Jarosław Kaczyński: ten rząd nie jest zdolny do samonaprawy, trzeba go odwołać
W sejmie trwa debata nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska. Prof. Piotr Gliński, który nie dostał od marszałek sejmu zgody na wystąpienie w czasie debaty, jednak przemówił z mównicy. Jego wystąpienie odtworzył z tabletu Jarosław Kaczyński. Później Kaczyński zaczął wyliczać błędy rządu. - Rząd jest niezdolny do samonaprawy, a nawet najgorsi ministrowie nie są odwoływani - uzasadniał Kaczyński wniosek PiS. - Nie będę prostował wszystkich kłamstw, które padły z ust Jarosława Kaczyńskiego - powiedział premier Donald Tusk w czasie debaty.
07.03.2013 | aktual.: 07.03.2013 16:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tusk stwierdził, że przez wiele miesięcy "serialu pod tytułem rząd techniczny i konstruktywne wotum nieufności" wielu komentatorów i obserwatorów uważało to przedsięwzięcie za niepoważne.
Premier powiedział, że on uważa jednak ten projekt, łącznie z wystąpieniem Kaczyńskiego, za rzecz bardzo poważną, ale poważną nie dlatego, aby sami uczestnicy tego projektu poważnie traktowali swoją misję. Zdaniem Tuska "to przedsięwzięcie polityczne jest kolejną, ale szczególnie dobitną i przewrotną ilustracją, o co naprawdę chodzi prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu".
- Można by sądzić także słuchając wystąpienia prezesa Kaczyńskiego, że jest bardzo przejęty tymi sprawami, o których przez tak długi czas dziś w sejmie mówił - stwierdził premier. Jak jednak dodał, o ile dobrze pamięta, jest to pierwsze merytoryczne wystąpienie Kaczyńskiego w sejmie od prawie roku, mimo że - zaznaczył Tusk - właśnie w sejmie odbywały się w tym czasie debaty m.in. na temat bezrobocia, bezpieczeństwa Polski, bezpieczeństwa energetycznego, euro, środków europejskich, ochrony zdrowia.
Premier powiedział, że problem Prawa i Sprawiedliwości, prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to problem polityka i formacji politycznej, która nie akceptuje Polski wtedy, kiedy nie wygrywa wyborów. - Wy, składając ten wniosek (o wotum nieufności wobec rządu - przyp. red.), dajecie po raz kolejny dowód na to, że nie wierzycie, iż możecie dostać władzę drogą normalnych demokratycznych wyborów - mówił Tusk.
Premier zapowiedział, że nie będzie prostował każdej nieścisłości i kłamstwa z przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, ale - zapowiedział - ministrowie jego rządu przygotują odpowiedzi. - Moi ministrowie są zobowiązani do tego, żeby przygotować(...) pełną, precyzyjną informację o tym, co zawiera wystąpienie prezesa Kaczyńskiego i ile ma wspólnego z prawdą - powiedział Tusk.
Stwierdził też, że istotą pomysłu PiS i prezesa tej partii jest próba destabilizacji, a nie stabilizacji sytuacji politycznej w Polsce. - Czy pojawiły się jakiekolwiek przesłanki, czy są jakiekolwiek sygnały, które pokazują, że wyniki wyborów sprzed niespełna półtora roku są wynikami nieważnymi? - pytał premier. Stawiał również pytanie, czy stało się coś takiego, "co każe sądzić, że parlament jest zdestabilizowany, rząd utracił większość" i trzeba szukać rządu technicznego.
- Pan Donald Tusk poświęcił większość swojej wypowiedzi mojej osobie. To jest obsesja - odpowiedział premierowi prezes PiS.
Gliński jednak przemówił
Debata nad wnioskiem PiS rozpoczęła się po godz. 13. Jako pierwszy wystąpił Jarosław Kaczyński. Prezes PiS przedstawił trzy powody, dla których należy odwołać rząd. Pierwszy powód, jak mówił, to fakt, że rząd rządzi bardzo źle, a złe lub bardzo złe rządy trzeba odwoływać. - Mamy dziś trudną sytuację w Polsce i wokół Polski w związku z tym to odwołanie staje się niezbędne - powiedział Kaczyński.
