RELACJA ZAKOŃCZONA

Pieniądze pójdą na wojsko. Putin podpisał ustawę [RELACJA NA ŻYWO]

Poniedziałek to 285. dzień inwazji w Ukrainie. Rosyjski dyktator Władimir Putin podpisał ustawę o budżecie na kolejne lata. Dokument zakłada drastyczne ograniczenie wydatków na wsparcie gospodarki. To ma pozwolić na ogromny wzrost wydatków na zbrojenia. Od kolejnego roku co trzeci rubel ma trafić do sił bezpieczeństwa. Wydatki na armię wzrosną o 43 proc. Z kolei budżet MSW (służby specjalne, komitet śledczy, służba więzienna) wzrośnie 1,5-krotnie. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Pieniądze pójdą na wojsko. Putin podpisał ustawę
Pieniądze pójdą na wojsko. Putin podpisał ustawę
Źródło zdjęć: © PAP
Marek Mikołajczyk

Najważniejsze informacje
  • W poniedziałek Rosja przeprowadziła zmasowany atak rakietowy, wymierzony w cele w Ukrainie. Media społecznościowe donosiły po południu o eksplozjach w obwodach zaporoskim, dniepropietrowskim, charkowskim, czerkaskim i winnickim. Na terytorium całego kraju obowiązywał alarm przeciwlotniczy. W wyniku ostrzału dwie osoby zginęły w obwodzie zaporoskim - podały tamtejsze władze.
Relacja zakończona

Dziękujęmy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ. 

W Bachmucie w obwodzie donieckim, który znajduje się na linii frontu, pozostaje 12 tys. mieszkańców; miasto jest bez prądu i gazu – powiadomił w poniedziałek wieczorem szef władz obwodu donieckiego .

– Większość mieszkańców Bachmutu wyjechała, ewakuowała się, ponieważ istnieje bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia. – mówimy o mieście, w którym 24 lutego mieszkało 81 tys. ludzi – powiedział na antenie ukraińskiej telewizji szef władz obwodu Pawło Kyryłenko. Cytuje go agencja Interfax-Ukraina.

– W mieście nie ma gazu i prądu. Władze zakupiły generatory, drewno na opał – poinformował.

USA potajemnie zmodyfikowały przekazane Ukrainie wyrzutnie artylerii rakietowej HIMARS - podał w poniedziałek "The Wall Street Journal", powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji. Wprowadzone zmiany uniemożliwiają używanie ich do wystrzeliwania rakiet dalszego zasięgu.

"Chciałbym wyrazić moją głęboką wdzięczność sekretarzowi obrony USA Lloydowi Austinowi, który który szczerze troszczy się o sytuację w Ukrainie. Podczas naszej dzisiejszej rozmowy telefonicznej, tuż po zmasowanym ataku rakietowym Rosji, omówiliśmy dalsze kroki w celu wzmocnienia ukraińskiej obrony powietrznej. Dziękujemy Stanom Zjednoczonym za nieustające wsparcie!" - przekazał ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow.

Szefowa administracji w dzielnicy Łomonosowskiej w Moskwie nakazała dozorcom pracującym w jednej z tamtejszych spółdzielni mieszkaniowych roznoszenie w nocy wezwań do wojska; nie mogą wracać bez potwierdzonych doręczeń - poinformował w poniedziałek portal Insider.

Ksenia Krawcowa, szefowa administracji dzielnicy Łomonosowskiej w Moskwie, zażądała od dozorców zatrudnionych w jednej ze spółdzielni mieszkaniowych roznoszenia w nocy wezwań do odbycia służby wojskowej. Insider podał, że dysponuje nagraniami jej rozmów z podwładnymi.

- Doręczamy wezwania, jeżeli nie doręczycie - nie macie po co wracać (z pracy). Możecie chodzić całą noc, ale żebym w żadnym rewirze nie widziała, że są niedoręczone wezwania. I żadnych wymówek z powodu złej pogody. Macie tam kobiety do pomocy, które mogą to robić bez szkody dla sprzątania czy czyszczenie dachów. Dziś wychodzimy o 19.00 i powtarzam, że dopóki nie doręczycie wezwań, nie wolno wam wracać do domu - powiedziała Krawcowa, cytowana przez Insider.

Zgodnie z nagraniem przekazanym redakcji, dozorcy w dzielnicy Łomonosowskiej mogą w ciągu 24 godzin doręczyć 206 wezwań w czterech rewirach.

