NA ŻYWO

Rzecznik Zełenskiego zabrał głos. Chodzi o dymisję Załużnego [RELACJA NA ŻYWO]

Poniedziałek to 705. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Szereg ukraińskich mediów podało informację o dymisji Walerija Załużnego z funkcji naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy. Krótki komunikat w tej sprawie wydał MON: "Nie, to nieprawda". Głos zabrał także rzecznik prezydenta. Serhij Nikiforow powiedział, że "Zełenski nie zwolnił naczelnego dowódcy". - Nie ma tematu rozmowy - przekazał. Jednocześnie "Kyiv Independent" twierdzi, że "niezależne źródło w Kijowie w Sztabie Generalnym Sił Zbrojnych Ukrainy potwierdziło, że Załużny został zwolniony. Źródło nie było upoważnione do rozmów z prasą". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Walerij Załużny
Walerij Załużny
Źródło zdjęć: © East News | GENYA SAVILOV
Mateusz CzmielSara Bounaoui

Najważniejsze informacje

Relacja na żywo

Eurodeputowana z Łotwy Tatiana Żdanok przez lata pracowała na rzecz rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) - wynika z dziennikarskiego śledztwa redakcji z Łotwy, Estonii, Szwecji i niezależnych mediów rosyjskich.

Tatiana Żdanok (Tatjana Żdanoka), która urodziła się w Rydze i ma pochodzenie rosyjskie, współkieruje partią Rosyjski Związek Łotwy. W latach 80. walczyła o pozostanie Łotwy w ZSRS. Później jej działalność polityczną popierała rosyjskojęzyczna ludność tego bałtyckiego kraju. W 2004 roku Żdanok weszła do Parlamentu Europejskiego i dołączyła do frakcji Zieloni - Wolny Sojusz Europejski.

Dziennikarze rosyjskiego niezależnego projektu The Insider, łotewskiego Re:Baltica, estońskiego Delfi i szwedzkiej gazety "Expressen" ustalili, że Żdanok co najmniej od 2004 r. działała pod kuratelą przedstawicieli FSB.

Nie wiadomo, czy Żdanok została zwerbowana jeszcze przed rozpadem ZSRS, jednak sądząc po korespondencji, do której dotarli dziennikarze, w 2005 r. wymieniała wiadomości ze swoim prowadzącym - pisze The Insider. W tym okresie miał nim być Dmitrij Gładiej, który według wielu baz danych współpracował z FSB.

Żdanok wysłała na przykład na jego adres e-mailowy dwa załączniki: nieopublikowany jeszcze harmonogram konferencji w Tallinnie i Narwie w Estonii, sponsorowanej przez frakcję Zielonych - Wolny Sojusz Europejski, oraz projekt komunikatu po konferencji.

W rozmowie z The Insider Żdanok przyznała, że zna Gładieja: odwiedzała go i jego małżonkę w Rosji, a oni przyjeżdżali do Rygi. Powiedziała, że jako członek PE wzięła udział w kilku konferencjach zorganizowanych przez organizację Gładieja w Petersburgu. Nie wyjaśniła, dlaczego wysyłała mu do potwierdzenia projekty swoich pomysłów i komunikatów - podkreśla Insider.

Z korespondencji wynika, że Żdanok dosyć regularnie spotykała się z Gładiejem w Europie i w Moskwie, ale cel i charakter ich rozmów nie były opisywane w wiadomościach. Najbardziej wrażliwe tematy omawiano twarzą w twarz, ale np. w jednym z e-maili przeprasza, że nie wysłała obiecanych informacji ze Strasburga i przedstawia w punktach, co udało jej się zrobić w ostatnich miesiącach.

Żdanok przekazała, że zna Gładieja od kilkudziesięciu lat: mieli poznać się w latach 70. podczas nauki jazdy na nartach. Zaprzecza, by wiedziała o tym, że jest on rosyjskim szpiegiem.

W kwietniu 2010 r. Żdanok wysłała Gładiejowi projekt planu organizacji 9 maja Dnia Zwycięstwa na Łotwie. W wiadomości poprosiła o 6 tys. dolarów, które miały być przeznaczone np. na zakup wstążek św. Jerzego. Ta pomarańczowo-czarna wstążka wykorzystywana jest jako symbol zwycięstwa ZSRS nad nazistowskimi Niemcami, uznaje się ją także za symbol rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Na Łotwie została zakazana.

Łotwa obchodzi zakończenie II wojny światowej 8 maja, zaś 9 świętuje Dzień Europy. Około jednej czwartej społeczeństwa tego kraju stanowią etniczni Rosjanie, których część przez lata, każdego 9 dnia maja, gromadziła się w Rydze przed tzw. Pomnikiem Zwycięstwa. Obiekt został zdemontowany latem 2022 roku, tak jak wiele innych sowieckich monumentów.

