Ukraina "ma plany". Most Krymski przestanie istnieć? [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie trwa. Sobota to 913. dzień rosyjskiej inwazji. - Siły Obronne Ukrainy opracowały plan zwrotu Krymu i zniszczenia mostu Krymskiego - powiedział Andrii Jusow, przedstawiciel Głównego Zarządu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Według niego zaanektowany półwysep ma dla Rosji strategiczne znaczenie z punktu widzenia logistyki wojskowej i dostaw, gdyż armia rosyjska wykorzystuje półwysep jako bazę wojskową. - Wszyscy chcielibyśmy spojrzeć na zegar i powiedzieć, że zostało jeszcze 15 minut istnienia mostu Krymskiego. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana - stwierdził. Jednocześnie Jusow potwierdził, że Siły Obronne "mają plany zarówno wyzwolenia ukraińskich ziem półwyspu, jak i zniszczenia wszystkiego, co temu zapobiega". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- W Ukrainie trwają obchody 33. rocznicy uchwalenia Aktu Niepodległości z udziałem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. 24 sierpnia 1991 roku Rada Najwyższa ówczesnej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej przyjęła Akt Niepodległości, następnie zatwierdzony w referendum 1 grudnia 1991 roku. Polska była pierwszym krajem na świecie, który uznał niepodległość Ukrainy. Od 24 lutego 2022 roku Ukraina odpiera inwazję Rosji, której celem jest zniszczenie niepodległego państwa ukraińskiego.
- Kijów przyznał się do ataku na skład amunicji w Rosji w pobliżu Ostrogożska w obwodzie woroneskim. "Na terenie obiektu składowano pociski artyleryjskie i czołgowe okupantów, naboje i rakiety ziemia-powietrze. Łącznie ponad 5 tys. ton amunicji. Detonacje wciąż trwają" - czytamy w komunikacie.
- Prezydent Andrzej Duda złożył rosyjskim żołnierzom "obietnicę", że jeśli będą wycofywać się z Ukrainy, to poprosi prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by ich nie bombardował i pozwolił wrócić do domu. - Pierwszy wezmę za telefon i zadzwonię do Zełenskiego - powiedział Duda. - A co jeśli będę miał zajęte? - zażartował Zełenski.
- Już tydzień trwa walka z pożarem składu ropy w Proletarsku w Rosji. Sytuacja wciąż nie została opanowana. "Pióropusz dymu spadł na sam Proletarsk. Mieszkańcy narzekają, że w mieście nie ma czym oddychać" - podaje portal 161.ru.
- Kreml opublikował nagranie, na którym widać rosyjskiego dyktatora Władimira Putina podczas spotkania z szefem sztabu generalnego Walerijem Gierasimowem oraz jego zastępcą Siergiejem Rudskim. "Służba prasowa Kremla zamieściła wideo bez dźwięku" - zauważa BBC. Na stole leżą także zamazane kartki.
Alarmy w Ukrainie odwołane.
Alarm powietrzny w Kijowie.
Aktualna mapa alarmów:
Powtarzające się eksplozje w Sumach.
Ambasador Ukrainy w Belgradzie Wołodymyr Tołkacz wezwał w sobotnim wywiadzie dla dziennika "Blic" władze Serbii do pomocy w sprowadzaniu do kraju ukraińskich dzieci deportowanych do Rosji.
"Proponujemy serbskim urzędnikom, aby pełnili rolę mediatorów w sprawie deportowanych do Rosji dzieci. Belgrad ma dobre stosunki z Moskwą, jest krajem europejskim, który ma bezpośrednie loty do Rosji i ośrodki, które mogą tymczasowo przyjąć naszych obywateli wracających z tego kraju" - zauważył dyplomata.
Tołkacz ocenił, że strona serbska jest technicznie gotowa, aby pełnić rolę mediatora w tym procesie i że "wystarczy decyzja i pewne działania w tym zakresie". "Będziemy za to bardzo wdzięczni, tak jak doceniamy całą działalność humanitarną, którą rząd Serbii przeprowadził wcześniej i będzie prowadzić w przyszłości" - dodał ambasador.
Przedstawiciel rządu Ukrainy w Serbii zaznaczył też, że należy kontynuować kroki prowadzące do lepszej współpracy między Serbią a Ukrainą. "Chciałbym, aby ambasador Serbii wrócił do Kijowa, abyśmy mogli nawiązać bezpośredni kontakt, zorganizować wizyty i zrobić coś konkretnego" - oświadczył Tołkacz.
