"Iwanowiec" poszedł na dno. Rosjanie stracili statek za 70 mln dolarów [RELACJA NA ŻYWO]
Czwartek to 708. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Rosyjska korweta rakietowa "Iwanowiec" została zniszczona przez Ukraińców. Wartość okrętu szacowana jest na 70 mln dolarów. Jeszcze w tym tygodniu Wołodymyr Zełenski ma podpisać dekret o dymisji Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerija Załużnego. Kyryło Budanow zapowiada, że Ukraina nasili ataki dronami na rosyjską infrastrukturę. Równocześnie ukraińscy wojskowi alarmują Zachód, że zapasy pocisków artyleryjskich są na wyczerpaniu. Sytuacja jest "krytyczna" - donosi "Bloomberg". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Niezależny rosyjski kanał na Telegramie ASTRA potwierdza, że w lotnisko Belbek uderzyła rakieta. Już w środę ukraiński dowódca zasugerował, że za atakiem stoją Ukraińcy. - Ukraińscy piloci z pewnością wrócą na swoje lotnisko - powiedział Mykoła Ołeszczuk.
- Władimir Putin przekonuje, że Rosja dąży do stworzenia "strefy zdemilitaryzowanej w Ukrainie. Jak ocenia Instytut Studiów nad Wojną, prezydent Rosji powtarza rozmyte cele Kremla w wojnie. Rosja próbuje też wykorzystać głosy z Zachodu o wstrzymaniu pomocy dla Kijowa.
- Polacy są zdania, że powinniśmy rozpocząć rozmowy z NATO i Ukrainą na temat ochrony ukraińskiego nieba przy granicy z Polską. Pozwoliłoby to na zestrzeliwanie rosyjskich rakiet i dronów lecących w kierunku naszego kraju.
- Reuters donosi, że rosyjski dyktator Władimir Putin przyleci do Turcji 12 lutego. Agencja powołuje się na źródła bliskie tureckiemu prezydentowi. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, będzie to pierwsza wizyta Putina w kraju NATO od początku inwazji na Ukrainę.
- Kijów przyznał się do ataku na lotnisko w Sewastopolu. "Ukraińscy lotnicy z pewnością wrócą do domu, na rodzime lotnisko" - napisał dowódca sił powietrznych Ukrainy Mykoła Oleszczuk. Rosjanie twierdzą, że zestrzelili 20 rakiet nad Krymem. Kłęby czarnego dymu unoszą się w pobliżu lotniska w Sewastopolu. Zamknięty został most Krymski.
- Według portalu Politico Ukraina w każdej chwili może otrzymać od Stanów Zjednoczonych pierwszą dostawę nowego typu broni - precyzyjnie naprowadzanych bomb Ground-Launched Small Diameter Bomb (GLSDB). Ukraina będzie pierwszym krajem na świecie, który użyje tych pocisków na polu walki.
Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ.
Mieszkanka Niżnego Nowogrodu została aresztowany na pięć dni za "publiczną demonstrację symboli ekstremistycznych". Chodziło o tęczowe kolczyki.
Praca jednostek 109. Brygady Obrony Terytorialnej Ukrainy.
- Ministerstwo Obrony nie ma wystarczających środków obrony powietrznej, aby w pełni chronić Petersburg przed nalotami dronów - powiedział przewodniczący Komitetu Obrony Andriej Kartapałow. Dodał, że aby to zrobić, trzeba by było ściągnąć obronę powietrzną z innych "historycznych miast".
Alerty w obwodach mikołajowskim i chersońskim zastały odwołane. Zawyły jednak syreny w obwodach połtawskim i sumskim. SIły powietrzne ostrzegają przed zagrożeniem rakietowym.
Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużnyj w swoim felietonie dla CNN stwierdził, że Siły Zbrojne stoją przed wyzwaniem stworzenia zupełnie nowego państwowego systemu uzbrojenia technologicznego. Jego zdaniem jest to możliwe w ciągu pięciu miesięcy. "Nasi partnerzy podzielają tę opinię" - podkreślił Załużny.
"Nasze doświadczenie bojowe, zwłaszcza od 2022 roku, jest wyjątkowe - ale w interesie zwycięstwa musimy stale szukać nowych dróg i nowych możliwości, które pomogą nam zdobyć przewagę nad wrogiem" - zauważył Załużny.
W Ukrainie - w obwodach chersońskim i mikołajowskim - znów zawyły syreny. Siły powietrzne informują o dronach Szahed kierujących się na zachód.
