NA ŻYWO

Tajemnicze rozmowy dyplomatów z Londynu i Moskwy. "Utrzymywanie dialogu" [RELACJA NA ŻYWO]

Tajemnicze rozmowy dyplomatów z Londynu i Moskwy. "Utrzymywanie dialogu"
Tajemnicze rozmowy dyplomatów z Londynu i Moskwy. "Utrzymywanie dialogu"
Źródło zdjęć: © East News | IMAGO/Ilya Pitalev
Violetta BaranRafał Mrowicki

22.09.2023 | aktual.: 23.09.2023 21:49

Wojna w Ukrainie trwa. Sobota to 577. dzień rosyjskiej inwazji. Brytyjscy urzędnicy prowadzili dyplomatyczne rozmowy z przedstawicielami Kremla - donoszą media na Wyspach. Tajne spotkania odbywały się w wielu miejscach, np. w Wiedniu czy Nowym Jorku. Dyplomaci potwierdzają, że rozmowy takie miały miejsce, dotyczyły np. kwestii bezpieczeństwa nuklearnego. Zapewniają jednak, że nie prowadzili negocjacji pokojowych. - Uważamy, że utrzymanie otwartego dialogu w czasie wojny w Ukrainie jest kluczowe - stwierdził jeden z dyplomatów. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ. 

Uwaga: kremlowska propaganda

Rosyjskie ministerstwo obrony chwali się, że w ciągu ostatniego tygodnia zestrzeliło 257 ukraińskich dronów.

W Chersoniu słychać głośne eksplozje! "Wróg po raz kolejny ostrzeliwuje dziś centrum regionu, w szczególności obszary przybrzeżne" - poinformował szef władz obwodu chersońskiego.

Alarmy zawyły znów w obwodach zaporoskim, chersońskim i dniepropietrowskim.

Eksplozje w obwodzie sumskim. Wcześniej ogłoszono tam alarm, w związku pojawieniem się dronów. Alarm ogłoszono także w obwodzie czernihowskim.

Kanał Krymski Wiatr na Telegramie informuje o pożarze w okolicy Mostu Krymskiego. Oficjalny kanał tej łączącej Krym z Rosją przeprawy twierdzi jednak, że ruch na moście odbywa się bez przeszkód.

Radio Swoboda alarmuje, że Rosjanie planują wywieźć z Sewastopola zbiory muzealne. Przygotowują już plany ich "ewakuacji" w przypadku zbliżenia się do miasta ukraińskiej armii.

Ukraiński dron z 77. Brygady Powietrznomobilnej zrzuca pocisk kalibru 40 mm na pancerz dachu rosyjskiego transportera opancerzonego BTR-D.

W obwodach zaporoskim i dniepropietrowskim znów zawyły syreny. Jak informują siły powietrzne Ukrainy, istnieje zagrożenie atakiem rakietowym.

- Przekazałem prezydentowi, że dla mnie i dla moich medyków bojowych to jest wielka cześć, że zauważył nasze działania. Przekazałem mu naszywkę, która była ze mną w Sołedarze, Bachmucie i Zaporożu - mówi w rozmowie z WP medyk Damian Duda, który razem z dziennikarką Bianką Zalewską został w sobotę w Lublinie odznaczony przez Wołodymyra Zełenskiego.

"Czy naród ukraiński cieszy się perspektywą długiej wojny na wyniszczenie? Absolutnie nie. Idziemy tą drogą tylko dlatego, że dzisiaj nie ma innej drogi. Dlatego naszym zadaniem jest przetrwać o jeden dzień dłużej niż wróg. I zrobimy to. Bo w przeciwieństwie do Rosji nie mamy wyboru" - napisał na swoim kanale na Telegramie doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychjło Podolak.

Rosyjskie władze okupowanego Berdiańska twierdzą, że obrona powietrzna strąciła na tym miastem ukraińską rakietę. Mieszkańcy informują na Telegramie o głośnych odgłosach eksplozji i słupie dymu unoszącym się nad Berdiańską Kosą, piaszczystym półwyspem obok miasta.

Pociski ATACMS mają zasięg do 300 km, co umożliwiłoby Kijowowi uderzenie w cele rosyjskie z większej odległości niż dotychczas. Jak podaje "FT" Stany Zjednoczone wyślą je w najbliższej przyszłości, początkowo w niewielkiej liczbie i będzie to wersja uzbrojona w amunicję kasetową, a nie pojedynczą głowicę bojową.

