Rosyjska kolumna rozbita. Cywile uciekają przed okupantami [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie trwa. Piątek to 807. dzień rosyjskiej inwazji. "W miejscu, w którym odbywa się rosyjski przełom, jest dużo dymu. Szaleją pożary. Płoną głównie lasy, trawa i sprzęt rosyjski" - podała ukraińska grupa bojowa "Ostre Kartuzy", która walczy na terenie obwodu charkowskiego. Wcześniej prezydent Zełenski potwierdził, że Rosjanie rozpoczęli ofensywę w tym regionie. Jednocześnie trwa ewakuacja mieszkańców z przygranicznych miejscowości. Jak informują władze, do tej pory swoje domy opuściło 500 osób. "Ostre Kartuzy" opublikowali w sieci zdjęcie rozbitej rosyjskiej kolumny, która miała zostać zatrzymana podczas natarcia. Według ukraińskiego projektu DeepState Rosjanie mieli przejąć kontrolę nad przygraniczną wsią Pylna. Projekt dodaje, że pojawiają się problemy z łącznością pomiędzy ukraińskimi jednostkami "co skutkuje stratami kadrowymi, m.in. z powodu braku walki przeciw baterii". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- - Mieszkańcy mówią, że nigdy nie widzieli takiego ostrzału - powiedział szef władz hromady wołczańskiej Tamaz Hambaraszwili. Dodał, że obecnie trwa masowa ewakuacja, która ma związek z rozpoczęciem rosyjskiej ofensywy w obwodzie charkowskim. Wojska rosyjskie wkroczyły na teren obwodu charkowskiego od strony miasta Wołczańsk. Trwają ciężkie walki. Zginęły co najmniej 2 osoby, a 5 zostało rannych.
- Podczas czwartkowej Parady Zwycięstwa, która odbyła się w Moskwie, upamiętniającej 79. rocznicę zakończenia II wojny światowej, oficerowie oskarżeni o zbrodnie wojenne podczas inwazji na Ukrainę zostali umieszczeni w rzędzie bezpośrednio za prezydentem Rosji, Władimirem Putinem. Z kolei Pułkownik rosyjskiej armii Azatbek Omurbekow, znany jako "rzeźnik z Buczy" poprowadził kolumnę czołgów podczas Parady Zwycięstwa w Chabarowsku na Syberii.
- Po posiedzeniu kolegium ds. służb specjalnych; po wysłuchaniu Komendanta SG będę w sobotę rano na granicy z Białorusią u funkcjonariuszy i żołnierzy - poinformował w piątek premier Donald Tusk.
Gubernatorzy obwodów podali, że w obwodach kurskim, lipieckim i woroneskim ogłoszono alerty powietrzne. Istnieje zagrożenie atakiem dronów.
Wielka Brytania nie powinna wykluczać wysłania wojska na Ukrainę, ale wraz z Francją stosować "strategiczną dwuznaczność" - pisze Keir Giles, ekspert Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (Chatham House) w Londynie, na portalu tego think tanku.
Mimo nuklearnych pogróżek Putina Wielka Brytania nie może się ugiąć wobec Rosji, byłby to najgorszy wybór - podkreśla na wstępie Giles i przypomina, że Kreml zareagował ostatnio groźbami na wypowiedź szefa brytyjskiej dyplomacji Davida Camerona, który oznajmił, że Ukrainą ma prawo wykorzystać broń dostarczaną przez Zjednoczone Królestwo do ataków w Rosji.
Moskwa urządziła teatr dyplomatyczny i nuklearny: brytyjski ambasador został wezwany do rosyjskiego MSZ, zapowiedziano też manewry w niedalekiej przyszłości z użyciem taktycznej broni nuklearnej. Niestety - ocenia ekspert - wkrótce potem Cameron oznajmił, że od tej pory pomoc Brytyjczyków dla Kijowa będzie polegała przede wszystkim na wsparciu finansowym, ponieważ wyczerpali swoje możliwości dotyczące dostarczania broni. Co gorsza, wykluczył możliwość wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę.
Prezydent Francji Emmanuel Macron ostrzegał wielokrotnie, że może się okazać, iż europejskie siły będą musiały interweniować na Ukrainie, jeśli nie będzie ona w stanie powstrzymać rosyjskiej agresji. "To, by Rosja zrozumiała taki przekaz, ma znaczenie fundamentalne, ponieważ ostatnią rzeczą, jakiej Moskwa chce, jest otwarte starcie z krajami NATO" - podkreśla Giles.
Dlatego też "publiczne wykluczanie obecności zachodnich wojsk na Ukrainie nie ma sensu, niezależnie od tego, czy taka propozycja jest realistyczna dla niektórych krajów NATO". Gdy postępują tak zachodni politycy, to utwierdzają Putina w przekonaniu, że może dalej prowadzić wojnę bez obawy o jej konsekwencje. "Europejscy przywódcy (...) powinni pójść za przykładem Macrona i zachować +strategiczną dwuznaczność+ (to znaczy, że nie należy mówić wrogowi, czego na pewno się nie zrobi)" - wyjaśnia ekspert.
