NA ŻYWO

Zełenski o stanowisku Węgier. "To będzie weto Putina" [RELACJA NA ŻYWO]

Środa to 658. dzień wojny Rosji przeciwko Ukrainie. W czwartek rozpocznie się szczyt UE, którego jednym z tematów mają być negocjacje akcesyjne z Ukrainą. Już wiadomo, że rozmowy na ten temat mogą być bardzo trudne. Węgry nie tylko sprzeciwiają się rozpoczęciu rozmów z Kijowem, ale także zmianom w budżecie UE w celu dalszej pomocy Ukrainie. - Jeśli Unia Europejska nie zdecyduje się na rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą, będzie to oznaczać, że Putin zawetował tę decyzję - stwierdził w środę w Oslo prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Zełenski o stanowisku Węgier. "To będzie weto Putina"
Zełenski o stanowisku Węgier. "To będzie weto Putina"
Źródło zdjęć: © PAP | ALEXANDER ZEMLIANICHENKO / POOL
Violetta BaranWojciech Rodak

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Ponad 100 obiektów portowej infrastruktury zostało uszkodzonych w rosyjskich atakach na Ukrainie od 18 lipca – poinformował w środę szef Administracji Morskich Portów Ukrainy Jurij Łytwyn, którego cytuje portal Ekonomiczna Prawda.

Według Łytwyna wśród 105 uszkodzonych obiektów infrastruktury jest 10 silosów, 26 magazynów z olejem i paliwem oraz prawie 70 tys. metrów kwadratowych magazynów ze zbożem.

Uszkodzono też 34 portowe budynki administracyjne, 93 środki transportu i 62 tys. ton ładunków ze zbożem.

W tym czasie wskutek rosyjskich ataków na portową infrastrukturę zginęły trzy osoby, a 12 odniosło obrażenia – dodał Łytwyn.

W związku z zamiarami szefa węgierskiego rządu, Viktora Orbana, który zapowiedział zablokowanie decyzji przywódców Unii Europejskiej o rozpoczęciu negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE, europejscy urzędnicy oceniają szanse na "zielone światło" w tej sprawie jako małe. Jeden z urzędników - jak podaje Ukraińska Prawda - ocenił je na 20-30 proc.

Znów wyją syreny w Ukrainie. Alarm obowiązuje w obwodzie odeskim. Jak podają ukraińskie media, Rosjanie wystrzelili rój dronów. W Odessie słychać eksplozje, pracuje obrona powietrzna.

Komisja Europejska oświadczyła w środę, że odblokowała Węgrom 10,2 miliarda euro z zamrożonych funduszy polityki spójności. Jej zdaniem Budapeszt spełnił warunki dotyczące niezależności sądownictwa.

KE zdecydowała jednak, że Węgry nie zajęły się naruszeniami zasady praworządności, co oznacza, że trzy programy o budżecie 6,3 mld euro pozostały zawieszone.

Przekazała, że łącznie ze środkami przeznaczonymi w ramach unijnego funduszu odbudowy całkowite finansowanie zablokowane dla Węgier wynosi ok. 21 miliardów euro.

Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba poinformował w środę, że rozmawiał z polskim ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim i złożył mu gratulacje z powodu objęcia stanowiska. Dodał, że Sikorski przyjął jego zaproszenie do złożenia wizyty na Ukrainie.

Targowanie się w sprawie pomocy dla Ukrainy to jedyny sposób, by skłonić prezydenta Joe Bidena do powstrzymania inwazji imigrantów z całego świata, mam nadzieję, że Polacy to rozumieją - powiedział PAP senator Republikanów Bill Cassidy. Ocenił też, że Ukraina może wciąż otrzymywać broń z USA przez jakiś czas, bo środki na pomoc nie są tak szczupłe, jak przedstawia to amerykański rząd.

Nowy szef polskiego MSZ Radosław Sikorski rozmawiał telefonicznie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Dmytro Kułebą. "Minister zapewnił, że nasze narody zawsze będą stać ramię w ramię w walce o wolność, wsparł europejskie aspiracje oraz wyraził nadzieję na pozytywną decyzję Rady Europejskiej ws. rozpoczęcia negocjacji" - poinformowano w komunikacie na profilu MSZ na platformie X.

- Jesteśmy w krytycznym etapie wojny i musimy zapewnić Ukrainie wszystko, czego potrzebuje, aby mogła kontynuować walkę - powiedziała Mette Frederiksen. Zapowiedziała, że 14 grudnia jej rząd przedstawi w duńskim parlamencie nowy pakiet pomocowy dla Ukrainy. Pakiet będzie kosztował około miliarda euro i obejmie amunicję, czołgi i drony.

