NA ŻYWO

Odwet trwa. Ukraińcy pokazali nowe nagranie. "Za Ochmatdyt" [RELACJA NA ŻYWO]

Odwet trwa. Ukraińcy pokazali nowe nagranie. "Za Ochmatdyt"
Odwet trwa. Ukraińcy pokazali nowe nagranie. "Za Ochmatdyt"
Źródło zdjęć: © DPSU
Mateusz CzmielJustyna Lasota-Krawczyk

08.07.2024 21:12, aktual.: 09.07.2024 20:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wojna w Ukrainie trwa. Wtorek to 867. dzień rosyjskiej inwazji. "Akcja poszukiwawczo-ratownicza na terenie szpitala dziecięcego Ochmatydyt została całkowicie zakończona" - ogłosiła o godz. 15 Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. W wyniku wczorajszego ataku Rosjan na Kijów zginęły 32 osoby, w tym 4 dzieci, a 120 zostało rannych - wśród nich było 10 dzieci. Rosyjski atak rozwścieczył ukraińskich obrońców. Sieć od wczoraj zalewają zdjęcia bomb, na których widnieją hasła: "Za Ochmatydyt", "Za ukraińskie dzieci", "Za Kijów". "Dziś bronimy naszej wspólnej przyszłości . Za ludność cywilną. Za dzieci. Za nasz rodzimy Kijów" - czytamy w komunikacie 207. batalionu Służby Wywiadu Wojskowego Ukrainy. Teraz takie same hasła pojawiły się na dronach wysyłanych prosto w Rosjan przez pograniczników. Jeden z nich przemienił rosyjski czołg w stertę złomu, kolejne uderzyły w stanowiska moździerzowe. Oprócz czołgu Ukraińscy zniszczyli kilka stanowisk moździerzowych. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje


Relacja na żywo

W tym tygodniu państwa NATO podpiszą wspólne zobowiązanie dotyczące przemysłu zbrojeniowego, obiecując większe i mądrzejsze wydatki na zakup sprzętu wojskowego - powiedział we wtorek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w Waszyngtonie. Zapowiedział też zwiększenie współpracy z przemysłem w Ukrainie i państwach Indo-Pacyfiku.

Jak powiedział Stoltenberg podczas NATO Defense Industry Forum, nowa inicjatywa sojusznicza ma uczynić przemysł zbrojeniowy w państwach NATO "silniejszym, bardziej innowacyjnym i zdolnym do produkcji na wielką skalę".

Deklaracja ma zawierać trzy główne elementy: zobowiązanie do zwiększenia wydatków na zbrojenia, do "wydawania lepiej poprzez wydawanie razem" oraz do współpracy z przemysłami obronnymi w Ukrainie i czwórce państw partnerskich NATO: Japonii, Korei Płd., Australii i Nowej Zelandii.

Odchodzący sekretarz generalny podkreślił, że sojusznicy muszą mądrzej podchodzić do wydatków zbrojeniowych, podejmując wspólne projekty i wspólne zakupy, które umożliwią podpisywanie długoterminowych kontraktów na większą skalę. Jako przykład podał m.in. program myśliwców F-35, które produkowane są nie tylko w USA, ale również w ośmiu innych państwach Sojuszu.

Stoltenberg poinformował, że NATO-wska agencja NSPA, zajmująca się zakupami zbrojeniowymi, w ubiegłym roku podpisała kontrakty na amunicję o wartości 11 mld dol., a we wtorek na zakup rakiet przeciwlotniczych Stinger za 700 mln dol. Jako przykład złych praktyk podał fakt, że produkowane w Holandii pociski artyleryjskie podstawowego NATO-wskiego kalibru 155mm nie są kompatybilne z produkowanymi w Niemczech haubicami 155mm.

"To jest przeciwieństwo interoperacyjności i tego, co chcemy osiągnąć" - zaznaczył.

Rosji brakuje amunicji i żołnierzy, aby rozpocząć poważną ofensywę na Ukrainie - oświadczył we wtorek wysoki rangą urzędnik NATO, cytowany przez agencję Reutera. Jego zdaniem Moskwa musi zabezpieczać się poprzez znaczne dostawy amunicji z innych krajów.