1 lutego około godziny 16:00 (lokalnego czasu) Rosjanie rozpoczęli masowy ostrzał Berysławia w obwodzie chersońskim. Podczas ataku zginęło dwóch obywateli Francji, wolontariuszy organizacji pomocowej. Rannych - jak informują władze obwodu - zostało kilku innych obcokrajowców współpracujących z tą organizacją.
"The Washington Post" informuje, że od stycznia 2023 roku rosyjska firma I Machine Technology, sprowadziła z Tajwanu precyzyjne obrabiarki CNC (sterowane numerycznie) warte 20 mln dolarów. Sprzęt ten jest wykorzystywany m.in. do produkcji dronów i innej broni.
Amerykański dziennik przypomina, że Tajwan jest strategicznym partnerem USA. W następstwie inwazji Rosji na Ukrainę Tajwan nałożył ograniczenia na eksport do Rosji.
CERT-UA nie podał nazwy firmy, która padła ofiarą ataku. Trzy duże ukraińskie podmioty państwowe, w tym spółka naftowo-gazowa Naftogaz, zgłosiły w zeszłym miesiącu cyberataki lub problemy z zasobami informacyjnymi.
O ataku hakerskim poinformowało także ukraińskie ministerstwo rolnictwa.
W grudniu ofiarą cyberataku padła największa ukraińska sieć telefonii komórkowej Kyivstar. Został on przeprowadzony przez rosyjski wywiad wojskowy i będzie kosztował operatora 3,6 mld hrywien, czyli równowartość około 95 mln dolarów - podała firma.
Ukraiński państwowy zespół reagowania kryzysowego CERT-UA poinformował w czwartek, że w niedawnym cyberataku na firmę państwową, której nazwy nie upubliczniono, złośliwe oprogramowanie zainfekowało około 2 tys. komputerów.
"W ramach szczegółowego badania cyberzagrożenia zbadano uzyskane próbki złośliwego oprogramowania, ustalono specyfikę funkcjonowania infrastruktury serwerów kontrolnych i zidentyfikowano ponad 2 tys. komputerów dotkniętych atakiem" - podał CERT-UA na Telegramie.
CERT-UA przekazał, że komputery zostały zainfekowane złośliwym oprogramowaniem DIRTYMOE (PURPLEFOX). DIRTYMOE to modułowe złośliwe oprogramowanie, które tworzy techniczne możliwości zdalnego dostępu do komputera.
- Czy jestem optymistą, czy te postulaty polskie i tych innych najtwardszych - że tak powiem - państw będą spełnione, nie chcę wróżyć. Ale Polska na pewno będzie domagała się możliwie szerokiego zestawu w tym nowym pakiecie sankcji - podkreślił Tusk. Premier dodał również, że nasz kraj będzie "cały czas jednak naciskać" na przekazanie zamrożonych aktywów rosyjskich na rzecz Ukrainy.
We wtorek polski dyplomata przekazał PAP, że Polska i państwa bałtyckie przygotowały wspólnie nowe propozycje sankcji sektorowych UE wobec Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę. Wśród nich jest zakaz importu gazu LNG i zakaz importu aluminium z Rosji.
Jak dowiedziała się PAP, propozycja zawiera także zakaz transferu wiedzy, współpracy naukowej i finansowania badań naukowych w przypadku Rosji, dalsze środki mające na celu zwalczanie obchodzenia sankcji przez Moskwę, zaostrzenie sankcji w sektorze lotniczym oraz rozszerzenie listy zakazanych produktów wykorzystywanych do produkcji dronów.
Polska i kraje bałtyckie chcą też, aby nowy pakiet sankcji obejmował również sektorowo Białoruś. Chodzi o to, aby zapobiec obchodzeniu unijnych restrykcji przez Rosję z wykorzystaniem Mińska.
Polska na pewno będzie domagała się możliwie szerokiego zestawu w nowym pakiecie sankcji wobec Rosji - zapowiedział w czwartek w Brukseli premier Donald Tusk, pytany o rozpoczynające się konsultacje Komisji Europejskiej w sprawie 13. pakietu sankcji.
- Oczywiście my mamy własne postulaty, które dotyczą różnych rzeczy, choćby embarga na paliwo do elektrowni jądrowych. Co nie jest takie proste, bo, jak wiemy, wiele państw zaangażowanych w pomoc Ukrainie jest równocześnie trochę uzależnionych od paliwa od elektrowni jądrowych, które pochodzi z Rosji - powiedział szef rządu.
