Chaos na pozycjach nad Dnieprem. "Rosjanie zabijają się nawzajem" [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie. Piątek to 492. dzień rosyjskiej inwazji. Rosyjskie siły okupacyjne nadal zabijają się nawzajem na polu bitwy - czytamy w wieczornym komunikacie Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. Według ukraińskich wojskowych na rosyjskich pozycjach we wsi Serhijiwka pod Nową Kachowką (obwód chersoński) co i rusz żołnierze armii Putina giną na minach rozstawionych przez ich kolegów z poprzedniej rotacji. Od 15 czerwca miało ich zginąć nawet dziesięciu. Przypomnijmy, że w pobliżu tej miejscowości, na lewym brzegu Dniepru, Ukraińcy zdobyli tydzień temu przyczółek. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- To nie jest show oglądane przez cały świat, na które można stawiać zakłady. Każdy metr, który zdobywamy, to krew naszych żołnierzy. Dlatego irytuje mnie, gdy słyszę, że kontrofensywa idzie za wolno - mówił naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny w wywiadzie dla "Washington Post".
- Na lotnisku w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie, doszło w piątek do strzelaniny - poinformowała lokalna policja. Co najmniej dwie osoby zginęły - wynika z komunikatu władz.
- Minister sprawiedliwości poinformował o zatrzymaniu kolejnego szpiega, który miał działać na terenie Polski. Zbigniew Ziobro wskazał, że działał pod "płaszczykiem sportowca". Został aresztowany.
- Rosjanie wycofują się z Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Jak poinformował ukraiński wywiad wojskowy, okupanci ograniczają personel w obiekcie. Pozostającym pracownikom nakazano, by za wszystkie awarie "winili Ukraińców". Kijów obawia się prowokacji.
Dalej możesz śledzić relację Wirtualnej Polski z wojny w Ukrainie TUTAJ.
- Ukraina słusznie obawia się, że Rosja - przegrywając wojnę w bitwie konwencjonalnej - będzie starała się, jak zwykle do tej pory, uciekać do przodu - mówi w rozmowie z WP gen. Stanisław Koziej, odnosząc się do wiszącej nad Ukrainą groźby potężnego zagrożenia w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Jest jednak jedno "ale".
Ukraińska kontrofensywa postępuje wolniej od oczekiwań, ale stopniowo posuwa się naprzód - powiedział w piątek przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley. Dodał jednocześnie, że podobnie było z lądowaniem aliantów w Normandii, które zakończyło się sukcesem.
- Wojna na papierze i prawdziwa wojna do dwie różne rzeczy. W prawdziwej wojnie ludzie giną. Prawdziwi ludzie są w tych pojazdach, prawdziwe ciała są rozrywane przez materiały wybuchowe. Więc jeśli komputer mówi ci, że to pójdzie szybko, prawdziwa wojna może to trochę spowolnić (...). Dlatego nie zaskakuje mnie, gdy to ofensywa idzie wolniej, niż ludzie się spodziewali" - powiedział Milley podczas wystąpienia w National Press Club w Waszyngtonie.
Dodał, że on sam przewidywał, że ofensywa potrwa "6-8-10 tygodni", że będzie bardzo trudna i "bardzo, bardzo krwawa". Porównał to do lądowania aliantów w Normandii w czerwcu 1944 r.
We wsi Cel pod Osipowiczami w obwodzie mohylewskim (wschodnia Białoruś) powstaje obóz dla 8 tys. żołnierzy. BBC opublikowała jego zdjęcia satelitarne. Najpewniej jest on przeznaczony dla żołnierzy grupy Wagnera, którzy, w wyniku buntu Prigożyna, mają trafić na Białoruś.
Jak podają analitycy z grupy Białoruski Hajun, która obserwuje militarną aktywność na Białorusi, w bazie znajduje się około 298 namiotów typu M-30. Każdy z nich może pomieścić średnio około 30 osób. Szacują, że może zostać w nim zakwaterowanych około 8940 osób.
Eksperci zwracają uwagę, że nie wszystkie namioty mogą być wykorzystywane jako kwatery dla żołnierzy. Część z nich może pełnić inne funkcje, np. mogą być w nich umieszczone toalety, prysznice, stołówki itp.
Na zdjęciach, wokół namiotów, widać pozostałości danej bazy wojskowej, która znajdowała się w tym miejscu.
