Wojna w Ukrainie. Sukces Ukraińców. Trzech rosyjskich dowódców zlikwidowanych [RELACJA NA ŻYWO]
10.07.2022 | aktual.: 11.07.2022 23:07
Wojna w Ukrainie trwa. Ukraińskie siły zbrojne ogłosiły likwidację kolejnych trzech rosyjskich dowódców. W komunikacie wymieniono płka Siergieja Nikołajewicza, płka Siergieja Kuzminowa i mjra Dmytro Semenowa. Jak podkreślił ukraiński Komitet Strategiczny, każdy z nich wykonał "krok dobrej woli" i został "oficjalnie zdenazyfikowany i zdemilitaryzowany". Od początku inwazji zginęło łącznie ok. 37,4 tys. rosyjskich żołnierzy. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić tutaj.
Coraz więcej nagrań z Nowej Kachowki, gdzie Ukraińcy zniszczyli rosyjski skład.
W sieci pojawiają się zdjęcia i nagrania z okupowanej Nowej Kachowki w obwodzie chersońskim. Według doniesień siły ukraińskie miały zniszczyć rosyjski magazyn z amunicją.
- Osiągnęliśmy w stosunkach z Polską najwyższy poziom zaufania i współpracy - oświadczył w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując wniesiony tego dnia do parlamentu projekt ustawy o specjalnym statusie dla obywateli Polski na Ukrainie.
Prezydent zaapelował do deputowanych o maksymalnie sumienne podejście do skierowanego projektu
Minister spraw wewnętrznych Ukrainy Denys Monastyrski w poniedziałek wieczorem otworzył w Pradze wystawę zniszczonego przez wojska ukraińskie rosyjskiego sprzętu wojskowego. Minutą ciszy uczczono ofiary rosyjskiej agresji.
Monastyrski zapewnił, że wkrótce w Kijowie widoczne będą czeskie flagi. Nawiązał w ten sposób do wywieszonych na budynkach publicznych w Czechach flag ukraińskich.
Dziękował za ten akt solidarności i podkreślił, że pobyt w Pradze jest dla niego zaszczytem. Mówiąc o tym, skąd wziął się pomysł na otwartą w poniedziałek wystawę, podkreślił, że gdy odwiedzał jedno z wyzwolonych na Ukrainie miast, uznał, że zniszczony rosyjski sprzęt powinien zobaczyć cały kraj i cała Europa.
Obecna w Pradze unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson przypomniała, że pokazywane w Pradze rakiety spadały na miasta, domy, kobiety i mężczyzn. - Aby zniszczyć tę broń, wielu Ukraińców straciło życie – dodała.
Na wystawie, która do 6 lipca była pokazywana w Warszawie i ma wyruszyć do innych miast europejskich, znajdują się czołg T-90, system przeciwpancerny Szturm, system przeciwlotniczy Buk oraz pociski i rakiety wystrzelone przez rosyjską armię na ukraińskie miasta. Wystawę w stolicy Czech będzie można oglądać do 24 lipca.
Prezydent Przemyśla Wojciech Bakun powiedział PAP, że od wybuchu wojny "przez miasto przewinęło się ponad 1,2 mln uchodźców z Ukrainy". - Natomiast co najmniej 300 tys. osób spędziło u nas co najmniej jedną noc – zauważył.
Dodał, że z Przemyśla wyjeżdżały autobusy "nie tylko do każdego zakątka Polski, ale do wszystkich krajów europejskich". W mieście działają organizacje pomocowe m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Kandy, czy Wielkiej Brytanii.
- Nie ma wątpliwości, że w Przemyślu udzielono największej pomocy humanitarnej. Jesteśmy pierwszym bezpiecznym miejscem. Pomoc udzielana jest nadal - powiedział.
Na Białorusi trwają intensywne szkolenia pilotów - informuje niezależna grupa "Biełaruski Hajun", która monitoruje ruchy wojsk. "Zwykle miało to miejsce kilka razy w roku, ale trzy tygodnie temu już przekroczono ich roczną normę" - wskazują aktywiści. Wzrost częstotliwości szkoleń może mieć związek z przybyciem na Białoruś grupy rosyjskich pilotów.
