Patrioty to nie wszystko. Zełenski o potrzebach Ukrainy [RELACJA NA ŻYWO]
14.07.2024 | aktual.: 15.07.2024 21:40
Wojna w Ukrainie trwa. Poniedziałek to 873. dzień rosyjskiej inwazji. Wołodymyr Zełenski w rozmowie z dziennikarzami przedstawił wyliczenia ws. potrzebnego sprzętu, który jest potrzebny, aby całkowicie "zamknąć niebo" nad krajem i uniemożliwić rosyjskie ataki lotnicze i rakietowe. - Jeśli chodzi o strukturę naszej obrony powietrznej, aby całkowicie zamknąć Ukrainę, według naszych wojskowych, potrzebujemy 25 systemów. To będzie całkowicie zamknięte ukraińskie niebo - przekonywał. Jednocześnie zauważył, że Patriot nie jest jedynym systemem, którego potrzebuje Ukraina. Konieczny jest cały kompleks środków obronnych. - Sam Patriot nie będzie w stanie działać, ale jest głównym elementem całego systemu i najpotężniejszym, ponieważ nic innego nie zwalcza pocisków balistycznych - wyjaśnił. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Unijni liderzy przygotowują wspólną odpowiedź na działania Viktora Orbana, który na własną rękę prowadzi "misję pokojową", co jest sprzeczne z traktatami UE. Jak donosi "Financial Times", premier Węgier oburzył sojuszników z UE i NATO, kiedy po objęciu sześciomiesięcznej rotacyjnej prezydencji w Radzie UE 1 lipca, poleciał niespodziewanie do Moskwy i omówił z Putinem plan pokojowy.
- Białoruskie organy ścigania przygotowują się do prowokacji na granicy z Ukrainą. Wszystko to, żeby pokazać swoje możliwości Chinom, z którymi Białoruś prowadzi manewry wojskowe - ostrzega Kijów. Jednocześnie Łukaszenka zapowiedział wycofanie swoich oddziałów z pogranicza.
- Wykorzystywany przez Rosjan dron Shahed, który miał uderzyć w Ukrainę, wleciał w przestrzeń powietrzną Białorusi. Bezzałogowiec przeleciał ok. 350 km, aż w końcu Mińsk zdecydował o poderwaniu śmigłowców i myśliwców, które miały za zadanie przechwycić maszynę.
Wojska rosyjskie zrzuciły dwie kierowane bomby lotnicze na Łyman w obwodzie donieckim. Pięć osób zostało rannych.
Wołodymyr Zełenski dokonał zmian w Sztabie Naczelnego Wodza. Dokument opublikowano na stronie Kancelarii Prezydenta. Jak wynika z jego treści, prezydent przedstawił Sztabowi nowo mianowanego dowódcę Sił Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy Oleksandra Trepaka i szefa Departamentu Bezpieczeństwa Państwa Oleksija Morozowa.
Tym samym dekretem Zełenski usunął ze sztabu Oleksandra Kubrakowa, Serhija Łupańczuka i Serhija Rudiego.
Ukraina produkuje miesięcznie największą w Europie liczbę dział samobieżnych, mówił Zełenski na konferencji prasowej. - Dziś miesięcznie produkujemy ogromną liczbę dział samobieżnych Bohdan - zapewniał.
Na okupowanych terytoriach obwodu chersońskiego Rosjanie utworzyli 15-kilometrową strefę wzdłuż Dniepru i zakazali do niej wstępu. Wcześniej z tego obszaru przesiedlono mieszkańców. Żeby wejść na ten obszar, konieczne jest specjalne pozwolenie.
Na froncie doszło do 69 starć w ciągu ostatniej doby - przekazał w najnowszym raporcie Sztab Generalny Ukrainy. Sztab Generalny ukraińskiej armii poinformował, że najintensywniejsze działania prowadzone są w rejonie Pokrowska.