Gładiej pracował ze Żdanok do 2013 r., później przesyłał jej wiadomości na anonimowy adres e-mail i przedstawił ją wirtualnie niejakiemu "Siergieja Krasina", któremu polityk zaczęła następnie wysyłać swoje raporty. Media ustaliły, że takim samym hasłem jak "Krasin" posługiwał się oficer FSB Siergiej Bieltiukow.

The Isnider pisze, że Żdanok miała też współpracować z Artiomem Kuriejewem z FSB. W 2014 r. Żdanok zwróciła się do ambasady Belgii w Moskwie o wizę Schengen, by Kuriejew mógł odwiedzić Parlament Europejski w dniach 2-8 kwietnia, tuż po aneksji ukraińskiego Krymu przez Rosję.

"W ten sposób Żdanok nie tylko wysyłała swoim prowadzącym z FSB raporty o swojej działalności, ale też wykorzystywała swój status eurodeputowanej, by pomagać im w dostaniu się na terytorium UE" - zaznacza The Insider.

Służba bezpieczeństwa Łotwy przekazała Re:Baltica, że łotewskie prawo od 2016 r. przewiduje karę za pomoc innemu państwu albo zagranicznej organizacji w działaniach przeciwko państwu łotewskiemu. Prawo nie działa wstecz, dlatego przedstawione przez media zdarzenia nie mogą być zakwalifikowane jako przestępstwo - wyjaśniono. Jednak jedna z wiadomości była wysłana po 2017 r. i mają się nią zająć służby.

Re:Baltica pisze, że 20-letnia kariera Żdanok w PE zbliża się ku końcowi. Nie będzie mogła kandydować w wyborach w tym roku w związku ze zmianą przepisów na Łotwie. 74-letnia polityk zaprzecza współpracy z FSB.

Prezydent Czech Petr Pavel oświadczył w poniedziałek, że Europa powinna być przygotowana na możliwość wygranej w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych przez byłego szefa państwa Donalda Trumpa. Zdaniem czeskiego przywódcy taka wygrana będzie niosła ze sobą jakieś konsekwencje.

Według Pavla, w Europie całkowicie uzasadnione jest rozważanie możliwości, że Trump wygra wybory i bardzo szybko zawrze porozumienie z Władimirem Putinem, które może wcale nie być korzystne dla Ukrainy i Europy. "W takim przypadku będziemy mieli do czynienia z faktem dokonanym, z którym będziemy musieli sobie poradzić" - zauważył prezydent.

"Nie chodzi o podważanie więzi transatlantyckiej, kwestionowanie Stanów Zjednoczonych jako sojusznika, ale powinniśmy realistycznie przyznać, że Donald Trump postrzega wiele rzeczy inaczej" - podkreślił Pavel, generał armii, były szef Sztabu Generalnego Czeskich Sił Zbrojnych i przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO.

Czeski polityk i wojskowy zauważył również, że Ukraina, w przeciwieństwie do Rosji, ma obecnie ograniczone możliwości działania na polu walki. Dlatego zdaniem Pavla, sojusznicy zalecają ograniczenie działań ofensywnych i wzmocnienie obrony.

W ostatnim czasie doszło do pogorszenia stosunków z Ukrainą. Kluczowe były kwestie ukraińskiego zboża i protestu przewoźników. - Przyczynialiśmy się do wykrwawiania ukraińskiej gospodarki - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

- Mam nadzieję, że i w Unii - na Radzie Europejskiej - podejmiemy decyzje sprzyjające obronie Ukrainy - powiedział Sikorski, nawiązując do zaplanowanego na 1 lutego w Brukseli nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej. - W grę wchodzi decyzja o 50 miliardach euro na sfinansowanie działalności państwa ukraińskiego i na odbudowę Ukrainy. Będzie też dyskutowana kwestia zwiększenia europejskiego budżetu obronnego - mam nadzieję, że do 5 miliardów na ten rok - z czego możemy kupować broń dla Ukrainy - wyliczył.

Szef MSZ przypomniał, że w ubiegły poniedziałek Rada do Spraw Zagranicznych zdecydowała o przekazaniu Ukrainie dochodów z zamrożonych rosyjskich aktywów. - Mam nadzieję, że dokończymy sprawę, tzn. przekażemy całe te aktywa. To jest niebagatelna suma - do 300 miliardów euro - wskazał.

- Potrzebna jest decyzja Kongresu Stanów Zjednoczonych o kolejnym, wielkim pakiecie pomocy wojskowej dla Ukrainy - przypomniał Sikorski.

Potrzebna jest solidarność całego Zachodu na rzecz ukraińskiego zwycięstwa - powiedział w poniedziałek mediom szef MSZ Radosław Sikorski. Przypomniał, że w ramach Rady Europejskiej Ukraina może otrzymać 50 miliardów euro.

Szef polskiej dyplomacji w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie był pytany o militarną pomoc dla Ukrainy. "Potrzebna jest solidarność całego Zachodu na rzecz ukraińskiego zwycięstwa" - powiedział. "W tej chwili Unia Europejska daje wręcz więcej niż Stany Zjednoczone, choć Stany Zjednoczonej w dziedzinie wojskowej są niedoścignione" - dodał.

