Ogromne straty wśród żołnierzy Kima. Wywiad pokazał dane [RELACJA NA ŻYWO]
Czwartek to 1044. dzień wojny w Ukrainie. "W obwodzie kurskim w Rosji odnotowano znaczne straty osobowe wśród północnokoreańskich żołnierzy. Aby uzupełnić te straty, rosyjscy dowódcy wysyłają na linię frontu kolejnych wojskowych z Korei Północnej" - poinformował w czwartek ukraiński wywiad wojskowy (HUR). Według wywiadu dowódcy niższego szczebla piszą nieprawdę w raportach dla wyższego rangą dowództwa na temat rzeczywistego poziomu strat wśród północnokoreańskich żołnierzy. Tymczasem morale tych wojskowych drastycznie spadło. "W noc sylwestrową odnotowano wśród nich przypadki nadużywania alkoholu"- przekazał HUR. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- O godz. 6 polskiego czasu rosyjski Gazprom wstrzymał eksport gazu przez Ukrainę. 1 stycznia wygasła umowa na tranzyt tego surowca, która wskutek wojny, nie została przedłużona. Zatrzymanie dostaw od ukraińskiej strony potwierdziła już Słowacja. - Wstrzymaliśmy tranzyt rosyjskiego gazu. To historyczne wydarzenie - oświadczył ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko.
- Unia Europejska była przygotowana na zakończenie tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę, co nie wpłynie na bezpieczeństwo energetyczne Wspólnoty - poinformowała Komisja Europejska, cytowana przez agencję Ukrinform.
- W Naddniestrzu, separatystycznym regionie Mołdawii, wstrzymano dostawy ciepłej wody i ogrzewania. Decyzja Rosji o zaprzestaniu eksportu gazu przez Ukrainę wywołała kryzys energetyczny.
Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ.
Ukraińskie wojska zerwały rosyjskie plany okupacji Charkowa, Sum i Zaporoża, które miały być zrealizowane jesienią i zimą 2024 roku. Moskwa planowała tam trzy operacje – oświadczył w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
"Jesienią i zimą 2024 roku zostały zerwane trzy operacje Federacji Rosyjskiej, dotyczące okupacji Charkowa, Sum i Zaporoża. Uważam, że tutaj przede wszystkim wykazali się żołnierze. Państwo przeszło przez to w 2024 roku" – powiedział w wieczornym programie telewizyjnym.
"To są ukraińskie miasta i ukraińscy ludzie. Chciałbym podziękować mieszkańcom tych miast. Przeszli oni poważną próbę" – podkreślił Zełenski.
Rosyjskie wojska w obwodzie donieckim dążą do otoczenia Pokrowska, by przerwać logistykę ukraińskich sił. Rzecznik zgrupowania Chortycia, Wiktor Trehubow, potwierdził, że Rosjanie nie wkroczyli do miasta.
Gospodarka Rosji zaczyna się pogrążać, inflacja przekracza 9 proc., bank centralny podniósł główną stopę do 21 proc., oprocentowanie kredytów w bankach sięga niemal 30 proc. Kurs rubla spadł do poziomu z pierwszych miesięcy wojny - pisze w czwartek "Le Monde".
Mnożą się sygnały gwałtownego pogorszenia sytuacji gospodarczej w Rosji, co przyznają szefowie rosyjskich firm, nawet tych szczególnie bliskich Kremlowi - relacjonuje paryski dziennik. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) prognozuje, że wzrost gospodarczy Rosji spadnie w 2025 roku do 1,3 proc. PKB.
"Stopa banku centralnego jest 2,5 razy wyższa niż inflacja, a ona i tak nie spada. Wygląda na to, że lekarstwo jest bardziej szkodliwe niż choroba" - ocenił szef przedsiębiorstwa górniczo-hutniczego Severstal Aleksiej Mordaszow.
"Sytuacja jest trudna. Gospodarka nie wytrzyma długo. Widzimy wyraźne oznaki spowolnienia" - oznajmił szef Sbierbanku German Graf.
Siergiej Czemiezow, szef holdingu Rostiech, firmy będącej - jak pisze "Le Monde" - "sercem kompleksu przemysłowo-zbrojeniowego", uważa, że "podwyżka stóp procentowych jest poważnym hamulcem wzrostu w sektorze przemysłowym". "Jeśli będziemy kontynuować (taką politykę), to praktycznie większość naszych przedsiębiorstw zbankrutuje" - dodaje.