Zdjęcia potwierdza wcześniejsze doniesienia niezależnego rosyjskiego serwisu Verstka Media o powstającym pod Osipowiczami obozie dla ludzi Prigożyna. A także pasuje do opisu Alaksandra Łukaszenki, który mówił w tym tygodniu, że “nie buduje dla wagnerowców obozów”, tylko “pozwoli im rozbić namioty”.
Potwierdzone straty rosyjskiej armii od początku wojny w Ukrainie wynoszą 26 801 zabitych żołnierzy - podaje serwis Mediazona i rosyjska sekcja BBC. W przeciągu ostatnich dwóch tygodni liczba zidentyfikowanych poległych żołnierzy armii Putina wzrosła o 1 273.
Mówimy tylko o żołnierzach, których śmierć dziennikarze byli w stanie potwierdzić z otwartych źródeł: publikacji w mediach, wiadomości od bliskich publikowanych w sieciach społecznościowych i zdjęć z cmentarzy. “Rzeczywiste straty Rosji mogą być kilkakrotnie większe” - zaznacza Mediazona.
Wołodymyr Zełenski wystąpił z okazji rocznicy wyparcia Rosjan z Wyspy Wężowej na Morzu Czarnym.
- Rosyjscy terroryści potrzebowali Wyspy Wężowej, aby zniszczyć całe południe naszego kraju, naszą piękną Odessę i inne miasta. Nasi żołnierze powstrzymali ich i wypędzili [...]. Ukraina i Ukraińcy są znacznie silniejsi, niż ktokolwiek o nas myśli - mówił prezydent Ukrainy.
"Rosyjskie siły okupacyjne nadal zabijają się nawzajem na polu bitwy. Tak więc, we wsi Serhijiwka w obwodzie chersońskim (pod Nową Kachowką - red.), po kolejnej rotacji na pozycjach, od 15 czerwca do chwili obecnej, do 10 żołnierzy wroga eksplodowało na minach podłożonych przez poprzednią rotację w jednej z jednostek 5. Armii Wschodniego Okręgu Wojskowego" - czytamy w wieczornym komunikacie Sztabu Generalnego SZU.
78 procent Ukraińców ma bliskich krewnych czy przyjaciół rannych bądź zabitych w wyniku agresji rosyjskiej - ocenia Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMIS). - Wojna jest tragicznym zbiorowym doświadczeniem absolutnej większości Ukraińców - mówi szef KMIS Anton Hruszecki.
Z sondażu opublikowanego przez KMIS w czwartek wynika, że we wszystkich regionach Ukrainy przeważająca większość mieszkańców ma bliskich bądź krewnych, którym wojna przyniosła okaleczenia albo śmierć. Wskaźnik waha się od 70 proc. na wschodzie do 80 proc. na zachodzie kraju.
Nie mam nic do powiedzenia na temat żadnych rozmów w tej sprawie - powiedział w piątek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, odnosząc się do apelu polskiego premiera o włączenie Polski w natowski program Nuclear Sharing. Dodał też, że USA nie widzą potrzeby zmiany w rozmieszczeniu swojej broni jądrowej.
To nie jest show oglądane przez cały świat, na które można stawiać zakłady. Każdy metr, który zdobywamy, to krew naszych żołnierzy. Dlatego irytuje mnie, gdy słyszę, że kontrofensywa idzie za wolno - mówił naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny w wywiadzie dla "Washington Post".
Potężna eksplozja. Rosyjski czołg T-62M wjechał na minę pod Bachmutem.
Po buncie Prigożyna rosyjskie służby specjalne dokładnie sprawdziły najbliższych współpracowników ministra obrony Siergieja Szojgu - podał rosyjskie serwis Agents Media, cytując doniesienia Bloomberga.
Co za trafienie! Rosyjski czołg T-62, wyposażony w zabezpieczającą siatkę, został zniszczony przez ukraińskiego drona-kamikadze.
Ukraina dowie się o ewentualnej awarii w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej dopiero po kilku godzinach – poinformował w piątek na briefingu prasowym prezes koncernu Enerhoatom Petro Kotin.
Zaznaczył on, że strona ukraińska otrzyma informację na ten temat dopiero, gdy promieniowanie dotrze do czujników na terytoriach kontrolowanych przez Ukrainę, gdyż obecnie z winy rosyjskich okupantów nie ma dostępu do systemu kontroli radiacyjnej.
- Obecnie mamy czujniki monitoringu radiacyjnego na kontrolowanym przez Ukrainę terytorium prawobrzeżnym (tj. prawego brzegu Dniepru) – powiedział Kotin.