Zaznaczył, że "Polska zawsze była tym państwem, które dopominało się możliwie mocnych sankcji wobec Rosji". - I zawsze używaliśmy tego samego argumentu - podkreślił.
W miejscu pożaru na morzu, o którym informuje kanał "Krymski Wiatr" znajduje się wiele statków do przewozu ładunków suchych i tankowców - wszystkie z wyłączonym automatycznym systemem identyfikacji AIS.
Grupa "Krymski Wiatr" poinformowała na swoim kanale na Telegramie i zarejestrowanym przez satelity pożarze na Morzu Czarnym, ok. 80 km na południowy wschód od krymskiego przylądka Sarycz.
W tej strefie - jak zauważa "Krymski Wiatr" - mogą znajdować się tylko rosyjskie okręty wojenne i "złodziejskie statki przewożące skradzione ukraińskie zboże z krymskich portów".
Porozumienie 27 państw UE w sprawie finansowania dla Ukrainy, to sygnał dla jej mieszkańców, że wspieramy ich walkę o wolność - powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli przewodniczący rady Europejskiej Charles Michel po zakończeniu szczytu unijnych przywódców.
- To porozumienie jest dowodem na przywództwo Rady Europejskiej i Unii Europejskiej. (...) Ta decyzja, to przede wszystkim jasny sygnał dla Ukraińców. Pokazuje naszą determinację, by wspierać jej wolność i przyszłość - zadeklarował Michel.
- To też wiadomość dla naszych obywateli - to oznaka jedności i przywództwa Unii Europejskiej. Nie jesteśmy podzieleni przez Rosję, która łamie prawo międzynarodowe. To też sygnał dla Stanów Zjednoczonych i innych parterów na świcie, którzy wspierają Ukrainę, jej suwerenność i integralność terytorialną - dodał przewodniczący Rady Europejskiej.
- Jest to bardzo ważny moment, bo odbyło się to bez żadnych dwuznaczności: co Viktor Orban ugrał, co załatwił - mówił Tusk. - UE jest zjednoczona na rzecz pomocy Ukrainie - stwierdził. - Gdy okazało się, że wszyscy wspierają Ukrainę, dotychczasowa gra premiera Orbana się skończyła - dodał.
- Zdarzyły się dwie bardzo ważne rzeczy - stwierdził premier Donald Tusk. Jedną z nich jest fakt przyznania Ukrainie pakietu wsparcia w wysokości 50 mld zł, a drugą fakt, że zgodę na to wyraziło 27 państw unijnych - wyliczał premier
Ukraińska marynarka informuje, że dla Rosjan zatopienie korwety rakietowej "Iwanowiec" to poważna strata. We Flocie Czarnomorskiej były tylko trzy takie jednostki.
- Nie mam podstaw wierzyć, że na pokładzie Iła-76 byli jeńcy ukraińscy i nie ma argumentów, aby temu zaprzeczać. Żądamy międzynarodowego śledztwa. Jeśli chodzi o ciała jeńców wojennych, gdyby rzeczywiście znajdowali się na pokładzie, na pewno znajdowałyby się obok wraku, a Rosja by to wykorzystała. Tak się nie stało - więc prawdopodobnie nie było czego pokazywać - stwierdził w rozmowie z "Głosem Ameryki" ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec.
- Czuję deja vu, zbieżność jeden na jeden z tragedią w Oleniwce (Rosjanie wysadzili tam barak z ukraińskimi jeńcami i oskarżyli Kijów, że to jego wojska ostrzelały ten obóz - przyp. red.). To kolejna próba rozpoczęcia kampanii informacyjnej przeciwko naszemu państwu z wykorzystaniem jeńców wojennych. To nie pierwsza i nie ostatnia kampania informacyjna prowadzona przez Rosjan. Przypuszczam, że ta katastrofa miała na celu zdyskredytowanie Ukrainy i zniechęcenie jej sojuszników do udzielania dalszej pomocy wojskowej - dodał.
Łubiniec zwrócił uwagę na natychmiastową reakcję rosyjskich urzędników i parlamentarzystów na katastrofę. - Czy potrafią zareagować tak szybko bez koordynacji? Godzinę po katastrofie lotniczej marszałek Dumy wydał już oświadczenie. I zwróćcie uwagę, do kogo jest adresowane: do Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Na pierwszym miejscu w udzielaniu pomocy wojskowej znajdują się Stany Zjednoczone, na drugim miejscu Niemcy - przypomniał Łubiniec.