Urzędnik NATO zwrócił uwagę, że siły ukraińskie od miesięcy pozostają w tyle na polu bitwy, podczas gdy wojska rosyjskie utrzymują silną presję ofensywną i powoli posuwają się w głąb Ukrainy.

"Dzisiaj widzimy nadal bardzo wysokie straty rosyjskie. Rosja próbuje umocnić swoje pozycje, ale widać znaczną poprawę ukraińskiej obronności" – stwierdził.

Ocenił, że Rosja będzie w stanie utrzymać gospodarkę w trybie wojennym jeszcze przez trzy do czterech lat.

Zaznaczył też, że Chiny ciągle dostarczają Rosji "kluczowe elementy wspierające" rosyjski przemysł wojenny.

Jak dodał, "minie trochę czasu", zanim Ukraina zgromadzi amunicję i personel potrzebny do przeprowadzenia nowych operacji ofensywnych na dużą skalę. "Widzimy jednak, że z dnia na dzień sytuacja żołnierzy ukraińskich jest coraz lepsza" – powiedział.

Zwrócił także uwagę, że znacząco polepszyła się wymiana informacji wywiadowczych między członkami NATO, dzięki czemu "mamy wspólny obraz tego, co się dzieje".

Zdaniem cytowanego przez Reutersa urzędnika Putin "nadal uważa, że czas działa na jego korzyść", i jest skłonny znieść "naprawdę oszałamiającą liczbę ofiar wojskowych". Jego zdaniem Rosja werbuje około 30 tys. żołnierzy miesięcznie, co pozwala jej ponosić duże straty na polu bitwy, ale długoterminowo będzie to miało bardzo poważne konsekwencje społeczne i gospodarcze dla kraju.

Urzędnik NATO powiedział, że Putin prowadzi w Europie tajną kampanię, obejmującą plany zamachów, sabotaże i podpalenia, aby podważyć poparcie społeczne dla Ukrainy.

We wtorek wieczorem w Waszyngtonie rozpocznie się szczyt NATO, który potrwa do czwartku. Wezmą w nim udział liderzy wszystkich 32 państw członkowskich, a także przedstawiciele krajów współpracujących z NATO, m.in. Ukrainy.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że na szczycie mają zapaść decyzje o przyznaniu Ukrainie kolejnego dużego pakietu wsparcia dla obrony przed rosyjską inwazją. W planach są także działania zmierzające do przejęcia przez Sojusz koordynacji dużej części przekazywanej Ukrainie pomocy.

W wieku 62 lat zmarł gen. Magomed Chandajew. To on odpowiadał za wszystkie projekty budowlane w ministerstwie, gdy resortem obrony kierował Siergiej Szojgu. Chandajew podlegał także bezpośrednio aresztowanemu w kwietniu wiceministrowi obrony Timurowi Iwanowi, któremu zarzucono przyjęcie wielomilionowych łapówek.

Ważne

Prezydent Duda: na szczycie NATO w Waszyngtonie przedstawię w 100 proc. stanowisko rządu.

W nadchodzących dniach NATO ogłosi nowy pakiet wsparcia Ukrainy sprzętem o wartości co najmniej 40 mld USD, powoła dowództwo w Niemczech ws. szkolenia i wyposażania wojska Ukrainy oraz ogłosi utworzenie biura NATO w Kijowie - powiedział we wtorek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan.

Dodał, że decyzje te mają pokazać Rosji, że nie przeczeka Zachodu.

"W nadchodzących dniach NATO ogłosi nowe silne środki wsparcia, w tym nowe dowództwo wojskowe NATO w Niemczech, prowadzone przez trzygwiazdkowego generała, które uruchomi program szkolenia i wyposażenia ukraińskich wojsk, a także obietnicę wszystkich sojuszników, by razem dostarczyć Ukrainie pomocy wojskowej o wartości co najmniej 40 mld euro w tym roku" - ogłosił Sullivan podczas wystąpienia otwierającego NATO Defense Industry Forum, wydarzenie poświęcone przemysłowi zbrojeniowemu towarzyszące szczytowi Sojuszu.

Doradca prezydenta USA Joe Bidena zapowiedział również nowe inicjatywy w zakresie zwiększenia zdolności obrony powietrznej Ukrainy i sił powietrznych, m.in. poprzez dostarczenie jej myśliwców F-16.

