Rakiety nadleciały z Libanu. Hezbollah wydał oświadczenie [RELACJA NA ŻYWO]
11.11.2023 | aktual.: 12.11.2023 20:33
Niedziela to 37. dzień wojny między Izraelem a Hamasem. Rakiety uderzyły w samochody w pobliżu miejscowości Dowew, niedaleko granicy izraelsko-libańskiej. "Terroryści wystrzelili dziś z Libanu rakiety przeciwpancerne w kierunku północnego Izraela, raniąc wielu izraelskich cywilów" - podały Siły Obronne Izraela. Do ataku przyznała się libańska grupa terrorystyczna Hezbollah, która oświadczyła, że uderzyła w żołnierzy instalujących sprzęt monitorujący. Tymczasem izraelska firma Electric Corporation poinformowała, że ranni to jej pracownicy, którzy w tym miejscu zajmowali się naprawą linii energetycznych. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Podczas konfliktu, który miał miejsce w 1967 roku, znanego jako wojna sześciodniowa, Izrael potrzebował trzech dywizji, aby pokonać Egipt. Obecnie, podobne siły wojskowe od prawie miesiąca prowadzą działania w Strefie Gazy. Końca operacji nie widać.
- Zgrzyt między USA a Izraelem. Administracja prezydenta Joe Bidena, jak informują izraelskie media, zwróciła się o wyjaśnienie słów Benjamina Netanjahu, dotyczących przyszłości Strefy Gazy. Premier Izraela od kilku dni daje w swoich wystąpieniach do zrozumienia, że Izrael ustanowi po wonie kontrolę nad tym terenem.
- Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wezwała do natychmiastowego zawieszenia broni w palestyńskiej enklawie. Oświadczyła, że utraciła kontakt ze szpitalem Al-Szifa w Gazie i wyraziła "poważne obawy" o bezpieczeństwo ludzi, uwięzionych tam w wyniku walk.
- Benjamin Netanjahu, premier Izraela przekazał w sobotę wieczorem, że Hamas utracił kontrolę nad północną częścią Strefy Gazy. - Nie mają już tam bezpiecznego miejsca, by się schronić" - oświadczył szef izraelskiego rządu i podkreślił, że teren ten nie jest już pod kontrolą Hamasu.
Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Strefie Gazy. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ.
Izraelski wywiad sądzi, że w wąskim gronie przywódców Hamasu, odpowiedzialnych za zaplanowanie ataku na Izrael z 7 października, był Mohhamed Sinwar, który w 2014 roku sfingował swoją śmierć i od tamtej pory ukrywa się w tunelach – podał dziennik "Telegraph".
Mohammed, młodszy brat lidera Hamasu w Strefie Gazy Jahji Sinwara, specjalizuje się w porwaniach i działaniach infiltracyjnych. W 2014 roku Hamas ogłosił jego śmierć i pokazał zdjęcie, na którym leżał na plecach obok plamy krwi.
"Na 100 proc. był w głównym zespole, który zaplanował atak 7 października" – powiedziało gazecie źródło zbliżone do izraelskiego wywiadu. Według niego zespół składał się z trzech lub czterech wysokich rangą członków Hamasu.
Nieznani sprawcy ostrzelali ponownie w niedzielę żydowską szkołę w Montrealu, już atakowaną kilka dni temu. Organizacje żydowskie ostrzegły, że manifestanci wybierają jako swój cel także firmy postrzegane jako żydowskie, m.in. zakłady Boeinga.
W niedzielę we wczesnych godzinach porannych mieszkańcy dzielnicy Côte-des-Neiges w Montrealu zawiadomili policję o strzałach w pobliżu szkoły Yeshiva Gedola. To jedna z dwóch żydowskich szkół w Montrealu, które nieznani sprawcy ostrzelali z nocy ze środy na czwartek, w jednej z tych szkół nocowali młodzi ludzie.
Sprawca niedzielnego ataku uciekł, policjanci znaleźli na fasadzie budynku szkoły ślady po strzałach oraz odnaleźli łuski po nabojach – podał publiczny francuskojęzyczny nadawca Radio-Canada.