– Podpisywanie czegokolwiek z tymi terrorystami nie przyniesie pokoju; tylko demontaż terrorystycznych możliwości Rosji, wyzwolenie całej Ukrainy i pociągnięcie morderców do odpowiedzialności może przynieść pokój – oświadczył w poniedziałek wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski.

– Dzisiejszym atakiem rakietowym Rosja uczciła kolejną rocznicę podpisania Memorandum Budapeszteńskiego. Los tego dokumentu odpowiada na wiele pytań, które padają dzisiaj na temat Rosji – powiedział Zełenski w poniedziałek wieczorem, komentując kolejny zmasowany atak rakietowy Rosji na Ukrainę.

– Dlatego też potrzebna jest kontynuacja dotychczasowej polityki świadomych państw świata: tylko demontaż rosyjskich możliwości terrorystycznych, tylko wyzwolenie całej naszej ziemi i pociągnięcie morderców do odpowiedzialności może przynieść pokój. Wierzę, że dojdziemy do tego – podkreślił.

Memorandum Budapeszteńskie z grudnia 1994 r. to porozumienie, którego sygnatariusze – USA, Wielka Brytania i Rosja - w zamian za rezygnację przez Ukrainę z broni jądrowej złożyły jej gwarancje bezpieczeństwa oraz zobowiązały się do respektowania suwerenności Ukrainy i nienaruszalności jej granic. Rosja złamała je w 2014 r., anektując Krym i rozpoczynając wojnę w Donbasie. W lutym br. Rosja rozszerzyła ją do konfliktu na pełną skalę, rozpoczynając inwazję na Ukrainę.


Dwóch obywateli Polski zginęło na froncie wojny Ukrainy z Rosją - ta informacja pojawiła się w poniedziałek w mediach społecznościowych. Potwierdzają ją korespondenci polskich mediów, którzy relacjonują wojnę w Ukrainie.

W wyniku rosyjskiej agresji świat stoi w obliczu "epokowego przesunięcia tektonicznego" i wielobiegunowego porządku, a Niemcy mają zamiar stać się gwarantem bezpieczeństwa w Europie - napisał kanclerz Niemiec w tekście opublikowanym na łamach pisma "Foreign Affairs".

"Świat stoi w obliczu 'Zeitenwende': epokowego przesunięcia tektonicznego (...) Wynurzyły się nowe mocarstwa, w tym gospodarczo silne i politycznie asertywne Chiny. W tym wielobiegunowym świecie różne kraje i modele rządów rywalizują ze sobą o siłę i wpływy" - pisze szef niemieckiego rządu w czasopiśmie prowadzonym przez wpływowy think tank Council on Foreign Relations (CFR).

Scholz deklaruje, że Niemcy zamierzają bronić porządku międzynarodowego opartego na zasadach i stać się "gwarantem europejskiego bezpieczeństwa, jakiego oczekują nasi sojusznicy, budowniczym mostów w Unii Europejskiej i orędownikiem wielostronnych rozwiązań dla globalnych problemów". Ocenia przy tym, że w obliczu zmian główne pytanie, przed którym stoi Europa, brzmi: "Jak (...) możemy pozostać niezależnymi aktorami w coraz bardziej wielobiegunowym świecie?".

Niemiecki kanclerz wspomina, że po zakończeniu zimnej wojny Zachód uznał, że Rosja nie stanowi już zagrożenia, i zmniejszył liczebność swoich wojsk oraz obciął budżety obronne.

"Dla Niemiec logika była prosta: po co utrzymywać duże siły obronne liczące 500 tys. żołnierzy, kiedy wszyscy nasi sąsiedzi wydawali się przyjaciółmi lub partnerami?" - pisze Scholz. Dodaje jednak, że Rosja poszła w diametralnie innym kierunku, a jej obecna agresja jest "powrotem do imperializmu" i rewizjonizmu.

Kanclerz pisze, że świat nie może pozwolić, by Putin dopiął swego, a jego "rewanżystowski imperializm" musi zostać powstrzymany. Uważa przy tym, że Niemcy mają w tym kluczową rolę do odegrania, stając się "jednym z największych dostawców bezpieczeństwa w Europie" poprzez inwestycje w siły zbrojne, europejski przemysł zbrojeniowy i wzmocnienie obecności na wschodniej flance NATO. Zapowiedział, że w tym celu jego rząd ogłosi za kilka miesięcy nową strategię bezpieczeństwa.

