RELACJA ZAKOŃCZONA

Eksplozje w Rosji. "To najtrudniejszy dzień" [RELACJA NA ŻYWO]

Sobota to 458. dzień inwazji na Ukrainę. Wybuchy w rosyjskim mieście Szebiekino w obwodzie biełgorodzkim. Według doniesień uszkodzony został punkt kontrolny, linie energetyczne i dwa duże przedsiębiorstwa - w jednym z nich wybuchł pożar. "To najtrudniejszy dzień. Służby ratownicze pracują na miejscu. Zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne" - twierdzi gubernator obwodu Wiaczesław Gładkow. W sieci pojawiają się także nagrania płonącej podstacji energetycznej. Szebiekino położone jest pięć kilometrów od granicy z Ukrainą. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Eksplozje w Rosji. "To najtrudniejszy dzień"
Eksplozje w Rosji. "To najtrudniejszy dzień"
Źródło zdjęć: © Telegram
Marek MikołajczykMateusz Czmiel

Najważniejsze informacje
Relacja zakończona

Dziękujemy za śledzenie sobotniej relacji Wirtualnej Polski. Aktualna relacja dostępna jest tutaj.

- Ukraińskie jednostki, dzięki swoim kontratakom, były w stanie przesunąć się o 350-450 metrów na pozycjach w Bachmucie - przekazał rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy płk Serhij Czerewaty.

"Ruiny Bachmutu. Zgodnie z opisem, strona ukraińska ostrzeliwuje obszar, na którym Rosjanie mają przygotowywać swoje pozycje" - pisze dr Michał Marek, prezes Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.

"Im bardziej Rosja jest sfrustrowana i niezadowolona z niemożności osiągnięcia swoich celów, tym bardziej nieuzasadnione stają się jej żądania wobec Ukrainy. Kiedy Rosja podpisze akt kapitulacji, ostatnim żądaniem Kremla będzie najprawdopodobniej umieszczenie kłódki na wejściu do Międzynarodowego Trybunału Karnego" - pisze w mediach społecznościowych ukraiński resort obrony.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył w sobotę, że dyplomaci europejscy nie potwierdzają, by wysłannik władz Chin Li Hui nakłaniał ich do uznania za część Rosji terytoriów ukraińskich będących pod okupacją. Wcześniej o takich żądaniach pisał "Wall Street Journal".

"Rosja siłą zmilitaryzowała dzieci, ucząc je walki i zabijania, gdy one powinni uczyć się czytać i bawić się. Wyzwolenie Krymu to jedyny sposób na powstrzymanie radykalizacji i osiągnięcie prawdziwego pokoju" - pisze ukraińska ambasada w Polsce.

Jak ujawnia Głos Ameryki, w Kongresie USA niektórzy kongresmeni chcą wymusić na administracji prezydenta Joe Bidena szybkie dostarczenie Ukrainie broni niezbędnej do skutecznej kontrofensywy.

Część republikańskich kongresmanów, w tym m.in. Keith Self z Teksasu, uważa, że priorytetem dostaw powinny być m.in. pociski balistyczne ATACMS, które są "ważniejsze niż F1-6",

Zdobyliśmy cenne informacje dzięki operacji rosyjskich ochotników w obwodzie biełgorodzkim w Rosji - przekazał Andrij Jusow z wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR).

Nagranie z frontu w okolicach Bachmutu. Ukraińskie wojsko wykryło piechotę wroga.

Rosyjska propaganda opublikowała na swoich mediach społecznościowych film, na którym chwalą się oni opracowaniem systemu zdalnego sterowania przeciwpancernymi systemami rakietowymi. Dla Rosjan może jest to nowość, lecz Ukraińcy patrzą na te przechwałki z politowaniem.

Eksplozje w północno-wschodniej części Ukrainy. Syreny wyją w obwodach sumskim, połtawskim i charkowskim.

Armia ukraińska ostrzelała pozycje wojsk rosyjskich w okupowanym Berdiańsku na południu Ukrainy; okupanci ponieśli znaczne straty - poinformowały w sobotę w serwisie Telegram miejscowe władze lojalne wobec Kijowa.

