Wtargnęli do Rosji. 300 Ukraińców prowadzi atak [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie trwa. Wtorek to 895. dzień rosyjskiej inwazji. Obwód kurski został zaatakowany przez drony i rakiety ukraińskie - informują rosyjskie władze. Zginęło dwóch cywilów, a 13 osób zostało rannych. Rosyjskie MON podało informacje o 300 żołnierzach, którzy mieli wejść do obwodu kurskiego. Rosyjscy blogerzy podkreślają z zaskoczeniem, że Ukraińcy są przygotowani i dobrze uzbrojeni. FSB jeszcze niedawno przekonywała, że "próba wtargnięcia została udaremniona", ale MON podało, że walki trwają i wysyła rezerwy. Kijów nie komentuje doniesień. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Rosyjska telewizja państwowa twierdzi, że Ukraina mogła planować atak na uczestników uroczystości z okazji Dnia Marynarki Wojennej Rosji, wśród których miał być Władimir Putin – podała agencja Reutera. Rosjanie interweniowali w tej sprawie w USA. - Jeśli myślicie o zrobieniu czegoś takiego, nie róbcie tego - usłyszał Kijów od szefa Pentagonu.
- Ukraińcy coraz częściej informują o atakach przeprowadzonych użyciem dronów. Piloci z Sił Obrony Terytorialnej Ukrainy przekazali nagranie z momentu zniszczenia rosyjskiego działa samobieżnego.
- Według ukraińskiej armii okupanci stosują nową taktykę. Rosjanie zrzucają granaty gazowe w okolice schronów. Przy wyjściu z ziemianek na żołnierzy czekają już drony, gotowe do ostrzału.
- Od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę Rosja zaostrza działania wymierzone w społeczności imigranckie. Kolejnym przykładem jest projekt ustawy odbierającej obywatelstwo w razie uchylania się od służby wojskowej.
Na tym kończymy relację. Na kolejną zapraszamy tutaj.
W obwodzie kurskim zniszczony został rosyjski śmigłowiec Ka-52, dwa ciągniki KAMAZ i dwa czołgi T-62M.
Rosyjski kanał na Telegramie "Dwaj Majorzy" przekonuje, że w trakcie ataku Ukraińców na obwód kurski zaobserwowano amerykańskie bojowe wozy piechoty M2 Bradley.
"Oznacza to, że są to jednostki elitarne" - przekonują. "W nadchodzących dniach rozegrają się tu bardzo ostre bitwy" - twierdzą autorzy.
Zatrzymania kolejnych osób z kierownictwa ministerstwa obrony Rosji świadczą o tym, że kontynuowane jest usuwanie ludzi związanych z byłym szefem resortu Siergiejem Szojgu, a jego wpływy na Kremlu słabną - pisze amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
W poniedziałek poinformowano o zatrzymaniu generała Władimira Szestierowa, wiceszefa głównego wydziału ds. rozwoju innowacji w ministerstwie obrony, oraz Wiaczesława Achmiedowa, dyrektora parku tematycznego Patriota w Kubince pod Moskwą. Śledczy zarzucają im defraudację 40 mln rubli (ponad 470 tys. dol.).
Według nieoficjalnych przewidywań kolejnym zatrzymany może być dyrektor wydziału pancernego w resorcie obrony generał Aleksandr Szestakow - pisze ISW.
W wyniku ostrzału obwodu kurskiego przez Ukrainę zginęły trzy osoby, a 18 zostało rannych - podał pełniący obowiązki gubernatora obwodu Aleksiej Smirnow.
Według wyliczeń Mediazony i rosyjskiego BBC, podczas wojny na pełną skalę zginęło co najmniej 61 831 rosyjskich żołnierzy. Dziennikarze podkreślają, że liczba nekrologów rośnie tak szybko, że nie mają czasu ich dokładnie policzyć.
Tylko w ciągu dwóch ostatnich tygodni lista powiększyła się o ponad 2 tys. osób. Mediazona podkreśla jednak, że ma "dług" w postaci kilku tysięcy nekrologów, których nie miała jeszcze okazji zweryfikować.
Były pracownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i ekspert wojskowy Iwan Stupak w rozmowie z Radiem NV przekazał, że według jego informacji w obecnej operacji w obwodzie kurskim nie biorą udziału rosyjskie legiony ochotnicze (jak sugerowali niektórzy komentatorzy), tylko właśnie ukraińskie wojsko.
"Rosyjscy oficerowie kłamią, że sytuacja w obwodzie kurskim jest pod kontrolą. Rosja nie kontroluje granicy" - napisał szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji RBNiO Andrij Kowałenko.
Ministerstwo Obrony Rosji podało, że około 300 ukraińskich żołnierzy miało wtargnąć do obwodu kurskiego i zaatakować pozycje rosyjskie w pobliżu osad Nikołajewo-Daryjno i Olesznja w obwodzie kurskim, tuż przy granicy.
Ukraińcy mają mieć z sobą 11 czołgów i 22 wozy opancerzone. Według Rosjan, szesnaście jednostek zostało uszkodzonych, w tym sześć czołgów.
Podkreślono, że wysyłane są tam rezerwy wojsk rosyjskich.
W akcji w obwodzie kurskim biorą udział m.in. rosyjskie bombowce Su-25.
Dla obrońców Ukrainy, stojących w obliczu niemal ciągłego zagrożenia ze strony rosyjskich dronów, prymitywnie wyglądający, kieszonkowy detektor bezzałogowców stał się jednym z najbardziej pożądanych urządzeń na polu bitwy - pisze magazyn "Foreign Policy".