Ważne

W przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji europarlament wezwał Radę Europejską, aby na posiedzeniu 14–15 grudnia podjęła decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią. Pod warunkiem podjęcia pewnych kroków reformatorskich europosłowie uważają, że należy rozpocząć rozmowy akcesyjne także z Bośnią i Hercegowiną, a Gruzja powinna uzyskać status kraju kandydującego.

Ważne

Strona ukraińska zwróciła się z sugestią spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim w czwartek rano; jestem gotowy na to spotkanie, być może wtedy się ono odbędzie - powiedział w środę w Brukseli premier Donald Tusk.

Dane Eurobarometru wskazały, że 87 procent Estończyków całkowicie zgadza się lub raczej się zgadza, że UE powinna w dalszym ciągu okazywać solidarność z Ukrainą. W przypadku Finlandii odsetek ten wynosi 88 proc.

"Estonia i Finlandia nie uważają ciężko wywalczonej wolności za coś oczywistego. Z naszej historii wiemy, że trzeba o to walczyć, bez względu na koszty" - podkreślono w tekście dla Politico.

Przywódcy dwóch państw znad Zatoki Fińskiej zauważyli, że "pokój na warunkach rosyjskich nie oznaczałby pokoju w Europie, ale wzmocniłby rosyjski nacjonalizm i imperializm, a reżimy autorytarne na całym świecie dowiedziałyby się, że wolny świat jest słaby".

"Przesłanie jest jasne: wspieranie Ukrainy nie dotyczy tylko naszych europejskich wartości i bezpieczeństwa, to także kwestia uniwersalnych wartości i bezpieczeństwa globalnego. Cena, jaką płacimy za wsparcie Ukrainy w jej wysiłkach na rzecz pokonania rosyjskiego imperializmu, jest niewielka w porównaniu z tym, co by nastąpiło, gdyby agresja okazała się opłacalna" - wskazali Kallas i Orpo.

Podczas gdy Ukraina w dalszym ciągu walczy o wolność odpierając brutalną agresję Rosji, wolny świat musi utrzymać kurs i opowiedzieć się za długoterminowym zaangażowaniem militarnym po stronie Ukrainy - napisali we wspólnym tekście dla portalu Politico premier Estonii Kaja Kallas i premier Finlandii Petteri Orpo.

"Opór Ukrainy został w ogromnym stopniu wzmocniony dzięki wsparciu zarówno europejskiemu, jak i amerykańskiemu. Społeczność transatlantycka udzieliła temu państwu pomocy wojskowej, humanitarnej i gospodarczej, nakładając jednocześnie jedne z najsurowszych sankcji w historii wobec Rosji" - przypomniano w opublikowanym w środę artykule.

"Strategia Moskwy opiera się na nadziei, że pierwsi się zmęczymy. Kreml pozostaje przekonany, że ma większą determinację niż my, wciąż wierząc, że może przetrwać, wyprodukować więcej i wyprzedzić Ukrainę, wspólnotę euroatlantycką oraz innych globalnych sojuszników i partnerów. Nadszedł czas, aby udowodnić, że nie jest to strategia zwycięska" - zaznaczyli premierzy Estonii i Finlandii.

Rozmówca przyznał, że dostawa obiecanego miliona sztuk amunicji nastąpi z "niewielkim opóźnieniem". Zaznaczył, że UE również współpracuje z innymi partnerami "nad otrzymaniem niektórych pocisków z innych krajów, które je posiadają". Dodał, że o tym "nie zawsze wie opinia publiczna".

W marcu Unia Europejska zobowiązała się dostarczyć Ukrainie w ciągu 12 miesięcy milion pocisków artyleryjskich. Według stanu z listopada na Ukrainę trafiło około 300 tys. z nich.

Do końca roku UE przekaże Ukrainie 500 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej - napisała w środę agencja Interfax-Ukraina, powołując się na wysokiej rangi urzędnika unijnego. Drugą połowę z obiecanego miliona pocisków Kijów ma otrzymać w 2024 r.

"Myślę, że do końca tego roku planujemy dostarczyć 500 tys. z miliona. Według mnie w przyszłym roku osiągniemy milion. Ale zgadza się, trochę mamy opóźnienie" - powiedział urzędnik, którego tożsamości nie ujawniono.

