KRRiT broni "Nergala". "Nie zasłużył na batożenie różańcem"
Zatrudnienie Adama Darskiego "Nergala" w roli jurora w programie muzycznym TVP nie narusza obowiązującego prawa, a analiza dotychczas wyemitowanych odcinków "The Voice of Poland" nie daje podstaw do interwencji - uznała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Jak powiedział członek KRRiT Krzysztof Luft: "'Nergalowi' należy się szacunek, a nie batożenie różańcem po plecach".
W przesłanym stanowisku KRRiT podkreśliła, że kwestie związane z "innymi sferami" działalności osób występujących w programach radiowych i telewizyjnych, w tym z moralnością, religijnością i pozaekranową działalnością zawodową, nie są objęte ustawowymi kompetencjami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
- W Polsce nie funkcjonuje tzw. zapis na osobę, znany z przeszłości jako jeden z instrumentów działań cenzorskich, niemający prawa istnieć w systemie demokratycznym - podkreślono w stanowisku KRRiT.
Jednocześnie Krajowa Rada zwróciła się do zarządu Telewizji Polskiej, aby ten przy podejmowaniu decyzji programowych "uwzględniał zróżnicowaną wrażliwość odbiorców".
- Wyraziste i dla wielu odbiorców kontrowersyjne zachowania sceniczne, jakie prezentuje lider zespołu Behemoth, a w szczególności podarcie Biblii, kierują uwagę na granice swobody wypowiedzi, przekroczenie których narusza ład wartości wielu osób - zwróciła uwagę KRRiT.
Jednocześnie Rada zaznaczyła, że poza skrajnie różnie ocenianą działalnością sceniczną Darski prowadzi "ożywioną działalność społeczną związaną z walką z chorobami nowotworowymi poprzez propagowanie idei dawstwa szpiku kostnego".
"Należy mu się szacunek"
Jak powiedział zasiadający w KRRiT Krzysztof Luft, który sam niedawno przeszedł chorobę nowotworową, za tę działalność "Nergalowi" należy się szacunek, a nie "batożenie różańcem po plecach".
KRRiT podkreśliła także, że wezwania i deklaracje o zaniechaniu płacenia abonamentu są wyrazem łamania obowiązującego w Polsce prawa. W ostatnim czasie do takiej formy obywatelskiego nieposłuszeństwa wzywał w związku z zatrudnieniem Darskiego w TVP m.in. przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego bp Wiesław Mering. KRRiT przypomniała, że właśnie z abonamentu są finansowane audycje realizujące misję nadawcy publicznego, w tym audycje religijne.
- W tym wypadku nawoływanie do niepłacenia abonamentu wynika chyba z niewiedzy. Na takie programy, jak "The Voice of Poland" nie jest przeznaczana ani złotówka z abonamentu - powiedział Luft. Zaznaczył, że abonament stanowi jedynie 13% budżetu TVP, która pozostałe środki pozyskuje głównie ze sprzedaży czasu reklamowego.
"To metafora, a nie dosłowny przekaz"
KRRiT zajęła stanowisko w sprawie udziału "Nergala" w "The Voice of Poland" po uzyskaniu opinii kulturoznawcy z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego dr. Mirosława Pęczaka oraz Dominikańskiego Centrum Informacji o nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Polsce.
Pęczak napisał m.in., że "wątki satanistyczne, czy to na płytach, czy to na koncertach, czy w tekstach utworów są przez Nergala i jego kolegów traktowane bardziej na zasadzie metafory i symbolu, niż prostego, dosłownego przekazu", a podważenie tradycji (także chrześcijańskiej) ma w tej twórczości charakter artystycznej prowokacji.
Dyrektor dominikańskiego Centrum o. Tomasz Franc poinformował z kolei KRRiT, że nie prowadzi ono monitoringu zespołów death metalowych (takich jak Behemoth), jednak - w jego ocenie - "nie bez znaczenia jest ich wkład w propagowanie satanizmu na poziomie zafascynowania nim szerszych kręgów odbiorców".
Ostro o ks. Bonieckim
Środowy "Nasz Dziennik" napisał, że bp Mering "w ostrych słowach upomniał" ks. Adama Bonieckiego, za stawanie w obronie "Nergala" na antenie TVN24. Ordynariusz włocławski w liście otwartym do ks. Bonieckiego napisał m.in., by ten, jeśli nie widzi związku między "Nergalem" jako satanistą i jako jurorem w TVP, "zafundował sobie badania okulistyczne i nie szerzył zamętu w umysłach wiernych, opowiadając schizofreniczne tezy".
Odnosząc się do tych słów ks. Boniecki napisał w oświadczeniu, że uważa protest hierarchy przeciwko udziałowi "Nergala" w programie TVP za uzasadniony. Ocenił, że satanizm jest sprawą poważną, a oddanie się szatanowi zakłada wiarę w jego istnienie, zaś "używanie imienia szatana i ludowych rekwizytów mających go wyobrażać przez ludzi deklarujących się jako niewierzący, jest prowokacją". Według ks. Bonieckiego uleganie tego rodzaju prowokacjom "jest wodą na młyn prowokatorów i robieniem im reklamy".
W połowie września wyjaśnienia do KRRiT skierował prezes TVP Juliusz Braun. Napisał w nich m.in., że rola Darskiego w programie telewizji publicznej sprowadza się wyłącznie do roli eksperta muzycznego i nie wypowiada się na tematy obyczajowe, światopoglądowe, czy religijne. Braun ocenił ponadto, że swoim zachowaniem, wypowiedziami i postawą "Nergal" nie obraża niczyich uczuć religijnych.
Przeczytaj też: Dlaczego mamy utrzymywać TVP i Nergala?