Polecą do Moskwy i Petersburga. "Tysiące dronów" [RELACJA NA ŻYWO]
NA ŻYWO

Polecą do Moskwy i Petersburga. "Tysiące dronów" [RELACJA NA ŻYWO]

Rosjanie poczują wojnę na własnej skórze. "Tysiące dronów"
Rosjanie poczują wojnę na własnej skórze. "Tysiące dronów"
Źródło zdjęć: © Telegram
Violetta BaranKarina Strzelińska
11.02.2024 21:39, aktualizacja: 12.02.2024 21:01

Poniedziałek to 719. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ukraina może wkrótce zacząć odczuwać braki amunicji, w związku z opóźniającym się procesem zatwierdzenia przez amerykański Kongres pomocy finansowej. To jednak nie oznacza, że pozostanie bezbronna. Jak wyjaśnił w rozmowie z agencją Reutera wicepremier i minister transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow, tradycyjną amunicję mogą zastąpić produkowane masowo w Ukrainie drony bojowe. Co więcej, są one w stanie działać nie tylko na linii frontu, ale także w Rosji. - Rośnie liczba dronów kamikadze, których zasięg wynosi 300, 500, 700 i 1000 kilometrów - stwierdził. Zapowiedział, że ukraińskie firmy wyprodukują w tym roku tysiące dronów, które będą mogły dotrzeć do Moskwy i Sankt Petersburga. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ. 

Donald Tusk mówił o zagrożeniu nuklearnym ze strony Rosji. - W okręgu królewieckim arsenał nuklearny Rosji został zmodernizowany. Zarówno Warszawa i Berlin są w zasięgu Iskanderów - przyznał premier. Szef rządu stwierdził, że w obwodzie królewieckim może znajdować się "100 lub więcej głowic".

Szef Pentagonu Lloyd Austin ze względu na pilną hospitalizację nie pojedzie w tym tygodniu do Brukseli, aby wziąć udział w spotkaniu ministrów obrony państw NATO i posiedzeniu Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy. Spotkanie w formacie Rammstein, które miało odbyć się 14 lutego równolegle ze spotkaniem ministrów obrony państw NATO, odbędzie się zatem w formacie wirtualnym - dodał rozmówca CNN i Reutersa.

Upraszczając, aktywa i rezerwy rosyjskiego banku centralnego, mimo że są unieruchomione, to generują dochód (np. odsetki). Ponieważ jednak bank centralny nie może nim dysponować, to zarządcami tego dochodu stają się m.in. centralne depozyty papierów wartościowych. W związku z tym Rada UE zobowiązała CSD, by odkładały one dochody - wygenerowane przez unieruchomione środki - na osobnych rachunkach, gdzie będą one przynosić kolejne odsetki.

I właśnie te ostatnie zyski, Rada UE mogłaby w przyszłości uznać za wkład finansowy do budżetu UE w celu wsparcia Ukrainy oraz jej odbudowy.

"Z zadowoleniem przyjmuję decyzję Rady UE, torującą drogę do wykorzystania nadzwyczajnych dochodów z zamrożonych rosyjskich aktywów. Zachęcamy do podjęcia dalszych kroków w celu umożliwienia ich praktycznego wykorzystania z korzyścią dla Ukrainy. Kroki te muszą być ambitne i szybkie" - zareagował w serwisie X (dawniej Twitter) minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.

Rada UE przyjęła w poniedziałek decyzję i rozporządzenie precyzujące obowiązki centralnych depozytów papierów wartościowych (CSD) posiadających aktywa i rezerwy rosyjskiego Centralnego Banku Rosji, które zostały unieruchomione w wyniku unijnych środków ograniczających. Przybliża to możliwość wykorzystania zysków z tych aktywów dla odbudowy Ukrainy.

"Dzisiejsza decyzja wyjaśnia (...) status prawny przychodów generowanych przez CSD w związku z posiadaniem rosyjskich unieruchomionych aktywów i określa jasne zasady dla podmiotów je posiadających. Rada postanowiła w szczególności, że centralne depozyty papierów wartościowych posiadające aktywa rosyjskiego banku centralnego o wartości przekraczającej 1 mln euro muszą oddzielnie księgować nadzwyczajne salda gotówkowe zgromadzone w związku z unijnymi środkami ograniczającymi, a także oddzielnie przechowywać odpowiednie przychody. Ponadto CSD nie będą mogły zbywać powstałych zysków netto" - czytamy w komunikacie Rady UE.

Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock oświadczyła w poniedziałek, podczas spotkania Trójkąta Weimarskiego pod Paryżem, w którym udział biorą też szefowie MSZ Francji i Polski, Stephane Sejourne i Radosław Sikorski, że te trzy państwa są klamrą spinającą Europę.

