NA ŻYWO

Rosja zaatakowała w nocy. 5‑godzinny nalot na Kijów [RELACJA NA ŻYWO]

Wojna w Ukrainie. Czwartek to 946. dzień rosyjskiej inwazji. To nie była spokojna noc dla wielu mieszkańców Kijowa. Rosja przeprowadziła kolejny atak powietrzny. "Siły obrony powietrznej odnotowały, że ponad tuzin wrogich dronów zmierzało w kierunku stolicy. Operacje bojowe w przestrzeni powietrznej Kijowa na jego obrzeżach trwały 5 godzin" - informuje Administracja Wojskowa Kijowa. Siłom powietrznym udało się zneutralizować około 12 rosyjskich dronów szturmowych. W wyniku ataku wybuchł pożar w budynku mieszkalnym w rejonie peczerskim. Ponadto uszkodzonych zostało około 20 samochodów. Odłamki spadły również na teren przedszkola. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.

To nie była spokojna noc. Kijów pod ostrzałem
To nie była spokojna noc. Kijów pod ostrzałem
Źródło zdjęć: © Państwowa Służba Ukrainy
Tomasz WaleńskiKamila Gurgul

Najważniejsze informacje
  • Rosyjski przywódca Władimir Putin w środę znów zagroził Zachodowi użyciem broni atomowej. Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Rosji mówił o propozycjach zmian w rosyjskiej doktrynie nuklearnej, które zakładają m.in. odpowiedź bronią jądrową nawet na konwencjonalny atak z zewnątrz.
Relacja na żywo

Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ.

Aktualna mapa alertów przeciwlotniczych w Ukrainie.

Aktualna mapa alertów przeciwlotniczych w Ukrainie
Aktualna mapa alertów przeciwlotniczych w Ukrainie© alerts.in.ua

Zełenski spotkał się z senatorami i kongresmenami obydwu partii

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się w czwartek z grupami senatorów i kongresmenów obydwu partii w USA, przedstawiając im swój "plan zwycięstwa" i zabiegając o dalsze wsparcie. W ocenie uczestników spotkania rozmowy nie dotyczyły oskarżeń Republikanów o ingerencję Zełenskiego w amerykańskie wybory.

Ukraiński prezydent spotkał się najpierw z grupą kilkunastu senatorów, w tym liderami partii Chuckiem Schumerem i Mitchem McConnellem, a później z szerszym gronem kongresmenów. W tej drugiej grupie znaleźli się przywódca Demokratów Hakeem Jeffries oraz czołowy Demokrata w komisji spraw zagranicznych Gregory Meeks, lecz nie było w niej spikera Izby i zarazem najwyżej postawionego Republikanina Mike'a Johnsona.

Johnson zażądał w środę od Zełenskiego odwołania ambasadorki Ukrainy w Waszyngtonie Oksany Markarowej w związku z organizacją wizyty ukraińskiego prezydenta w fabryce amunicji w Scranton, w kluczowym dla wyniku wyborów stanie Pensylwania. Zełenski odwiedził fabrykę w towarzystwie dwóch Demokratów, gubernatora stanu Josha Shapiro i reprezentującego stan senatora Boba Caseya, lecz nie było z nim żadnego Republikanina. Według Johnsona stało się tak na skutek celowego braku zaproszenia dla polityków tej partii. Część Republikanów - w tym były prezydent Donald Trump - oburzyła się też krytyką Zełenskiego pod adresem kandydata na wiceprezydenta, senatora JD Vance'a i jego planu pokojowego.

Mimo to członek kierownictwa Republikanów w Senacie John Cornyn stwierdził po spotkaniu, że tematy te nie zostały poruszone podczas rozmów. Inny republikański senator, Lindsey Graham, powiedział później dziennikarzom, że spotkanie było "bardzo dobre", a ukraiński prezydent prosił tylko o jedną rzecz: rozluźnienie restrykcji na użycie amerykańskiej broni dalekiego zasięgu do ataków na cele wewnątrz Rosji.

"Prezydent Zełenski mówi, że chce zakończyć tę wojnę poprzez negocjacje. Jedyny sposób, aby zmusić Rosję do przystąpienia do rozmów to uderzyć w nią mocniej. (...) (Zełenski) uważa, że gdyby mógł zniszczyć rosyjskie bazy lotnicze i rakietowe atakujące jego kraj, dałoby mu to przewagę. Ja też tak sądzę. Nie ma więc takiej kwoty pieniędzy, którą możemy wydać, jeśli nie zmienimy zdolności Ukrainy do skuteczniejszego prowadzenia walki z Rosją" - powiedział Graham. Ocenił przy tym, że ze względu na możliwe podjęcie kluczowych decyzji dotyczących zniesienia restrykcji, "ten tydzień będzie najważniejszy" dla losów konfliktu.

