Donald Tusk: wszystkie narkotyki to jest zło
Narkotyki to jest zło; nie zażywałem
narkotyków poza młodzieńczym wybrykiem, z którego nie jestem dumny
- powiedział premier Donald Tusk we wtorek rano, nawiązując do
informacji "Newsweeka", że w młodości popalał marihuanę.
13.05.2008 | aktual.: 13.05.2008 09:37
Podczas spotkania z dziennikarzami przed wylotem do Peru, Tusk podkreślił, że nigdy nie ukrywał, iż jego "dzieciństwo i młodość nie były łatwe i nie były proste".
To było doświadczenie i biedy, i ciężkiej pracy. Wiele lat, jako młody, ale dorosły człowiek, wspólnie z kolegami spędziłem na takiej tułaczce po hotelach robotniczych, dość ciężko pracując na chleb dla siebie i dla rodziny. To nie były święte miejsca. Myśmy nie byli aniołami - mówił Tusk
Wszyscy moi koledzy wyszli na ludzi. Z tego jestem bardzo dumny - dodał.
Jak mówił premier, "to życie i ta praca rodziły różne pokusy".
Mogę powiedzieć dzisiaj: na szczęście ominęły mnie najgorsze zagrożenia. Nie zażywałem narkotyków, poza młodzieńczym wybrykiem. To nieszczęście, ta groźba mnie ominęła. A ten młodzieńczy wybryk nie miał żadnego wpływu na moje późniejsze życie - oświadczył premier.
Jak mówił, nie jest dumny ze wszystkiego, co przeżył we wczesnej młodości.
Zło to jest zło i chcę powiedzieć z całą mocą - wszystkie narkotyki to jest zło - podkreślił.
Dodał, że on sam mówi zawsze swoim dzieciom: jeśli proponują ci jakikolwiek narkotyk, mów nie.
Premier pytany, czy podał informację o swojej przygodzie z narkotykami, by uprzedzić jej ujawnienie z innego źródła, odparł: nie wywołałem tej sprawy dzisiaj, byłem już kiedyś pytany o to publicznie, w latach 90., i odpowiedziałem tak, jak dzisiaj: to nie jest żadne ujawnienie tajemnicy.
Publikacja w najnowszym wydaniu "Newsweeka" na temat życia Donalda Tuska zapowiada książkę o obecnym szefie rządu, napisaną przed dwóch dziennikarzy tego tygodnika. "Popalał marihuanę, nie stronił od alkoholu, dorastał w buncie przeciwko Kościołowi, a po śmierci ojca odetchnął z ulgą" - tak zaczyna się artykuł w "Newsweeku".
Zdaniem Tuska, ze względu na "nieprecyzyjną i trochę nadużywającą jego szczerości" promocję tej książki cała sprawa nabrała "takiego rozmiaru".
Zaznaczył, że generalnie spotkał się z wyrozumiałością osób komentujących informację o popalaniu marihuany. Ludzie potrzebują wyrozumiałości, narkotyki - nie - dodał.
Ci, którzy dzisiaj składają się na taki legion świętych, lepiej niech pomyślą o własnym życiu i powstrzymają się od przesadnych złośliwości__ - powiedział premier.
"Newsweek" podaje, że Tusk popalał marihuanę w czasie, gdy w latach 80. wraz z kolegami założył spółdzielnię "Świetlik". Zajmowali się wówczas głównie pracami na wysokościach np. myciem kominów. "Alkoholu - jak to w PRL - czasem brakowało. Znaleźli na to sposób marihuana. (...) Tusk nie zaprzecza, że zdarzało mu się palić trawkę" - napisał tygodnik.