Mówiąc o dostawach samolotów F-16 dla Ukrainy Zełenski stwierdził, że to decyzja strategiczna. - Ale liczba (samolotów) nie jest jeszcze strategiczna (...) Nie mogę teraz powiedzieć, ile będzie tych samolotów. Czy będzie ich wystarczająco dużo? Z pewnością nas wzmocnią, ale czy te samoloty wystarczą, aby walczyć na równi z rosyjską flotą powietrzną? Uważam, że nie wystarczą. Czy liczymy na więcej? Tak - powiedział prezydent.
Prezydent Ukrainy zapewnił, że zamierza współpracować z Donaldem Trumpem, jeśli ten wygra tegoroczne wybory prezydenckie w USA. - Jeśli Donald Trump zostanie prezydentem, będziemy współpracować. Nie boję się tego - powiedział Zełenski. Zauważył, że "Partia Republikańska jest różna", ale większość w niej "wspiera Ukrainę i naród ukraiński". "Mamy dwupartyjne poparcie i mamy silne relacje z republikańską częścią amerykańskiej polityki" - powiedział ukraiński przywódca.
Prezydent Ukrainy przypomniał, że od samego początku wojny taka pomoc była "czerwoną linią" dla niektórych partnerów w NATO, gdzie decyzje podejmowane są w drodze konsensusu, choć nie wszyscy w Sojuszu uważają to za "czerwoną linię".
Zełenski zaznaczył, że z tego względu Ukraina zaczęła działać dwustronnie. Przypomniał, że w umowie o bezpieczeństwie z Polską temat ten jest "prawnie podniesiony" i istnieje techniczne rozpatrzenie tej kwestii. - Nie mogę dziś zagwarantować, że w 100 procentach, ale wierzę, że zrobiliśmy pierwszy krok w tym kierunku. Dalej są niuanse - dodał.
Ukraiński prezydent zauważył, że rosyjskie rakiety mogłyby być zestrzeliwane przez Polskę, gdy lecą w jej kierunku.
- Ze względu na bezpieczeństwo zarówno zachodniej części naszego państwa, gdzie znajdują się magazyny gazu, jak i Polski, ponieważ jest to ten sam kierunek rosyjskiego pocisku, uważałem, że jest absolutnie usprawiedliwione, jeśli Polska nam pomoże - zestrzelić pociski, które lecą dokładnie w kierunku Polski. Mówimy o tym właśnie kierunku, kierunku ukraińskich zbiorników gazu, gdzie często lecą rakiety - powiedział Zełenski.
Rosja często ostrzeliwuje magazyny gazu na zachodzie Ukrainy, co - według Zełenskiego - stwarza zagrożenie dla krajów sąsiednich, które mogą zostać bez tego surowca w sezonie grzewczym. - W interesie tych krajów jest pomóc Ukrainie z wykorzystaniem sił obrony powietrznej dla ochrony tych magazynów poprzez zestrzeliwanie rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy - oświadczył prezydent.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w poniedziałek, że potrzeba 25 systemów obrony powietrznej Patriot, aby całkowicie "zamknąć niebo" nad krajem i uniemożliwić rosyjskie ataki lotnicze i rakietowe. - Jeśli chodzi o strukturę naszej obrony powietrznej, aby całkowicie zamknąć Ukrainę, według naszych wojskowych, potrzebujemy 25 systemów. To będzie całkowicie zamknięte ukraińskie niebo - zaznaczył Zełenski na konferencji prasowej w Kijowie.
Jednocześnie zauważył, że Patriot nie jest jedynym systemem, którego potrzebuje Ukraina, ale całego kompleksu środków obronnych. "Sam Patriot nie będzie w stanie działać, ale jest głównym elementem całego systemu i najpotężniejszym, ponieważ nic innego nie zwalcza pocisków balistycznych".