Jak dodał Sullivan, amerykański prezydent powoła w Waszyngtonie grupę państw, zwaną "Ukraine Compact", które podpisały dwustronne umowy bezpieczeństwa z Ukrainą. Ponadto poinformował, że w Kijowie otwarte zostanie biuro przedstawiciela NATO w Kijowie, który ma służyć jako łącznik między Sojuszem a Ukrainą.

"Wszystkie te kroki jasno zakomunikują, że Putin nas nie podzieli, nie przeczeka, nie osłabi. I że to Ukraina, a nie Rosja, zwycięży w tej wojnie" - oznajmił.

Doradca Bidena podkreślił też, że nowy impet otrzyma współpraca NATO z partnerami z regionu Indo-Pacyfiku: Japonią, Koreą Płd., Australią i Nową Zelandią. Państwa te mają ogłosić cztery nowe wspólne projekty dotyczące Ukrainy, sztucznej inteligencji, walki z dezinformacją i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.

Sąd w Moskwie wydał we wtorek zaocznie nakaz aresztowania na dwa miesiące Julii Nawalnej, wdowy po zmarłym w kolonii karnej rosyjskim opozycjoniście Aleksieju Nawalnym. Nawalna została oskarżona o udział w organizacji ekstremistycznej.

"Julia Borysowna Nawalna uchylała się od wstępnego śledztwa i dlatego została wpisana na listę osób poszukiwanych. Sąd uwzględnił wniosek śledczych i wybrał dla niej środek zapobiegawczy w postaci pozbawienia wolności na okres 2 miesięcy" – poinformowała w Telegramie służba prasowa moskiewskich sądów.

47-letnia Nawalna przebywa obecnie na emigracji. Wtorkowy nakaz sądu oznacza, że w przypadku przekroczenia granicy Rosji grozi jej zatrzymanie i osadzenie w areszcie.

Po wydaniu przez moskiewski sąd nakazu aresztowania Nawalna zwróciła się do swoich zwolenników, aby "nie zapomnieli, że Putin jest mordercą". "Mówiąc o tym, proszę nie zapomnieć mówić najważniejszego: Władimir Putin jest mordercą i zbrodniarzem wojennym. Jego miejsce jest w więzieniu; nie gdzieś w Hadze, w przytulnej celi z telewizorem, ale w Rosji – w tej samej kolonii karnej i tej samej celi o wymiarach 2 na 3 metry, w której zabił Aleksieja" - napisała na platformie X.

Kilka dni temu Nawalna została przewodniczącą amerykańskiej Fundacji Praw Człowieka (HRF), zastępując na tym stanowisku byłego mistrza świata w szachach i krytyka Kremla Garriego Kasparowa. Zapowiedziała wówczas, że będzie intensywnie kontynuować walkę zmarłego męża z Władimirem Putinem.

16 lutego br. rosyjskie władze więzienne oznajmiły, że więziony od trzech lat Nawalny zmarł w łagrze za kołem podbiegunowym.

Trwa Rada Bezpieczeństwa ONZ, która rozmawia o krwawym ataku Rosji m.in. na szpital dziecięcy w Kijowie.

Formułowane przez władze Rosji i Ukrainy oceny sytuacji na froncie znacznie różnią się od siebie, a każda ze stron uważa, że czas gra na jej korzyść – napisał po wizycie w Kijowie i Moskwie premier Węgier Viktor Orban w liście do przywódców unijnych. List udostępniono polskim korespondentom w Brukseli.

"Interpretacja prezydenta Rosji, jeśli chodzi o obecną sytuację na linii frontu, różni się zasadniczo od interpretacji prezydenta (Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego: według Rosjan czas nie jest po stronie Ukrainy, lecz sił rosyjskich" – napisał Orban w datowanym na 5 lipca liście do przewodniczącego Rady Europejskiej Charles'a Michela oraz szefów państw UE.

Korespondencja powstała w wyniku podróży Orbana do Kijowa i Moskwy, które premier Węgier odbył w ubiegłym tygodniu. W poniedziałek węgierski polityk kontynuował – jak sam mówi – "misję pokojową" w Pekinie, a następnie udał się do USA na szczyt NATO w Waszyngtonie.