Ukraina od dawna prosiła o przekazanie setek ATACMS, w tym takich z pojedynczą głowicą bojową. Do tej pory USA wstrzymywały się z tym, po części z powodu obaw, że dostarczenie Kijowowi tej broni mogłoby zaognić konflikt, a po części dlatego, że Pentagon obawiał się, że nie ma wystarczającej ilości na własne przyszłe potrzeby.

Według źródeł "FT", wysłanie wersji z amunicją kasetową pomogło złagodzić niektóre obawy urzędników, ponieważ nie wyczerpałyby one zapasów pocisków z pojedynczymi głowicami.

Po miesiącach rozważań prezydent USA Joe Biden podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu ATACMS - podał w sobotę dziennik "Financial Times", powołując się na osoby zaznajomione z tą sprawą.

Decyzja miała zostać podjęta przed wizytą prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w USA w tym tygodniu, ale administracja Bidena postanowiła nie ogłaszać jej publicznie. Jak wyjaśnia jedno ze źródeł, miało to na celu uniknięcie uprzedzenia Rosjan, co skłoniłoby ich do przesunięcia szlaków zaopatrzenia dalej od linii frontu.

"W ciągu ostatniej doby siły powietrzne Ukrainy przeprowadziły osiem ataków na obszary koncentracji personelu, broni i sprzętu wojskowego i cztery na przeciwlotnicze systemy rakietowe wojsk rosyjskich" - poinformował sztab generalny ukraińskiej armii. Jednostki sił rakietowych uderzyły w jeden obszar koncentracji personelu, broni i sprzętu wojskowego, jeden kompleks rakiet przeciwlotniczych, zniszczyły pięć dział artyleryjskich i jedną rosyjską stację radarową.

Ukraińska armia kontynuuje ofensywę w obwodzie zaporoskim. "W szczególności w rejonie Werbowego ukraińskie oddziały wypychają wroga z jego pozycji i umacniają swoje pozycje" - przekazał sztab generalny ukraińskiej armii.

Przekazanie Ukrainie przez USA rakiet balistycznych dalekiego zasięgu ATACMS może skłonić Niemcy do dostarczenia rakiet manewrujących Taurus - uważa "The Wall Street Journal". Jak zauważono w materiale, Berlin woli "iść razem z Waszyngtonem" w zakresie dostaw nowych rodzajów broni.

Kontynuujemy wzmacnianie granicy państwowej - oznajmił w sobotę dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy generał Serhij Najew. W minionym tygodniu na granicy założono ponad 2 tys. min.

Generał przekazał w mediach społecznościowych, że w minionym tygodniu wykopano ponad 3 km okopów, ponad 2,5 km rowu przeciwpancernego i założono ponad 2 tys. min na granicy.

- Będziemy nadal kontynuować tę pracę, by zwiększyć nasze zdolności obronne, by w razie czego być zawsze gotowym do adekwatnych działań wobec wrogich zamiarów - dodał

- Podejrzewamy obecność wagnerowców, kiedy widzimy hamowanie naszych sił ofensywnych przez personel wojskowy, który wykonuje te działania w ciekawszy (bardziej niestandardowy) sposób - podkreślił.

- Ale nie ma takiej jednostki na moim obszarze frontu dziś. Nie mogę powiedzieć, jak jest na kierunku chersońskim - zaznaczył generał.

Najemnicy rosyjscy z Grupy Wagnera pojawiają się w róznych miejscach na linii frontu na Ukrainie - powiedział telewizji CNN generał Ołeksandr Tarnawski, dowódca zgrupowania Tauryda, czyli wojsk ukraińskich w obwodzie zaporoskim i części obwodu donieckiego.

- Na niektórych kierunkach, nie mogę powiedzieć, czy jest to region chersoński, czy nasz kierunek, czy gdzie indziej, pojawiają się. Faktem jest, że ich odznaki pojawiają się tu i tam - tak jest ciągle - przekazał dowódca.

Źródło: pravda.com.ua, 24tv.ua, UNIAN, Ukrinform, Interfax, BBC, CNN, Reuters, TASS, PAP