RELACJA ZAKOŃCZONA

Naprawdę to napisał. Miedwiediew o "odwecie" [RELACJA NA ŻYWO]

Naprawdę to napisał. Miedwiediew o "odwecie"
Naprawdę to napisał. Miedwiediew o "odwecie"
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/EKATERINA SHTUKINA / SPUTNIK / KREMLIN POOL / POOL
Violetta BaranMateusz Czmiel

28.01.2023 | aktual.: 28.01.2023 21:18

Sobota to 339. dzień wojny w Ukrainie. Dostawy zachodniej broni na Ukrainę i opinie części europejskich polityków, że pomoc militarna dla Kijowa, to sposób na uniknięcie III wojny światowej, nie pozostały bez echa na Kremlu. Były prezydent i były premier Rosji Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że jeśli dojdzie do "odwetu", czyli III wojny światowej, to walki nie będą toczyć się z udziałem czołgów, czy odrzutowców. Po raz kolejny zagroził światu atakiem nuklearnym, po którym "wszystko obróci się w pył". Nie szczędził przy tym złośliwych uwag, twierdząc, że "głupców we władzach Europy nie brakuje". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
  • Pomimo dużych strat Rosji Władimir Putin przygotowuje się do nowej ofensywy, która może się zacząć już w lutym lub marcu - informuje Bloomberg, powołując się na źródła w rosyjskich władzach. Dodaje, że w dłuższej perspektywie Rosja przygotowuje się na długotrwały konflikt.
  • Nie milkną echa decyzji wielu zachodnich krajów w sprawie przekazania Ukrainie nowoczesnych czołgów. Decyzja ta nie spodobała się jednak nie tylko na Kremlu. Krytyka płynie też z Korei Północnej. Reżim Kim Dzong Una skupił się jednak na dostawie jedynie amerykańskich Abramsów, przedstawiając kuriozalne zarzuty pod adresem USA.
Relacja zakończona

Ruszyły "zęby smoka". Śledź naszą relację na żywo z wojny w Ukrainie.

Ruszyły "zęby smoka". Śledź naszą relację z wojny w Ukrainie.

Stany Zjednoczone utworzyły grupę roboczą do wykrywania korupcji w  ramach swojej pomocy dla Ukrainy, zgodnie z decyzją Biura Inspektora  Generalnego Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID),  poinformował w sobotę Kyiv Independent. 

Kreml nie będzie mógł liczyć na pomoc Chin i Indii w łagodzeniu skutków nowych sankcji obejmujących tym razem import rosyjskich paliw rafinowanych, które Unia Europejska wprowadzi 5 lutego. Podczas gdy Chiny i Indie chętnie kupują surowiec - tanią rosyjską ropę, to raczej nie nabędą rosyjskich gotowych paliw, gdyż same są eksporterami tego produktu - poinformował w sobotę portal Business Insider.  - Oba kraje są eksporterami netto produktów, więc nie ma potrzeby, by importowały więcej - wyjaśnił w rozmowie z Business Insider Viktor Katona, główny analityk rynku ropy naftowej w firmie Kpler. 

-  Kto broniłby istnienia wolnego i stabilnego porządku międzynarodowego, gdybyśmy zamknęli oczy na imperialistyczną wojnę? Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za ten porządek i musimy go chronić, po prostu jasno określając nasze zasady - zaznaczył Macron, nawiązując według BFMTV w szczególności do Chin. 

- Wszystkie nasze kraje muszą utrzymać stanowisko, które szanuje suwerenność i integralność terytorialną (...) bez względu na przyjaźnie i sojusze, które możemy pielęgnować - powiedział Macron podczas przyjęcia z okazji Księżycowego Nowego Roku.

- Niektórzy ludzie w przeszłości mogli mi zarzucić, że rozmawiam z Rosją, ale nadal będę rozmawiał z Rosją - dodał francuski prezydent.