Przyznał też, że odbył prywatną rozmowę z Zełenskim na temat jego wizyty w Pensylwanii i słów prezydenta na temat Trumpa i Vance'a, lecz stwierdził, że sprawę uważa za zamkniętą. Nie poparł też wezwania Johnsona do zwolnienia ambasadorki Markarowej. Polityk przyznał jednocześnie, że wciąż niewykluczone jest spotkanie Zełenskiego z Donaldem Trumpem, które - według informacji przekazywanych przez sztab Trumpa w środę - zostało odwołane.

W środę Kongres uchwalił prowizorium budżetowe. Wbrew postulatom Ukraińców, dokument nie zawierał przedłużenia wygaszających z końcem miesiąca uprawnień prezydenta do darowania Ukrainie sprzętu wojskowego w pozostałej kwocie 5,5 mld dolarów. W związku z tym Biały Dom ogłosił w czwartek rano największy dotąd pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, wykorzystując wszystkie dostępne i niewykorzystane jeszcze środki w ramach mechanizmu Presidential Drawdown Authority (PDA). Prezydent Biden zapowiedział, że na Ukrainę trafi m.in. wyremontowana bateria systemu Patriot, a także rakiety powietrze-ziemia JSOW o zasięgu do 130 km.

Podczas czwartkowej wizyty Zełenskiego w Białym Domu spodziewane są kolejne decyzje dotyczące wsparcia Ukrainy. Oficjele z Waszyngtonu jednak zapowiadali, że nie należy spodziewać się przełomu w sprawie zmiany polityki dotyczącej użycia amerykańskich rakiet wewnątrz Rosji.

Ukraińska delegacja w Białym Domu.

Ważne

Zełenski jest już w Białym Domu.

Wasyl Bodnar, obecny szef ambasady Ukrainy w Turcji, nowym ambasadorem Ukrainy w Polsce - podaje Ukraińska Prawda.

Zełenski spotkał się z senatorami i kongresmenami obydwu partii

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się w czwartek z grupami senatorów i kongresmenów obydwu partii w USA, przedstawiając im swój "plan zwycięstwa" i zabiegając o dalsze wsparcie. W ocenie uczestników spotkania rozmowy nie dotyczyły oskarżeń Republikanów o ingerencję Zełenskiego w amerykańskie wybory.

Ukraiński prezydent spotkał się najpierw z grupą kilkunastu senatorów, w tym liderami partii Chuckiem Schumerem i Mitchem McConnellem, a później z szerszym gronem kongresmenów. W tej drugiej grupie znaleźli się przywódca Demokratów Hakeem Jeffries oraz czołowy Demokrata w komisji spraw zagranicznych Gregory Meeks, lecz nie było w niej spikera Izby i zarazem najwyżej postawionego Republikanina Mike'a Johnsona.

Johnson zażądał w środę od Zełenskiego odwołania ambasadorki Ukrainy w Waszyngtonie Oksany Markarowej w związku z organizacją wizyty ukraińskiego prezydenta w fabryce amunicji w Scranton, w kluczowym dla wyniku wyborów stanie Pensylwania. Zełenski odwiedził fabrykę w towarzystwie dwóch Demokratów, gubernatora stanu Josha Shapiro i reprezentującego stan senatora Boba Caseya, lecz nie było z nim żadnego Republikanina. Według Johnsona stało się tak na skutek celowego braku zaproszenia dla polityków tej partii. Część Republikanów - w tym były prezydent Donald Trump - oburzyła się też krytyką Zełenskiego pod adresem kandydata na wiceprezydenta, senatora JD Vance'a i jego planu pokojowego.

Mimo to członek kierownictwa Republikanów w Senacie John Cornyn stwierdził po spotkaniu, że tematy te nie zostały poruszone podczas rozmów. Inny republikański senator, Lindsey Graham, powiedział później dziennikarzom, że spotkanie było "bardzo dobre", a ukraiński prezydent prosił tylko o jedną rzecz: rozluźnienie restrykcji na użycie amerykańskiej broni dalekiego zasięgu do ataków na cele wewnątrz Rosji.