W rosyjskim wojsku coraz częściej odnotowywane są przypadki dezercji i niepodporządkowywania się dowództwu - pisze w poniedziałek wieczorem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Według sztabu armia rosyjska koncentruje główne wysiłki na "przejęciu ostatecznej kontroli" nad obwodem ługańskim, próbach okrążenia ukraińskich sił obrony w obwodzie donieckim oraz m.in. na utrzymaniu korytarza lądowego z anektowanym Krymem.
Sztab podaje, że ukraińskie siły odbiły szturm przeciwnika na kierunku Krasnopola, zmusiły też rosyjskie siły do ucieczki podczas podjętej przez nie próby ofensywy w kierunku Marjinki - czytamy.
W rosyjskich siłach okupacyjnych coraz częściej dochodzi do przypadków dezercji i jawnego niepodporządkowywania się dowództwu - relacjonuje ukraiński sztab.
Na wojnę w Ukrainie ma trafić rosyjski, ochotniczy batalion "Tigr" Floty Pacyfiku złożony z żołnierzy w wieku 40 plus. - Putinowi coraz bardziej brakuje żołnierzy, uruchamia wszystkie źródła. Taki starszy żołnierz podpisze kontrakt na pół roku i jeśli wróci z frontu, kupi sobie ładę. Może wśród nich są i pasjonaci, ale oni idą na wojnę dla pieniędzy - mówią Wirtualnej Polsce eksperci.
Co najmniej 30 osób zginęło w ostrzelanym przez sił rosyjskie bloku mieszkalnym w mieście Czasiw Jar na wschodzie Ukrainy - poinformował w poniedziałek po południu wiceszef biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko na Telegramie.
Ratownicy wydobyli spod gruzów dziewięć rannych osób i 30 zabitych. Pracownicy Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) przeszukali dotąd 65 proc. gruzowiska. Przerzucili 170 ton gruzów. Na miejscu pracuje 56 ratowników oraz dziewięć jednostek sprzętu, w tym dwie ładowarki, dwa dźwigi i równiarka. Są też dwie karetki pogotowia ratunkowego - napisał Tymoszenko.
Prezydent Turcji Tayyip Erdogan w poniedziałek rozmawiał z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem przez telefon. Wezwał go do utworzenia korytarza morskiego dla ukraińskiego eksportu zboża przez Morze Czarne. Tą drogą miałby przebiegać transport około 30-35 mln ton ukraińskiego zboża.
Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie do Rumunii napływają z terytorium Mołdawii obywatele Rosji udający uchodźców wojennych, poinformował w poniedziałek bukareszteński dziennik "Romania Libera".
Gazeta, zaznaczając, że skala zjawiska jest trudna do oszacowania, podała przykład zatrzymanej na mołdawsko-rumuńskiej granicy rodziny, która podróżowała na fałszywych dokumentach, udając Ukraińców.
Powołująca się na śledczych gazeta napisała, że udający uciekinierów wojennych Rosjanie, którzy rzekomo chcieli przedostać się do Niemiec, nabyli nielegalne dokumenty za 450 tys. rubli.
Według policji rosyjska czteroosobowa rodzina, która została zatrzymana w autokarze, miała m.in. fałszywe ukraińskie paszporty, akty urodzenia dzieci, a także prawo jazdy.
Bukareszteńska gazeta twierdzi, że inne przypadki próbujących przedostać się na fałszywych dokumentach do Rumunii Rosjan mogą dotyczyć obywateli Mołdawii pochodzących z separatystycznego Naddniestrza, które powszechnie zamieszkuje ludność rosyjska.
- Obecnie ok. 340 tys. (20,4 proc.) miejscowej ludności pozostaje w obwodzie donieckim. Wszyscy inni już ewakuowali się w bezpieczne miejsca - przekazał szef władz obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko.
W poniedziałek w całej Polsce odbywały się uroczystości w związku z 79. rocznicą rzezi wołyńskiej. Do Polski płyną wyrazy pamięci z całego świata. "Polska ucierpiała szczególnie podczas tyranii nazistowskiej i sowieckiej" - napisał na swoim Twitterze Andrij Melnyk. Były już ukraiński ambasador w Niemczech nie wspomniał jednak w swoim wpisie o masakrze na Wołyniu.