Dyplomata wyraził też nadzieję, że serbskie firmy będą aktywnie uczestniczyć w odbudowie Ukrainy, ponieważ "wszyscy zastanawiają się teraz, jak wrócić do całkowicie zniszczonych miast".
Od wybuchu pełnowymiarowej wojny na Ukrainie Serbia przyjęła tysiące ukraińskich uchodźców, kilkakrotnie potępiła rosyjską agresję i wysłała Kijowowi pomoc humanitarną. Jednocześnie rząd w Belgradzie utrzymuje kontakty z Rosją i odmawia przyłączenia się do nakładanych na ten kraj sankcji.
Brak działań Komisji Europejskiej w sprawie odblokowania dostaw ropy rosyjskiego Łukoilu na Węgry i Słowację przez Ukrainę sugeruje, że Bruksela wysłała do Kijowa instrukcje w tej sprawie – stwierdził w sobotę minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Peter Szijjarto.
"Fakt, że Komisja Europejska oświadczyła, że nie chce pomóc w zabezpieczeniu dostaw energii na Węgry i Słowację sugeruje, że instrukcja została wysłana z Brukseli do Kijowa, aby spowodować problemy w dostawach energii na Węgry i Słowację" – powiedział Szijjarto podczas festiwalu politycznego Tranzit, zorganizowanego w miejscowości Tihany nad Balatonem w zachodnich Węgrzech.
Dostawy ropy naftowej od rosyjskiego koncernu Łukoil zostały wstrzymane przez Ukrainę w drugiej połowie lipca. Według Budapesztu działania Kijowa są sprzeczne z umowami zawartymi przez Ukrainę z UE i będą miały wpływ na proces akcesyjny tego kraju do Wspólnoty.
Choć dostawy ropy naftowej z Rosji są objęte unijnymi sankcjami, to wyłączenia z nich otrzymały jednak trzy kraje: Węgry, Słowacja i Czechy.
Sankcje Kijowa mają wpływ na biegnący przez ukraińskie terytorium rurociąg "Przyjaźń", którym dostarczana jest ropa naftowa na Słowację i Węgry. W związku z obostrzeniami nałożonymi przez Ukrainę oba kraje zwróciły się do KE o podjęcie rozmów z Kijowem. Apelowały też o zwołanie posiedzenia Komitetu Polityki Handlowej - organu doradczego zajmującego się opiniowaniem umów handlowych zawieranych przez KE. Budapeszt i Bratysława groziły, że jeśli KE nie zajmie się sprawą, skierują skargę do sądu przeciwko Kijowowi.
KE nie dopatrzyła się jednak problemów z dostawami surowca na Węgry i Słowację. W lipcu na Węgry i Słowację w miejsce surowca należącego do Łukoilu popłynęła rurociągiem "Przyjaźń" ropa od innych właścicieli. Według rzecznika KE Adalberta Jahnza oba kraje mogą też skorzystać z alternatywnych kierunków dostaw, jak np. Chorwacja.
"Uważam za haniebne i samodemaskujące to, co Komisja Europejska zrobiła lub czego nie zrobiła w tej sprawie" – powiedział w sobotę szef węgierskiego MSZ.
Według Szijjarto Węgry są krytykowane, ponieważ rząd w Budapeszcie prowadzi otwarte interesy z Rosją, podczas gdy inne państwa próbują utrzymać je w tajemnicy. Jako przykład kraju, które potajemnie handluje z Rosją, wymienił Polskę.
"Polska krajowa spółka naftowa nadal kupuje od Rosji okrężną drogą, a dwustronna wymiana handlowa w ubiegłym roku była warta 6 mld euro" – powiedział Szijjarto, cytowany przez agencję MTI. "W tym roku kupiono rosyjskie nawozy o wartości ponad 100 mln euro, ogromne kwoty wydano też na leki i kosmetyki" – dodał polityk.
Jednocześnie szef MSZ zaznaczył, że rząd Viktora Orbana jest blisko rozwiązania, które w dłuższej perspektywie zagwarantuje współpracę naftową pomiędzy Rosją a Węgrami i Słowacją.