"Prezydent Zełenski mówi, że chce zakończyć tę wojnę poprzez negocjacje. Jedyny sposób, aby zmusić Rosję do przystąpienia do rozmów to uderzyć w nią mocniej. (...) (Zełenski) uważa, że gdyby mógł zniszczyć rosyjskie bazy lotnicze i rakietowe atakujące jego kraj, dałoby mu to przewagę. Ja też tak sądzę. Nie ma więc takiej kwoty pieniędzy, którą możemy wydać, jeśli nie zmienimy zdolności Ukrainy do skuteczniejszego prowadzenia walki z Rosją" - powiedział Graham. Ocenił przy tym, że ze względu na możliwe podjęcie kluczowych decyzji dotyczących zniesienia restrykcji, "ten tydzień będzie najważniejszy" dla losów konfliktu.

Przyznał też, że odbył prywatną rozmowę z Zełenskim na temat jego wizyty w Pensylwanii i słów prezydenta na temat Trumpa i Vance'a, lecz stwierdził, że sprawę uważa za zamkniętą. Nie poparł też wezwania Johnsona do zwolnienia ambasadorki Markarowej. Polityk przyznał jednocześnie, że wciąż niewykluczone jest spotkanie Zełenskiego z Donaldem Trumpem, które - według informacji przekazywanych przez sztab Trumpa w środę - zostało odwołane.

W środę Kongres uchwalił prowizorium budżetowe. Wbrew postulatom Ukraińców, dokument nie zawierał przedłużenia wygaszających z końcem miesiąca uprawnień prezydenta do darowania Ukrainie sprzętu wojskowego w pozostałej kwocie 5,5 mld dolarów. W związku z tym Biały Dom ogłosił w czwartek rano największy dotąd pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, wykorzystując wszystkie dostępne i niewykorzystane jeszcze środki w ramach mechanizmu Presidential Drawdown Authority (PDA). Prezydent Biden zapowiedział, że na Ukrainę trafi m.in. wyremontowana bateria systemu Patriot, a także rakiety powietrze-ziemia JSOW o zasięgu do 130 km.

Podczas czwartkowej wizyty Zełenskiego w Białym Domu spodziewane są kolejne decyzje dotyczące wsparcia Ukrainy. Oficjele z Waszyngtonu jednak zapowiadali, że nie należy spodziewać się przełomu w sprawie zmiany polityki dotyczącej użycia amerykańskich rakiet wewnątrz Rosji.

Jeśli Ukraina i jej zachodni sojusznicy chcą wygrać wojnę rozpoczętą przez Rosję, muszą pilnie zmienić kurs - pisze "The Economist".

"Za granicą panuje zmęczenie. Skrajna prawica w Niemczech i we Francji twierdzi, że wspieranie Ukrainy to strata pieniędzy. Donald Trump może także zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jest zdolny do wszystkiego, ale z jego słów wynika, że ​​chce 'sprzedać' Ukrainę Putinowi. Niezależnie od tego, czy Trump wygra, czy nie, jedyną nadzieją na utrzymanie poparcia Ameryki i Europy oraz zjednoczenie Ukraińców jest nowe podejście, które zacznie się od uczciwego zadeklarowania przez przywódców, co oznacza zwycięstwo" - czytamy.

Należy zauważyć, że Putin zaatakował Ukrainę nie ze względu na jej terytorium, ale po to, aby uniemożliwić jej przekształcenie się w zamożną, zorientowaną na Zachód demokrację. Magazyn podkreślał, że "najważniejszą nagrodą w tej wojnie" pozostaje właśnie dążenie Ukrainy do wartości demokratycznych.

"The Economist" uważa, że ​​Ukraina nie ma obecnie "ani ludzi, ani broni", aby "wypędzić Rosję z całego terytorium, łącznie z Krymem", i że Zełenski musi "zaakceptować tę ponurą prawdę". Następnie, jak pisze magazyn, "zachodni przywódcy muszą sprawić, że główny cel wojny stanie się osiągalny, zapewniając Ukrainie potrzebny potencjał militarny i gwarancje bezpieczeństwa".

Wskazuje się, że jedynym sposobem zakończenia działań wojennych i zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa jest pozbawienie Rosji jakichkolwiek perspektyw dalszego postępu na polu bitwy poprzez wykazanie daremności dalszych poważnych ofensyw.

"Będzie to wymagało dużych dostaw broni, o co prosi Zełenski. Ukraina potrzebuje rakiet dalekiego zasięgu, które mogą razić cele wojskowe w głębi Rosji, oraz sprzętu obrony powietrznej, aby chronić swoją infrastrukturę. Co najważniejsze, musi także produkować własną broń – dodał "The Economist".