Izraelskie samoloty bojowe przeprowadzają serię nalotów na południową Strefę Gazy - portal Times of Gaza pokazuje nagranie.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu wydaje się odrzucać możliwość przekazania kontroli nad Strefą Gazy po wojnie Autonomii Palestyńskiej. Stwierdził, że organizacji tej nie udało się w przeszłości "zdemilitaryzować" i "deradykalizować" Gazy - podaje CNN.
"W tym tygodniu Stany Zjednoczone podniosły kwestię możliwości przejęcia roli przez Autonomię Palestyńską" - przypomina portal.
Hamas zawiesza negocjacje w sprawie zakładników z powodu postępowania Izraela ze szpitalem al-Szifa w Gazie - podaje agencja Reuters. Tymczasem w niedzielnym wywiadzie dla NBC premier Izraela stwierdził, że "może istnieć" potencjalne porozumienie w sprawie uwolnienia części z 239 zakładników. Nie podał jednak szczegółów.
W niedzielę Hamas oświadczył, że zawiesza negocjacje w sprawie uwolnienia zakładników ze względu na sposób, w jaki Izrael zajmuje się szpitalem Al Shifa w Gazie - powiedział agencji Reuters palestyński urzędnik poinformowany o rozmowach w sprawie zakładników, podaje The Jerusalem Post.
"W ciągu ostatniej godziny zidentyfikowano 15 startów z Libanu. Zestaw Obrony Powietrznej IDF przechwycił 4 starty, a reszta spadła na otwartych przestrzeniach. 7 żołnierzy IDF zostało rannych w wyniku wystrzeleń pocisków moździerzowych. Teraz uderzamy artylerią w stronę źródeł tych wystrzałów" - informują Siły Obronne Izraela na portalu X.
"W największym szpitalu w Gazie 12 osób zmarło z powodu wyczerpania się prądu i wyczerpywania się zapasów leków" - powiedział palestyński minister zdrowia, relacjonuje Sky News.
Jak poinformował dr Mai al Kaila, wśród ofiar śmiertelnych było dwoje noworodków. Powiedziała, że personel medyczny szpitala Al Shifa nie może się przemieszczać między budynkami na terenie kompleksu, ponieważ "dron strzela do każdego, kto się porusza".
Sky News relacjonuje, że kolejnym problemem, przed którym stoją zespoły, jest "niemożność pochowania na dziedzińcu szpitala 100 męczenników, których ciała zaczęły się rozkładać".
Większość Niemców obawia się, że wojna w Strefie Gazy może doprowadzić także do poważnych ataków terrorystycznych w Niemczech. Tak uważa prawie 60 procent badanych.
Niemiecka pomoc humanitarna dla Palestyńczyków wzrośnie o 38 mln euro – ogłosiła w Ramallah szefowa dyplomacji Niemiec Annalena Baerbock.
- Każde życie jest warte tyle samo. A każdy człowiek w Izraelu i każdy człowiek w Palestynie ma prawo do życia w pokoju i bezpieczeństwie - powiedziała niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock po sobotnim spotkaniu z palestyńskim premierem Mohammedem Sztajehem w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu, podaje Deutsche Welle.
W trakcie spotkania z wiernymi podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie, papież Franciszek wezwał do udzielenia pomocy rannym i ludności Strefy Gazy, a także do uwolnienia zakładników porwanych w Izraelu.
IDF publikuje nagranie ataku izraelskiego drona w komórkę terrorystyczną, "która w nocy próbowała wystrzelić rakiety przeciwpancerne w kierunku północnego Izraela". IDF dodaje, że cel ataku znajdował się na obszarze cywilnym w Libanie.
Do ataku w miejscowości Dowew przyznała się libańska grupa terrorystyczna Hezbollah, która oświadczyła, że uderzyła w żołnierzy instalujących sprzęt monitorujący. Tymczasem izraelska korporacja Electric Corporation poinformowała, że ranni to jej pracownicy, którzy w tym miejscu zajmowali się naprawą linii energetycznych.
W odpowiedzi Siły Obronne Izraela ostrzelały miejsce skąd wystrzelono rakiety na terenie Libanu.
