Donald Tusk pozostanie szefem Rady Europejskiej na drugą kadencję. Tak zdecydowali unijni przywódcy na szczycie w Brukseli. Polski rząd zarzucał Donaldowi Tuskowi między innymi wspieranie opozycji, dlatego jako jedyny kraj podnieśliśmy rękę przeciw. W konsekwencji Polska nie zaakceptowała wniosków ze szczytu, ale to nie podważa legalności wyboru przewodniczącego Rady.
Po wyborze Tuska pod jego adresem posypały się ostre słowa. - Zerwał to, co określiłem, jako lojalność wobec własnego państwa - grzmiał Jarosław Kaczyński. Wcześniej Beata Szydło w Brukseli głośno pytała, czyim kandydatem jest Donald Tusk, ponieważ kandydatem polskiego rządu był Jacek Saryusz-Wolski. Najmocniejsze słowa padły jednak w polskim Sejmie. - Od dziś nie jest przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej - mówił o Tusku szef klubu PiS wicemarszałek Ryszard Terlecki.