"Działałem wspólnie z Sasinem". Kamiński zeznaje przed komisją [RELACJA NA ŻYWO]
Trwa posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Przesłuchiwany jest Mariusz Kamiński. Dariusz Joński spytał Mariusza Kamińskiego, dlaczego on i minister Jacek Sasin nie podpisali umów ws. wyborów kopertowych odpowiednio z PWPW i Pocztą Polską. - Czy pan działał wspólnie i w porozumieniu z panem Sasinem, wiedząc, że to jest niezgodne z prawem? - pytał przewodniczący komisji. - Działałem wspólnie i z premierem, i z ministrem Sasinem. (...) Byliśmy w podobnej sytuacji i na pewno rozmawialiśmy między sobą i z premierem - twierdził były szef MSWiA. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Chaos na komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Mariusz Kamiński wyszedł po pytaniu Dariusza Jońskiego, czy był trzeźwy podczas jednego ze spotkań. Były minister następnie wrócił i złożył wniosek formalny o wykluczenie Jońskiego.
- - Decyzją premiera Mateusza Morawieckiego minister Kamiński miał podpisać umowę z PWPW; tej umowy nie zawarł, mimo to PWPW tylko na podstawie decyzji drukowała karty do głosowania w wyborach prezydenckich 2020 r, które miały odbyć się w trybie korespondencyjnym - powiedział przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) przed rozpoczęciem posiedzenia.
- 16 kwietnia przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchiwany był m.in. Łukasz Szumowski. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówił były minister zdrowia, przekonując, że był zwolennikiem przełożenia terminu wyborów prezydenckich w 2020 roku.
- Dyrektor Departamentu Administracji Publicznej Najwyższej Izby Kontroli Bogdan Skwarka zeznał, że NIK po przeprowadzeniu kontroli dotyczącej przygotowań do wyborów korespondencyjnych złożyła pięć zawiadomień do prokuratury, jednak "w żadnej z tych spraw nie wszczęła postępowania.
Mariusz Kamiński przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Trwa posiedzenie.
Komisja zakończyła posiedzienie.
Członek komisji, poseł Bartosz Romowicz, przypomniał Mariuszowi Kamińskiemu, że w Polsce funkcjonariusze publiczni ponoszą odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. - Nie wiem, czy pan wie, że pan był funkcjonariuszem publicznym. Wie pan? - spytał Romowicz.
- Bardzo podchwytliwe pytania pan zadaje. A nie wolno zadawać pytań podchwytliwych - odpowiedział Kamiński z uśmiechem. Gdy Romanowicz zadał je ponownie, były minister mu przerwał. - To była ironia - dodał.
Gdy Romanowicz ponowił pytanie, Kamiński odpowiedział: "Zadaje pan idiotyczne pytania, prawda?".
- Ja jeszcze raz apeluje, by nie obrażał pan posłów tej komisji. Po raz kolejny pan to robi - upomniał go Joński.
Dariusz Joński: 16 kwietnia (2020 r. - red.) pan premier (Morawiecki - red.) zobowiązuje pana ministra Sasina i pana do podpisania umów (w sprawie wyborów kopertowych - red.). Tego pierwszego z Pocztą Polską, tego drugiego z Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych. Panowie nie podpisaliście tych umów, chociaż w decyzji premiera było, że powinniście to zrobić. Czy pan działał wspólnie i w porozumieniu z panem Sasinem, wiedząc, że to jest niezgodne z prawem?
- Działałem wspólnie i z premierem, i z ministrem Sasinem. (...) Byliśmy w podobnej sytuacji i na pewno rozmawialiśmy o tym między sobą i z premierem - odpowiedział Kamiński.
- To, co się tutaj wydarzyło, mam nadzieję, że spowoduje, że żaden świadek nie zostanie więcej obrażony przez członka komisji - mówił Kamiński, nawiązując do sytuacji z pierwszej części przesłuchania, gdy opuścił salę obrad komisji.
Anita Kucharska-Dziedzic pytała Kamińskiego, czy rozmawiał w 2020 r. z byłym wicepremierem Jarosławem Gowinem o działaniach służb wobec niego.
Były szef MSWiA potwierdził, że odbył taką rozmowę z Gowiem, "najpewniej w sejmowych kuluarach". - Uspokoiłem premiera Gowina, że nie jest przedmiotem działa żadnych służb - mówił Kamiński.