Zełenski w rozmowie z dziennikarzami potwierdził, ze akcja mobilizacyjna przebiega zgodnie z planem, ale jest za mało poligonów. - Jeśli chodzi o to, czy można je rozbudowywać, to rozbudowa już trwa. Jeśli chodzi o to, czy jest to możliwe rozszerzenie bazy za granicę, tak, i to jest jedna z decyzji dwustronnej umowy z Polską - dodał.
Wołodymyra Zełenskiego podczas spotkania z dziennikarzami zapytano, jak ocenia pracę Syrskiego, biorąc pod uwagę majowy przełom Rosjan w obwodzie charkowskim. - Syrski stoi przed poważnym wyzwaniem. Na broń i głosowanie w sprawie pakietu (pomocy wojskowej – red.) czekaliśmy prawie osiem miesięcy. Trudno powiedzieć, co by się stało, gdyby nie zmieniło się kierownictwo armii - stwierdził.
Dodał, że w jego ocenie czas na takie rozmowy będzie "po wojnie". - Nie sądzę, że gdyby ktoś był na miejscu Syrskiego, nie doszłoby do podobnego przełomu (przełom majowy Federacji Rosyjskiej w obwodzie charkowskim – przyp. red.) - mówił prezydent Ukrainy.
Rosjanie przerzucają jedną z brygad z obwodu chersońskiego do obwodu charkowskiego - przekazał ukraiński ruch partyzancki ATESZ na swoim kanale w serwisie Telegram. Z obwodu chersońskiego, w rejon Wołczańska, miała zostać przerzucona 810. Brygada Federacji Rosyjskiej.
Rosjanie podają nowe szacunki dotyczące ukraińskich strat. Według Ministerstwa Obrony Rosji od 24 lutego 2022 roku Ukraińcy mieli stracić 628 samolotów, 277 śmigłowców, 27 622 bezzałogowe statki powietrzne, 551 zestawów przeciwlotniczych, 16 586 czołgów i innych pojazdów opancerzonych, 1 378 wyrzutni rakiet, 11 916 zestawów artyleryjskich oraz moździerzy i 23 710 jednostek sprzętu specjalnego.
Pięć tysięcy osób musiało zostać ewakuowanych z sześciu ośrodków wypoczynkowych położonych na terytorium Krasnodaru. Ma to związek z ogromnymi pożarami lasów szalejących w okolicach Noworosyjska. "Ludzie uciekli do morza, nie było innej możliwości wydostania się z pułapki. Drogi zostały odcięte przez ogień" - relacjonują media.
Zobacz także
Rozmieszczenie konwencjonalnych systemów uzbrojenia, które mogą być wykorzystywane do odpierania rosyjskich ataków powietrznych i odwrotnie, atakowania celów w Rosji, zwiększa zdolność odstraszania Sojuszu. Zmniejsza to także ryzyko wojny między Rosją a Zachodem – powiedział PAP Ralf Fücks, dyrektor zarządzający berlińskiego think tanku Zentrum Liberale Moderne.
Jak Pan ocenia postanowienia jubileuszowego Szczytu NATO w Waszyngtonie oraz – patrząc na Niemcy – kurs przyjęty przez kanclerza Olafa Scholza?
W oficjalnych oświadczeniach NATO szczyci się tym, że jest silnym i zdeterminowanym sojuszem. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej, tej deklarowanej determinacji zabrakło, zwłaszcza w odniesieniu do wojny Rosji przeciwko Ukrainie, która jest również wymierzona w NATO. Poczyniono postępy w odniesieniu do zaległych dostaw systemów uzbrojenia na Ukrainę i jej ściślejszej integracji z NATO. Jednak w kluczowych kwestiach szczyt nie spełnił oczekiwań.
Co Pana skłania do takich wniosków?
