"Trzeba go zmusić". Zełenski przekazał Trumpowi wiadomość [RELACJA NA ŻYWO]
Poniedziałek to 1020. dzień wojny w Ukrainie. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że przekazał prezydentowi-elektowi USA Donaldowi Trumpowi i prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi, że "Putin nie chce końca tej wojny". - Dlatego trzeba go zmusić. Można to wymusić tylko wtedy, gdy Ukraina będzie silna. Potrzebna jest silna armia, pakiety broni, systemy dalekiego zasięgu - powiedział na trójstronnym spotkaniu w Paryżu. - Tego wszystkiego bardzo, bardzo potrzebujemy - zaznaczył. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- Donald Trump, prezydent elekt USA, straszy Europę. Zapowiedział możliwość wycofania się z NATO, jeśli "Europa nie będzie traktować USA uczciwie". W wywiadzie dla NBC podkreślił, że wsparcie dla Ukrainy może zostać ograniczone.
- Donald Trump w wywiadzie dla "New York Post" ujawnił, że Wołodymyr Zełenski jest gotowy na "pokój". Podczas wizyty w Paryżu, gdzie uczestniczył w otwarciu katedry Notre Dame, Trump spotkał się z wieloma światowymi liderami, w tym z prezydentem Ukrainy.
- Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził gotowość Rosji do rozmów o Ukrainie, podkreślając jednak, że negocjacje muszą opierać się na wcześniejszych uzgodnieniach. Powtórzył tym samym stałą propagandową deklarację.
- Amerykańska ambasada w Kijowie wydała alert bezpieczeństwa dla obywateli USA w Ukrainie. "Ze względu na zwiększone zagrożenie ze strony rosyjskich pocisków i dronów atakujących krytyczną infrastrukturę cywilną Ukrainy" - czytamy. Istnieje obawa, że Kreml zaatakuje Ukrainę pociskiem Oriesznik.
- Od początku rosyjskiego ataku na pełną skalę Ukraina straciła 43 tysiące żołnierzy, a 370 tysięcy zostało rannych - przekazał w niedzielę na Telegramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Dodał, że 50 procent wojskowych, którzy zostali ranni, wraca w szeregi sił zbrojnych.
Na tym kończymy naszą relację. Na kolejną zapraszamy TUTAJ.
Szef MSZ Radosław Sikorski spotkał się w poniedziałek z wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Olhą Stefaniszyną - poinformował polski resort dyplomacji. Jednym z głównych tematów rozmowy były priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE w kontekście akcesji Ukrainy do Unii.
"Minister Radosław Sikorski spotkał się dziś z wicepremier Ukrainy Olhą Stefaniszyną. Rozmawiano o priorytetach polskiej prezydencji w kontekście akcesji Ukrainy do UE. Omówiono również wsparcie dla Ukrainy w zakresie integracji z Unią Europejską oraz trwałe wsparcie wojskowe i finansowe" - przekazało na platformie X polskie MSZ.
O spotkaniu napisała również Stefaniszyna. "W Warszawie spotkałam się z ministrem Radosławem Sikorskim, aby omówić integrację Ukrainy z UE i NATO, obecną sytuację bezpieczeństwa, wsparcie finansowe i wojskowe, a także wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów. W związku z tym, że Polska ma objąć przewodnictwo w UE na początku 2025 r., zwrócono szczególną uwagę na agendę rozszerzenia" - poinformowała na platformie X Stefaniszyna.
Rosyjskie siły przygotowują się do ataku w obwodzie zaporoskim i przedostają się do granicy z obwodem dniepropietrowskim - powiedział w rozmowie z Radiem NV rzecznik Sił Obronnych Południowej Ukrainy Władysław Wołoszyn.
Według niego Rosjanie przygotowywali się do ataku od dwóch tygodni, wysyłając małe grupki. - Codziennie dochodzi do 25, a nawet 30 szturmów. Wróg używa zarówno czołgów, jak i bojowych wozów opancerzonych - opisuje.
Jeszcze w grudniu oczekiwane jest spotkanie nowej grupy kontaktowej na rzecz wzmocnienia Ukrainy w wojnie z Rosją, złożonej z kluczowych partnerów Kijowa, wśród których jest Polska - zapowiedziano w ukraińskiej stolicy.
- Ukraina zbiera kluczowych partnerów europejskich, którzy wraz z USA są w stanie zapewnić maksymalne wzmocnienie naszego państwa. Ostateczna lista uczestników jest nadal tworzona, ale są to kraje, które mają zdolności (ataku) dalekiego zasięgu, kraje, które dokonują największych inwestycji w ukraińską produkcję broni i kraje, od których zależy nasza przyszłość w NATO - oświadczył rzecznik prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Serhij Nykyforow.