Była wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar:

"Jeżeli nie ma podpisanego i opublikowanego dekretu, nie ma nominacji. Po co ogłasza się informację, skoro nie ma dekretu? Istnieją różne motywy: walka polityczna, chaos... po prostu chaos, celowe tworzenie chaosu, próba wpływania na pewne procesy, prowokacja i wiele innych powodów i motywów" - napisała na Telegramie.

Ukraiński dziennikarz Roman Cymbaluk wycofuje się ze swoich poprzednich wpisów.

"Usunąłem poprzedni post. Zarządzenie wchodzi w życie z chwilą opublikowania. Jeżeli nie podano tego do wiadomości publicznej, nie oznacza to, że takiego zamiaru nie było. Ta decyzja polityczna jest bardzo delikatna i naprawdę wpływa na nasz los. Dlatego w ostatniej chwili przekonano nas (kraj - przyp. red), żebyśmy tego nie robili. To dobrze" - napisał na Telegramie.

Źródło NV.UA w Komitecie Bezpieczeństwa Narodowego Rady Najwyższej nie potwierdziło informacji o rezygnacji Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Walerija Załużnego. Jednak rozmówca przyznaje, że planowano "zmienić całą linię przywódców sił bezpieczeństwa i obrony".

Kyiv Independent:

Sprzeczne doniesienia wskazują na odwołanie Załużnego ze stanowiska naczelnego dowódcy, jednak nie opublikowano oficjalnego dekretu.

 "Ukraińskie media, w tym "Kyiv Independet", próbują potwierdzić informację o zwolnieniu najwyższego dowódcy Ukrainy. Źródła, wszystkie - pod warunkiem zachowania anonimowości - udzielają sprzecznych odpowiedzi. Niezależne źródło w Kijowie w Sztabie Generalnym Sił Zbrojnych Ukrainy potwierdziło, że Załużnyj został zwolniony. Źródło nie było upoważnione do rozmów z prasą" -czytamy.

Pilne

Sekretarz prasowy Zełenskiego zdementował informacje o dymisji Załużnego – pisze Ukraińska Prawda, powołując się na słowa Nikiforowa.

Zapytany, czy prezydent odwołał naczelnego dowódcę, odpowiedział "zdecydowanie nie".

Sam Zełenski na razie nie skomentował tej sprawy.

Pilne

Sekretarz prasowy prezydenta Serhij Nikiforow: Zełenski nie zwolnił naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerija Załużnego.

Ukraińska Prawda: część rozmówców związanych ze sztabek naczelnego dowódcy zaprzeczała dymisji Załużnego.

Pierwsze doniesienia o rezygnacji/dymisji Walerija Załużnego pojawiły się za sprawą wpisu byłego deputowanego Rady Najwyższej Ukrainy.

"Moje źródła w kancelarii prezydenta poinformowały mnie, że Załużny został odwołany ze stanowiska. Bardzo chcę, żeby ta informacja nie została potwierdzona. Bardzo. Ale już drugie źródło" - napisał Borysław Bereza.

W kolejnym wpisie dodał: "Informacja została potwierdzona. Zełenski usunął głównego komisarza Załużnego. Dziś święto w Moskwie..."

Niezależny portal Meduza:


Informacje o rychłej rezygnacji Załużnego są fałszywe, w najbliższym czasie nie będzie dymisji naczelnego dowódcy – poinformowało Meduzę zaznajomione z sytuacją źródło w ukraińskim kierownictwie.

Jeden z rozmówców portalu Ukraińska Prawda podaje, że Załużny został wezwany do kancelarii Zełenskiego i tam zaproponowano mu objęcie stanowiska ambasadora.

Załużny miał odmówić. Portal podkreśla, że kancelaria Zełenskiego "rozważa jego rezygnację" ale w tej sprawie nie wydano jeszcze żadnych dekretów.

Pilne

Ministerstwo Obrony Ukrainy: Drodzy dziennikarze, od razu każdemu odpowiadamy: Nie, to nieprawda.

Censor.net z powołaniem na swoje źródła: Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał dekret o odwołaniu Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerego Załużnego.

Według źródeł głównym kandydatem na stanowisko naczelnego dowódcy jest Kyryło Budanow.

Pilne

INTERFAX-Ukraina: Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużnyj może zostać zwolniony ze stanowiska – poinformowało agencji Interfax-Ukraine źródło bliskie kierownictwu wojskowo-politycznemu kraju.

Pilne

Były deputowany Rady Najwyższej Ukrainy ogłosił, że naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny został odwołany ze stanowiska. Borisław Bereza twierdzi, że potwierdził te informacje w dwóch źródłach. Podobny komunikat wydał deputowany Ołeksij Honczarenko: "zaproponowano mu stanowisko ambasadora w jednym z krajów europejskich. Odmówił". Ukraiński portal Obozrevatel, powołując się na swoje źródła, przekazał, że Załużnego odwołał prezydent Wołodymyr Zełenski. Informacja ta nie została oficjalnie potwierdzona.