Po raz kolejny nie ma wiążącego zobowiązania co do przystąpienia Ukrainy do Sojuszu, a szczyt nie był w stanie uzgodnić kontynuacji wsparcia wojskowego w nadchodzących latach. Przede wszystkim nadal nie ma jasności co do pożądanego wyniku wojny: czy Ukraina powinna wygrać wojnę, czy też Zachód ostatecznie wybierze "kompromisowy pokój" z Putinem? Jest to zgodne z linią przyjętą przez kanclerza Scholza, który obiera "kurs pośredni" między wspieraniem Ukrainy a obawą przed eskalacją wojny. W ten sposób sami wiążemy sobie ręce, zmuszając Ukrainę do krwawej wojny na wyniszczenie i dając Putinowi wolną rękę do dalszej eskalacji wojny. Niestety, Biden i Scholz wydają się być zgodni w swoich stanowiskach.
Zgoda panuje też w kwestii rozmieszczenia przez USA na terenie Niemiec rakiet dalekiego zasięgu. To słuszna decyzja?
Rozmieszczenie konwencjonalnych systemów uzbrojenia, które mogą być wykorzystywane do odpierania rosyjskich ataków powietrznych i odwrotnie, atakowania celów w Rosji, zwiększa zdolność odstraszania Sojuszu. Zmniejsza to także ryzyko wojny między Rosją a Zachodem. A to ryzyko jest największe, gdy Kreml postrzega NATO jako słabe. Każdy, kto chce zapewnić pokój w Europie, musi postawić na odstraszanie Rosji. Dotyczy to również takiego dozbrojenia Ukrainy, aby mogła odeprzeć rosyjską agresję.
Tygodnik "Der Spiegel" pisze o wielotorowych kampaniach dezinformacyjnych i propagandowych Kremla zaadresowanych do społeczeństw Zachodu, a zwłaszcza do Niemców. Chodzi m.in. o podburzanie przeciwko ukraińskim uchodźcom i opłacanie demonstrantów biorących udział różnych protestach. Jak należałoby się bronić przed tego typu zagrożeniami?
Kreml doskonale wyczuwa linie podziału i punkty zapalne w zachodnich społeczeństwach. Rosyjska machina propagandowa nie jest jednak przyczyną podskórnej nieufności i obaw widocznych w naszych krajach, ale ich wzmacniaczem. Zbyt długo byliśmy naiwni wobec agresywnej polityki dezinformacyjnej Moskwy, zwłaszcza tej widocznej w mediach społecznościowych. Każda skuteczna obrona zaczyna się od uświadomienia sobie, że Rosja prowadzi wojnę hybrydową przeciwko zachodnim demokracjom za pomocą propagandy, sabotażu, szpiegostwa, zakłócania systemów komunikacji, ataków hakerskich, budowania sieci wpływów. Wiele osób wciąż wypiera tą niewygodną prawdę.
Przejdźmy do Francji. Marine Le Pen ostatecznie nie zdobyła w wyborach parlamentarnych większości, ale skrajnie lewicowe partie świętujące zwycięstwo niosą ze sobą pewne problemy. Jak będzie się teraz kształtować francuska polityka zagraniczna?
Kształt przyszłej polityki francuskiej zależy przede wszystkim od tego, czy uda się utworzyć rząd sił demokratycznych, od socjalistów po konserwatystów, który utrzyma zarówno Le Pen, jak i lewicowych populistów skupionych wokół Melenchona z dala od władzy. Nie tylko skrajna prawica, ale także skrajna lewica we Francji jest antyunijna, antynatowska i antyizraelska. Najgorszym scenariuszem byłby Trump w Białym Domu i francuski rząd zależny od Melenchona.
A w Niemczech? Na portalu X napisał Pan ostatnio: "Wagenknecht + AfD = propagandowy pudel Putina". Jak ewentualne zwycięstwo Sojuszy Sahry Wagenknecht i AfD w jesiennych wyborach do landtagów na wschodzie Niemiec zmieniłoby polityczny krajobraz Niemiec?