Baerbock podkreśliła, że Francja, Polska i Niemcy muszą teraz wspólnie odpowiedzieć na wyzwania, przed jakimi stanęła Europa. - Jeśli Putin myśli, że wstrzymamy nasze wsparcie dla Ukrainy, to bardzo się myli. Po dwóch latach (wojny) widzimy, że naszą najlepszą polisą ubezpieczeniową na życie, zarówno na poziomie UE, jak i NATO, jest wspieranie Ukrainy - wyjaśniła niemiecka minister.

To, jak można wzmocnić to wsparcie, zależy również od tego, jaka będzie współpraca Francji, Niemiec i Polski - dodała.

Jak oceniła, NATO to kręgosłup systemu bezpieczeństwa, ale - dodała - "musimy stworzyć podstawy naszej obronności w Europie".

W ciągu dnia Rosjanie przeprowadzili w rejonie Nikopola trzy ostrzały artyleryjskie i 18 ataków dronami kamikaze. Ucierpiało centrum dzielnicy i trzy gminy - poinformował o szef administracji obwodu dniepropietrowskiego Sierhij Łysak.

Krwawy dyktator w Moskwie wie, że zwiększa swoje szanse na sukces jeśli oddzieli Ukrainę od reszty Europy, jeśli rozbije Unię Europejską, jeśli rozdzieli Europę od Stanów Zjednoczonych. To mu się nie uda - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski na konferencji po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji w formacie Trójkąta Weimarskiego w poniedziałek w Paryżu.

Nie wolno pozwolić, aby Putin tę wojnę wygrał; musimy wypełnić nasze zobowiązania wobec Ukrainy - oświadczył w poniedziałek na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji w formacie Trójkąta Weimarskiego szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Rosja użyła hipersonicznego pocisku Cyrkon podczas ataku na Ukrainę 7 lutego – poinformował w poniedziałek szef Kijowskiego Naukowo-Badawczego Instytutu Ekspertyz Sądowych Ołeksandr Ruwin na Telegramie.

- Świadczą o tym oznakowania na częściach i odłamkach, identyfikacja detali, cechy szczególne broni tego typu - oznajmił Ruwin. Nie podał miejsca, w które uderzyła rakieta, ale zaznaczył, że były to tereny oddalone od obiektów wojskowych. W ataku ucierpieli cywile i infrastruktura cywilna - dodał Ruwin.

Użyta rakieta - ZM22 Cyrkon - to przeciwokrętowy pocisk manewrujący, który może również uderzać w cele naziemne, przyjęty na uzbrojenie armii rosyjskiej w styczniu ubiegłego roku.

Według strony rosyjskiej rakieta ta ma zasięg od 600 do 1500 km i może osiągać prędkość do 8-9 machów.

Ofiary to 35-letnia Olha i jej 39-letni mąż, Hryhorij Putiatin. Wspólnie wychowywali Ołeksija, Mychajłę i dziesięciomiesięcznego Pawła. W chwili ataku w piątek późnym wieczorem wszyscy spali w swoim domu we wschodniej części Charkowa.

- Drony uderzyły w bazę paliwową tam, za górką. Trafiły w zbiorniki z olejem napędowym, który zapalił się i zaczął spływać w dół, w kierunku naszych domów. Były to dosłownie rzeki ognia. Ich dom zajął się jako jeden z pierwszych - relacjonuje PAP jeden z sąsiadów rodziny. - Tam nie było nawet co zbierać, identyfikowali ich po DNA - dodaje.

Przy ulicy Kotelnej, gdzie doszło do tragedii, całkowicie zniszczonych zostało 15 posesji. Kilkadziesiąt zostało uszkodzonych. Po domu rodziny Putiatinów pozostały osmalone ściany, dwa nadtopione wraki samochodów w ruinach garażu, powyginane od wysokiej temperatury rowerki i wózek dziecięcy. Przy resztkach ogrodzenia ludzie kładą zabawki i kwiaty, zapalają znicze.

Setki osób pożegnały pięcioosobową rodzinę, która zginęła spalona we własnym domu po ataku rosyjskich dronów na Charków na północnym wschodzie Ukrainy. Zabici to rodzice i synowie: najstarszy miał siedem, średni cztery lata, a ich najmłodszy brat tylko dziesięć miesięcy.

- Niech wszyscy ci, którzy popierają tę wojnę i Putina, spłoną tak, jak spłonęły moje dzieci i wnuki - łkała, słaniając się nad trumnami matka i babcia ofiar.

- Niech zobaczy to cała Rosja. Nigdy tego nie przebaczę, mimo że urodziłam się w Rosji - powtarzała na pogrzebie w poniedziałek w południe.

Jako niedopuszczalne określił w poniedziałek niszczenie ukraińskiego zboża na polskiej granicy minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, wzywając do pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.

- Niszczenie ukraińskiego zboża na polskiej granicy jest niedopuszczalne. Każdy rolnik powinien wiedzieć, ile pracy kosztuje produkcja zboża, zwłaszcza w czasie wojny. Dla dobra przyjacielskich stosunków ukraińsko-polskich winni tej prowokacji powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności - oznajmił Kułeba.

