NA ŻYWO

Rosyjskie rafinerie płoną. USA ostro krytykuje Kijów [RELACJA NA ŻYWO]

Pożar rosyjskiej rafinerii po udanym ataku
Pożar rosyjskiej rafinerii po udanym ataku
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz CzmielRadosław Opas

09.04.2024 | aktual.: 10.04.2024 21:41

Wojna w Ukrainie trwa. Środa to 777. dzień rosyjskiej inwazji. "USA ostro krytykują ataki na rafinerie ropy naftowej w Rosji" - pisze Bloomberg. Agencja przytacza słowa sekretarza obrony USA Lloyda Austina, który powiedział, że ukraińskie ataki na rosyjskie rafinerie mogą doprowadzić do kryzysu na rynku paliwowym. - Dla Ukrainy lepiej jest uderzyć w te obiekty, które bezpośrednio wpływają na przebieg działań wojennych i odpowiadają potrzebom taktycznym Sił Zbrojnych - powiedział. 22 marca "Financial Times" podał, że Stany Zjednoczone wezwały Ukrainę do zaprzestania ataków, ostrzegając, że mogą one doprowadzić do wzrostu światowych cen ropy i sprowokować odwet. "Rosja, będąca jednym z największych eksporterów ropy, zmuszona jest zwiększyć import benzyny z Białorusi, aby uporać się z ryzykiem niedoborów na krajowym rynku" - podał Reuters, powołując się na cztery źródła branżowe i handlowe. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
  • Rosyjskie wojska wkroczyły do południowo-wschodnich dzielnic miasteczka Krasnohoriwka w obwodzie donieckim - poinformowała we wtorek agencja UNIAN, powołując się na analizę Juliana Roepckego, korespondenta niemieckiego dziennika "Bild".
  • - Niestety zapasy naszych własnych systemów Patriot są już prawie wyczerpane. (...) Musimy zweryfikować dostępność wszystkich systemów Patriot w Europie i na świecie. Zrobimy wszystko, żeby zdobyć te systemy dla Ukrainy - powiedziała szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock.
Relacja na żywo

- Kazachstan powinien był zrzucić wodę ze swoich zbiorników w bardziej skoordynowany sposób, aby Rosja mogła uniknąć powodzi w obwodach kurgańskim i tiumeńskim - stwierdził Władimir Jakuszew, pełnomocnik rosyjskiego dyktatora w Uralskim Okręgu Federalnym. Rosja walczy z największymi powodziami od ponad 100 lat.

Ukraina ani razu nie zaatakowała terytorium Rosji bronią otrzymaną od partnerów Kijowa – zapewnił w środę prezydent Wołodymyr Zełernski, przemawiając przez internet do uczestników Forum Ekonomicznego w Delfach.

Podkreślił, że nie jest tajemnicą, iż użycie zachodniej broni jest obwarowane pewnymi warunkami, m.in. właśnie takim, by nie była ona wykorzystywana do atakowania terytorium Rosji.

"Mogę jeszcze raz podkreślić, że ani razu nie atakowaliśmy żadną zachodnią bronią i nawet nie odpowiadaliśmy nią na terytorium Rosji po rosyjskich atakach" – zaznaczył, dodając, że do tego celu używana jest wyłącznie broń produkowana przez Ukrainę.

Zastrzegł przy tym, że Ukraina atakuje w Rosji tylko cele wojskowe albo obiekty energetyczne. "Z mieszkańcami Rosji Ukraina nie walczy nawet własną bronią" – zapewnił.

We wtorek przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow oznajmił, że ukraińskie drony zaatakowały zakłady lotnicze w Borisoglebsku w obwodzie woroneskim na południowym zachodzie Rosji. Według rosyjskich mediów internetowych celem ataku było centrum szkolenia lotniczego.

Według agencji Ukrinform Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i wojsko zaatakowały w piątek bazę lotniczą w Morozowsku w obwodzie rostowskim Rosji. Zniszczono co najmniej sześć samolotów, kolejne osiem poważnie uszkodzono. W ataku zginęło lub zostało rannych ok. 20 rosyjskich żołnierzy.