To, co dotyczy Francji, dotyczy również Niemiec: skrajna prawica i populistyczna lewica zbiegają się w swojej prorosyjskiej, antyzachodniej i narodowo-socjalistycznej polityce. We wschodnich Niemczech krajobraz polityczny już jest zdominowany przez AfD i "Sojusz Sary Wagenknecht", a partie demokratyczne, z wyjątkiem CDU, zostały w dużej mierze zmarginalizowane. Nie stanowi to jeszcze poważnego zagrożenia dla niemieckiej demokracji, ale coraz bardziej utrudnia tworzenie demokratycznych większości rządowych. Jeżeli coraz więcej ludzi ma wrażenie, że partie demokratyczne są głównie zajęte sobą, zamiast rozwiązywać problemy niepokojące społeczeństwo, to droga dla populistów zarówno z prawej, jak i lewej strony jest wolna.
- Z 46 osób wróciło 30, wielu braci zginęło. Przepraszam tych, których nie uratowałem - mówi rosyjski żołnierz 138. brygady. Trzęsąc się i zalewając łzami, opowiada o szturmie na ukraińskie miasto Wołczańsk. Jego tożsamość została potwierdzona.
Ukraina nie ulegnie złu, które przelewa krew dla własnego chorego zadowolenia, które gardzi prawdą ludzką i boską oraz dezawuuje wszystkich poza sobą. Właśnie na tym Rosja buduje swoją państwowość, ale my jesteśmy inni - napisał prezydent Wołodymyr Zełenski w Dniu Ukraińskiej Państwowości.
Jak przypomniał, 8 lipca pocisk manewrujący Ch-101 wystrzelony przez wojska rosyjskie uderzył w kijowski szpital dziecięcy Ochmatdyt. "Świat zobaczył tysiące zdjęć i filmów z tego, co się stało. I jak zjednoczyli się Ukraińcy. Świat zobaczył, jak Ukrainę chcą zabić. I mimo wszystko Ukraina podnosi się po ciosach" - powiedział prezydent w nagraniu zamieszczonym w poniedziałek na Telegramie.
"To jest Ukraina, która zachowała się przez wieki, bez względu na to, co się działo. Bez względu na to, jacy najeźdźcy przybywają na nasze ziemie, Ukraina zawsze znajduje siłę, aby nie tylko wytrzymać, ale także zachować to, co oddziela nas - ciebie i mnie - od zła" - zaznaczył.
Według prezydenta Ukraina walczy ze straszliwym wrogiem, którego nie można nazwać człowiekiem i który jest nieskończenie daleki od prawdziwego chrześcijaństwa. "Jego istotą jest ruina, śmierć, którą przynosi i którą musimy pokonać" - podkreślił Zełenski.
Powiedział jednak, że "Ukraina nie może zgodzić się na mniej niż życie i mniej niż zachowanie siebie".
Zdaniem Zełenskiego historia Ukraińców na tej ziemi liczy ponad 1000 lat. "I bez względu na to, kto tu przybył, bez względu na to, kto robił wszystko, aby Ukraina nie była sobą, nie (zdołał) złamać naszego narodu i ducha tej ziemi. Nie złamał tego, co czyni nas Ukrainą" - oświadczył.
Podziękował wszystkim, którzy po ataku przybyli do szpitala Ochmatdyt, aby pomóc poszkodowanym, którzy ratują ludzi po innych podobnych rosyjskich zbrodniach i tym, którzy nie milczą i szukają rozwiązań, aby wesprzeć obronę życia ludzi na Ukrainie.
"Toczy się walka o naszą niepodległość. O to, by następne pokolenia mogły tę niepodległość odziedziczyć - (...) a nie o nią walczyć. Abyśmy mogli dać im dumę z Ukrainy, a nie jej ból. I żeby już żadni 'putinowie' nie odważyli się sprowadzić tu ruiny i cierpienia" - podkreślił.
"Musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby nasza granica państwowa z (Rosją) stała się prawdziwą granicą między (nami), nierozerwalnie związanymi ze światem, a tymi, którzy próbują nas zniszczyć. Musimy pokonać to zło i Ukraina to zrobi" - oznajmił Zełenski.