Węgry są w dużym stopniu uzależnione od rosyjskich surowców energetycznych. Importują rocznie 4,5 mld metrów sześciennych gazu ziemnego na podstawie 15-letniego kontraktu z Gazpromem, podpisanego we wrześniu 2021 roku. Ponadto kraj sprowadził w ubiegłym roku 4,5 mln ton ropy, a rosyjski państwowy koncern Rosatom rozbudowuje jedyną węgierską elektrownię jądrową w Paksu w środkowej części Węgier.
Bardzo pozytywnie oceniam operację kurską, odbywa się ona zgodnie z planem, a dzięki niej świat i rosyjskie społeczeństwo zobaczyli realną twarz Putina – oświadczył w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
"Oceniam to bardzo pozytywnie. Operacja jest złożona, ale najważniejsze, że idzie zgodnie z planem" – powiedział na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą i premier Litwy Ingridą Szimonyte w Kijowie.
Zełenski wyjaśnił, że dzięki wkroczeniu wojsk jego kraju do obwodu kurskiego w Rosji, przede wszystkim zwiększyły się możliwości wymiany jeńców. "Rezerwy wymiany rosną i to jest pozytywne. Po drugie, doszło do zatrzymania operacji Federacji Rosyjskiej na północy (Ukrainy)" – podkreślił.
Prezydent zaznaczył, że operacja kurska zapobiegła otoczeniu przez Rosjan obwodu sumskiego i zerwała plany zajęcia miasta Sumy.
Zełenski odrzucił sugestie, że wkroczenie wojsk Ukrainy do regionu Kurska ma być dla Kijowa kartą przetargową w dialogu z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem. "Jakiego dialogu? My nie gramy w żadne karty, my jesteśmy bardzo otwarci wobec naszych partnerów" – zapewnił.
Według szefa państwa ukraińskiego jednym z celów operacji w regionie kurskim było pokazanie światu, kim naprawdę jest Putin.
"Te państwa, które nie rozumiały dotąd, dlaczego przyszedł on na terytorium naszego kraju, teraz – jak sądzę – to zrozumiały. Ale pokazaliśmy też społeczeństwu (rosyjskiemu), co jest mu droższe: okupacja terytorium Ukrainy czy obrona własnej ludności" – powiedział.
Zełenski ocenił, że dla Putina ważniejsze jest utrzymanie obcych, ukraińskich terytoriów, niż obrona współobywateli. "On nie zastanawia się, jak ochronić własnych ludzi. On zrzuca bomby na swoje własne wioski. Brawo mu za to. Po prostu brawo" – stwierdził prezydent Ukrainy.
Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły operację ofensywną w obwodzie kurskim 6 sierpnia. Naczelny dowódca ukraińskiej armii, generał Ołeksandr Syrski informował, że obszar zajęty w obwodzie przez siły ukraińskie powiększył się do 1263 km kw., a liczba kontrolowanych przez nie miejscowości - do 93.
Prezydent Andrzej Duda i premier Litwy Ingrida Szimonyte złożyli w sobotę wizytę w Kijowie z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy.
Ukraina z sukcesem uderzyła na obwód kurski, czym całkowicie zaskoczyła Kreml. Jeśli celem ataku było zmuszenie Rosjan do przerzucenia rezerw z Donbasu, to na razie nie został on osiągnięty. Putinowcy pozostawili odwody, aby móc kontynuować ofensywę we wschodniej Ukrainie. Innego wyjścia nie mieli.
Prezydent Andrzej Duda złożył rosyjskim żołnierzom "obietnicę", że jeśli ci będą wycofywać się z Ukrainy, to poprosi prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by ten ich nie bombardował i pozwolił wrócić do domu. - Pierwszy wezmę za telefon i zadzwonię do Zełenskiego - powiedział Duda. - A co jeśli będę miał zajęte? - zażartował Zełenski.
Stany Zjednoczone będą dalej wspierać Ukrainę w jej walce o wolność, przeciwko rosyjskiej agresji - napisała na platformie X wiceprezydent i kandydatka Demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich Kamala Harris w Dniu Niepodległości Ukrainy, obchodzonym w sobotę.
Harris podkreśliła: w tym dniu "łączymy się w świętowaniu wspólnych wartości, których dzielnie broni każdego dnia naród ukraiński: niepodległości, suwerenności i wolności".
Wiceprezydent dodała w tweecie: "Będziemy dalej wspierać Ukrainę w jej walce o wolność przeciwko agresji Rosji".
Alarmy utrzymane w obwodzie połtawskim, sumskim i charkowskim. W innych częściach zostały odwołane.
