RELACJA ZAKOŃCZONA

"Działałem wspólnie z Sasinem". Kamiński zeznaje przed komisją [RELACJA NA ŻYWO]

Mariusz Kamiński przed komisją śledczą
Mariusz Kamiński przed komisją śledczą
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Wojciech RodakMaciej Zubel

23.04.2024 | aktual.: 23.04.2024 19:09

Trwa posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Przesłuchiwany jest Mariusz Kamiński. Dariusz Joński spytał Mariusza Kamińskiego, dlaczego on i minister Jacek Sasin nie podpisali umów ws. wyborów kopertowych odpowiednio z PWPW i Pocztą Polską. - Czy pan działał wspólnie i w porozumieniu z panem Sasinem, wiedząc, że to jest niezgodne z prawem? - pytał przewodniczący komisji. - Działałem wspólnie i z premierem, i z ministrem Sasinem. (...) Byliśmy w podobnej sytuacji i na pewno rozmawialiśmy między sobą i z premierem - twierdził były szef MSWiA. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
  • - Decyzją premiera Mateusza Morawieckiego minister Kamiński miał podpisać umowę z PWPW; tej umowy nie zawarł, mimo to PWPW tylko na podstawie decyzji drukowała karty do głosowania w wyborach prezydenckich 2020 r, które miały odbyć się w trybie korespondencyjnym - powiedział przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) przed rozpoczęciem posiedzenia.
Relacja zakończona
Przypięty wpis

Mariusz Kamiński przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Trwa posiedzenie.

Komisja zakończyła posiedzienie.

Członek komisji, poseł Bartosz Romowicz, przypomniał Mariuszowi Kamińskiemu, że w Polsce funkcjonariusze publiczni ponoszą odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. - Nie wiem, czy pan wie, że pan był funkcjonariuszem publicznym. Wie pan? - spytał Romowicz.

- Bardzo podchwytliwe pytania pan zadaje. A nie wolno zadawać pytań podchwytliwych - odpowiedział Kamiński z uśmiechem. Gdy Romanowicz zadał je ponownie, były minister mu przerwał. - To była ironia - dodał.

Gdy Romanowicz ponowił pytanie, Kamiński odpowiedział: "Zadaje pan idiotyczne pytania, prawda?".

- Ja jeszcze raz apeluje, by nie obrażał pan posłów tej komisji. Po raz kolejny pan to robi - upomniał go Joński.

Dariusz Joński: 16 kwietnia (2020 r. - red.) pan premier (Morawiecki - red.) zobowiązuje pana ministra Sasina i pana do podpisania umów (w sprawie wyborów kopertowych - red.). Tego pierwszego z Pocztą Polską, tego drugiego z Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych. Panowie nie podpisaliście tych umów, chociaż w decyzji premiera było, że powinniście to zrobić. Czy pan działał wspólnie i w porozumieniu z panem Sasinem, wiedząc, że to jest niezgodne z prawem?

- Działałem wspólnie i z premierem, i z ministrem Sasinem. (...) Byliśmy w podobnej sytuacji i na pewno rozmawialiśmy o tym między sobą i z premierem - odpowiedział Kamiński.

- To, co się tutaj wydarzyło, mam nadzieję, że spowoduje, że żaden świadek nie zostanie więcej obrażony przez członka komisji - mówił Kamiński, nawiązując do sytuacji z pierwszej części przesłuchania, gdy opuścił salę obrad komisji.

Anita Kucharska-Dziedzic pytała Kamińskiego, czy rozmawiał w 2020 r. z byłym wicepremierem Jarosławem Gowinem o działaniach służb wobec niego.

Były szef MSWiA potwierdził, że odbył taką rozmowę z Gowiem, "najpewniej w sejmowych kuluarach". - Uspokoiłem premiera Gowina, że nie jest przedmiotem działa żadnych służb - mówił Kamiński.

Kamiński: wszystko wskazywało na to, że jesienią pandemia będzie większa. Trzeba było działać szybko, żeby nie doprowadzić do najgłębszego kryzysu demokracji w naszym kraju, jaki mógłby wystąpić w sytuacji, kiedy pan prezydent zakończyłby swoją kadencję, nie mógłby dalej pełnić tej funkcji, a nie można byłoby przeprowadzić wyborów.