- Ukraina planuje zorganizować to spotkanie w grudniu, aby skoordynować, opracować wspólne stanowisko, żeby zapewnić, że będziemy silni w każdym scenariuszu rozwoju wydarzeń zarówno w negocjacjach, jak i na polu walki - podkreślił rzecznik.
- Widzimy, że reżim Asada upadł. Dlaczego? Ponieważ nie ma tam prawdziwych rosyjskich wojsk. Bądźmy uczciwi. To nie stało się dzięki siłom powstańców i tych, którzy ich popierają. Ale także dlatego, że nie było tam prawdziwych rosyjskich wojsk - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Według prezydenta, prawie 800 tys. rosyjskich żołnierzy znajduje się obecnie na Ukrainie. - Oznacza to, że cała armia wielkiego pseudoimperium walczy przeciwko narodowi ukraińskiemu. To samo dzieje się w Afryce. Wiemy, że byli tam członkowie (prywatnej rosyjskiej firmy wojskowej) Wagnera - wyjaśnił Zełenski.
Rosjanie próbują odzyskać terytoria w obwodzie kurskim. Na razie jednak nie udało im się wypędzić Ukraińców - przekazał w rozmowie z ukraińską telewizją starszy oficer wydziału łączności 80. Oddzielnej Brygady Powietrznodesantowo-Szturmowej Sił Zbrojnych Ukrainy Petro Hajdaszczuk.
- Są tu wszystkie ich potężne jednostki wojskowe, które wycofali z innych obszarów frontu, aby szturmować nasze pozycje w Kurszczyźnie. Udaje nam się jednak utrzymać pozycje, które zajęliśmy wcześniej - podkreślił.
Ukraińcom udało się w obwodzie kurskim wyeliminować ok. 3 tys. rosyjskich wojskowych i schwytać 150 kolejnych. Stopniowo jednak Rosjanie odzyskują część terytoriów.
Przywódca nieuznawanego, zależnego od Rosji Naddniestrza w Mołdawii Wadym Krasnoselski podpisał dekret o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego w związku z ryzykiem wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu.
Dekret musi zostać zatwierdzony przez parlament nieuznawanej republiki. Posłowie zajmą się nim 11 grudnia.
Nieznani sprawcy zdetonowali ładunek wybuchowy w pobliżu komendy policji w Charkowie. W wyniku eksplozji uszkodzone zostały okna budynku, ale nikt nie został ranny. Trwa ustalanie sprawców zdarzenia.
Holenderskie myśliwce F-35 przechwyciły w piątek trzy rosyjskie samoloty wojskowe nad Bałtykiem i odeskortowały je nad wody międzynarodowe, do granic terytoriów strzeżonych przez NATO - poinformował w komunikacie minister obrony Holandii Ruben Brekelmans
"To dlatego nasi ludzie tam są: aby bronić naszej wspólnej przestrzeni powietrznej przed zagrożeniem ze strony Rosji. Jak po raz kolejny stało się to oczywiste w piątek, siły rosyjskie są aktywne na wiele sposobów w przestrzeni powietrznej NATO" - napisał w komunikacie Brekelmans.
W wyniku ostrzału miejscowości Stara Mikołajowka w obwodzie donieckim zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
Oprócz tego Rosjanie zaatakowali Kostiantyniwkę, uszkadzając cztery domy prywatnej, blok dwa budynki administracyjne, sklepy i obiekty infrastruktury. Ranne zostały dwie osoby.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że jego kraj rozważa stanowisko prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który uznał wcześniej, że w przyszłości nie należy wykluczać wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę.
"Jeśli nastąpi przerwa w czasie, gdy Ukraina nie będzie jeszcze w NATO, nawet jeśli otrzymamy zaproszenie i nie będziemy jeszcze w NATO, a nastąpi przerwa, to kto zagwarantuje nam jakiekolwiek bezpieczeństwo? Możemy myśleć i pracować nad stanowiskiem Emmanuela" - napisał w mediach społecznościowych.
Ukraiński prezydent przypomniał, że Macron zaproponował, by jakaś część wojsk tego czy innego kraju była obecna na terytorium Ukrainy, aby zagwarantować jej bezpieczeństwo, gdy nie będzie jeszcze w NATO. "Ale zanim to nastąpi, musimy jasno zrozumieć, kiedy Ukraina będzie w UE, a kiedy w NATO. Rozumiejąc naszą przyszłość, byłyby to bardzo skuteczne gwarancje" - podkreślił Zełenski.
Przez trzy miesiące jesieni 2024 roku Rosjanie wystrzelili nad Ukrainę ponad 6 tys. rakiet i dronów. To czterokrotnie więcej, niż w tym samym okresie w 2023 roku - podaje "Wall Street Journal".
Zdaniem analityków ok. połowa wystrzelonych dronów to nieuzbrojone wabiki. Rosjanie w ten sposób liczą na wyczerpanie ukraińskiej obrony powietrznej.
