"Gazeta" próbuje sprowokować Jarosława Kaczyńskiego?
Powrót "Gazety Wyborczej" do konfrontacyjnej strategii i jątrzenia w sprawie pogrzebu prezydenta na Wawelu ma na celu sprowokowanie Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o wepchnięcie go w polaryzującą retorykę w stylu Jana Pospieszalskiego, co gwarantuje przegraną PiS - pisze prof. Jadwiga Staniszkis
Gdybym chciała grać tak samo brutalnie jak "GW" mogłabym zapytać, czy zdają sobie sprawę, że w dokumentach katyńskich są też zapewne nazwiska polskich komunistów z Wilna i Lwowa, którzy służyli jako tłumacze i - w pewnym sensie - selekcjonerzy przyszłych ofiar (chodzi o wypełniane przez nich "ankiety"). Wielu z tych ludzi było potem dygnitarzami w PRL. A także ojcami, teściami i przyjaciółmi rodziny.
Więc nie zaczynajmy znów wojny na trumny, bo może się okazać obosieczna!
Walka wyborcza nabiera tempa, ale trzeba być bardzo uważnym. Ja na przykład mam dylemat, bo zgadzając się z rekomendacjami i krytyką zawartą w listach gen. Petelickiego do premiera i posłów, nie mogę zapominać, że popiera on Olechowskiego. I każda radykalna i dobrze uargumentowana krytyka rządu (z rachubami, że będzie też wojna na haki - oby nie), zwiększa szanse odpadnięcia Komorowskiego i wejścia do II tury Andrzeja Olechowskiego, mimo że dziś ma tylko 3% poparcia. A tam poprze go - przeciwko Kaczyńskiemu - i PO, i SLD. Mieliśmy przecież już wcześniej i sugestie Aleksandra Kwaśniewskiego, i zaproszenie do prawyborów przez Donalda Tuska. A wygrana Olechowskiego byłaby policzkiem dla ludzi z opozycyjną biografią.
Jeszcze więc raz: Jarosław Kaczyński wygra tylko w kampanii merytorycznej i wygodniejszym przeciwnikiem jest "osłabiony" Komorowski w II turze. Jego SLD raczej nie poprze.
Nie dać się sprowokować i pokazać, że PiS jest cool.
Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski