Ukraińskie wojsko o ataku na Kropywnycki. Wskazują na Iskandery [RELACJA NA ŻYWO]
Czwartek to 155. dzień inwazji w Ukrainie. Do ataku na miasto Kropywnycki w centralnej części Ukrainy armia rosyjska najprawdopodobniej wykorzystała pociski Iskander. - Były to dwie rakiety, które nieprzyjaciel wystrzelił z czasowo okupowanego terytorium Ukrainy - przekazał rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ignat. Według lokalnych władz liczba rannych w wyniku ataku rakietowego wzrosła do 26. Potwierdzono także śmierć pięciu osób. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
Kończymy dzisiejszą relację z wydarzeń poświęconą rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Nowe informacje znajdziesz TUTAJ.
Departament Stanu USA zatwierdził potencjalną sprzedaż 35 myśliwców wielozadaniowych F-35 wraz z uzbrojeniem dla Niemiec - poinformowała w czwartek agencja DSCA należąca do Pentagonu. Cena zakupu ma wynieść ok. 8,4 mld dolarów.
Jak podano w komunikacie, transakcja dotyczy 35 samolotów i ok. 1000 rakiet oraz bomb, w tym 75 pocisków JASSM-ER.
O zamiarze zakupu amerykańskich myśliwców piątej generacji rząd RFN informował jeszcze w marcu. Mają one zastąpić starzejące się myśliwce Tornado. Decyzja ta, podjęta niedługo po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, stanowiła zwrot w niemieckiej polityce, która wcześniej wykluczała zakup F-35 w miejsce Tornad.
Parlament Mołdawii zatwierdził w czwartek wniosek rządu premier Natalii Gavrility dotyczący przedłużenia o 60 dni, licząc od 8 sierpnia, stanu wyjątkowego w tym kraju w związku z rosyjską agresją na Ukrainę. Oznacza to, że stan wyjątkowy będzie obowiązywał do 6 października.
Podczas debaty w parlamencie Gavrilita wskazywała, że zagrożenie dla Mołdawii z powodu wojny w sąsiedniej Ukrainie nie minęło i dlatego stan wyjątkowy ogłoszony wraz z rosyjską inwazją na ten kraj 24 lutego powinien zostać utrzymany.
Premier wyjaśniła, że przedłużenie stanu wyjątkowego jest konieczne, gdyż wraz z wojną pojawiła się konieczność szybkiego zarządzania kryzysami, m.in. energetycznym, migracyjnym, a także podejmowania sprawnych decyzji w związku z przerwaniem łańcuchów dostaw surowców.
Na podstawie ustawy o stanie wyjątkowym władze Mołdawii mogą w przyspieszonym trybie zatwierdzać przepisy dotyczące m.in. bezpieczeństwa obywateli, funkcjonowania infrastruktury kryzysowej, a także zapewnienia dostaw energii oraz interwencji państwa w sytuacji niedoborów żywnościowych.
Objęty amerykańskimi sankcjami syryjski statek Laodicia zacumował w porcie w Trypolisie na północy Libanu z ładunkiem jęczmienia i pszenicy - poinformowała w czwartek ukraińska ambasada w Bejrucie. Według niej zboże zostało skradzione przez Rosjan na okupowanych terenach Ukrainy.
Portal MarineTraffic, śledzący żeglugę morską, podał, że syryjski statek wpłynął do portu w libańskim Trypolisie w środę.
"Statek wypłynął z krymskiego portu, który jest zamknięty dla żeglugi międzynarodowej, przewożąc 5 tys. ton jęczmienia i 5 tys. ton pszenicy, które, jak podejrzewamy, zostały skradzione w Ukrainie" – oświadczyła ukraińska ambasada. "To pierwszy raz, kiedy ładunek skradzionego zboża dociera do Libanu" – napisano w komunikacie.
Jak pisze agencja Reutera, ambasador Ukrainy Ihor Ostasz spotkał się w czwartek w tej sprawie z prezydentem Libanu Michelem Aounem i poinformował go, że "zakup skradzionych ukraińskich towarów zaszkodzi dwustronnym relacjom między Kijowem a Bejrutem".
Laodicia jest jednym z trzech statków należących do syryjskich władz, które według rządu Ukrainy przewożą zboże zrabowane na ukraińskim terytorium. Wszystkie te trzy jednostki są objęte amerykańskimi sankcjami od 2015 roku.
Kolejny ukraiński ciągnik w akcji. Tym razem wyciągnął rosyjski transporter opancerzony MT-LB.
Wołodymyr i Olena Zełenscy zostali bohaterami materiału do październikowego numeru magazynu "Vogue". Para wzięła udział w sesji zdjęciowej wykonanej przez fotografkę Anne Lebovitz. Chociaż w mediach społecznościowych Zełenskich dominują pozytywne komentarze, w sieci możemy znaleźć również mniej przychylne.
- Ukraina nie może pokonać Rosji przy pomocy obecnej strategii wsparcia ze strony NATO - powiedział w czwartek premier Węgier Viktor Orban po spotkaniu w Wiedniu z kanclerzem Austrii Karlem Nehammerem. Ostrzegł jednocześnie przed zgubnymi konsekwencjami wojny dla europejskiej gospodarki.
- Tej wojny w takiej formie nie da się wygrać - oświadczył Orban, cytowany przez CNN. Jego zdaniem strategia państw NATO, polegająca na wspieraniu Ukrainy bronią i szkoleniem, "do tej pory pokazała, że nie doprowadzi do sukcesu".
- Bez zmiany strategii nie będzie pokoju - powiedział węgierski premier i ostrzegł, że bez pokoju na Ukrainie cała Unia Europejska "zostanie zepchnięta w stan wojny". - Nie da się określić, jak możemy uniknąć recesji w UE, jeśli wojna będzie trwała - dodał.
Zarówno Orban jak i Nehammer przestrzegli przed możliwością nałożenia przez UE embarga na rosyjski gaz. - Właśnie doszliśmy do ściany, która nazywa się embargo gazowe, i sugerowałbym UE, abyśmy nie pukali w tę ścianę - powiedział Orban.
Pociąg z rannymi żołnierzami z Ukrainy przyjechał w czwartkowe popołudnie na krakowski dworzec PKP. Poszkodowani z obrażeniami od wybuchów bomb, pocisków i min zostali przewiezieni do okolicznych szpitali. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Przekazałem im przede wszystkim to, że są mile widziani w Polsce i bardzo ich tutaj oczekiwaliśmy; są za to bardzo wdzięczni - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowski.
W pociągu, którym poszkodowani przyjechali z Przemyśla, było 29 osób - 15 rannych zostało na krakowskim dworcu (pozostali pojechali dalej, do Katowic), gdzie czekały już na nich karetki pogotowia, które odwiozły ich do szpitali w mieście i regionie.
Ruch na peronie nr pięć, gdzie zatrzymał się pociąg, został całkowicie wyłączony z ruchu, a nad bezpieczeństwem rannych czuwały tam służby. Żołnierze są w różnym stanie, niektórzy w ciężkim, a ich obrażenia to urazy typowo wojennego, powstałe na skutek postrzałów, wybuchów bomb, min i pocisków. Ich stan jest jednak stabilny, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Walczący są w wieku od 19 do 45 lat; do Krakowa przyjechali ze swoimi bliskim, którzy również otrzymali odpowiednią pomoc.
- Od początku lipca siły rosyjskie przeprowadziły ponad 90 ataków rakietowych i lotniczych na Ukrainę - poinformował w czwartek generał Ołeksij Hromow, zastępca szefa głównego zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy.
- Wskutek ataków całkowicie zniszczonych zostało 28 obiektów, w tym cztery szkoły i dziewięć domów mieszkalnych. Częściowo zniszczonych zostało 137 obiektów, w tym siedem obiektów infrastruktury transportowej, 11 placówek edukacyjnych i 29 domów mieszkalnych - powiedział generał, cytowany przez agencję UNIAN.
Na nagraniu denotacja rosyjskiej miny PFM-1.
Nagranie z miasta Bachmut w obwodzie donieckim.
- Przy dźwiękach grzmotów armat toczy się dyplomacja - mówią Wirtualnej Polsce eksperci. Przewidują, czy rozmowa szefów dyplomacji USA i Rosji może okazać się przełomowa dla wypowiedzianej przez Kreml wojny w Ukrainie. Stawka jest ogromna.
"Dziękuję, Ukraino za to, że jesteś! I że bronisz Polski i Europy przed tyranią i zniewoleniem. Wszystkim Ukraińcom i Ukrainkom składam najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Państwowości Ukraińskiej" - przekazał prezydent Andrzej Duda.
Zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. humanitarnych Martin Griffiths wyraził w czwartek nadzieję, że pierwszy statek z ukraińskim zbożem wypłynie w piątek z jednego z czarnomorskich portów w Ukrainie. Wyjaśnił, że nadal omawiane są "kluczowe" szczegóły, dotyczące bezpiecznego ruchu statków.
Griffiths sprecyzował, że tureccy, rosyjscy i ukraińscy wojskowi, we współpracy ze specjalnym zespołem ONZ, nadal prowadzą rozmowy we Wspólnym Centrum Koordynacyjnym w Stambule, aby wypracować standardowe procedury operacyjne dla umowy, uzgodnionej 22 lipca przez wszystkie cztery strony.
- To szczegółowe negocjacje oparte na porozumieniu, ale bez tych standardowych procedur operacyjnych nie możemy zarządzać bezpiecznym wyjściem statków z portów - mówił Griffiths podczas briefingu.
- Oczekujemy, że pierwsze ruchy statków nastąpią w ciągu kilku dni i mamy nadzieję, że stanie się to już jutro – oświadczył przedstawiciel ONZ. - Oczywiście w tych portach są statki ze zbożem na pokładzie gotowe do wypłynięcia i to one wpłyną jako pierwsze. Potem zaczniemy wprowadzać do portów kolejne jednostki - dodał.
Ukraińska 93. Samodzielna Brygada Zmechanizowana "Chołodnyj Jar" w akcji.
Wprowadzenie HIMARS-ów do walki w Ukrainie zbiegło się nie tylko z zatrzymaniem rosyjskiej ofensywy i ograniczeniem ukraińskich strat, ale również z coraz trudniejszą sytuacją sił agresora w rejonie Chersonia. Być może to dopiero początek problemów Rosjan, bo HIMARS-y pokazały tylko część swoich możliwości. Wraz z dostawami pocisków ATACMS, ukraińskie wyrzutnie staną się groźniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Dwie osoby zlekceważyły zakaz wstępu na plażę i zginęły w wyniku wybuchu miny w miejscowości Kobłewe w obwodzie mikołajowskim na południu Ukrainy - poinformował w czwartek na Telegramie szef regionalnych władz Witalij Kim.
"Powtarzam - jeżeli (wstęp na plażę) jest zabroniony, to oznacza, że są ku temu powody" - napisał gubernator.
Podobny przypadek miał miejsce na początku czerwca w zniszczonym przez rosyjskie wojska Mariupolu w południowo-wschodniej części Ukrainy. Wówczas na plaży również zginęły dwie osoby, w tym ośmioletni chłopiec.
"Plaża znajduje się obok mariupolskiego portu, rozminowanego już przez okupantów w pokazowy sposób, w świetle kamer. Później kolaboracyjne władze Mariupola ogłosiły, że na plażach też już nie ma min, i zostały one udostępnione dla odwiedzających. Rezultat - śmierć dwóch osób" - napisał wówczas lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
W sieci pojawiają się pierwsze zdjęcia po nalocie na Mikołajów.
Szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola powiedziała ukraińskim deputowanym, że PE pomoże Ukrainie na każdym kroku w "niełatwej drodze" do członkostwa w UE. - Nigdy nie zaakceptujemy inwazji na pokojowy i niezależny kraj europejski, jakim jest Ukraina - podkreśliła, odnosząc się do rosyjskiej agresji.
Metsola przemawiała w czwartek za pośrednictwem łącza wideo do posłów Rady Najwyższej Ukrainy z okazji obchodzonego po raz pierwszy w tym kraju Dnia Państwowości. Święto przypada 28 lipca, czyli w Dzień Chrztu Rusi Kijowskiej-Ukrainy.
- To symboliczny dzień nie tylko dla Ukrainy i Ukraińców, ale dla całej Europy. To dzień, w którym potwierdzamy nasze zaangażowanie na rzecz Ukrainy jako narodu europejskiego, jako narodu wolnego w dokonywaniu własnych wyborów - wskazała przewodnicząca PE.
- Nigdy nie zaakceptujemy inwazji na pokojowy i niezależny kraj europejski, jakim jest Ukraina - dodała.
Trwają naloty na Mikołajów. "W mieście doszło do kilku eksplozji" - poinformował mer Ołeksandr Sienkewycz.