Rzecznik KE Peter Stano oświadczył na konferencji prasowej, że nowe groźby rosyjskiego władcy Władimira Putina dotyczące użycia broni nuklearnej wobec krajów nieposiadających broni nuklearnej są kolejnym dowodem jego nieodpowiedzialnego zachowania i nie zmienią stanowiska Unii Europejskiej w sprawie kontynuowania wsparcie dla Ukrainy.

"The Washington Post": zima może mieć znaczący wpływ na postawę Ukraińców wobec ustępstw terytorialnych

Zima może mieć znaczący wpływ na postawę Ukraińców wobec ustępstw terytorialnych na rzecz Rosji - napisał w czwartek "The Washington Post". Zauważył, że wielu Ukraińców ma już dosyć trwającej prawie dwa i pół roku wojny z Rosją i jest gotowych pójść na ustępstwa pod warunkiem gwarancji członkostwa Ukrainy w NATO.

Skonsultowany przez "The Washington Post" wyższy rangą ukraiński urzędnik, chcący zachować anonimowość, przyznał, że obawia się tej zimy. "Najbardziej się boję, że po przejściu przez tą zimę nie będzie szans na dojście do jakiegokolwiek konsensusu" - powiedział dziennikowi.

Nadciągająca zima może okazać się najtrudniejsza dla ukraińskiego społeczeństwa nie tylko za sprawą nieustających rosyjskich ataków rakietowych, ale przede wszystkim ze względu na szkody, jakie poniosła infrastruktura energetyczna kraju podczas trwającej już ponad dwa lata wojny - ocenił dziennik.

Obawy potwierdza dyrektor Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii, Anton Hruszecki. Wraz ze swoim zespołem przeprowadził szeroko zakrojone badanie, które wykazało, że latem tego roku około 32 proc. badanych było gotowych na oddanie zajętych przez Rosję terytorium. Gdyby jednak Ukraina uzyskała członkostwo w NATO, już 57 proc. byłoby gotowych zrezygnować z zajętych terytoriów. W maju 2023 roku jedynie 10 proc. pytanych pogodziłoby się z utratą okupowanych ziem ukraińskich. Uciążliwość wojny, wzmagana przez zimę, zmienia ludzi - podsumował Hruszecki.

Rosjanie celują w infrastrukturę krytyczną i starają się doprowadzić do jej załamania. Według najbardziej optymistycznego scenariusza "The Washington Post" podczas zimy w ciągu doby będzie dochodzić w Ukrainie do czterech przerw w dostawach prądu na znaczących obszarach, ale może się okazać, że będzie gorzej. Inny, czarny scenariusz, to ponad 20 godzin bez zasilania.

Część strat jest na bieżąco naprawiana. W tym roku największe ukraińskie przedsiębiorstwo odpowiadające za infrastrukturę energetyczną DTEK przekazało, że 90 proc. elektrowni zasilanych węglem zostało zniszczonych lub uszkodzonych. Firma postawiła sobie za cel naprawę 70 proc. zniszczeń jeszcze przed zimą - powiedział jej szef Maksym Timczenko.

W celu przeprowadzenia napraw Unia Europejska zobowiązała się przekazać 300 mln dolarów. Jednocześnie obawa przed brakiem wystarczającego wsparcia z Zachodu pozostaje żywa. Wszyscy w Ukrainie pamiętają, jak podczas minionej zimy w Kongresie Stanów Zjednoczonych utknął pakiet pomocy dla Ukrainy. Opóźnienia w dostawach wsparcia wojskowego miały kosztować Ukrainę utratę prawie 9 gigawatów energii, czyli około połowy zdolności energetycznej kraju. Obawy pozostają nierozwiane, a zima tylko je nasila - podsumowuje "The Washington Post".

Ważne

Wołodymyr Zełenski rozpoczyna swoją wizytę w Waszyngtonie. Wizyta zaczyna się na Kapitlu gdzie prezydent Ukrainy spotka się z liderem Demokratów w Senacie Chuckiem Schumerem i przywódcą Republikanów w Senacie Mitchem McConnellem.

W środę Zełenski pojawi się także w Białym Domu, gdzie będzie rozmawiał z Joe Bidenem.

W czwartek zaplanowano spotkanie z kandydatką Demokratów na urząd prezydenta USA Kamalą Harris.

Blinken odpowiada na groźby Putina:

Ważne

Do obrony mostu Krymskiego Rosjanie zainstalowali dwa dodatkowe systemy przeciwlotnicze Pancyr.