W cytowanym liście Orban zapewnił, że na spotkaniach podczas tych wizyt "nie przedstawił żadnych propozycji ani nie wyraził żadnej opinii w imieniu Rady Europejskiej lub Unii Europejskiej". Podkreślił, że oceny prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina co do sytuacji na froncie znacznie się różnią.

"Prezydent Putin nie odniósł się do rosyjskich ofiar. Jeśli chodzi o straty ukraińskie, strona rosyjska szacuje miesięczne straty i ofiary sił ukraińskich na 40-50 tysięcy żołnierzy, (straty te w jego opinii - PAP) nasiliły się w ostatnich tygodniach. Dlatego prezydent Rosji był zaskoczony, że prezydent Ukrainy odrzucił tymczasowe zawieszenie broni" – napisał Orban.

Według jego słów Rosja gotowa jest m.in. do rozmów na temat propozycji pokojowej Chin i Brazylii, która pojawiła się w ostatnim czasie. Ukraińskie media zaznaczają jednak, że przewiduje ona rozmowy pokojowe bez wzmianki o przywróceniu integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy.

Drugi list Orbana, datowany na 8 lipca i wysłany do tych samych adresatów, zawiera podsumowanie wizyty Orbana w Pekinie, która odbyła się w poniedziałek.

"Chiny zamierzają utrzymać swoją pozycję życzliwego mediatora" – przekazał Orban. "Prezydent Xi (Jinping) uważa za wysoce prawdopodobne, że kolejna runda międzynarodowych rozmów pokojowych odbędzie się jeszcze przed końcem roku" – napisał premier Węgier. Jak dodał, zdaniem Pekinu powinny w niej uczestniczyć obie walczące na Ukrainie strony.

Orban zaznaczył również, że rozmawiał z Xi o sporach handlowych między UE i Chinami, a także o listopadowych wyborach prezydenckich w USA.

Obecność Orbana w Moskwie została skrytykowana przez polityków zachodnioeuropejskich. Podkreślają oni, że premier Węgier nie ma żadnego mandatu do prowadzenia negocjacji w imieniu UE w sprawie wojny na Ukrainie. Sam Orban twierdzi, że jego celem jest jedynie poznanie stanowisk walczących stron i głównych mocarstw, i przekonuje, że może się to przyczynić do postępu w "procesie pokojowym".

Według Orbana poniedziałkowy atak rakietowy sił rosyjskich na szpital dziecięcy Ochmatdyt w Kijowie to dowód na "brutalność wojny rosyjsko-ukraińskiej". "Właśnie dlatego dziewięć dni temu rozpoczęliśmy misję pokojową" – napisał we wtorek premier Węgier na portalu X. W ataku zginęły dwie dorosłe osoby, w tym lekarka, oraz blisko 60 osób, w tym ośmioro dzieci.

W środę ambasadorowie krajów członkowskich zajmą się wizytami Orbana w Kijowie, Moskwie i Pekinie w kontekście półrocznej prezydencji w Radzie UE, którą Węgry sprawują od 1 lipca.

Do 33 osób wzrosła liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowego ataku rakietowego Rosji na Kijów - poinformowała we wtorek administracja wojskowa ukraińskiej stolicy.

"Do godziny 17:00 mamy informacje o 33 zabitych w masowym ataku rakietowym na stolicę" – napisano w komunikacie.

Poprzedni bilans, ogłoszony we wtorek przed południem, mówił o 31 ofiarach śmiertelnych w Kijowie i 117 rannych.

Przez całą noc z poniedziałku na wtorek trwały operacje ratunkowe i poszukiwawcze w miejscach rosyjskich ataków.

Według informacji Sił Powietrznych Ukrainy w poniedziałek Rosjanie wystrzelili w kierunku Ukrainy 38 rakiet, z których ośmiu nie udało się zneutralizować. Pociski trafiły w cele cywilne, m.in. w budynki mieszkalne oraz dwie placówki medyczne, w tym szpital dziecięcy Ochmatdyt. To największy szpital dziecięcy na Ukrainie, a także ważna placówka na skalę europejską. Są tam leczone najciężej chore dzieci, w tym pacjenci onkologiczni.

W momencie poniedziałkowego ataku rakietowego na szpital Ochmadtyt przebywało w nim 627 dzieci – powiadomił minister ochrony zdrowia Wiktor Laszko. W ataku zginęły dwie dorosłe osoby, w tym lekarka. Rannych zostało ośmioro dzieci i ponad pięćdziesięcioro dorosłych.

