Dron aborcyjny przeleci nad Polską. "Przypominają się praktyki zbrodniarzy hitlerowskich"
"Abortion drone" przetransportuje w sobotę paczki z pigułkami poronnymi z niemieckiego Frankfurtu nad Odrą do Słubic w Polsce. Przeciwko akcji protestują obrońcy życia. - To oczywista prowokacja, łamanie polskiego prawa, które chroni życie człowieka od poczęcia. Ufamy, że polskie władze - czy to drogą dyplomatyczną, czy to poprzez działania służb granicznych - skutecznie ją zablokują - mówi specjalnie dla WP Antoni Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka.
26.06.2015 | aktual.: 26.06.2015 15:15
Akcję organizuje Women on Waves wraz z berlińską grupą wsparcia dla Polek - Ciocia Basia, kolektywem feministycznym Feminoteka oraz Porozumieniem Kobiet 8 Marca. Wspiera ją również Twój Ruch.
Jak podkreślają organizatorzy "Abortion drone" ma podkreślić różnice w dostępności bezpiecznych usług aborcyjnych dla kobiet w Polsce i innych krajach Europy. Jak zaznaczają, w niemal wszystkich europejskich krajach aborcja jest legalna, poza Polską, Irlandią i Maltą. W Polsce aborcja jest nielegalna, z wyjątkiem przypadków ciąż, będących wynikiem gwałtu lub kazirodztwa, kiedy kontynuowanie ciąży zagraża zdrowiu lub życiu matki, albo jeśli płód jest uszkodzony. Niestety, jak ubolewają organizatorzy, nawet w tych przypadkach uzyskanie zabiegu aborcji jest niesłychanie trudne.
Dron aborcyjny rozpocznie swój lot 27 czerwca we Frankfurcie nad Odrą o godz. 11. Lądowanie zaplanowano na godzinę 14 w Słubicach. Wtedy też ma się odbyć konferencja prasowa.
- Z bólem przypomniały mi się najczarniejsze elementy relacji polsko-niemieckich z czasów II wojny światowej. Młodszym pokoleniom trzeba przypominać, że w czasie okupacji hitlerowskiej Niemcy planowali zniszczenie Polski przez promocję aborcji i antykoncepcji. Wystarczy przypomnieć wypowiedź Martina Bormanna - hitlerowskiego zbrodniarza wojennego, szefa kancelarii Adolfa Hitlera i faktycznego szefa NSDAP: "Obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas. Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki - im więcej, tym lepiej. Oświata jest niebezpieczna" - podkreśla Zięba.
- Niemcy wykorzystywali "spędzanie płodu" i antykoncepcję jako strategiczną, długofalową metodę niszczenia polskiego narodu. Po raz pierwszy w polskiej historii "zezwolono" w sensie prawnym na zabijanie polskich nienarodzonych dzieci 9 marca 1943 r. Uczynił to okupant hitlerowski, wydając zbrodniczy "Verordnung", czyli rozporządzenie. Niemcy w tym samym "Verordnung" podnieśli karę za zabicie niemieckiego nienarodzonego dziecka do kary śmierci włącznie - mówi Zięba.
Organizatorzy akcji przekonują, że przelot drona nie naruszy żadnych przepisów. A to dlatego, że - jak pisze na swojej stronie internetowej Women on Waves - waży on mniej niż 5 kg, nie będzie wykorzystywany do celów komercyjnych, podczas lotu pozostanie w zasięgu wzroku pilota oraz nie będzie leciał w kontrolowanej przestrzeni powietrznej. Dlatego też według polskiego, jak i według niemieckiego prawa, nie są potrzebne żadne zezwolenia do zrealizowania kampanii.
Organizatorzy informują, że w 80-milionowych Niemczech, gdzie aborcja jest legalna, wskaźnik aborcyjny jest najniższy: w 2014 r. wykonano 99 tys. 700 zabiegów (dane niemieckiego urzędu statystycznego). W Polsce oficjalna liczba aborcji to 744. Jak zaznaczają organizatorzy akcji, jeśli wskaźnik aborcji w Polsce jest tak niski, jak w Niemczech, w rzeczywistości rocznie odbywa się w Polsce co najmniej 48 tys. podziemnych aborcji.
Prawdopodobnie liczba ta jest znacznie wyższa, ponieważ brakuje odpowiedniej edukacji seksualnej i dostępnej antykoncepcji. Szacuje się, że w rzeczywistości jest ich przynajmniej pięć razy więcej lub że w Polsce wykonuje się 240 tys. aborcji rocznie (44 na 100 kobiet w Polsce przechodzi aborcję).
Wskazują także, powołując się na WHO, że w krajach, w których aborcja jest prawnie ograniczona lub niedostępna, bezpieczny zabieg staje się przywilejem bogatych, a mniej zamożne kobiety muszą uciekać się do korzystania z usług wykonywanych przez osoby niewykwalifikowane, co zagrażać może ich zdrowiu, a nawet życiu.
Women on Waves przywołuje również inne badania WHO, które udowodniły, że aborcja medyczna może być samodzielnie wykonywana przez kobiety w ich domach, bez nadzoru pracowników służby zdrowia. Zabieg ten ma taki sam wpływ na zdrowie kobiety, jak samoistne poronienie.