W kolejnych obwodach Ukrainy zawyły syreny. "Rakieta manewrująca leci w kierunku Krzywego Rogu" - ostrzegają siły powietrzne.

Obraz
© alerts.in.ua

W obwodach chersońskim i mikołajewskim zawyły syreny alarmowe.

Rosja może produkować i naprawiać ok. 100-150 czołgów miesięcznie, czyli znacznie więcej niż Europa - oszacował w środę sekretarz stanu łotewskiego resortu obrony Janis Garisons, cytowany przez agencję LETA.

Przedstawiciel ministerstwa zaznaczył, że historia wyraźnie pokazuje, iż strona, która jest w stanie zapewnić więcej sprzętu wojskowego i broni, ta wygrywa wojnę. Zwrócił też uwagę na konieczność szybkiego i dokładnego funkcjonowania łańcuchów dostaw, co gwarantuje odpowiednio zorganizowana logistyka.

- Możemy zwiększyć liczbę żołnierzy, ale potrzebujemy też broni, czołgów i innych rzeczy, których jeszcze nie jesteśmy w stanie produkować w ilości odpowiadającej obecnemu zapotrzebowaniu - dodał Garisons na Ryskim Forum Bezpieczeństwa.

- By wygrać wojnę, musi istnieć wojskowa baza przemysłowa - wskazał Garisons i ocenił, że UE wciąż może ją zwiększyć.

Siły rosyjskie zaczęły częściej wykorzystywać naziemne stanowiska rakietowe i bombowce strategiczne, trudniejsze do wykrycia przez ukraińskie systemy. Ponadto, w odróżnieniu od pocisków manewrujących starego typu, rakiety balistyczne lecą w kierunku celu zaledwie przez 10-12 minut - zauważył Małomuż.

Podczas nocnego ataku na Kijów Rosja zastosowała pociski balistyczne krótkiego zasięgu Iskander, a także wyrzutnie rakietowe S-400 – powiadomił sztab generalny ukraińskiej armii.

Siły obrony powietrznej zniszczyły 10 pocisków, jednak odłamki spowodowały uszkodzenia. Ranne są co najmniej 53 osoby – wynika z informacji kijowskich władz.

Sposób przeprowadzenia przez wojska rosyjskie ostatniego ataku na Kijów, dokonanego w nocy z wtorku na środę, dowodzi, że wróg zmienił taktykę; Rosjanie uznali, że pociski manewrujące starego typu nie są skuteczne, dlatego zaczęli wykorzystywać na większą skalę rakiety balistyczne Iskander - uważa generał Mykoła Małomuż, były szef Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy.

- Przeciwnik zrozumiał, że stare pociski w rodzaju Ch-101 czy Ch-555 nie odznaczają się dużą efektywnością i są łatwo neutralizowane przez nasze siły obrony przeciwrakietowej. W przypadku takich rakiet wykrywaliśmy fakt ich wystrzelenia zazwyczaj już po 25-30 minutach, a potem mogliśmy łatwo obliczyć tor lotu pocisku i następnie go zniszczyć. W związku z tym Rosjanie postawili na większą skuteczność i wywołanie efektu zaskoczenia - argumentował wojskowy, cytowany przez agencję UNIAN.

Sąd wojskowy w Rostowie nad Donem, na południowym zachodzie Rosji, skazał w środę ukraińskiego żołnierza Antona Bajdrakowa na karę 18 lat pozbawienia wolności; Ukrainiec spędzi trzy lata w więzieniu i 15 lat w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze - poinformowała rosyjska redakcja BBC.

Bajdrakow usłyszał szereg zarzutów o propagandowym charakterze, takich jak udział w "przejęciu władzy w wyniku przemocy" czy uczestnictwo w szkoleniach, przygotowujących do działań o charakterze terrorystycznym. Żołnierza oskarżono też o brutalne traktowanie ludności cywilnej, w tym zabójstwo mieszkanki Mariupola, miasta opanowanego przez rosyjskie wojska w maju 2022 roku.

Od lutego ubiegłego roku, czyli początku inwazji Kremla na Ukrainę, sądy w Rosji, a także na okupowanych terenach w tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej przeprowadzają pokazowe procesy ukraińskich wojskowych i wymierzają im drakońskie wyroki.

Przykładowo, w kwietniu br. żołnierz Andrij Petrenko został skazany na 22 lata łagru, a w maju wojskowy z pułku Azow Ołeksij Kyrkałow usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. We wrześniu trzech żołnierzy Azowa skazano na kary od 24 do 29 lat więzienia.