Przedstawiciel rosyjskiego biznesu, pragnący zachować anonimowość, mówi "Le Monde", że "środowisko wysyła Kremlowi sygnały: gospodarka jeszcze się trzyma, ale to nie potrwa długo. Trzeba jak najszybciej zakończyć konflikt w Ukrainie".
Gdyby jednak doszło do rozejmu, to "elita polityczna zrozumiałaby, że jest to rozwiązanie dalekie od wyjściowego celu (Kremla) i dla reżimu mogłoby to oznaczać problemy. Fasada jest krucha! Zobaczyliśmy to podczas buntu Jewgienija Prigożyna" - kontynuuje rozmówca dziennika.
Prezydent elekt USA Donald Trump pozwolił, by w mediach pojawiły się doniesienia o tym, że wybierze się szybko do Moskwy, by podpisać porozumienie, które de facto zmuszałoby Kijów do ustępstw terytorialnych, lecz zamroziłoby konflikt. Kreml nie odpowiedział żadnym sygnałem wskazującym na to, że jest zainteresowany rozejmem - przypomina "Le Monde".
Europejski dyplomata mówi w Moskwie dziennikowi, że na razie Władimir Putin "trzyma się swoich fundamentalnych założeń" i daje do zrozumienia, że pokój zostanie zawarty tylko na jego warunkach.
"W najbliższych tygodniach (Putin) będzie obserwował Trumpa i przyglądał się temu, co zostanie z amerykańskiej pomocy dla Ukrainy w sferze militarnej. Ale na swym własnym terenie gospodarczym w Rosji poddany jest próbie, sankcjom i ich groźnym konsekwencjom, które są coraz bardziej niepokojące" - dodaje dyplomata.
Prezes organizacji World Policy Conference Thierry de Montbrial prognozuje, że rosyjski przywódca będzie przez kilka miesięcy obserwował Trumpa. W interesie Kremla byłoby uniknąć mobilizacji i załamania gospodarki, ale "Putin się nie spieszy".
Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera, czyli formacji najemników, zginął 23 sierpnia w katastrofie lotniczej w niewyjaśnionych okolicznościach, jednak uważa się, że katastrofa ta była zemstą Putina za czerwcowy bunt Prigożyna i Grupy Wagnera.
24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskich wojsk w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu. Tego samego dnia wieczorem ogłosił jednak odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi".
Premier Słowacji Robert Fico zasygnalizował, że jego partia jest gotowa negocjować z koalicjantami w sprawie podjęcia środków będących odpowiedzią na zaprzestanie przez Ukrainę transferu rosyjskiego gazu przez swoje terytorium, co zakłóciło dostawy do Słowacji.
Armia: Rosjanie starają się otoczyć Pokrowsk, by przeciąć logistykę naszych wojsk
Siły rosyjskie w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, starają się otoczyć Pokrowsk, by przeciąć szlaki logistyczne ukraińskich wojsk, jednak nie odważyły się wkroczyć do tego miasta – oświadczył w czwartek rzecznik zgrupowania Chortycia, które walczy w tym regionie, Wiktor Trehubow.
"Na walki w Pokrowsku przeciwnik nie liczy, ale próbuje otoczyć miasto i przerwać łańcuchy dostaw" – powiedział w ukraińskiej telewizji.
Według rzecznika wojska rosyjskie wykorzystują w walkach drony i wszystkie dostępne im środki, próbując zająć wioski, które otaczają Pokrowsk od południa.
W czwartek rano miasto ponownie zostało zaatakowane, m.in. z zastosowaniem kierowanych bomb lotniczych. W wyniku uderzenia poważnie ucierpiała infrastruktura – podały miejskie władze.
Dziennikarze, którzy byli w ostatnich dniach w Pokrowsku poinformowali, że miasto, które wcześniej leżało przy froncie, stało się dziś miastem frontowym. "Nie ma tam światła, ogrzewania, wody i łączności (…). A jeśli uwzględnić, że w mieście nadal przebywają tysiące ludzi, to znajduje się ono na granicy katastrofy humanitarnej" – doniosło Hromadske Radio.
Pokrowsk przed inwazją Rosji na Ukrainę liczył ponad 60 tys. mieszkańców. Upadek Pokrowska, ważnego centrum logistycznego ukraińskiej armii, oznaczałby największą militarną porażkę Kijowa od miesięcy. W mieście znajduje się wciąż działająca kopalnia, która jest jedynym krajowym dostawcą węgla koksującego dla niegdyś gigantycznego przemysłu stalowego na Ukrainie. Zaciekłe walki o Pokrowsk trwają od miesięcy.