Ważne

Pistorius: Zachód nie powinien się bać rosyjskiej zapowiedzi zmiany doktryny nuklearnej

Propozycja prezydenta Rosji dotycząca zmiany doktryny nuklearnej jest próbą zastraszenia – ocenił minister obrony Niemiec Boris Pistorius, który w czwartek przebywał w Wilnie. Zdaniem niemieckiego ministra Zachód nie musi bać się gróźb Rosji.

"To jest retoryka Putina, mówi głośno i rozpowszechnia swoje groźby. Nie musimy się tego bać. Zrobimy to, co uważamy za słuszne. On swoimi kanałami może rozpowszechniać pogróżki, ale nas to nie przestraszy" – oznajmił podczas konferencji prasowej Pistorius.

Do 2026 r. na Litwie zostanie rozmieszczona brygada Bundeswehry. "Potrzebujemy silnych sygnałów dla Putina, potrzebujemy silnych zobowiązań" – zaznaczył niemiecki minister.

Władimir Putin w środę podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej zaproponował zmiany w rosyjskiej doktrynie nuklearnej. Kluczową zaproponowaną modyfikacją jest zapis, iż Rosja będzie traktować atak ze strony kraju nieposiadającego broni jądrowej, wspieranego przez mocarstwo nuklearne, jako wspólną agresję na Rosję.

W wyniku rosyjskiego uderzenia na Charków ranne zostały cztery osoby - podają lokalne władze.

Ważne

Wysadzenie Nord Stream. Zaskakujące ustalenia Niemców

Nie milkną echa wysadzenia gazociągu Nord Stream. Niemiecki tygodnik "Der Spiegiel" donosi, że akcja była planowana na długo przed inwazją Rosji na Ukrainę. Według dziennikarzy Wołodymyr Zełenski nie wiedział o tym, że taka operacja jest przygotowywana, choć jej realizację miał zatwierdzić podwładny prezydenta - ówczesny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Walerij Załużny.

Blinken: grożenie przez Putina bronią nuklearną jest nieodpowiedzialnym zachowaniem

Putin, który grozi Zachodowi użyciem broni nuklearnej, zachowuje się nieodpowiedzialnie – ocenił w czwartek w NBC sekretarz stanu USA Antony Blinken. W rozmowie odniósł się też do konfliktu na granicy izraelsko-libańskiej, mówiąc, że świat oczekuje zawieszenia broni.

Szef amerykańskiej dyplomacji stwierdził, że pogróżki Władimira Putina pojawiają się w nieodpowiednim czasie, kiedy światowi przywódcy biorą udział w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku.

"Myślę, że wiele osób reagowało, kiedy ktoś w przeszłości wymachiwał nuklearną szablą, tak było w przypadku Chin. Dlatego chciałbym powiedzieć, że szczególnie teraz, kiedy zgromadził się cały świat, należy mówić o potrzebie większego rozbrojenia i nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia" – oznajmił Blinken.

Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Rosji w środę Putin zagroził Zachodowi użyciem broni atomowej. Rosyjski przywódca mówił o propozycjach zmian w doktrynie nuklearnej, które zakładają m.in. odpowiedź bronią jądrową nawet na konwencjonalny atak z zewnątrz.

Podczas wywiadu w NBC Blinken odniósł się także do prowadzonych od początku tygodnia izraelskich nalotów na cele libańskiego Hezbollahu. Stwierdził, że kraje na całym świecie, w tym wiodące narody arabskie, państwa z G7 i Unia Europejska, chcą zaprzestania działań wojennych między Izraelem a Hezbollahem.

Zapytany o odrzucenie przez Izrael wspieranej przez USA propozycji zawieszenia broni w Libanie Blinken oznajmił, że "świat wyraźnie mówi, w imieniu praktycznie wszystkich kluczowych krajów w Europie i regionie, o potrzebie zawieszenia broni".

Dodał, że w czwartek planowane jest jego spotkanie z izraelskimi politykami w Nowym Jorku.

"Zachód prawie wyczerpał swoje zapasy broni z powodu długich dostaw dla ukraińskich sił zbrojnych" - podaje dziennik "The Times"

Podsekretarz stanu ds. obrony Wielkiej Brytanii Pollard podkreślił, że zachodni sojusznicy muszą teraz opracować nową strategię, aby utrzymać stały przepływ sprzętu i amunicji.

Wcześniej źródła gazety w ukraińskim MON wyraziły obawy, że Wielka Brytania nie ma już środków na dalsze wsparcie.

Ważne

Eksplozje w Charkowie - informują ukraińskie media.

Rosyjska kolumna zaatakowana przez ukraińskie drony.