Jak podaje, powołując się na Laszkę, portal Ukraińska Prawda, 94 dzieci ewakuowano do innych szpitali, a 68 pozostało w klinice Ochmatdyt. Aż 465 dzieci trzeba było tymczasowo wypisać ze szpitala i skierować do domów. Lekarze są w kontakcie z ich rodzicami.

Rosyjski atak uszkodził korpus, w którym znajduje się oddział toksykologii i ostrych zatruć, a także – w mniejszym stopniu – dawny korpus chirurgiczny.

Wbrew oświadczeniom rosyjskich władz wojskowych w szpital dziecięcy Ochmatdyt uderzyła bezpośrednio rakieta Ch-101. Potwierdzają to zarówno ustalenia ukraińskich władz, jak i analizy badaczy OSINT. Szpital nie został trafiony ani odłamkami zestrzelonej rakiety, ani rakietą z systemu obrony przeciwrakietowej (jak utrzymują Rosjanie).

Na miejscu, jak powiadomiła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, znaleziono fragment silnika, a także inne elementy pocisku Ch-101. Co więcej, jak przekonuje w analizie SBU, o rodzaju zastosowanego pocisku świadczą m.in. trajektoria lotu, kąt nachylenia, rodzaj zniszczeń typowy dla pocisku o masie ładunku 400 kg, jak również nagranie wideo, na którym bezpośrednio widać pocisk, który uderzył w szpital. Typ rakiety potwierdziły również radary, które ją wykryły. Ch-101 to rakieta manewrująca wystrzeliwana z samolotów.

SBU zakwalifikowała atak na szpital jako zbrodnię wojenną i wszczęła z tego artykułu postępowanie karne. Jest to kolejna zbrodnia wojenna popełniona przez rosyjską armię.

Delegacja Ukrainy pod przewodnictwem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego przybyła we wtorek rano czasu lokalnego do Waszyngtonu, gdzie weźmie udział w szczycie NATO.

Jak pisze agencja Ukrinform, Zełenski tuż po przybyciu do USA wraz z żoną Ołeną złożył w Waszyngtonie wieniec pod Pomnikiem Ofiar Wielkiego Głodu na Ukrainie. Rozmawiał także z lokalną społecznością Ukraińców.

Zapytany, jak rosyjski ostrzał szpitala dziecięcego Ochmatdyt w Kijowie wpłynie na pomoc Zachodu dla Ukrainy, odpowiedział, że "spodziewa się wielu dwustronnych spotkań w obrębie NATO". "Priorytetem jest zapewnienie systemów obrony powietrznej. A prezydent (USA Joe) Biden i inni przywódcy mogą być bardziej zdecydowani niż kiedykolwiek wcześniej" - podkreślił.

Jubileuszowy szczyt w 75. rocznicę powstania Sojuszu Północnoatlantyckiego rozpocznie się w Waszyngtonie we wtorek wieczorem i potrwa do czwartku. Wezmą w nim udział liderzy wszystkich 32 państw członkowskich, a także przedstawiciele krajów współpracujących z NATO.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że na szczycie mają zapaść decyzje o przyznaniu Ukrainie kolejnego dużego pakietu wsparcia dla obrony przed rosyjską inwazją. W planach są także działania zmierzające do przejęcia przez Sojusz koordynacji dużej części przekazywanej Ukrainie pomocy.

We wtorek wieczorem Zełenski ma wygłosić przemówienie w Instytucie Ronalda Reagana w Waszyngtonie. "Prezydent Reagan rozumiał Związek Radziecki i Rosję. Wiedział, że wolne kraje muszą z wiarą trzymać się razem, gdy tylko nadchodzi tyrania" – oświadczyła w komunikacie ambasadorka Ukrainy w USA Oksana Markarowa

Z ostatniej chwili

Alarmy zostały odwołane. Czekamy na komunikaty władz.

Kolejna seria eksplozji w Połtawie.

Ekspozje w Połtawie.

Eksplozje w Chersoniu.

Aktualizacja:

TG
TG© Licencjodawca
Z ostatniej chwili

Seria alarmów w Ukrainie:

TG
TG© TG
Źródło artykułu:WP Wiadomości