Przedstawiciele Rosji kolejny raz spotykają się z Chinami. Celem rozmów dyplomatycznych jest pokazanie jedności sojuszu między mocarstwami, ale to Moskwa bardzo mocno zaznacza swoją pozycję. Jednocześnie Ukrainie bardzo zależy, by Chiny pojawiły się na spotkaniu w Szwajcarii. Tam ma zostać omówiony plan pokojowy.

Z ostatniej chwili

Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, zginęło w obwodzie kurskim w Rosji na skutek ataku drona, który uderzył w cywilny samochód - twierdzi gubernator.

Pilne

Jak podała odeska administracja wojskowa, w wyniku wieczornego ataku rakietowego Rosjan zginęły cztery osoby, w tym jedno dziecko – 10-letnia dziewczynka, a siedem osób zostało rannych, jeden mężczyzna jest w stanie ciężkim, konieczna była amputacja nóg.

Pilne

Rosjanie uderzyli w Odessę pociskiem balistycznym Iskander. Są ofiary.

Minister obrony Czech Jana Czernochova zapowiedziała w środę, że znaczna część amunicji zakupionej w ramach tzw. czeskiej inicjatywy zostanie wysłana do odbiorcy do końca czerwca. Pozostała część z co najmniej 800 tys. sztuk ma trafić do Kijowa do końca roku.

W czeskiej inicjatywie, która polega na zakupie poza Unia Europejską i przekazaniu na Ukrainę 800 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej, uczestniczy ok. 20 państw w tym Polska. Czernochova zapowiedziała, że w najbliższym czasie podpisze porozumienia z resortem obrony Holandii. Trwają również intensywne negocjacje na przykład ze Szwecją.

Propozycja zakupu amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy w krajów spoza UE została przedstawiona przez premiera Petra Fialę na nadzwyczajnym szczycie UE na początku lutego. Później, na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium prezydent Petr Pavel poinformował o możliwości zakupu 800 tys. pocisków dla Ukraińców w krajach trzecich - pół miliona 155-milimetrowych i 300 tys. 122-milimetrowych. Brukselski portal Politico donosił na początku lutego, że Czechy są zainteresowane pozyskaniem amunicji od firm zbrojeniowych z Korei Południowej, Turcji i RPA.

Międzynarodowa konferencja, której celem będzie przybliżenie pokoju po ponad dwóch latach wojny Rosji przeciw Ukrainie, odbędzie się w połowie czerwca w Szwajcarii – poinformował w środę rząd Szwajcarii.

Konferencja w dniach 15-16 czerwca odbędzie się w Buergenstock. Mają w niej wziąć udział wysocy rangą przedstawiciele rządów kilkudziesięciu krajów. "Pierwszym krajem, z którym rozmawialiśmy – oczywiście po Ukrainie – była Rosja, bo proces pokojowy nie może się odbyć bez Rosji, nawet jeśli nie będzie jej na pierwszym spotkaniu" – powiedział dziennikarzom szef dyplomacji Szwajcarii Ignazio Cassis. Szwajcarski dziennik podał w środę, że możliwy jest udział prezydenta USA Joe Bidena. Ma on przebywać w tym czasie we Włoszech w związku ze szczytem G7.

Rząd Szwajcarii podał, że we wstępnych rozmowach na temat konferencji uczestniczyli przedstawiciele UE i Globalnego Południa, w tym Brazylii, Chin, Indii, Arabii Saudyjskiej i RPA.

"Na dzisiejszym spotkaniu Rada Federalna przeanalizowała dotychczasowe rezultaty i omówiła następne kroki. Istnieje obecnie wystarczające wsparcie międzynarodowe dla konferencji wysokiego szczebla w celu uruchomienia procesu pokojowego" – podał rząd w komunikacie.

Rząd przyznał, że są "pewne niewiadome". W sferze dyplomatycznej dotyczą one przede wszystkim ewentualnego udziału kluczowego sojusznika Rosji, Chin. Cassis zabiegał o uczestnictwo Chin podczas wizyty w Pekinie w zeszłym miesiącu. Chińskie MSZ oznajmiło, że Pekin popiera ideę konferencji, która byłaby akceptowana zarówno przez Rosję, jak i Ukrainę.

