Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Rośnie liczba ofiar [ZAPIS RELACJI]
Rosja przeprowadziła zmasowany atak na Ukrainę przy użyciu dronów, rakiet manewrujących i balistycznych. Kijów był celem już od pierwszej w nocy – nad miastem pojawiły się Szahedy, a później także rakiety balistyczne. Rosja wystrzeliła też pociski z południa i poderwała bombowce strategiczne Tu-95MS. Uderzenia objęły centralne i zachodnie regiony - eksplozje odnotowano w oddalonym o 90 km od granicy z Polską Łucku i oddalonym od granicy o 40 km mieście Sambor. Trwa szacowanie strat. Tylko w Kijowie zginęły cztery osoby, a 20 zostało rannych. Zapis relacji na żywo Wirtualnej Polski.
- Atak rozpoczął się w czwartek ok godz. 23 czasu polskiego. Nad Ukrainą pojawiły się roje rosyjskich dronów, które wleciały od północy, wschodu i południa. Według Sił Powietrznych Ukrainy znaczna ich część atakowała Kijów, inne uderzały w pozostałe regiony lub kierują się na zachód Ukrainy.
- "Obecnie utrzymuje się zwiększone ryzyko poważnych ataków powietrznych. Ambasada USA w Kijowie apeluje do obywateli Stanów Zjednoczonych o zachowanie szczególnej ostrożności" - alert bezpieczeństwa takiej treści został wydany przez Ambasadę USA w środę.
- Tego samego dnia prezydent USA Donald Trump rozmawiał z rosyjskim dyktatorem Władimirem Puitnem. Jak poinformował wówczas Trump, "prezydent Putin powiedział – i to bardzo stanowczo – że będzie musiał odpowiedzieć na ostatni atak na lotniska".
- Chodzi o specoperację przeprowadzoną przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. W wyniku operacji "Pajęczyna" zniszczono 41 samolotów strategicznego lotnictwa Federacji Rosyjskiej, wchodzących w skład nuklearnej triady.
Dziękujemy za śledzenie relacji na żywo Wirtualnej Polski. Najważniejsze informacje z sytuacji wokół Ukrainy jak zawsze na WP Wiadomości.
W stolicy Ukrainy, Kijowie, zginęło trzech ratowników Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS), którzy usuwali skutki nocnych rosyjskich ataków. Dziewięciu innych ratowników zostało rannych, ich stan zdrowia jest oceniany jako poważny - przekazał w piątek minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko.
"(Ratownicy) pracowali pod ostrzałem, aby pomóc ludziom. Kolejnych dziewięciu ratowników doznało obrażeń. Niektórzy z nich są ciężko ranni, lekarze walczą o ich życie" - napisał Kłymenko w komunikacie w Telegramie.
Do eksplozji i wykolejenia się lokomotywy doszło w graniczącym z Ukrainą obwodzie biełgorodzkim na zachodzie Rosji - poinformował gubernator Wiaczesław Gładkow. Według wstępnych ustaleń przyczyną był ładunek wybuchowy umieszczony pod szynami - dodał.
Nie stwierdzono ofiar w ludziach - przekazał Gładkow na Telegramie.
Iran zamówił w Chinach duże ilości składników do produkcji rakiet balistycznych - poinformował dziennik "The Wall Street Journal". Zakupiony nadchloran amonu pozwoli na wyprodukowanie ok. 800 pocisków rakietowych. Przesyłka powinna dotrzeć do Iranu w najbliższych miesiącach.
- Rosjanie próbują zmusić Ukrainę do kapitulacji już od trzech lat i nie są w stanie tego zrobić. Gdyby posiadali jakieś wyjątkowo fantastyczne rezerwy, które mogłyby umożliwić odniesienie im zwycięstwa, osiągnięcie realizacji celów, które sobie postawili (podporządkowanie Ukrainy Rosji, zainstalowanie marionetkowego prorosyjskiego rządu, demilitaryzacja Ukrainy i rozbiór Ukrainy - PAP), to dawno by je w tych celach wykorzystali - powiedział PAP Dębski.
Sławomir Dębski, były szef PISM, powiedział PAP, że nie spodziewa się "żadnych dodatkowych eskalacyjnych działań poza tym, co Rosjanie nieustannie robią, czyli (poza) bombardowaniami i ich nasilaniem, czy też próbą organizacji tych bombardowań w sposób bardziej spektakularny niż zazwyczaj".