Kamiński: wybory korespondencyjne musiały zostać zorganizowane. Groził nam największy w najnowszej historii Polski kryzys konstytucyjny. Groziło nam, że nie będziemy mieli prezydenta.

Kamiński: tylko i wyłącznie interes partyjny (Koalicji Obywatelskiej - red.) zadecydował, że wybory korespondencyjne nie zostały przeprowadzone. Mieli większość w Senacie.

Kamiński: wszczęto kampanię histerii. Mówiono o "kopertach śmierci" chociaż nigdy nie było najmniejszego dowodu, że korespondencja może być źródłem roznoszenia epidemii.

Filiks (KO): dlaczego MSWiA nie zawarło z PWPW umowy w sprawie druku kart do głosowania w wyborach korespondencyjnych?

Kamiński: bo nie było takiej potrzeby, żeby zawierać taką umowę w danym momencie. Żeby działać w sprawie realizacji wyborów, PWPW otrzymało decyzję od premiera.

Filiks (KO) to pana odosobniona opinia.

Kamiński: nie mogłem podpisać umowy nie mając żadnego formalnego zabezpieczenia środków. Rozumie to pani? Pani chyba tego nie rozumie.

Filiks (KO): ja pana nie obrażam w żadnym swoim zdaniu, a pana pytania "rozumie to pani?" to pan sobie daruje. Nie życzę sobie, żeby pan się do mnie w ten sposób zwracał. To co pan mówi jest niespójne i nielogiczne, a przy okazji próbuje pan mnie obrazić. To się panu nie uda, bo ja nie żyje w świecie fantazji i nie wyobrażam sobie, że jestem Napoleonem.

Kamiński: to proszę zadać pytanie, a nie formułować oceny.

Filiks (KO): czy pan nadzorował działania PWPW w zakresie decyzji premiera (o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych - red.)?

Kamiński: miałem informacje na bieżąco od PWPW jak będzie przebiegała realizacja decyzji premiera i akceptowałem te działania, które zarząd PWPW w związku z tą decyzją podjął.

Buda (PiS): czy wybory korespondencyjne mogłyby się odbyć w planowanym terminie, gdyby stosowna ustawa w Senacie była przyjęta wcześniej?

Kamiński: moim zdaniem tak.

Kamiński: w ustawie o wyborach korespondencyjnych w ogóle nie wymienia się MSWiA. Resort działał na zasadzie nadzoru nad Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych.

Kamiński: nie podpisałem umowy z PWPW, bo nie znałem kosztów związanych z przygotowaniem wyborów.

Romowicz (Polska 2050): czy pakiety wyborcze były należycie zabezpieczone w całym procesie przygotowania i organizacji wyborów korespondencyjnych?

Kamiński: jeżeli chodzi o ten zakres, który podległ PWPW, to mam poczucie że były bardzo dobrze zabezpieczone. Natomiast jeżeli chodzi o Pocztę Polską, to nie mam wiedzy.

Karnowski: czy projekt dotyczący wyborów korespondencyjnych był konsultowany z Państwową Komisją Wyborczą?

Kamiński: w tej chwili sobie nie przypominam.

Karnowski: próbowaliście się porozumieć z ówczesną opozycją w sprawie przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych?

Kamiński: z całą pewnością różnego typu rozmowy, żeby osiągnąć konsensus były prowadzone na poziomie parlamentarnym.

Przemysław Czarnek (PiS) oświadczył, że był jednym z pomysłodawców przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.

Karnowski: chciałbym prosić, żeby pan Czarnek nie ośmieszał siebie.

Czarnek do Karnowskiego: niech pan siebie nie ośmiesza.

Karnowski: ja się pytam, kto był autorem projektu o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych.

Karnowski: wydrukowane karty do głosowania trzeba było "wyrzucić na śmietnik".

Kamiński: to jest efekt działań PO i większości senackiej, która uniemożliwiła przeprowadzenie wyborów w normalnym terminie.