Gdy rozważa się to, jak daleko należy się posunąć w pomocy dla Kijowa, "pytanie podstawowe pozostaje nadal to samo: czy Europa chce powstrzymać Rosję na Ukrainie, czy też pozwolić, by dalej na zachód wojna zaborcza Moskwy pochłonęła kolejne ofiary" - podsumowuje Giles.
Na początku maja w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "Economist" Macron powtórzył, że gdyby Rosjanie przedarli się przez linię frontu, a Kijów poprosił o pomoc, to "powinniśmy zadać sobie pytanie o wysłanie zachodnich wojsk na Ukrainę".
Po raz pierwszy francuski prezydent wspomniał o takiej możliwości w lutym i zadeklarował wówczas po spotkaniu z szefami państw i rządów krajów europejskich, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. Dodał, że nie należy zatem wykluczać wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości.
W Osipowiczach na Białorusi w obwodzie mohylewskim powstaje nowa baza wojskowa, w której ma zostać rozmieszczona broń jądorwa - wynika z ustaleń "The New York Times". "Niektóre z niedawno wybudowanych tam obiektów mają cechy charakterystyczne dla obiektów składowania broni jądrowej w bazach na terenie Rosji" - czytamy.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew skomentował słowa Davida Camerona ws. użycia przez Ukrainę brytyjskiej broni. "Tutaj ktoś wezwał Camerona do walki z Putinem do samego końca" - napisał w grożącym tonie Miedwiediew. Dodatkowo były prezydent Rosji obraził szefa brytyjskiej dyplomacji.
Suspilne Ukraina: eksplozje w Charkowie.
Ministerstwo Obrony Ukrainy ogłosiło próbę przełamania przez wojska rosyjskie linii obrony na północy obwodu charkowskiego, twierdząc, że wszystkie ataki zostały odparte. "Ta próba natarcia pod osłoną pojazdów opancerzonych zasadniczo otwiera nowy front wojny" - pisze Reuters. Rosyjska redakcja BBC podaje, że sytuacja na granicy "gwałtownie się pogorszyła".
Szczyt pokojowy w Szwajcarii, współpraca w zakresie bezpieczeństwa i perspektywa akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej - były tematami piątkowego spotkania szefa MSZ Radosława Sikorskiego z pierwszym zastępcą szefa MSZ Ukrainy Andrijem Sybihą.
Sikorski i Sybiha spotkali się w piątek w Warszawie; spotkanie w MSZ stanowiło część szerszych, polsko-ukraińskich konsultacji, które wiceszef ukraińskiej dyplomacji przeprowadził w Polsce w ostatnich dniach.
"Głównym tematem konsultacji ministrów były przygotowania do zbliżającego się Szczytu Pokojowego w Szwajcarii. Szef polskiej dyplomacji wyraził pełne poparcie dla Formuły Pokoju prezydenta Zełenskiego oraz gotowość do dalszego finansowego i militarnego wspierania walczącej Ukrainy" - przekazało w komunikacie MSZ.
Resort dyplomacji przekazał, że podczas spotkania Sikorski potwierdził też polską gotowość do wspierania Kijowa w procesie akcesji, w tym dzielenia się polskimi doświadczeniami płynącymi zarówno z naszego procesu akcesyjnego, jak i dwudziestu lat członkostwa w Unii Europejskiej.
Rząd Szwajcarii zaprosił ponad 160 państw do udziału w zaplanowanej na 15-16 czerwca konferencji na rzecz pokoju na Ukrainie. Na razie nie zaproszono Rosji, która nie chce uczestniczyć w tym etapie rozmów, ale musi zostać włączona w ten proces – napisał szwajcarski rząd w komunikacie opublikowanym na początku maja.
Politico: Stany Zjednoczone ogłoszą nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 400 milionów dolarów.
Cały cywilizowany świat powinien zaangażować się w zakończenie wojny w Ukrainie sprawiedliwym pokojem, tę tragedię trzeba przerwać – oświadczyła prezydent Słowacji Zuzana Czaputova, składając w piątek wizytę w Kijowie.
"Tę tragedię należy przerwać. Cały cywilizowany świat powinien się do tego przyłączyć. Do przyjęcia jest jedynie sprawiedliwy pokój. Bardzo cenimy waszą odwagę i niezłomność. Bronicie nie tylko swojego państwa, ale i zasad, na których opiera się nasze bezpieczeństwo" – powiedziała po rozmowach z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
Czaputova kończy urzędowanie w połowie czerwca br. Jest to jej trzecia wizyta w Kijowie od maja 2022 r., tj. po agresji Rosji. Podczas spotkania z Zełenskim rozmawiała m.in. o sytuacji na froncie i współpracy obronnej – przekazało biuro prezydenta Ukrainy.