Alarmy powietrzne w centralnej części Ukrainy.
Ukraina na zawsze pozostanie niepodległa i nigdy nie będzie to kwestionowane; stało się tak dzięki naszej jedności i wspólnej pracy – oświadczył w sobotę, podczas uroczystości z okazji 33. rocznicy niepodległości Ukrainy, prezydent tego państwa Wołodymyr Zełenski.
"Ukraina zawsze pozostanie niepodległa i to nigdy nie będzie kwestionowane. Wszyscy razem daliśmy odpowiedź - i jest to odpowiedź historyczna - dzięki naszej jedności, naszej odwadze, naszej wspólnej pracy. Odpowiedź na pytanie: czy będzie istniała Ukraina i czy będą Ukraińcy? Kiedy zewnętrzna agresja stawia takie pytanie przed nami, przed naszym narodem, wszystko zależy od milionów ludzi, z których każdy decyduje o losie całego narodu swoimi działaniami, a cały naród decyduje o losie każdego swoją wspólną siłą" – powiedział.
Zełenski uczestniczył w uroczystościach Dnia Niepodległości Ukrainy wraz z prezydentem Andrzejem Dudą i premier Litwy Ingridą Szimonyte.
ДЕНЬ НЕЗАЛЕЖНОСТІ УКРАЇНИ 2024 НАЖИВО | НОВИНИ 1+1 24 серпня ОНЛАЙН | ПРЯМИЙ ЕФІР ТСН
Na późniejszej, wspólnej konferencji prasowej prezydent Ukrainy poinformował, że jego kraj użył w sobotę po raz pierwszy z powodzeniem pocisku rakietowego Palianyca. "Wróg doznał strat" - oznajmił.
"To właśnie dzisiaj miało miejsce pierwsze udane bojowe użycie naszej nowej broni - zupełnie nowej klasy broni, ukraińskiego pocisku rakietowego Palianyca. To nasza nowa metoda odpłacenia agresorowi. Wróg został pokonany" - poinformował prezydent.
Zełenski nie wymienił miejsca ataku. Rosyjskie media donoszą, że w sobotę wieczorem doszło do wybuchu w składzie amunicji w obwodzie woroneskim.
Prezydent oświadczył także, że w sobotę z rosyjskiej niewoli powróciło do ojczyzny kolejnych 115 ukraińskich obrońców.
"Kolejnych 115 naszych obrońców wróciło dziś do domu. Są to żołnierze Gwardii Narodowej, Sił Zbrojnych, Marynarki Wojennej, Państwowej Straży Granicznej" - ogłosił. "Pamiętamy każdego z nich. Szukamy i ciężko pracujemy, aby wszyscy wrócili. Dziękujemy każdej jednostce, która wspiera nasz 'fundusz' wymiany jeńców" - dodał ukraiński prezydent.
Zełenski poinformował również podczas uroczystości, że podpisał w sobotę ustawy o zapewnieniu wsparcia żołnierzom, uczestniczącym w operacji w obwodzie kurskim w Rosji oraz o uzyskaniu obywatelstwa ukraińskiego przez wojskowych Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy.
"W przeddzień Dnia Niepodległości Ukrainy podpisałem ustawy (...) przyjęte przez Radę Najwyższą (parlament - PAP): pierwsza z nich to ustawa, która gwarantuje wszystkim naszym żołnierzom działającym na terytorium kraju-agresora pełne zabezpieczenie (...) ze strony państwa" - oznajmił prezydent Ukrainy.
Drugą ustawą podpisaną przez Zełenskiego jest regulacja, gwarantująca wszystkim żołnierzom z państw trzecich uzyskanie obywatelstwa ukraińskiego. "Każdy, kto odczuwa życie i niepodległość tak jak my, Ukraińcy, kto walczy razem z nami, z Ukraińcami, zasługuje na to, by znaleźć się wśród obywateli Ukrainy" - podkreślił Zełenski.
"Z przyjemnością powitałem Prezydenta Polski Andrzeja Dudę w Ukrainie. Od pierwszych dni tej wojny aktywnie współpracujemy, co wzmacnia zarówno Ukrainę, jak i całą Europę. Dziękuję Polsce za wszechstronne wsparcie w naszej walce. Gdy Ukraina będzie silna, każdy z naszych narodów będzie chroniony przed wszelkim złem ze strony Moskwy" - napisał prezydent Zełenski.