Prezydent Francji Emmanuel Macron podczas przyjęcia w Pałacu Elizejskim w piątek zapewnił, że będzie nadal „rozmawiał z Rosją” pomimo krytyki, z którą się spotyka. Wezwał też Chiny do wypowiedzenia się przeciwko "imperialistycznej wojnie” na Ukrainie - relacjonuje telewizja BFMTV. 

Petro Andriuszczenko informuje też, że na terenie Azowstalu Rosjanie utworzyli bazę śmigłowców. Śmigłowce należą do klasy MI-8. W godzinach porannych odnotowano w sobotę co najmniej 10 startów. "Priorytetowym kierunkiem lotów jest rejon Zaporoża" - informuje na swoim kanale na Telegramie. 

Doradca ukraińskiego mera Mariupola  Petro Andriuszczenko informuje, że Rosjanie wznowili ruch ciężarówek z "zębami smoka", amunicją i żołnierzami, w kierunku okupowanego Berdiańska. Rośnie też liczba rosyjskich żołnierzy w okolicach Mariupola. We wsi Nikolskie rozmieszczono "mobików". To już - jak twierdzi Andriuszczenko - obóz nowo zmobilizowanych żołnierzy w tym rejonie. Są oni zakwaterowani w prywatnych opuszczonych domach.

Zełenski w swoim wystąpieniu dodał, że ukraińskie władze zrobią wszystko, aby partnerzy przekazali niezbędne dostawy, w szczególności ATACMS i inną podobną broń. - Jest to przecież konieczne dla ochrony życia, ochrony takich miast jak Kostiantynówka czy np. Charków - tłumaczył.

Prezydent Wołodymyr Zełeński zaapelował o dostarczenie Ukrainie pocisków  ATACMS.  - Aby terroryści nie mieli poczucia bezkarności. Ukraina potrzebuje rakiet dalekiego zasięgu, aby wyeliminować możliwość umieszczenia przez okupanta wyrzutni rakietowych gdzieś daleko od linii frontu i niszczenia nimi ukraińskich miast. Dziękuję wam wszystkim na świecie: politykom, osobom publicznym, dziennikarzom i zwykłym ludziom, którzy upierają się przy nas, że nie może być żadnych tabu w dostawach broni do ochrony przed rosyjskim terrorem - tłumaczył Zełenski. Prezydent nawiązał przy tym do sobotniego ataku rakietami S-300 na Konstantynówkę - zginęły tam 3 osoby, 14 zostało rannych.

Armin Papperger, dyrektor jednego z największych niemieckich producentów broni -  Rheinmetall, powiedział, że zwiększony o 100 miliardów euro budżet obrony Niemiec, jest "zbyt niski”, aby sprostać rządowemu celowi modernizacji potencjału wojskowego Niemiec.  

Dyrektor Rheinmetall powiedział w wywiadzie  dla niemieckiej gazety "Süddeutsche Zeitung", że jego firma mogłaby zwiększyć dzisiaj produkcję pocisków czołgowych do ponad 100 000. Mogłaby produkować ich ponad dwa razy więcej - ponad 240 000 pocisków - gdyby nie wąskie gardło: proch strzelniczy.

"Wysiłki MKOl zmierzające do zamiecenia rosyjskich zbrodni wojennych pod dywan są świadectwem tego, jak bardzo bogowie olimpijscy oderwali się od rzeczywistości. MKOl jest gotów podeptać groby tysięcy niewinnych ludzi, którzy byli i są zabijani przez Rosjan" - napisał na swoim profilu na Twitterze szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. To jego reakcja na informacje, że rosyjscy i białoruscy sportowcy, mieliby wziąć udział w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu.  

Rosyjski statek badawczy poszukujący ropy i gazu ziemnego na Antarktydzie zacumował w sobotę w RPA, co wywołało sprzeciw obrońców przyrody. Twierdzą, że jego działania naruszają traktat zakazujący poszukiwań złóż na Antarktydzie.

Członkowie grupy ekologicznej Extinction Rebellion trzymali transparenty z napisem „Ręce precz od Antarktydy”, gdy statek „Akademik Alexander Karpiński” przybył zgodnie z planem do portu w Kapsztadzie.