Według Scholza działania NATO, choć nie mogą doprowadzić do bezpośredniego starcia z Rosją, to muszą wiarygodnie ją odstraszać.

"Nasze przesłanie dla Moskwy jest bardzo jasne: jesteśmy zdeterminowani, by bronić każdego centymetra terytorium NATO przed jakąkolwiek możliwą agresją" - pisze kanclerz. Zapewnia też, że Berlin wyciągnął wnioski także w obszarze energetyki.

"Bezpieczeństwo Europy polega na dywersyfikacji dostawców energii i szlaków oraz na inwestowaniu w niezależność energetyczną. We wrześniu sabotaż gazociągów Nord Stream tylko utwierdził nas w tym przekonaniu" - oznajmił Scholz.

Jak poinformował dziennik "The Wall Street Journal", powołując się na anonimowe źródła w amerykańskiej administracji, Stany Zjednoczone przeprogramowały systemy rakiet wielokrotnego startu HIMARS, które przekazały Ukrainie, tak aby nie mogły być używane do wystrzeliwania pocisków dalekiego zasięgu na terytorium Rosji.

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow zapewnił w rozmowie z Suspilne, że pocisk, który w poniedziałek spadł na terytorium Mołdawii, był pociskiem rosyjskim.

25 tys. ton zboża dotarło w poniedziałek do Dżibuti, z przeznaczeniem do dystrybucji w dotkniętych suszą państwach afrykańskich, w tym Etiopii, w ramach akcji Kijowa "ziarno z Ukrainy" - potwierdziła ukraińska ambasada w stolicy tego kraju, Addis Abebie.

To pierwsza dostawa w ramach tego programu. Kolejny statek, transportujący 30 tys. ton zboża, ma dotrzeć do Etiopii w przyszłym tygodniu, a trzeci, z ładunkiem 25 tys. ton przeznaczonych dla Somalii, jest obecnie załadowywany - podała w komunikacie ambasada Ukrainy w Addis Abebie.

Ukraina w 90. rocznicę rozpoczęcia Hołodomoru zaproponowała inicjatywę „Ziarno z Ukrainy”, w ramach której do połowy przyszłego roku planuje się wysłać około 60 statków z ukraińskim zbożem do Afryki, do najbiedniejszych krajów świata.

Hołodomor (Wielki Głód), to wywołana sztucznie przez Stalina w latach 1932-33 klęska głodu w Ukrainie. Szacuje się, że z głodu zmarło tam wtedy co najmniej 3,5 mln ludzi.

Kijów poinformował, że zamierza wysłać ponad 60 statków ze zbożem do Etiopii, Somalii, Sudanu, Południowego Sudanu, Kongo, Kenii, Jemenu i innych krajów.

Rosyjska armia zużywa w Ukrainie więcej amunicji, niż jest w stanie wyprodukować jej krajowy przemysł obronny – przekazała Avril Haines, dyrektor Wywiadu Narodowego w gabinecie prezydenta USA. Dodała, że z tego względu Moskwa próbuje pozyskać niezbędną broń od innych państw, w tym od Korei Północnej.

Władze Mołdawii zgromadziły największe w ponad 30-letniej historii republiki rezerwy gazu ziemnego na wypadek odcięcia dostaw surowca przez Rosję - podał w poniedziałek w rozmowie z mediami wicepremier Andrei Spinu. Zaznaczył, że zapasy wystarczą na około dwa miesiące.

Polityk odpowiedzialny za resort infrastruktury i rozwoju regionalnego wyjaśnił, że rząd w Kiszyniowie spodziewa się ograniczenia w grudniu dostaw gazu ziemnego przez rosyjski koncern Gazprom.

Dodał, że mogą one spaść łącznie nawet o 57 proc. w stosunku do ilości ustalonej w obowiązującej dotąd umowie z rosyjską firmą.

- Ze względów bezpieczeństwa nie zamierzam podawać dokładnej liczby zgromadzonej przez nas liczby gazu ziemnego w magazynach - powiedział Spinu, cytowany przez kiszyniowską telewizję TV8.

Zapewnił, że w najbliższym czasie Mołdawia zwiększy odbiór zarówno gazu, jak i energii elektrycznej z Rumunii. Dodał, że dostawy od zachodniego sąsiada mają pomóc krajowi sukcesywnie uniezależniać się od ukraińskiej sieci energetycznej, która w ostatnich tygodniach jest celem rosyjskich ataków.