Szef dyplomacji rosyjskiej Siergiej Ławrow ostrzegł w zeszłym tygodniu, że negocjacje na temat zakończenia walk na Ukrainie mogą się powieść tylko, jeśli uwzględnią interesy Rosji. Planowane w Szwajcarii rozmowy pokojowe odrzucił zaś jako "podstęp" Zachodu mający na celu zwiększenie międzynarodowego poparcia dla Kijowa.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w sobotę, że liczy na udział w pierwszym inauguracyjnym Szczycie Pokoju w Szwajcarii 80-100 krajów. "Wierzymy, że będzie to najpotężniejszy szczyt, Szczyt Pokoju. Bardzo ważny szczyt, na którym spotkamy się z naszymi partnerami, i na którym, jak sądzę, zbudujemy mapę dalszych kroków w celu zakończenia wojny" oznajmił.

Szef biura prezydenta Andrij Jermak powiedział w lutym, że w szczycie wezmą udział przywódcy różniący się między sobą pod względem motywacji oraz poglądów na to, jak zakończyć wojnę na Ukrainie, ale "wszyscy (z nich) szanują naszą niezależność i respektują naszą integralność terytorialną w międzynarodowo określonych granicach z 1991 roku oraz suwerenność".

Dodał, że w ramach drugiego szczytu "może być taka sytuacja, iż zaprosimy razem przedstawicieli Federacji Rosyjskiej i zostanie im przedstawiony ten plan", jeśli do tego czasu będzie reprezentować Rosję ktoś, kto "rzeczywiście zechce zakończyć tę wojnę".

Kiedy została uruchomiona, platforma połączyła Ukrainę, UE, kraje G7 i międzynarodowe instytucje finansowe. W lutym 2024 r. członkowie Komitetu Sterującego zatwierdzili w drodze konsensusu rozszerzenie platformy i przystąpienie czterech nowych członków: Republiki Korei, Holandii, Norwegii i Szwecji, a także sześciu nowych obserwatorów: Danii, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski i Hiszpanii.

Platforma ma biuro w Brukseli prowadzone przez Komisję Europejską oraz biuro w Kijowie prowadzone przez rząd Ukrainy.

Drugim ważnym celem według premiera jest stworzenie solidnych podstaw odporności gospodarczej, które pomogą zmniejszyć deficyt budżetowy. "Przy ograniczonych zasobach rząd powinien skupić się na pilnych potrzebach, które pomogą zbudować zrównoważoną gospodarkę wojenną i odblokować wzrost gospodarczy" - zaznaczył.

Trzeci cel to wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów na potrzeby Ukrainy. "Musimy opracować odpowiedni mechanizm rekompensaty i pracować nad wykorzystaniem wszystkich aktywów, a nie tylko podatków i dochodów" - dodał Szmyhal.

Wielostronna platforma koordynacji darczyńców dla Ukrainy, działająca od stycznia 2023 r. w ramach pomocy w odbudowie Ukrainy, gwarantuje, że wsparcie dla tych natychmiastowych potrzeb finansowych Ukrainy oraz potrzeb przyszłego ożywienia gospodarczego i odbudowy jest koordynowane z różnych źródeł i ustalonych instrumentów finansowania. Ma również na celu kierowanie zasobów w spójny, przejrzysty i kompleksowy sposób, który zapewni skuteczne planowanie i dostarczanie pomocy Ukrainie.

Premier Ukrainy Denys Szmyhal na środowym posiedzeniu kierownictwa wielostronnej platformy koordynacji darczyńców wskazał trzy jej strategiczne cele: wsparcie budżetowe, stworzenie podstaw dla stabilności gospodarczej i wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów.

Priorytetem Ukrainy jest wygranie wojny, a to jest niemożliwe bez zapewnienia stabilności makroekonomicznej - oświadczył.

"W marcu otrzymaliśmy 9 mld dolarów finansowania zewnętrznego. Głównym wyzwaniem pozostaje jednak zewnętrzne wsparcie dla budżetu w drugiej połowie tego roku i w przyszłym roku" - przekazał Szmyhal na Telegramie

Rosjanie planują zorganizować dla dzieci z okupowanych terenów na południu i wschodzie Ukrainy "wycieczki" do Rosji z okazji tzw. Dnia Zwycięstwa, czyli świętowanej co roku 9 maja rocznicy zakończenia II wojny światowej - powiadomił w środę ukraiński rządowy portal wojskowy Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Nastolatkowie z południa Ukrainy mają wziąć udział w propagandowych "uroczystościach" w Rostowie nad Donem - czytamy na łamach serwisu.