Rząd prezydenta Cirila Ramaphosy utrzymuje przyjazne stosunki z Rosją. Republika Południowej Afryki twierdzi, że jest bezstronna w sprawie konfliktu na Ukrainie i wstrzymała się od głosowania nad rezolucjami ONZ w sprawie wojny. 

"Okupanci nadal wywierają moralną, psychologiczną i fizyczną presję na mieszkańców okupowanych miejscowości" - informuje sztab generalny ukraińskiej armii. "Na przykład pracownikom Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, którzy nie podpisali umowy o pracę z okupantami, odmówiono dostępu do zakładu, a pracownikom, których zmuszono do podpisania umowy , obniżono wynagrodzenia,twierdząc, że zakład nie działa" - czytamy w komunikacie sztabu.. 

Rosyjscy najeźdźcy wkrótce rozpoczną rozbiórkę jednej z dzielnic w Mariupolu, aby zrobić miejsce dla luksusowych apartamentów - powiadomił w sobotę lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko. "Wiosną moskiewscy deweloperzy związani z federalnym rządem Rosji rozpoczną budowę mieszkań klasy 'elite economy' w ramach programu kredytów hipotecznych na nieruchomości w Mariupolu" - przekazał Andriuszczenko, ostrzegając, że w wyniku tego wiele osób straci swoje domy. "Co z ludźmi?", zapytał i dodał: "A ludzie (wyszli) na ulice w poszukiwaniu nowego życia bez szans na przyszłość".

Przydacz pytany o ewentualną wizytę prezydenta Joe Bidena w Europie i Polsce odpowiedział, że z ust najwyższych przedstawicieli Stanów Zjednoczonych można było usłyszeć, że "rozważane są różne opcje".

Przypomniał, że prezydent Biden w zeszłym roku był z dużą wizytą w Polsce. - Zresztą zeszły rok jak sam określił Antony Blinken, szef Departamentu Stanu, to był najlepszy rok w historii relacji polsko-amerykańskich. Bardzo intensywne kontakty: prezydent Biden w Polsce, wiceprezydent Kamala Harris również w Polsce, sekretarz stanu Antony Blinken, szef Pentagonu, przedstawiciele także wspólnoty wywiadowczej odwiedzali Polskę. Naprawdę tych kontaktów było bardzo dużo, bo też Polska odgrywa tutaj kluczową rolę i pozycja Polski na arenie międzynarodowej, także z perspektywy Waszyngtonu, w ostatnich latach znacząco wzrosła - ocenił.

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej podkreślił, że Stany Zjednoczone "są dzisiaj liderem świata euroatlantyckiego" i "naszym najważniejszym sojusznikiem". - Ta intensywność kontaktów musi zostać utrzymana nie tylko na poziomie liderów, ale zaplecza dyplomatyczno-politycznego. Będziemy rozmawiać o możliwych scenariuszach, co się może wydarzyć na Ukrainie - zaznaczył.

Dodał, że polska analiza jest słuchana na Zachodzie, bo jesteśmy wiarygodni i - jak mówił - mieliśmy rację jeśli chodzi o przewidywanie pewnych zdarzeń. - Jednocześnie będziemy rozmawiać o tym, co wspólnie możemy zrobić, aby w pierwszej kolejności zapewnić stabilność i bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO, czyli w Polsce i w jaki sposób wspierać Ukrainę w jej walce o pokój i bezpieczeństwo i odpieranie ataków wroga, a niestety jest duże prawdopodobieństwo, a w zasadzie pewność, że już niedługo zacznie się rosyjska ofensywa - powiedział.

Prezydent wysyła mnie do Waszyngtonu po to, aby przeprowadzić konsultacje zarówno w Narodowej Radzie Bezpieczeństwa, jak i w Departamencie Stanu; będziemy rozmawiać o możliwych scenariuszach tego, co się może wydarzyć na Ukrainie - powiedział w TVP Info szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. 


Źródło: WP Wiadomości, PAP, Reuters, Ukraińska Pravda, Ukrinform, Interfax, CNN, BBC

Źródło artykułu:WP Wiadomości