Cywile zostali ranni w wyniku ataku rakiet przeciwpancernych, które uderzyły w teren Izraela od strony Libanu - poinformowały Siły Obronne Izraela (IDF).
Pociski uderzyły w kilka cywilnych samochodów w pobliżu miejscowości Dowew, niedaleko granicy izraelsko-libańskiej.
"Terroryści wystrzelili dziś z Libanu rakiety przeciwpancerne w kierunku północnego Izraela, raniąc wielu izraelskich cywilów" - podało IDF.
Pierwsza grupa cudzoziemców i rannych Palestyńczyków ewakuowanych ze Strefy Gazy przybyła w niedzielę do Egiptu po ponownym otwarciu izraelsko-egipskiego przejścia w Rafah - poinformowały cztery egipskie źródła w służbach bezpieczeństwa.
Jak podano, do Egiptu dotarło kilku rannych Palestyńczyków, którzy mają w tym kraju otrzymać pomoc medyczną, a także 80 obywateli innych krajów i ich rodziny. Kolejne osoby jeszcze przechodzą procedurę odprawy na granicy.
Ewakuacja przez przejście w Rafah została zawieszona w piątek w związku z problemami z przewiezieniem ze Strefy Gazy do Rafah osób objętych ewakuacją medyczną.
W sobotę "Financial Times" napisał, opierając się na ocenach ekspertów, że Izrael nie ma długoterminowej strategii dotyczącej Strefy Gazy.
"Niesłuchaną zaciekłość odpowiedzi Izraela" na atak Hamasu z 7 października pogarsza fakt, że w państwie żydowskim nie ma jasnej koncepcji na temat tego, jaka ma wyglądać Strefa Gazy po wojnie, ani kiedy ta wojna się skończy - podkreślił brytyjski dziennik.
Co więcej, Netanjahu powołał "gabinet cieni złożony z byłych generałów i urzędników (służb) bezpieczeństwa, by odgadywać (plany) Galanta i generałów Sił Obronnych Izraela" - relacjonuje "Economist".
Jak przypomina, przez ponad dekadę Netanjahu izolował Strefę Gazy. "Atak 7 października dowiódł, jak tragicznie zawiodła taka polityka" - pisze tygodnik.
Upolitycznianie wojny przez premiera i jego niechęć do planowania dalszych kroków "może kosztować Izrael jeszcze więcej" - ostrzega tygodnik.
Jeszcze przed ponownym objęciem teki ministra obrony Galant ostrzegł na tajnym posiedzeniu w Knesecie, że "według raportów wywiadowczych", sytuacja w kraju wstrząsanym społecznymi protestami wobec planów rządu "jest okazją dla naszych wrogów do ataku na Izrael".
Powołanie po ataku Hamasu na Izrael 7 października "rządu jedności", do którego weszli przedstawiciele opozycji, "nie doprowadziło jednak do żadnej realnej jedności" - ocenia "Economist".
Ponadto, stosunki Netanjahu z izraelskimi generałami były od dawna trudne, a pogorszyły się po ataku Hamasu. "Oni czekają na jasny pomysł rządu dotyczący tego, co robić" - wyjaśnił w rozmowie z tygodnikiem wysokiej rangi przedstawiciel Sił Obronnych Izraela (Cahal).
"Ale izraelscy politycy, a przede wszystkim premier, wydają się nadal tego pomysłu nie mieć" - ocenia tygodnik.
Narastający konflikt między premierem Izraela Benjaminem Netanjahu a ministrem obrony Joawem Galantem i generalicją utrudnia planowanie wojny z Hamasem. Nawet powołanie specjalnego rządu jedności narodowej z gabinetem wojennym tej jedności nie przyniosło - ocenia tygodnik "Economist".
Wrogość Netanjahu i Galanta nie jest czymś nowym. W marcu premier zdymisjonował ministra, który krytykował forsowane przez skrajnie prawicowy rząd zmiany w sądownictwie, ale po masowych protestach zmuszony był przywrócić mu stanowisko - przypomina brytyjski tygodnik.