Drugi powód - zaznaczył - to fakt, że rząd jest niezdolny do samonaprawy, a nawet najgorsi ministrowie nie są odwoływani. Powód trzeci - wyliczał - to fakt, że jest alternatywa personalna w postaci prof. Piotra Glińskiego.
Zanim Jarosław Kaczyński rozwinął swoją wypowiedź, na tablecie odtworzył nagranie z wystąpieniem prof. Piotra Glińskiego. Prof. Gliński nie mógł wystąpić w czasie debaty, bo według marszałek Ewy Kopacz - nie pozwala na to regulamin Sejmu. Mimo to Kopacz nie przerwała Kaczyńskiemu wyświetlenia fragmentów przemówienia z mównicy sejmowej.
- Polska jest w kryzysie, trzeba to zmienić, a jedynym lekarstwem jest rząd techniczny - ocenił kandydat PiS na premiera prof. Piotr Gliński w wystąpieniu nagranym w jednej z sejmowych sal.
Kaczyński: jeżeli mają być dzieci, to musi być praca
Jarosław Kaczyński mówił do posłów prawie dwie godziny. - Jest tak wiele zarzutów wobec rządu Tuska, że musiałbym prezentować je cały dzień - mówił z mównicy sejmowej prezes PiS.
Kaczyński dodał, że ze względu na dużą liczbę błędów i zaniechań rządu, skoncentruje się tylko na wybranych. Szef PiS podkreślił, że bezrobocie przekroczyło 14 procent, a dwa miliony Polaków jest za granicą. Rząd tymczasem zamraża środki z Funduszu Pracy. Prezes PiS dodał, że około 28 procent zatrudnionych pracuje na umowach krótkoterminowych. Zarzucił przy tym rządowi, że nie interesuje się przestrzeganiem prawa pracy.
- Czy to wielkie osiągnięcie cywilizacyjne, jakim jest prawo pracy, jest w Polsce w tej chwili odrzucane? - pytał lider Prawa i Sprawiedliwości. - Mamy plan, by przywrócić w Polsce obowiązywanie prawa pracy, praw pracowniczych - zadeklarował.
Mówiąc o sytuacji w służbie zdrowia, Kaczyński podkreślił, że decyduje w niej pieniądz, a nie dobro pacjenta. Jest to, jego zdaniem, przyczyna ostatnich tragedii chorych dzieci. Prezes PiS podkreślił, że sprawy służby zdrowia nie mogą być regulowane zasadami rynkowymi.
Prezes PiS odniósł się też do kwestii demograficznych. Jak przekonywał, grozi nam wyludnienie, a propozycje rządu, by walczyć z tym problemem są "niejasne, a dotychczasowe działania - żadne".
- Jeżeli mają być dzieci, to musi być praca, mieszkania, opieka lekarska i przede wszystkim obrona tradycyjnej rodziny i tradycyjnych wartości. A te tradycyjne wartości są dziś z udziałem partii rządzącej, z udziałem premiera bezpośrednio atakowane - ocenił prezes PiS.
Według Kaczyńskiego mamy dziś w Polsce nie politykę prorodzinną, ale antyrodzinną. - Taką, która sprzyja wyludnieniu - dodał.
Prezes PiS oświadczył, że rząd podniósł wiek emerytalny bez akceptacji społeczeństwa. - W szczególności w stosunku do kobiet jest to działanie - w szczególności, jeśli chodzi o kobiety pracujące fizycznie - po prostu okrutne - podkreślił. Zdaniem Kaczyńskiego, rząd chce stworzyć armię ludzi, którzy nie będą mieli pracy ani żadnych świadczeń socjalnych.
Mówiąc o sytuacji w oświacie Kaczyński podkreślił, że w szkołach dochodzi do coraz większej liczby przestępstw. Rząd chce za wszelką cenę obniżyć wiek szkolny, ale nie zrobił nic, żeby zreformować gimnazja i podtrzymać rolę szkoły w podtrzymywaniu tożsamości narodowej. - Rozbijacie system oświaty - powiedział Kaczyński dodając, że w ostatnich latach zlikwidowano kilka tysięcy szkół.
