PolskaMariusz T. wyszedł na wolność

Mariusz T. wyszedł na wolność

Mariusz T., który we wtorek zakończył odbywanie kary 25 lat więzienia za zabójstwo czterech chłopców, opuścił zakład karny - poinformował we wtorek późnym wieczorem rzecznik zakładu karnego w Rzeszowie Norbert Gaweł.

Mariusz T. wyszedł na wolność
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

11.02.2014 | aktual.: 12.02.2014 03:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Dziś Mariusz T. zakończył odbywanie kary pozbawienia wolności i został zwolniony z zakładu karnego w Rzeszowie - powiedział dziennikarzom Gaweł. - Działania związane z czynnościami, które miały doprowadzić do jego zwolnienia były przeprowadzane wspólnie i w porozumieniu z funkcjonariuszami policji. Działania, które prowadziła służba więzienna w tym zakresie były prowadzone zgodnie z procedurami i nie wynikły z tego żadne zakłócenia - dodał.

Kilka minut przed godz. 20.00 z więzienia w Rzeszowie wyjechały cztery samochody; rozjechały się w dwóch różnych kierunkach. Rzecznik zakładu karnego wyszedł do dziennikarzy ok. godz. 20.45.

Wcześniej pełnomocnik Mariusza T. mec. Marcin Lewandowski powiedział w TVN24 w programie "Kropka nad i", że jest umówiony ze swoim klientem "na kontakt telefoniczny pomiędzy wtorkiem a czwartkiem". Mariusz T. boi się linczu i "jest bardzo mocno przerażony" - dodał.

Według Lewandowskiego T. nie chciałby trafić do ośrodka izolacyjnego, a po wyjściu z więzienia chciałby utrzymywać się z twórczości malarskiej. - Będzie musiał odnaleźć się w społeczeństwie. Nie wiem, czy to możliwe - powiedział adwokat. Dodał, że jeśli T. miał jakieś umiejętności przydatne w pracy, to przez 25 lat "mocno się one zdezaktualizowały".

Jego zdaniem Mariusz T. "zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił i nie zamierza relatywizować". Teraz należy czekać na opinie biegłych oraz decyzje sądu w sprawie Mariusza T. - powiedział Lewandowski.

Z informacji telewizji Superstacja wynika, że Mariusz T. tuż przed opuszczeniem zakładu karnego otrzymał pięć tysięcy złotych w gotówce. Te pieniądze przesłała do więzienia matka T. Zimową odzież zakupiono mu z Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej, który podlega Ministrowi Sprawiedliwości.

Zgodnie z ubiegłotygodniową decyzją sądu T. jest objęty teraz policyjnymi czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi. Oznacza to, że będzie musiał informować policję o miejscu swojego zamieszkania, jego zmianach, ewentualnych zmianach danych. Funkcjonariusze z kolei będą mogli go m.in. obserwować, legitymować, przeszukiwać.

Policja na razie nie chce ujawniać żadnych szczegółów, także tego, gdzie zamierza zamieszkać T., choć informacja - jak nieoficjalnie dowiedziała się Polska Agencja Prasowa - została jej już przekazana.

Sprawa Mariusza T.

Wyjście T. na wolność nie kończy sprawy. Toczy się postępowanie dotyczące wniosku o uznanie go za osobę niebezpieczną i umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie. Zaczęło się ono w poniedziałek, sąd odroczył je do 3 marca. Wcześniej dyrektor zakładu karnego wnioskował do sądu o zabezpieczenie, czyli tymczasową izolację Mariusza T. do czasu, kiedy uprawomocni się ewentualna decyzja o umieszczeniu go w Gostyninie. W ubiegłym tygodniu sąd się do tego nie przychylił, uznał, że wystarczającym zabezpieczeniem jest zakaz opuszczania przez T. kraju i możliwość prowadzenia przez policję działań rozpoznawczo-operacyjnych.

Na rozpatrzenie sądu apelacyjnego czeka teraz zażalenie dyrektora zakładu na tę decyzję. W poniedziałek wieczorem ogłoszono, że szef rzeszowskiego więzienia złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przez T. przestępstwa polegającego na posiadaniu treści pornograficznych z udziałem dzieci poniżej 15. roku życia i zagrożonego karą do 5 lat więzienia. Wszystko dlatego, że w celi T. w czasie dwóch przeszukań 8 i 10 lutego miano znaleźć takie materiały.

Prokuratura doszła do wniosku, że materiały te - zdjęcia oraz szkice - nie przedstawiają czynności seksualnych, bądź też obcowania płciowego w rozumieniu przepisów postępowania karnego. Z tych powodów - jak poinformował prok. Andrzej Mucha z rzeszowskiej prokuratury okręgowej - nie zdecydowano się na wszczęcie śledztwa, ani tym bardziej stawianie zarzutów T.

Z kolei Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, który miał rozpatrywać zażalenie władz więzienia na zeszłotygodniową decyzję o niestosowaniu tymczasowej izolacji T. i objęciu go policyjnym nadzorem na wolności, ogłosił, że najwcześniej za kilka dni zbada to zażalenie. Jak mówił dziennikarzom rzecznik rzeszowskiego SA sędzia Roman Skrzypek, zdaniem sędziów, którzy mieliby rozpoznać zażalenie w tej sprawie, to zbyt poważne kwestie, by rozpoznawać je bez uprzedniego zapoznania się z całokształtem akt.

W poniedziałek, oprócz zawiadomienia do prokuratury, równolegle dyrektor więzienia złożył ponowny wniosek do sądu okręgowego, by "w związku z nowymi okolicznościami" T. pozostał jednak w tymczasowej izolacji do czasu prawomocnej decyzji ws. uznania go za osobę niebezpieczną i umieszczenia w ośrodku w Gostyninie. Sąd Okręgowy w Rzeszowie nie zajmie się na razie tym wnioskiem, bo - jak wyjaśniła rzeczniczka SO Marzena Ossolińska-Plęs - akta sprawy T. przekazano do sądu apelacyjnego.

T. to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na 25 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (0)