Operator energetyczny Ukrenerho ogłosił awaryjne wyłączenia energii elektrycznej we wszystkich obwodach Ukrainy z powodu zmniejszenia mocy wytwórczych, spowodowanego rosyjskim ostrzałem rakietowym - poinformowała w poniedziałek agencja Interfax-Ukraina.

"Ze względu na skutki ostrzału niektóre elektrownie przez pewien czas nie będą mogły pracować z pełną mocą. To, w połączeniu z nasileniem się mrozu w ciągu najbliższej doby, doprowadzi do zwiększenia deficytu mocy w systemie. W celu zachowania równowagi między produkcją a zużyciem energii we wszystkich regionach Ukrainy zostanie wprowadzony tryb awaryjnego wyłączenia - poinformowała spółka w oświadczeniu  w poniedziałek wieczorem.

Zaznaczono, że w pierwszej kolejności energia kierowana będzie do obiektów infrastruktury krytycznej: szpitali, zakładów wodociągowych, kotłowni.

Koncern Ukrenerho poinformował, że sytuacja jest trudna, ale na razie możliwa do kontrolowania, podkreślając, że ukraiński system energetyczny zachował integralność i nadal działa w synchronizacji z siecią w UE.

Niemieckie dzieło przeciwlotnicze Gepard w akcji.

"Jak ciemno jest na wschodzie Ukrainy? Oto widok z mojego pokoju po miesiącach rosyjskich ataków rakietowych na infrastrukturę krytyczną i dziewięciu miesiącach wojny" - przekazał Christopher Miller, korespondent "Financial Times" w Ukrainie.

Prezydent Rosji Władimir Putin w poniedziałek podpisał ustawę o budżecie federalnym na lata 2023-2025. 

Dokument zakłada drastyczne ograniczenie wydatków na wsparcie gospodarki, zwiększenie środków na armię i rekordowy w historii wzrost wydatków dla wewnętrznych struktur siłowych i służb specjalnych.

W ustawie przewidziano, że dochody do budżetu z ropy i ropy zmniejszą się o 24 proc. Mimo tego rosyjski rząd nie planuje zmniejszać ogólnej sumy wydatków. Zmieniają się natomiast cele.

Jak wynika z ustawy, co trzeci rubel ma trafić do sił bezpieczeństwa. Wydatki na obronę narodową wzrosną o 43 proc. Z kolei budżet MSW (służby specjalne, komitet śledczy, służba więzienna) wzrośnie 1,5-krotnie.

Jak podsumowuje nieżależny portal "The Moscow Times", "struktura władzy w sumie pochłonie o 1/3 więcej niż rok temu". Pod nóż pójdą natomiast wydatki związane z m.in. rozwojem przemysłu, służbą zdrowia czy budową dróg.

Ojciec i jego córka w kijowskim metrze podczas poniedziałkowego zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego.

Poniedziałkowy zmasowany atak rakietowy Rosji sprawił, że 40 proc. terytorium obwodu kijowskiego pozostaje bez prądu - poinformował w telewizji szef kijowskiej obwodowej administracji państwowej Ołeksij Kułeba.

Kułeba dodał, że brak dostaw energii elektrycznej, to awaryjne odłączenia mocy. Wahania napięcia prądu były - według Kułeby - pojedyncze, obecnie sytuacja się ustabilizowała.

Szef kijowskiej administracji dodał, że władze w najbliższym czasie przedstawią bardziej szczegółowe informacje na temat skutków ataku. Jednocześnie zwrócił uwagę na działania sił obrony powietrznej w rejonie Kijowa.

- Mamy przykłady udanego działania obrony przeciwlotniczej w Kijowie. Mamy dobre wyniki. Niestety, jeden z pocisków uderzył w obiekt infrastruktury. Mogę powiedzieć, że nie widzimy jeszcze żadnych krytycznych konsekwencji, ale więcej szczegółów podamy później - dodał. 

"Dziewięć miesięcy temu Putin pragnął zniszczyć Ukrainę w ciągu kilku dni. Dziś z radością przejeżdża samochodem przez most, który nielegalnie zbudował dawno temu. Jego ekspansjonistyczne ambicje skurczyły się. Ukraina upewni się, że będą się one dalej kurczyć, dopóki nie znajdą się w granicach Rosji" - przekazał szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.