Kamiński: wszystko wskazywało na to, że jesienią pandemia będzie większa. Trzeba było działać szybko, żeby nie doprowadzić do najgłębszego kryzysu demokracji w naszym kraju, jaki mógłby wystąpić w sytuacji, kiedy pan prezydent zakończyłby swoją kadencję, nie mógłby dalej pełnić tej funkcji, a nie można byłoby przeprowadzić wyborów.
Kamiński: wybory korespondencyjne musiały zostać zorganizowane. Groził nam największy w najnowszej historii Polski kryzys konstytucyjny. Groziło nam, że nie będziemy mieli prezydenta.
Kamiński: tylko i wyłącznie interes partyjny (Koalicji Obywatelskiej - red.) zadecydował, że wybory korespondencyjne nie zostały przeprowadzone. Mieli większość w Senacie.
Kamiński: wszczęto kampanię histerii. Mówiono o "kopertach śmierci" chociaż nigdy nie było najmniejszego dowodu, że korespondencja może być źródłem roznoszenia epidemii.
Filiks (KO): dlaczego MSWiA nie zawarło z PWPW umowy w sprawie druku kart do głosowania w wyborach korespondencyjnych?
Kamiński: bo nie było takiej potrzeby, żeby zawierać taką umowę w danym momencie. Żeby działać w sprawie realizacji wyborów, PWPW otrzymało decyzję od premiera.
Filiks (KO) to pana odosobniona opinia.
Kamiński: nie mogłem podpisać umowy nie mając żadnego formalnego zabezpieczenia środków. Rozumie to pani? Pani chyba tego nie rozumie.
Filiks (KO): ja pana nie obrażam w żadnym swoim zdaniu, a pana pytania "rozumie to pani?" to pan sobie daruje. Nie życzę sobie, żeby pan się do mnie w ten sposób zwracał. To co pan mówi jest niespójne i nielogiczne, a przy okazji próbuje pan mnie obrazić. To się panu nie uda, bo ja nie żyje w świecie fantazji i nie wyobrażam sobie, że jestem Napoleonem.
Kamiński: to proszę zadać pytanie, a nie formułować oceny.
Filiks (KO): czy pan nadzorował działania PWPW w zakresie decyzji premiera (o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych - red.)?
Kamiński: miałem informacje na bieżąco od PWPW jak będzie przebiegała realizacja decyzji premiera i akceptowałem te działania, które zarząd PWPW w związku z tą decyzją podjął.
Buda (PiS): czy wybory korespondencyjne mogłyby się odbyć w planowanym terminie, gdyby stosowna ustawa w Senacie była przyjęta wcześniej?
Kamiński: moim zdaniem tak.
Kamiński: w ustawie o wyborach korespondencyjnych w ogóle nie wymienia się MSWiA. Resort działał na zasadzie nadzoru nad Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych.
Kamiński: nie podpisałem umowy z PWPW, bo nie znałem kosztów związanych z przygotowaniem wyborów.
Romowicz (Polska 2050): czy pakiety wyborcze były należycie zabezpieczone w całym procesie przygotowania i organizacji wyborów korespondencyjnych?
Kamiński: jeżeli chodzi o ten zakres, który podległ PWPW, to mam poczucie że były bardzo dobrze zabezpieczone. Natomiast jeżeli chodzi o Pocztę Polską, to nie mam wiedzy.
Karnowski: czy projekt dotyczący wyborów korespondencyjnych był konsultowany z Państwową Komisją Wyborczą?
Kamiński: w tej chwili sobie nie przypominam.
Karnowski: próbowaliście się porozumieć z ówczesną opozycją w sprawie przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych?
Kamiński: z całą pewnością różnego typu rozmowy, żeby osiągnąć konsensus były prowadzone na poziomie parlamentarnym.
Przemysław Czarnek (PiS) oświadczył, że był jednym z pomysłodawców przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.
Karnowski: chciałbym prosić, żeby pan Czarnek nie ośmieszał siebie.
Czarnek do Karnowskiego: niech pan siebie nie ośmiesza.
Karnowski: ja się pytam, kto był autorem projektu o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych.
Karnowski: wydrukowane karty do głosowania trzeba było "wyrzucić na śmietnik".
Kamiński: to jest efekt działań PO i większości senackiej, która uniemożliwiła przeprowadzenie wyborów w normalnym terminie.