Rinat Achmetow, uważany za najbogatszego mieszkańca Ukrainy, ogłosił w poniedziałek, że jego holding SCM opuszcza biznes medialny, a licencje będą przekazane państwu. Jak dodał, ma to związek z tzw. ustawą o oligarchach.
Achmetow napisał w komunikacie, że w tym tygodniu Media Grupa Ukraina odstąpi na rzecz państwa od wszystkich licencji swoich kanałów telewizyjnych i mediów drukowanych na Ukrainie. Zapowiedział też zakończenie działalności mediów online w składzie tej grupy.
Miliarder zaznaczył, że decyzja związana jest z wejściem w życie tzw. ustawy o oligarchach. Oświadczył, że "nie był, nie jest i nie będzie oligarchą". Podkreślił, że przewidziany w ustawie termin sześciu miesięcy na sprzedaż aktywów i wojna Rosji przeciwko Ukrainie uniemożliwia zbycie na warunkach rynkowych.
Holding obejmuje 10 kanałów telewizyjnych, zasobów internetowych i drukowanych (to np. kanały Ukraina i Ukraina 24). Inwestycje w ten biznes przekroczyły 1,5 mld USD - przekazał Achmetow.
Lech Wałęsa udzielił wywiadu francuskim mediom. - Zachód, pomagając Ukrainie, powinien pójść dalej i "wyzwolić Rosję" - stwierdził były prezydent, co wywołało w Rosji falę krytyki pod jego adresem.
Zobacz także
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył w poniedziałek, że dekret prezydenta Rosji Władimira Putina, ułatwiający wszystkim Ukraińcom dostęp do narodowości rosyjskiej, jest "nowym naruszeniem suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy".
Kułeba dodał, że Ukraina "zdecydowanie potępia" poniedziałkową decyzję rosyjskiego prezydenta.
"Ministerstwo spraw zagranicznych zdecydowanie potępia dekret prezydenta Federacji Rosyjskiej. Decyzja ta stanowi dalszą ingerencję w suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy, niezgodną z normami i zasadami prawa międzynarodowego" - napisał Kułeba w oświadczeniu.
Szef ukraińskiej dyplomacji podkreślił też, że w reakcji na poniedziałkowy dekret Putina kraje zachodnie powinny nałożyć nowe sankcje na Rosję i zwiększyć dostawy ciężkiej broni do Ukrainy.
"Czy Łukaszenka zdecyduje się zaatakować Ukrainę? Jeżeli załamie się ukraińska obrona na froncie wschodnim, to ochoczo wbije Ukraińcom nóż w plecy. Dopóki Ukraina jest silna, a rezultat wojny nieprzesądzony, będzie obawiał się starcia na bagnach Polesia. Armia Białorusi jest słabsza niż się sądzi" - przekazał Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
"Przy okazji: prawo międzynarodowe jest jednoznaczne. Białoruś dokonała agresji na Ukrainę wraz z pierwszym dniem wojny, wyrażając zgodę by jej terytorium było wykorzystane przez Rosję do operacji lądowej i ataków powietrznych" - dodał szef OSW.
"Ochrona słabych to sprawa silnych! Troje szczeniaków jest teraz nie tylko w dobrych, ale i niezawodnych rękach naszych pograniczników" - informuje ukraińskie MSW.
Projekt ustawy, którą prezydent Zełenski skierował do Rady Najwyższej Ukrainy, zakłada przyznanie obywatelom polskim i członkom ich rodzin możliwości legalnego pobytu na terytorium Ukrainy przez 18 miesięcy od dnia uchwalenia ustawy. Polacy otrzymają również prawo do zatrudnienia, prowadzenia działalności gospodarczej, nauki w placówkach oświatowych, opieki medycznej na terenie Ukrainy oraz odrębnych świadczeń socjalnych zgodnie z ustawodawstwem ukraińskim.
O losach projektu zdecyduje teraz ukraiński parlament.