Jednocześnie zdaniem eksperta Rosja może odpowiedzieć "w stylu operacji służb specjalnych podobnej do tej, którą przeprowadzili Ukraińcy".
Ataki takie jak ten przeprowadzony 1 czerwca przez stronę ukraińską świadczą "o zmieniającym się charakterze wojny, o pojawiających się technologiach i możliwościach, jakie ze sobą niosą" - ocenił w rozmowie z PAP były dowódca wojsk USA i NATO w Europie gen. Curtis Scaparrotti na marginesie konferencji organizowanej przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM) w Waszyngtonie. Na podobne operacje "może być narażona również infrastruktura innych państw" - zaznaczył emerytowany generał.
Zaatakowany został również Tarnopol, na zachodzie kraju, gdzie uszkodzone zostały obiekty przemysłowe i infrastrukturalne; część miasta została pozbawiona elektryczności, a woda jest dostarczana z przerwami - powiadomił mer miasta Serhij Nadał. "Pięć osób zostało rannych. Wszystkim zapewniono niezbędną opiekę medyczną" - napisał na Telegramie.
Rosyjskie wojska przeprowadziły też zmasowany ostrzał Łucka, w zachodniej części Ukrainy, przy użyciu rakiet i dronów, częściowo niszcząc jeden budynek mieszkalny; rannych zostało pięć osób - podały lokalne władze. Mer Ihor Poliszczuk dodał, że podczas ataku rosyjskie wojska użyły 15 dronów kamikadze i sześciu pocisków rakietowych.
Ukraińskie koleje państwowe Ukrzaliznycia poinformowały, że w obwodzie kijowskim w rosyjskim ataku uszkodzone zostały tory kolejowe; część pociągów kursujących skierowano na objazdy.
Szef miejskiej administracji wojskowej Tymur Tkaczenko przekazał, że w wyniku rosyjskiego ataku uszkodzone zostały tory metra między stacjami Darnycia i Liwobereżna.
Naziemna część stacji Dnipro i Lisowa jest tymczasowo zamknięta dla ruchu pociągów - zaznaczyła spółka Kijowskie Metro. Na miejscu prowadzone są prace naprawcze, które mają potrwać jeden dzień.
"Cztery osoby zginęły w stolicy. W kilku miejscach trwają operacje poszukiwawczo-ratownicze" - napisał Kliczko na Telegramie. Jak dodał, 20 osób odniosło obrażenia; 16 z nich trafiło do szpitala, a pozostali otrzymali pomoc medyczną na miejscu.
W ciągu ostatniej doby Rosjanie stracili m.in. 1160 żołnierzy, dwa czołgi, 44 systemy artyleryjskie, trzy systemy antyrakietowe i 174 drony.
W wyniku masowego nocnego ataku, w Kijowie uszkodzone zostały tory metra i kable. Pociągi kursują na skróconej trasie, a usuwanie uszkodzeń może potrwać dobę.
W części obwodów Ukrainy nadal obowiązują alerty.
W nocy 6 czerwca wojska rosyjskie przeprowadziły masowy ostrzał Łucka przy użyciu rakiet i dronów. W wyniku ataku częściowo zniszczony został budynek mieszkalny, a pięć osób zostało rannych.
- W Łucku mamy trafienie w budynek mieszkalny, który został częściowo zniszczony. Fala uderzeniowa wybiła okna w wielu innych budynkach. Obecnie mamy 5 rannych osób. Ludzie zostali ewakuowani, wszyscy już otrzymują pomoc medyczną. Na szczęście nie ma ofiar śmiertelnych - przekazał szef obwodu Iwan Rudnycki.
Tej nocy Rosjanie przeprowadzili również atak na obwód chmielnicki.
Obecnie trwa ustalanie szczegółów dotyczących wszystkich skutków ataku. Już wiadomo o uszkodzeniu prywatnego domu mieszkalnego, dwóch budynków gospodarczych oraz dwóch samochodów - informują władze.
Aktualna mapa alarmów:
Lokomotywa spalinowa wykoleiła się w obwodzie biełgorodzkim. Wstępną przyczyną jest eksplozja - informuje gubernator.
Ponownie alarm powietrzny w obwodzie kijowskim.