Możliwości Rosji bardzo wzmocniła fabryka w Tatarstanie. Według "WSJ", może ona produkować 1200 odpowiedników "Szahedów" każdego miesiąca.
Prezydent Wołodymyr Zełenski mówi, że w rozmowie z francuskimi i amerykańskimi kolegami Emmanuelem Macronem i Donaldem Trumpem w Paryżu podkreślił, że przywódca państwa agresora Federacji Rosyjskiej Władimir Putin nie chce zakończenia wojny z Ukrainą, musi być do tego zmuszonym.
- Podkreśliłem zarówno prezydentowi Macronowi, jak i prezydentowi Trumpowi: przede wszystkim zobaczycie - Putin nie chce końca tej wojny. Dlatego trzeba go zmusić. Można to wymusić tylko wtedy, gdy Ukraina będzie silna. Silna Ukraina, zanim jakakolwiek dyplomacja jest silna na polu. To jest silna armia, są to pakiety broni itp., są to oczywiście systemy dalekiego zasięgu - powiedział.
- Tego wszystkie bardzo, bardzo potrzebujemy. I tak, podkreślany, że to wyłącznie do ataków na cele wojskowe - mówił.
Lider CDU i kandydat chadecji na kanclerza Niemiec Friedrich Merz opowiedział się w poniedziałek w Kijowie za przekazaniem Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu i zadeklarował dalszą pomoc wojskową w jej wojnie przeciw rosyjskiej agresji.
- Stanowisko naszej partii jest jasne: chcemy dać waszym siłom zbrojnym możliwość atakowania baz wojskowych (w Rosji) - nie ludności cywilnej i infrastruktury, lecz tych celów, z których prowadzona jest wojna przeciwko waszemu państwu - oświadczył.
Merz, który przybył do Kijowa w poniedziałek rano, wypowiadał się dla prasy przed rozmowami z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim - relacjonują ukraińskie media. Jak powiedział, w Niemczech trwa bardzo intensywna dyskusja na temat pomocy wojskowej dla Ukrainy.
- Istnieje jednak zasadnicza zgoda co do tego, że zapewniliśmy i będziemy nadal zapewniać wsparcie wojskowe, aby jak najszybciej zakończyć tę wojnę, tak aby w regionie europejskim i w waszym kraju znów zapanował pokój. Chcę podkreślić, że nikt z nas nie chce, aby ta wojna trwała nie wiadomo jak długo, chcemy ją zakończyć jak najszybciej - podkreślił lider CDU.
Komisarz Praw Człowieka Federacji Rosyjskiej Tatiana Moskalkowa poinformowała, że Rosja przekazała Ukrainie ciała jeńców wojennych, którzy rzekomo zginęli w katastrofie Ił-76 w obwodzie biełgorodskim. - Byłam przy tym obecna - zapewniła.
Strona ukraińska nie skomentowała jeszcze tego oświadczenia.
Przypomnijmy, że 24 stycznia po południu w obwodzie biełgorodskim w Federacji Rosyjskiej rozbił się samolot wojskowy Ił-7. Według ukraińskiej armii, na pokładzie samolotu znajdowały się rakiety dla systemu obrony powietrznej S-300. Rosjanie stwierdzili, że na pokładzie było kilkudziesięciu ukraińskich jeńców, którzy tego dnia mieli zostać wymienieni na rosyjskich. GUR potwierdził, że na 24 stycznia planowana była wymiana więźniów. Później okazało się, że kilkudziesięciu ukraińskich jeńców nie zostało przekazanych przez stronę rosyjską.
W Ukrainie odwołano alerty. Na razie nie ma informacji o skutkach rosyjskich ataków.
W okupowanym Doniecku eksplodował samochód, w którymi znajdowali się komendant rosyjskiej kolonii karnej w Ołeniwce Siergiej Jewsiukow i jego żona - powiadomił portal Ukraińska Prawda, powołując się na rosyjskie media i sieci społecznościowe. W 2022 r. w tym więzieniu zginęło kilkudziesięciu ukraińskich jeńców wojennych.
Media z Rosji opublikowały nagranie z miejsca zdarzenia. Widać na nim uszkodzony samochód i kilka osób próbujących pomóc kierowcy.
Kolejny rój dronów pojawił się nad obwodami odeskim i mikołajowskim.
Rosyjskie drony wciąż krążą nad Ukrainą.
W nocy z 5 na 6 grudnia grupa dronów morskich Służby Bezpieczeństwa Ukrainy stoczyła w Cieśninie Kerczeńskiej walkę z rosyjskimi śmigłowcami, samolotami i łodziami patrolowymi Raptor, które próbowały je przechwycić.
Drony "Sea Baby" były wyposażone w ciężkie karabiny maszynowe umożliwiającymi automatyczne namierzanie celu i jego blokowanie.