Krótki komunikat odnosi się do eksplozji w Berdiańsku, o których najpierw poinformowały media.

"Nasi żołnierze trafili w pozycje Rosjan w Berdiańsku" - głosi komentarz. Mowa jest w nim o "bardzo licznych" zabitych w wyniku ataku, nie podano jednak konkretnych liczb.

Wcześniej w sobotę w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o ostrzale zakładów Azowkabel. Inne doniesienia mówiły o atakach na ośrodki wypoczynkowe w miejscowości Nowopetriwka pod Berdiańskiem, gdzie również stacjonowali Rosjanie.

Armia ukraińska ostrzelała pozycje wojsk rosyjskich w okupowanym Berdiańsku na południu Ukrainy; okupanci ponieśli znaczne straty - poinformowały w sobotę w serwisie Telegram miejscowe władze lojalne wobec Kijowa.

Krótki komunikat odnosi się do eksplozji w Berdiańsku, o których najpierw poinformowały media.

"Nasi żołnierze trafili w pozycje Rosjan w Berdiańsku" - głosi komentarz. Mowa jest w nim o "bardzo licznych" zabitych w wyniku ataku, nie podano jednak konkretnych liczb.

Kanał Astra publikuje także liczne komentarze przerażonych mieszkańców, którzy komentują wpis gubernatora Gładkowa.  "Dlaczego nas nie chronią, nie ratują, nie ewakuują?!", "kiedy Ministerstwo Obrony usłyszy ludność dzielnicy miejskiej Szebiekino? Kiedy to wszystko się skończy?", "proszę o zaproszenie szanownego Ministra Obrony do naszego miasta! ... wydaje się, że nie wiedzą, co się dzieje w naszym mieście! Opowiemy i pokażemy, jakie dzieciństwo mają nasze dzieci, jak siedzimy w piwnicach. Czy mogą nam pokazać, gdzie są czerwone linie?" - to zaledwie kilka komentarzy, które pojawiły się pod wpisem informacyjnym gubernatora Gładkowa.  

Obraz
© TG

W mediach publikowane są także zdjęcia płonącej podstacji energetycznej. 

Zdjęcia z miasta Szebiekino. 

Wybuchy w rosyjskim mieście Szebiekino w obwodzie biełgorodzkim. Według doniesień uszkodzony został punkt kontrolny, linie energetyczne i dwa duże przedsiębiorstwa - w jednym z nich wybuchł pożar. "To najtrudniejszy dzień. Służby ratownicze pracują na miejscu. Zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne" - twierdzi gubernator obwodu Wiaczesław Gładkow. W sieci pojawiają się także nagrania płonącej stacji energetycznej. Szebiekino położone jest pięć kilometrów od granicy z Ukrainą. 

Zapewnił, że "nikt nie zrobi niczego przeciwko Ukrainie za jej plecami".

Kułeba zapowiedział, że Ukraina będzie prowadzić dialog z Chinami oparty na stanowisku uznania integralności terytorialnej.

Amerykański dziennik "Wall Street Journal" podał w piątek, że Li nakłaniał podczas niedawnych spotkań europejskich dyplomatów do wyrażenia zgody na rozejm, który pozostawiłby okupowane tereny Ukrainy pod kontrolą Rosji. Według gazety przedstawiciel Chin spotkał się z chłodnym przyjęciem i skoordynowaną odpowiedzią Europejczyków. 

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył w sobotę, że dyplomaci europejscy nie potwierdzają, by wysłannik władz Chin Li Hui nakłaniał ich do uznania za część Rosji terytoriów ukraińskich będących pod okupacją. Wcześniej o takich żądaniach pisał "Wall Street Journal".

- Skontaktowałem się bezzwłocznie z moimi kolegami w stolicach, które on (wysłannik władz ChRL - PAP) odwiedził. Nikt z nich nie potwierdza, że pojawiły się głosy, czy wręcz dyskusje o uznaniu za część Rosji tych terytoriów, które teraz Rosja zajęła na Ukrainie - powiedział Kułeba w wystąpieniu na Facebooku.

Źródło: PAP, Ukraińska Pravda, Ukrinform, Unian