Płacz, okrzyki, przytulanie. Pierwsze telefony do rodzin - tak wyglądał przyjazd 115 ukraińskich obrońców, którzy wrócili w Dniu Niepodległości Ukrainy do domu. Tyle samo jeńców wypuścił Kijów. - Halo mamo, jestem w domu. W Ukrainie! - powiedział zwolniony po dwóch latach ukraiński jeniec.
Kreml opublikował nagranie, na którym widać rosyjskiego dyktatora Władimira Putina podczas spotkania z szefem sztabu Walerijem Gierasimowem oraz jego zastępcą Siergiejem Rudskim. "Służba prasowa Kremla zamieściła wideo bez dźwięku" - zauważa BBC. Na stole leżą także zamazane kartki.
Kolejnych 115 ukraińskich obrońców wróciło dziś do domu z niewoli - przekazał w sobotę w Kijowie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas wspólnego wystąpienia z prezydentem Polski Andrzejem Dudą i premier Litwy Ingridą Szimonyte z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy.
"Kolejnych 115 naszych obrońców wróciło dziś do domu. Są to żołnierze Gwardii Narodowej, Sił Zbrojnych, Marynarki Wojennej, Państwowej Straży Granicznej" - czytamy w komunikacie opublikowanym na koncie Zełenskiego na Telegramie.
"Pamiętamy każdego z nich. Szukamy i ciężko pracujemy, aby wszyscy wrócili. Dziękujemy każdej jednostce, która wspiera nasz 'fundusz' wymiany jeńców" - dodał ukraiński prezydent.
Współpraca dwustronna, kwestie bezpieczeństwa i wsparcie Ukrainy walczącej z rosyjskim agresorem - to tematy sobotniej rozmowy prezydentów Polski i Ukrainy Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego - przekazała Kancelaria Prezydenta RP. Dodała, że Duda spotkał się też z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem.
Prezydent Duda przebywa w sobotę z wizytą w Kijowie w związku z obchodami 33. rocznicy Niepodległości Ukrainy.
Na marginesie uroczystości doszło do spotkania przywódców obu krajów.
"W Kijowie odbyło się spotkanie Prezydenta RP Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Przywódcy rozmawiali m.in o współpracy dwustronnej, kwestiach bezpieczeństwa i wsparciu Ukrainy walczącej z rosyjskim agresorem" - poinformowała Kancelaria Prezydenta RP na platformie X.
W trakcie wizyty w Kijowie prezydent Duda spotkał się również z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem.
"Tematem rozmów była m.in. odbudowa Ukrainy, relacje polsko-ukraińskie, kwestie bezpieczeństwa" - poinformowała KPRP na platformie X.
Sobotnia wizyta polskiego prezydenta w Kijowie to piąta od początku rosyjskiej inwazji - 24 lutego 2022 r.
Podczas sobotnich uroczystości w Kijowie prezydent Duda powiedział, że bez niepodległej Ukrainy trudno myśleć o niepodległej i bezpiecznej Polsce, Litwie czy innych krajach naszego regionu. Zwracał też uwagę, że Polska wspierała, wspiera i będzie wspierać słuszną walkę Ukrainy, aż do zwycięskiego jej końca.
Administracja USA ogłosiła w piątek nowy pakiet pomocy militarnej dla Ukrainy wartości 125 mln dolarów, zawierający m.in. rakiety do systemów obrony powietrznej.
Najnowszy pakiet zawiera dodatkowe rakiety do systemów obrony powietrznej i wyrzutni HIMARS, przeciwpancerne pociski kierowane Javelin i inną broń tego rodzaju, systemy przeciwdronowe i do walki radioelektronicznej, amunicję artyleryjską kalibru 105 i 155 mm, a także m.in. wozy opancerzone.
Formalnie pakiet ogłoszono w piątek, czyli w przeddzień Dnia Niepodległości Ukrainy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował za tę pomoc prezydentowi USA Joe Bidenowi w rozmowie telefonicznej. Jak podkreślił, jego kraj pilnie potrzebuje tego sprzętu, a zwłaszcza dodatkowych systemów obrony przeciwrakietowej, by móc bronić swoich miast oraz kluczowych obiektów infrastruktury.
Biden oznajmił w piątek w komunikacie: "Rosja nie wygra w tym konflikcie. Zwycięży niepodległy naród Ukrainy, a USA wraz z sojusznikami i partnerami będą nieugięcie stać i jej boku".