Do incydentu na przejściu w Dorohusku, gdzie trwa protest polskich rolników, miało dojść w niedzielę. Z trzech ukraińskich ciężarówek, które znajdowały się już po polskiej stronie po przejściu procedur celnych, protestujący wysypali na jezdnię część zboża.

Rosja wprowadziła sankcje wobec 18 obywateli Wielkiej Brytanii, m.in. historyka Normana Daviesa i innych badaczy, wiceministra obrony i parlamentarzystów – informuje Reuters, powołując się na rosyjskie władze. To odpowiedź na - jak to określono - "konfrontacyjną politykę" Londynu.

Na liście sankcyjnej, ogłoszonej w poniedziałek przez rosyjskie MSZ, znalazło się 18 osób. Są to m.in. historycy i badacze Rosji oraz ZSRR, tacy jak Norman Davies, Orlando Figes, Timothy Garton Ash i James Sherr, ale również przedstawiciele brytyjskich władz i struktur wojskowych. Figuruje tam m.in. nazwisko wiceministra obrony Jamesa Cartlidge’a oraz dowódców wojskowych.

W komunikacie rosyjskie MSZ oświadczyło, że sankcje są odpowiedzią na "konfrontacyjną politykę Londynu" oraz "demonizowanie Rosji".

18 osób na "stop-liście" (tak określa ją MSZ) objęto zakazem wjazdu do Rosji.

Na francuskim zamku La Celle-Saint-Cloud położonym pod Paryżem rozpoczęło się w poniedziałek spotkanie szefów MSZ Polski, Niemiec i Francji, Radosława Sikorskiego, Annaleny Baerbock i Stephane'a Sejourne, w formacie Trójkąta Weimarskiego.

Spotkanie ma służyć zapowiedzianemu w styczniu przez Sikorskiego odnowieniu formuły Trójkąta Weimarskiego, który przez lata był ważnym narzędziem polskiej polityki europejskiej. Polski minister przekazał, że tematami rozmów będą m.in. wsparcie dla Ukrainy oraz wspólna polityka obronna Unii Europejskiej.

- Będziemy przekonywać niemieckich i francuskich partnerów do kompromisu ws. podwyższenia budżetu obronnego UE - zapowiedział Sikorski.

Nie ma to nic wspólnego z pokojowym protestem - oświadczyło w poniedziałek ukraińskie ministerstwo rolnictwa w reakcji na zniszczenie ukraińskiego zboża przez protestujących na granicy polskich rolników.

"Uważnie obserwujemy przebieg dochodzenia, oczekujemy szybkiego ustalenia winnych i ukarania ich. Rozumiemy, kiedy polscy rolnicy bronią swoich interesów w sposób cywilizowany. Ale ten przypadek zniszczenia ukraińskiej pszenicy nie ma nic wspólnego z pokojowym protestem ani z prawnego, ani z moralnego punktu widzenia" - napisano w komunikacie resortu, który przytoczyła agencja Interfax-Ukraina.

Zaznaczono w nim również, że ukraińscy rolnicy od dwóch lat pracują w warunkach wojny, a czasami ceną za tę pracę jest ich życie.

- Rośnie liczba dronów kamikadze, których zasięg wynosi 300, 500, 700 i 1000 kilometrów. Dwa lata temu ta kategoria w ogóle nie istniała - powiedział w rozmowie z agencją Reutera wicepremier oraz minister transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow. Dodał, że w tym roku ukraińskie firmy wyprodukują tysiące dronów dalekiego zasięgu zdolnych do głębokich uderzeń w Rosję. - Ukraina ma już 10 firm produkujących drony, które będą mogły dotrzeć do Moskwy i Sankt Petersburga - stwierdził ukraiński minister cyfryzacji.

W wyniku eksplozji w dzielnicy miasta Kropywnycki nie było ofiar ani szkód - poinformował na swoim kanale na Telegramie szef obwodowej administracji Andrij Rajkowicz.

W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy ubiegłego roku Brytyjczycy wyeksportowali do Rosji kluczowy sprzęt o wartości ponad 100 mln dolarów - informuje "The Times". Były to drony, obrabiarki, komponenty komputerowe i półprzewodniki.

Większość sprzętu wyeksportowano do Rosji za pośrednictwem firm z Chin, Hongkongu czy Turcji, jednak część - warta ok. 15 mln dolarów - została sprzedana bezpośrednio do Rosji.

Wśród dostawców, którzy wysyłali sprzęt bezpośrednio do Rosji był m.in. szkocki producent półprzewodników FTDI, który dostarczał mikroukłady do rosyjskich pojazdów opancerzonych. W zeszłym roku dostarczył Moskwie komponenty o wartości 1,5 mln dolarów, rok wcześniej kwota ta wyniosła zaledwie 500 tys. dolarów.

Alerty w Ukrainie zostały odwołane. Na razie nie wiadomo, czy w Kropywnyckim doszło do trafienia w cel, czy też odgłos wybuchu był efektem pracy obrony powietrznej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także