"Moskwa wykorzystuje II wojnę światową jako ważny fundament swojej propagandy. Manipulacje (dotyczące pamięci) o tym tragicznym (wydarzeniu) pomagają (Rosji) zmilitaryzować ludność i uzasadnić swoją neofaszystowską politykę" - podkreślił portal. Jak zauważono obecnie sama historia zwycięstwa ZSRS w wojnie jest spychana na drugi plan, a konotacja święta ewoluuje w kierunku pożądanym przez Kreml.

Części obwodów donieckiego i ługańskiego pozostają pod rosyjską okupacją od 2014 roku, natomiast zaporoskiego i chersońskiego - od ponad dwóch lat. 30 września 2022 roku dyktator Rosji Władimir Putin ogłosił aneksję tych czterech regionów Ukrainy.

Pilne

"USA ostro krytykują ataki na rafinerie ropy naftowej w Rosji" - pisze Bloomberg. Agencja przytacza słowa sekretarza obrony USA Lloyda Austina, który powiedział, że ukraińskie ataki na rosyjskie rafinerie mogą doprowadzić do kryzysu na rynku paliwowym.

- Dla Ukrainy lepiej jest uderzyć w te obiekty, które bezpośrednio wpływają na przebieg działań wojennych i odpowiadają potrzebom taktycznym Sił Zbrojnych - powiedział. 22 marca "Financial Times" podał, że Stany Zjednoczone wezwały Ukrainę do zaprzestania ataków, ostrzegając, że mogą one doprowadzić do wzrostu światowych cen ropy i sprowokować odwet.

"Rosja, będąca jednym z największych eksporterów ropy, zmuszona jest zwiększyć import benzyny z Białorusi, aby uporać się z ryzykiem niedoborów na krajowym rynku" - podał Reuters, powołując się na cztery źródła branżowe i handlowe.

Poniższa mapa przedstawia rafinerie zaatakowane przez Ukraińców tylko w tym roku:

Mapa zaatakowanych rafinerii w Rosji
Mapa zaatakowanych rafinerii w Rosji© BBC

W ciągu trzech miesięcy Kijów uderzył w aż 23 rafinerie.

W rozmowie z "The Washington Post" Wołodymyr Zełenski przyznał, że reakcja USA na ataki na rosyjskie rafinerie "nie była pozytywna", jednak jego zdaniem Waszyngton nie może ograniczać użycia przez Ukrainę broni własnej produkcji.

Oprócz szkód spowodowanych atakami dronów na przepływ oleju napędowego wpływają sezonowe prace konserwacyjne, które będą trwały aż do lata i tymczasowo zmniejszą przepustowość niektórych rafinerii.

Z ostatniej chwili

Na Łotwie trwa debata nad przyszłością rosyjskojęzycznych mediów państwowych. Narodowa koncepcja bezpieczeństwa przewiduje ich zamknięcie, ale w kraju pojawiają się apele o utrzymanie redakcji. Byłoby to przekazanie rosyjskojęzycznych odbiorców propagandzie Kremla - alarmuje szefowa Łotewskiej Telewizji Sigita Roke.

W tym tygodniu na zamku w Rydze prezydent Edgars Rinkeviczs zorganizował dyskusję na temat przyszłości łotewskich mediów państwowych, a jednym z poruszonych tematów była działalność redakcji publikujących treści w językach mniejszości, w tym redakcji rosyjskojęzycznych. Ok. 25 proc. mieszkańców Łotwy to Rosjanie.

Według prezydenta łotewskie media publiczne powinny do 2026 roku przejść całkowicie na język łotewski. Podkreślił, że odejście od nadawania w języku rosyjskim jest zapisane w konwencji o bezpieczeństwie narodowym przyjętej przez łotewski Sejm.

