Bagdad po zamachu
(PAP)
Trwa przeczesywanie ruin siedziby ONZ w Bagdadzie. Amerykańscy eksperci liczą, że na miejscu tragedii uda się znaleźć ślady, mogące wskazać sprawców ataku.
Nie wiadomo, czy pod gruzami są jeszcze ludzie. Rzeczniczka ONZ w Nowym Jorku poinformowała, że w zamachu na placówkę ONZ w Bagdadzie zginęło 17 osób, a 86 zostało rannych - w tym 22 ciężko. Zastrzegała jednocześnie, że są to jedynie szacunkowe dane i ciągle nie wiadomo, ile osób przygniotły resztki prawie 4-metrowego muru, który otaczał misję ONZ. W bagdadzkich szpitalach, w tym także w amerykańskim szpitalu wojskowym, lekarze walczą o życie rannych.
Przedstawiciel Banku Światowego poinformował, że za zaginionych uznaje się nadal czworo pracowników banku. Wszyscy byli w budynku w momencie eksplozji.
Wiadomo natomiast, że wśród zabitych jest specjalny wysłannik ONZ do Iraku, Brazylijczyk Sergio Vieira de Mello. Ratownicy zidentyfikowali też sześć osób - pracowników ONZ, śmiertelnych ofiar ataku. Są wśród nich Amerykanin, Brytyjka, Filipińczyk, Brazylijczyk, Egipcjanin i Kanadyjczyk.