- Sześciolatki w szkołach - zupełne nieporozumienie, cyfryzacja - niepowodzenie, reakcja na wzrost przemocy w szkołach - po prostu zabawna. Rok bezpiecznej szkoły? Proszę państwa, możemy też ogłosić rok dobrobytu, czy nawet rok Singapuru w Polsce, bo trzeba coś robić - ironizował Kaczyński. - Czy zlikwidowano system nauki dla testów? Nie. Co zrobiono z gimnazjami? Nic. Co ze szkołami zawodowymi? Nic, po prostu nic - wyliczał b. premier.
Kaczyński wytknął też rządzącym zbyt wysokie ceny podręczników szkolnych; ocenił też, że treści, które się w nich znajdują są często "skandaliczne, broniące totalitarnego ustroju, pomijające najróżniejszego rodzaju fakty".
- I mamy też, proszę państwa, wielki proces zwijania polskich szkół: 4685 szkół zostało zlikwidowanych między 2008 a 2012 rokiem - oświadczył b. premier. Jak ocenił, "to dalece przekracza potrzeby wynikające z niżu demograficznego i z wygaszania pewnego rodzaju szkół".
Kaczyński poruszył też temat polityki zagranicznej i stosunków polsko-rosyjskich. - Jeśli chodzi o stosunki z Rosją, to mamy tu do czynienia ze zjawiskami zupełnie nadzwyczajnymi, z jednej strony z serwilizmem - spotkanie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych z polskimi ambasadorami, rzecz zupełnie w stosunkach międzynarodowych niespotykana, nie przypominam sobie czegoś takiego nawet w czasach PRL, mamy w Ossowie pomnik najeźdźców i to takich, którzy mordowali ze szczególnym okrucieństwem - wyliczał Kaczyński.
Oceniając politykę rządu w stosunku do Niemiec, prezes PiS nazwał ją "hołdami berlińskimi" i "niebywałym klientyzmem". - Mamy dobrą formę (szefowej Związku Wypędzonych Eriki) Steinbach, mamy do czynienia z narastającym antypolonizmem, szczególnie na wschodzie Niemiec (...) jest to polityka tak jednostronna, jak tylko można to sobie wyobrazić - podkreślił.
"Polska jest w kryzysie"
Klub PiS od początku chciał, by głos w debacie mógł zabrać także Gliński, ale - według marszałek Ewy Kopacz - nie pozwala na to regulamin Sejmu.
- W dzisiejszej Polsce debata jest nie tyle solą demokracji, ale solą w oku niektórych polityków. Marszałek Sejmu nie dopuściła konstytucyjnego kandydata na premiera do debaty sejmowej na temat konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu PO i PSL. Jest to wiekopomny wkład w historię polskiego parlamentaryzmu - mówił Gliński w swoim wystąpieniu. Dlatego - jak dodał - założenia programowe rządu technicznego przedstawia poza salą plenarną Sejmu.
Wystąpienie Glińskiego trwało nieco ponad godzinę. Przysłuchiwali mu się prezes PiS i politycy tej partii.
W ocenie Glińskiego rząd techniczny powołuje się "w momencie szczególnego przesilenia politycznego spowodowanego kryzysem władzy". - W Polsce mamy do czynienia z takim kryzysem. Obecny rząd nie radzi sobie z rozwiązywaniem najważniejszych dla Polaków problemów - ocenił kandydat PiS na premiera. - Polska jest w kryzysie, Polska dryfuje. Trzeba to zmienić, a jedynym lekarstwem na ten kryzys jest rząd techniczny - przekonywał.
Jak podkreślił, w Polsce mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym, fiskalnym, kryzysem zaufania do władzy i instytucji państwa, a także kryzysem zaufania obywateli do siebie nawzajem.
Gliński przedstawił propozycje rządu technicznego, które prezentował w ciągu ostatnich miesięcy na konferencjach prasowych z udziałem współpracujących z nim ekspertów.
Kandydat PiS zwrócił się do młodych Polaków: to prawda, że zostaliście oszukani przez wielu plastikowych polityków. Zostańcie z nami. Możemy zmienić nasz kraj. Nie pytajcie, co Polska może zrobić dla was, ale zastanówcie się, co możecie zrobić dla Polski.