Minister energetyki Herman Hałuszczenko wyraził nadzieję, że obecni w elektrowni przedstawiciele Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w razie awarii jak najszybciej przekażą informację o tym do sztabu MAEA i do Kijowa.
Na północy Kazachstanu doszło do prób werbowania miejscowych mieszkańców na wojnę z Ukrainą po stronie Rosji - poinformowała prokuratura obwodu kustanajskiego. Za działalność najemniczą grozi w Kazachstanie kara do 10 lat więzienia.
"Obserwujemy w naszym regionie próby werbunku miejscowej ludności do Federacji Rosyjskiej w celu udziału w konflikcie zbrojnym na Ukrainie" - oświadczył w komunikacie prokurator obwodu kustanajskiego. Region ten graniczy z Rosją. Liczy około 880 tys. mieszkańców, z których około 40 proc. ma korzenie rosyjskie.
Jak informuje rosyjska redakcja BBC, prokuratura nie wyjaśniła, w jaki sposób odbywał się werbunek i czy jego organizatorzy zostali zatrzymani. Przypomniała jedynie, iż za udział w działaniach wojennych na terytorium obcego państwa grozi kara 10 lat więzienia.
“Prymitywne porozumienia na zasadzie ‘terytorium w zamian za pokój’ niezmiennie prowadzą do eskalacji konfliktu i kolejnych etapów wojny” - oświadczył w piątek doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, reagując na słowa byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
“Każde ustępstwo wobec agresora nieuchronnie prowokuje go do gwałtownej ekspansji działań agresywnych, wzrostu drapieżnych apetytów i chęci unieważnienia prawa międzynarodowego” – podkreślił.
Doradca Wołodymyra Zełenskiego zareagował w ten sposób na wypowiedź Trumpa, który w wywiadzie dla agencji Reutera mówił, że Zachód powinien dążyć do negocjacji pomiędzy Ukrainą i Rosją. Nie wykluczył przy tym, że Kijów musiałby dokonać "pewnych ustępstw terytorialnych", aby zakończyć wojnę.
System komunikacji satelitarnej rosyjskiej armii nie działał od środy wieczór i w czwartek. Prawdopodobnie został sparaliżowany przez cyberatak – podaje “the Washington Post”. Gazeta przypomina, że podobny system jest używany przez Ukrainę i został on zaatakowany w pierwszych godzinach inwazji armii Putina.
Do ataku przyznały się dwie grupy hakerskie, w tym jedna powiązana z grupą Wagnera.
Zgodnie z dekretem rosyjskiego rządu, pensje żołnierzy i "pracowników niektórych federalnych organów bezpieczeństwa" zostaną zwiększone o 10,5 proc. od października - informuje serwis rosyjski niezależny serwis The Insider.
Żołnierze Wagnera mogą również udawać nielegalnych imigrantów z Białorusi – ostrzegł prezydent Litwy Gitanas Nauseda, którego w piątek cytują litewskie media, powołując się na Politico.
- Pewnego dnia ci żołnierze Wagnera mogą stać się nielegalnymi imigrantami. (…) Nie mamy prawa wykluczać takiej możliwości – powiedział Nauseda, pytając „czy jesteśmy gotowi na takie wyzwanie?".
Według litewskiego przywódcy „nielegalna migracja lub migracja instrumentalizowana przez tyranów, takich jak Alaksandr Łukaszenka czy Władimir Putin, to inny rodzaj migracji" i wymaga stosownych rozwiązań.
Po buncie najemniczej rosyjskiej grupy Wagnera i zapowiedzi przeniesienia się jej szefa Jewgienija Prigożyna, a także jego bojowników na Białoruś, z którą Litwa dzieli około 300 km granicy, prezydent Nauseda wskazał na konieczność podwyższenia bezpieczeństwa na wschodniej granicy.
“Bohaterscy ukraińscy piloci. Jestem wdzięczny każdemu z nich! Chociaż wróg nadal ma znaczną przewagę techniczną w lotnictwie, nasi piloci mają wyraźną przewagę w morale i umiejętnościach od pierwszego dnia wojny! Ratują Ukraińców przed rosyjskim terrorem rozsiewanym za pomocą bomb, rakiet i dronów-kamikadze. Z ukraińskimi pilotami latającymi na F-16, wolność stanie się łatwiejsza do obrony, a terrorystyczne państwo nie będzie miało szans na naszym niebie” - czytamy w piątkowym wpisie Wołodymyra Zełenskiego.