"Hańbiący wyrok" - artyści i krytycy bronią Nieznalskiej
Skazujący wyrok w sprawie Doroty
Nieznalskiej stwarza - zdaniem krytyka sztuki Anety Szyłak i
artysty Grzegorza Klamana - niebezpieczny precedens, który może w
istotny sposób odbić się na sytuacji i postawach artystów w
Polsce. W podobnym tonie wypowiadają się inni krytycy sztuki na
łamach tygodnika "Raster" i forum internetowego "Spam".
21.07.2003 14:05
W piątek gdański sąd uznał artystkę Dorotę Nieznalską za winną obrażenia uczuć religijnych i wymierzył jej karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności, polegającego na "nieodpłatnej kontrolowanej" pracy na cele społeczne przez 20 godzin miesięcznie. Obciążono ją też kosztami procesu.
Według sądu, autorka pracy "Pasja", której częścią była fotografia męskich genitaliów umieszczona na krzyżu, umyślnie obraziła uczucia religijne innych osób poprzez publiczne znieważenie przedmiotu kultu, pokazując instalację w ogólnie dostępnej galerii.
"Jak można było skazać artystę za jego sztukę?! Żyjemy w kraju inkwizycji i prześladowań, w którym ściga się niezależne poglądy obywateli i wizje artystyczne! Jak powinniśmy zaprotestować przeciwko państwowej inkwizycji? Marsz protestacyjny? Kolejne wystawy - tym razem z premedytacją obraźliwe i prowokacyjne?" - pytają na forum "Rastra" Michał Kaczyński i Łukasz Gorczyca.
"To, że doszło do tego procesu, oznacza, iż państwo nie zabezpiecza podstawowego warunku istnienia i rozwoju kultury - wolności. Wyrok skazujący jest porażką wszystkich ludzi kultury, ludzi sztuki, bo nie potrafiliśmy zapewnić sobie swobody tworzenia. Jest hańbą wszystkich którzy pełnili i pełnią oficjalne funkcje w kulturze - zawodowych dyrektorów galerii i muzeów, wszelakich urzędników od kultury, bo nie zadbali o jej podstawowy interes - wolność" - pisze z kolei na łamach "Spama" Łukasz Guzek.
"Wszyscy mamy jednakowe prawo do życia i funkcjonowania w tym kraju oraz swobodnego wyrażania swoich poglądów. Każda kultura potrzebuje swojego obszaru swobody, niepoprawności, odmienności. Sztuka jest jednym z takich obszarów. Nie powstaje ona dla dekoracji ścian, ale przede wszystkim jest świadectwem swoich czasów i wyraża to, czego być może nie umie w inne formie wyrazić dyskurs publiczny. Sztuka jest tworem żywym i zmiennym i jej granice nie mogą być regulowane zapisami prawa karnego. Wyraziście wskazuje na to stanowisko Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu" - podkreślają w liście otwartym Grzegorz Klaman i Aneta Szyłak.
"Oburza nas stwierdzenie sędziego, że grzywna dla Doroty Nieznalskiej to żadna kara, ponieważ na tej pracy artystka się dorobiła. Zdaniem sądu, Nieznalska wszystko to sobie zaplanowała, aby usidlić opinie publiczną i zarobić wielkie pieniądze. Trudno wprost uwierzyć, że ktokolwiek może sądzić, iż w kraju, który nie ma rynku sztuki, można się dorobić dzięki zadymie medialnej i procesowi sądowemu. Dorota dużo wcześniej miała ugruntowaną pozycję artystyczną i wystawiała swoje prace w najlepszych polskich galeriach. Za odwagę pokazania "Pasji" zapłaciła bardzo wysoką cenę - obcina jej się stypendia i dotacje, jest cenzurowana i napiętnowana" - napisali Szyłak i Klaman.