Gdańsk finansuje kampanię Adamowicza? Prokuratura bada sprawę
Andrzej Jaworski kandydat na prezydenta Gdańska zarzuca swojemu konkurentowi nieuczciwe zagrania. Uważa, że Paweł Adamowicz wykorzystuje stanowisko do finansowania własnej kampanii wyborczej. Poseł zawiadomił już w tej sprawie PKW oraz prokuraturę.
21.10.2014 | aktual.: 21.10.2014 14:18
Poseł PiS uważa, że prezydent miasta Paweł Adamowicz oraz marszałek województwa Mieczysław Struk wspierają swoją kampanię wyborczą publicznymi pieniędzmi. O swoich zastrzeżeniach poinformował Okręgową Komisję Wyborczą w Gdańsku. W jego ocenie kandydaci PO wyolbrzymiają swoją rolę i przywłaszczają sobie cudze zasługi.
Oburzenie posła wzbudza akcja towarzysząca kampanii „Tak zmienił się Gdańsk”. Jej celem jest ukazanie przemian, jakich dokonano w mieście w ciągu ostatniej dekady. Urząd miejski zafundował specjalną wkładkę do lokalnego dodatku ogólnopolskiej gazety, która obrazuje sukcesy miasta pod rządami Pawła Adamowicza. Akcja promocyjna, stosując interpretacje Jaworskiego, opierała się dodatkowo na rozsyłaniu zawiadomień o spotkaniu z mieszkańcami oraz kampanii billboardowej "Gdańsk najlepszy w rankingach".
Radiowe podziękowania za Budżet Obywatelski, reklamowanie akcji Gdańsk Biega, emisja spotów z prezydentem na tle budowy kanału pod Martwą Wisłą - to tylko niektóre przykłady organizowania kampanii politycznej za publiczne pieniądze. Przynajmniej wedle Jaworskiego.
Podobne zarzuty są kierowane wobec marszałka województwa Mieczysława Struka. Politykowi zarzuca, że jest jedną z twarzy kampanii Pomorskie – nasze miejsce na ziemi. Jej celem jest pokazanie inwestycji, które dokonały się dzięki funduszom europejskim.
Do zarzutów odniósł się gdański magistrat. Urzędnicy uważają, że cała akcja ma charakter polityczny. Spoty wyborcze oraz czas antenowy zostały już dawno zaplanowane w budżecie miejskim. Materiały nie były przygotowywane pod wymogi kampanii samorządowej.
Obecnie obowiązujący kodeks wyborczy bardzo szeroko definiuje materiał wyborczy. Wedle ustawy jest to każdy pochodzący od komitetu wyborczego upubliczniony i utrwalony przekaz informacji mający związek z zarządzonymi wyborami. Kluczowym terminem jest interpretacja słów „przekaz informacji”.
Teraz PKW oraz prokuratura musi ustalić, czy faktycznie złamano zapisy ustawy. Stowarzyszenie Transparentny Gdańsk wyliczyło, że w efekcie zabiegów urzędników obaj politycy zaoszczędzili 1,5 mln złotych.