Skandaliczne zachowanie dziennikarza. Kidawa-Błońska zapowiada bojkot TVP
"Była to moja ostatnia wizyta w TVP" - zapowiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska na Twitterze. Wszystko przez "skandaliczny poziom rozmowy" prezentowany przez dziennikarza Marka Pyzę. Również internauci nie pozostawiają na nim suchej nitki. O co chodzi?
22.03.2017 | aktual.: 22.03.2017 18:16
Kidawa-Błońska była gościem "Kwadransu Politycznego" na antenie TVP1. Rozmowa dotyczyła akcji sadzenia drzew przez Platformę Obywatelską. Ni stąd ni zowąd prowadzący program (były redaktor naczelny portalu wPolityce.pl i dziennikarz tygodnika "wSieci") zapytał wicemarszałek Sejmu: - Czy nie miała pani lekkiego zgryzu, widząc jak Ewa Kopacz wbija łopatę w ziemię?
Słyszymy to dokładnie na zamieszczonym przez Kidawę-Błońską wideo.
- A dlaczego nie mogła posadzić drzewa? Nie rozumiem... - odpowiedziała Kidawa-Błońska. - Chodzi mi o nieprzyjemne konotacje z jej wypowiedziami z 2010 roku o przekopywaniu ziemi na metr - kontynuował Pyza.
Kidawa-Błońska nie kryła oburzenia. - Wie pan co, naprawdę... To jest nie na miejscu - przekonywała. - Nie na miejscu było to, co mówiła wtedy pani minister zdrowia - szedł w zaparte dziennikarz.
- Przekroczył pan granicę - skwitowała Kidawa-Błońska.
"Przekopywanie ziemi na metr"
Przypomnijmy, przytoczone przez Pyzę słowa Kopacz o "przekopywaniu ziemi na metr głębokości" padły tuż po katastrofie smoleńskiej, kiedy zapewniała ona, że teren katastrofy został dokładnie sprawdzony i "z pełną starannością" zabezpieczono szczątki wszystkich ofiar.
Po jakimś czasie okazało się jednak, że kolejne grupy Polaków zaczęły na miejscu tragedii odnajdywać ludzkie szczątki, fragmenty samolotu i rzeczy osobiste ofiar.
"Szczyt chamstwa"
Rozmowa z Kidawą-Błońską wywołała falę komentarzy. Internauci nie pozostawiają na dziennikarzu suchej nitki.
"Przyznam szczerze, że aż mnie zatkało. Współczuję i podziwiam u pani klasę w odpowiedzi", "kiedyś myślałam, że są jakieś granice, a jak widać jesteśmy państwem bez granic", "ręce opadają, żenujące zachowanie" - piszą.
I dodają: "trzeba to zgłosić do KRRiT, pani marszałek, i to szybko, to jest szczyt chamstwa, a nie dziennikarstwo!".