Minister kultury Agnese Logina uważa natomiast, że państwowe media powinny nadal publikować treści w języku rosyjskim. "Język rosyjski jest jednym z języków mniejszości, więc powinniśmy dostarczać treści również w języku rosyjskim" - oświadczyła, cytowana przez portal publicznego nadawcy LSM. Jak zaznacza serwis, ustawa dotycząca zarządzania mediami państwowymi zakłada nadawanie w językach mniejszości narodowych.

Jak przyznała redaktor naczelna Łotewskiej Telewizji Sigita Roke, integracja społeczeństwa powinna odbywać się na płaszczyźnie języka łotewskiego, jednak część mieszkańców kraju korzysta i będzie nadal korzystać z treści w języku rosyjskim, nawet w przypadku zamknięcia rosyjskojęzycznych redakcji mediów państwowych - pisze portal LSM. Według Roke taki krok będzie prezentem w postaci 300-tysięcznego audytorium dla kremlowskiej propagandy i Putina.

"O umysły tych osób walczy nasz wróg. I nasza pozycja w tej wojnie będzie osłabiona, jeśli pozbawimy ludzi informacji" - oświadczyła Anita Brauna, redaktor naczelna Łotewskiego Radia, w ramach którego działa rosyjskojęzyczne Łotewskie Radio 4. Jak zauważyła, audytorium radia to przede wszystkim przedstawiciele starszego pokolenia, którzy są bardziej podatne na wpływ Kremla. Zaznaczyła, że część społeczeństwa Łotwy nie zna języka łotewskiego i nie zmieni się to w najbliższym czasie.

Janis Siksnis, przewodniczący Rady Państwowych Mediów Elektronicznych, ocenił, że przejście mediów wyłącznie na język łotewski powinno odbywać się stopniowo, zwłaszcza w warunkach rosyjskiej dezinformacji. Przyznał, że rosyjskojęzycznych odbiorców mało interesują treści w języku łotewskim i potrzeba czasu, by ta sytuacja uległa zmianie.

W kraju rozpoczęto proces połączenia Łotewskiego Radia i Łotewskiej Telewizji w jedną spółkę. Struktura ma rozpocząć pracę w przyszłym roku - podaje LSM.

Nawiązując do swojej decyzji o ubieganiu się o stanowisko szefa NATO, Iohannis podkreślił, że "doświadczenie i dogłębne zrozumienie specyfiki tego skomplikowanego regionu stanowią istotne atuty dla przyszłych decyzji Sojuszu, które będą musiały zostać podjęte, aby zapewnić bezpieczeństwo euroatlantyckie".

Mówiąc o wzmocnieniu rumuńskiej armii, a także wzroście jej znaczenia w kontekście regionalnym i globalnym, Iohannis oświadczył, że Rumunia "musi zintensyfikować wysiłki na rzecz wzmocnienia rezerw kadry wojskowej, ożywienia krajowego przemysłu obronnego i modernizacji infrastruktury transportowej".

Kraje wschodniej flanki NATO znajdują się na pierwszej linii odstraszania i obrony Sojuszu i powinny mieć silniejszą reprezentację – oświadczył prezydent Klaus Iohannis podczas uroczystości z okazji 20-lecia członkostwa Rumunii w NATO.

Właśnie te argumenty zdecydowały o tym, że przystąpiłem do wyścigu o stanowisko sekretarza generalnego NATO - powiedział Iohannis.

"Kraje wschodniej flanki NATO znajdują się w obecnych czasach na pierwszej linii sojuszniczego odstraszania i obrony na rzecz bezpieczeństwa euroatlantyckiego w obliczu agresywnej postawy Rosji" – zaznaczył Iohannis, cytowany przez portal Digi24.ro.

"Jest to zatem uzasadnione dążenie do bardziej znaczącej reprezentacji w strukturach przywódczych NATO całego regionu, który na przestrzeni dziejów stale stawiał czoła rosyjskiemu niebezpieczeństwu" – oznajmił prezydent podczas uroczystości z okazji 20-lecia członkostwa Rumunii w NATO. W spotkaniu uczestniczyli m.in. premier i przewodniczący parlamentu oraz przedstawiciele struktur wojskowych.

14-letnia dziewczynka zginęła w wyniku rosyjskiego ostrzału na Łyptów w obwodzie charkowskim.