"Cukorok" jest elektronicznym urządzeniem rozpoznawczym, które samo nie transmituje sygnału i jest dlatego niewidoczne dla wroga. Stale nasłuchuje i analizuje sygnał, wyszukuje i identyfikuje kanały komunikacyjne rosyjskich dronów, a następnie ostrzega głośnym sygnałem o ich zbliżaniu się. Urządzenie jest w stanie rozpoznać popularne modele rosyjskich bezzałogowców, takie jak Łancet czy Orłan.
"Cukorok" jest mieszczącym się w dłoni prostokątem z dwiema niewielkimi antenami. - To niesamowite, ponieważ urządzenie jest tak tanie i proste - powiedział "FP" żołnierz z obsługi moździerza przebywający w Donbasie na wschodzie Ukrainy.
Dwie osoby zginęły, a 13 zostało rannych w wyniku ataku ukraińskich dronów w obwodzie kurskim w Rosji - podał pełniący obowiązki gubernatora tego regionu Aleksiej Smirnow.
Smirnow poinformował na kanale Telegram, że wsie w obwodzie kurskim zostały poddane "masowemu ostrzałowi" z Ukrainy. W mieście Sudża zginęła kobieta, a niedaleko wsi Niechajewka zginął mężczyzna prowadzący busa po uderzeniu drona w pojazd. W całym regionie rannych zostało 13 osób.
Na ukraińskich listach rosyjskich jeńców wojennych, przeznaczonych do wymiany, znalazły się wiosną br. nazwiska 64 żołnierzy, których ministerstwo obrony w Moskwie uznało wcześniej za zmarłych lub zaginionych - ustalił niezależny rosyjski serwis Ważnyje Istorii.
Wiele spośród tych osób zostało wcześniej "pochowanych" przez rodziny. Rosyjski resort obrony przekazał bliskim żołnierzy trumny, zalecając, by ich nie otwierać - powiadomił opozycyjny portal Meduza.
Jako przykład dziennikarze podali historię porucznika Olega Farniewa. Według władz Farniew miał zginąć podczas misji bojowej w 2022 roku, na początku pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę. Kilka miesięcy później jego szczątki przekazano bliskim, a "poległy" został pośmiertnie odznaczony. Jednak w lutym br. nazwisko Farniewa znalazło się na liście jeńców wojennych, opublikowanej w ramach ukraińskiego projektu "Chcę żyć".
Żona "poległego" natychmiast zwróciła się do resortu obrony o wyjaśnienia. "Wdowa" twierdziła, że zakazano jej otwierania trumny podczas pogrzebu, a bliskim nie udostępniono wyników badań DNA - powiadomiła Meduza.
Rada Unii Europejskiej zatwierdziła przyznanie 4,2 mln Ukrainie w ramach programu Instrument na rzecz Ukrainy - poinformowała węgierska prezydencja.
W wyniku rosyjskich bombardowań Charkowa rannych zostało 8 osób, w tym 8-miesięczne dziecko - przekazał gubernator obwodu Ołeh Synehubow.
Według kanału Mash, powiązanego z rosyjskimi służbami, jeden cywil zginął w wyniku ataku Ukraińców w obwodzie kurskim. To 24-letnia kobieta, która została ranna podczas ostrzału miasta Sudża. Trafiła do szpitala, gdzie zmarła.
Mash twierdzi, że Ukraińcy stracili co najmniej 20 osób, a kolejnych 50 zostało rannych.
Prorosyjski kanał na Telegramie "Dwa Majora" twierdzi, że ukraińskie wojsko posuwa się w kierunku Kuriłowki i Gonczarowki w obwodzie kurskim.
Walki mają trwać także w pobliżu wioski Niżnyj Klin. Ukraińcy mają wykorzystywać pojazdy opancerzone i drony.
Kanał przekonuje także, że rosyjskie oddziały "niszczą wroga", ale jednocześnie twierdzi, że Ukraińcy "przygotowali się" pod względem uzbrojenia.
Ani rosyjska, ani ukraińska armia nie potwierdziła tych doniesień.
W wyniku ataku na obwód kurski zginęła jedna osoba, a 13 zostało rannych - przekazał pełniący obowiązki gubernatora regionu Aleksiej Smirnow.
Ukraińskie media opublikowały nowe zdjęcia przedstawiające skutki ataku na rosyjską bazę wojskową Morozowsk. "Był magazyn - nie ma magazynu. Broń lotnicza zamieniła się w złom i popiół" - czytamy. Ukraiński wywiad przyznał się do ataku w poniedziałek.
- Obwód kurski doświadczył zmasowanego ataku dronów i rakiet, sytuacja w dalszym ciągu jest trudna - twierdzi pełniący obowiązki gubernatora Aleksiej Smirnow. Jak poinformowały rosyjskie media niezależne, o godz. 3 nad ranem ok. 100 członków ukraińskiej grupy dywersyjno-rozpoznawczej (DRG) z ciężkim sprzętem przebiło się przez granicę obwodu kurskiego. Gubernator twierdzi, że "próba wtargnięcia została udaremniona". Jednak prorosyjski kanał Mash podaje, że "ciężkie walki wciąż trwają". Zarówno obwód biełgorodzki, jak i kurski są od rana atakowane dronami i rakietami. Kijów nie komentuje tych doniesień.