Prorosyjski mołdawski region Naddniestrza zamknął wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe z powodu braku zasobów energetycznych, według "rządu" nieuznawanej republiki. Stało się to po tym, jak Ukraina wstrzymała tranzyt rosyjskiego gazu przez swoje terytorium.
Słowacki premier Fico grozi ograniczeniem pomocy dla Ukraińców na terytorium Słowacji w odpowiedzi na wstrzymanie przez Ukrainę tranzytu rosyjskiego gazu.
Skutki ukraińskiego uderzenia na bazę 810. brygady w obwodzie kurskim.
1 stycznia armia rosyjska ostrzelała Kijów za pomocą dronów szturmowych. Podczas tego ataku uszkodzone zostały także budynki administracyjne Rady Najwyższej.
Skutki rosyjskiego ataku z 1 stycznia na Kijów.
Co najmniej 10 obiektów cywilnych zostało uszkodzonych w obwodzie chersońskim w wyniku ostrzału z 2 stycznia. Według stanu na godzinę 17:30 rannych zostało siedmiu cywilów.
155. brygada wyposażona w "Leopardy" "rozpadła się" bez dotarcia do frontu – podaje Forbes
Jak czytamy w publikacji, brygada ta jako jedna z nielicznych w Siłach Zbrojnych jest uzbrojona w niemieckie czołgi Leopard 2 i francuskie haubice Caesar. Nominalnie brygada powinna liczyć ponad 5800 żołnierzy, co czyniłoby ją jedną z największych w Siłach Zbrojnych. Jednak, jak pisze "Forbes", z brygady, która odbywała 9-miesięczne szkolenie na Ukrainie, w Polsce i we Francji, dobrowolnie opuściło około 1700 żołnierzy. Jak podaje publikacja, według stanu na listopad prawie 500 żołnierzy nadal "w samoobronie".
Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły precyzyjny atak na rosyjskie stanowisko dowodzenia w obwodzie kurskim, kontrolowanym częściowo przez Kijów od sierpnia 2024 roku. Celem było - jak przekazuje ukraińska armia - osłabienie zdolności Rosji do przeprowadzania aktów terrorystycznych przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej.
Eksplozje odnotowane w Dnieprze
Armia Ukrainy przeprowadziła atak na stanowisko dowodzenia wojsk rosyjskich w obwodzie kurskim na zachodzie Rosji, którego część od sierpnia 2024 roku znajduje się pod kontrolą Kijowa – poinformował w czwartek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
"2 stycznia Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły precyzyjne uderzenie na stanowisko dowodzenia rosyjskich wojsk okupacyjnych we wsi Marjino w obwodzie kurskim. Podjęto wszelkie niezbędne środki, aby zminimalizować zagrożenie dla życia miejscowej ludności cywilnej" – oświadczył sztab w komunikacie. (https://t.me/GeneralStaffZSU/19753)
"Takie ataki ogniowe mają przede wszystkim na celu osłabienie zdolności i chęci Federacji Rosyjskiej do przeprowadzania aktów terrorystycznych przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej. Siły Zbrojne Ukrainy będą nadal identyfikować i niszczyć obiekty dowództwa wojskowego kraju agresora" – uprzedził sztab w Kijowie.
Wojska ukraińskie wkroczyły do obwodu kurskiego 6 sierpnia 2024 roku. Tłumaczono wówczas, że jednym z celów ich ofensywy było zmuszenie Rosjan do przerzucenia części ich sił z Donbasu na wschodzie Ukrainy. Pod koniec sierpnia Kijów kontrolował 1250 km kwadratowych terytorium tego obwodu, jednak od września siły ukraińskie zaczęły tracić teren w wyniku kontrofensywy rosyjskiej armii. W listopadzie źródła w armii Ukrainy informowały, że pod jej kontrolą znajduje się już tylko około 800 km kwadratowych terytorium Rosji.
Według źródeł zachodnich w walkach w obwodzie kurskim Rosjan wspiera ponad 10 tys. żołnierzy z Korei Północnej.
Ukraińcy zaatakowali cel w obwodzi kurskim.
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) zniszczył dwa rosyjskie śmigłowce Mi-8 za pomocą dronów morskich Magura V5 - poinformował HUR.
Ukraina planuje uruchomienie programu "Grain from Ukraine" w celu wsparcia nowej administracji syryjskiej - poinformował prezydent Wołodymyr Zełenski po spotkaniu z ministrami.
Po raz pierwszy w historii wojskowości ukraiński wywiad wojskowy (HUR) zniszczył dwa rosyjskie śmigłowce Mi-8 za pomocą morskich dronów szturmowych Magura V5 - poinformował w czwartek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).