Zełenski podziękował Czaputovej za jej zaangażowanie w sprawie Ukrainy. "Doceniamy to, że dzięki współpracy stosunki między naszymi krajami są wypełnione treścią jak nigdy po 1991 r. Jest to przede wszystkim współpraca obronna i współpraca polityczna, w tym na szczeblu UE" – podkreślił.
Prezydent Ukrainy podziękował słowackim aktywistom i przeciwnikom polityki premiera Słowacji Roberta Fico, którzy w końcu kwietnia z własnej inicjatywy zebrali ok. 4 mln euro na pociski dla Ukrainy – napisała po wspólnej konferencji prasowej agencja Interfax-Ukraina.
Zełenski ostrzegł jednocześnie Słowaków, że porozumienie z Rosją, którego zwolennikiem jest Fico, jest niemożliwe. "Przed 2014 rokiem wielu Ukraińców, szczególnie na wschodzie mówiło, że należy szukać dróg porozumienia z naszym sąsiadem, Rosją. A potem, po zajęciu ich domów, po rozpoczęciu inwazji, ginęły ich dzieci, bo atakując na wschodzie Rosja niszczyła wszystko. Była okupacja, egzekucje i gwałty" – uprzedził.
"Życzę ludziom Słowacji, którzy są sceptyczni wobec zamiarów Putina, aby nigdy nie ujrzeli tego, co zobaczyli Ukraińcy. Żeby wojna nie przyszła na ich terytorium. Bo jeśli Rosja dojdzie do granicy z wami, to chcecie tego czy nie, będą do was przylatywały rakiety. (…) Dlatego niektórzy szczególnie sceptyczni powinni zrozumieć, że ich dzieci chodzą dziś do szkoły. A to o wiele lepiej, niż ich dzieci zamiast do szkoły miałyby chodzić do (schronu) do piwnicy" – oświadczył ukraiński prezydent.
Komunikat ukraińskiej policji:
Uwaga mieszkańcy obszarów przygranicznych! Policja pomaga w ewakuacji obywateli z niebezpiecznych rejonów obwodu charkowskiego! W związku ze wzrostem liczby ostrzałów ze strony Rosjan policja lokalnych wydziałów ewakuuje ludność. Policja pomaga ludziom opuścić niebezpieczne rejony obwodu charkowskiego.
"W miejscu, w którym odbywa się rosyjski przełom, jest dużo dymu. Szaleją pożary. Płoną głównie lasy, trawa i sprzęt rosyjski" - podała ukraińska grupa bojowa "Ostre Kartuzy", która walczy na terenie obwodu charkowskiego.
Wcześniej prezydent Zełenski potwierdził, że Rosjanie rozpoczęli ofensywę w tym regionie. Jednocześnie trwa ewakuacja mieszkańców z przygranicznych miejscowości. Jak informują władze, do tej pory swoje domy opuściło 500 osób.
"Ostre Kartuzy" opublikowały w sieci zdjęcie rozbitej rosyjskiej kolumny, która miała zostać zatrzymana podczas natarcia. Według ukraińskiego projektu DeepState, Rosjanie mieli przejąć kontrolę nad przygraniczną wsią Pylna. Projekt dodaje, że pojawiają się problemy z łącznością pomiędzy ukraińskimi jednostkami "co skutkuje stratami kadrowymi".
Kijów oczekuje na przekazanie pierwszych myśliwców F-16 od zachodnich sojuszników w czerwcu-lipcu - poinformowała w piątek agencja Reutera z powołaniem na wysokie rangą ukraińskie źródło wojskowe.
Ukraina oczekuje, że wyprodukowane w USA samoloty pomogą jej w walce z rosyjską przewagą w powietrzu po ponad dwóch latach wojny na pełną skalę. Agencja przypomniała, że do wysłania tych maszyn zobowiązały się Dania, Holandia, Norwegia i Belgia.
Rzecznik ukraińskich sił powietrznych Ilia Jewłasz informował w tym tygodniu, że niektórzy piloci kończą już szkolenia na samolotach F-16. Od miesięcy szkolony jest także personel naziemny.
W piątek dowódca ukraińskich Sił Powietrznych generał Mykoła Ołeszczuk oświadczył, że Ukraina otrzymała od Czech pierwszy symulator lotu myśliwcem F-16.
Większość alarmów została odwołana:
Trwa nalot na Biełgorod.
Aktualna mapa alarmów:
Rosjanie rozpoczęli nową falę ataków na pozycje ukraińskie w miejscowościach przygranicznych w obwodzie charkowskim; trwają tam intensywne walki, lecz sam Charków nie jest zagrożony – oświadczył w piątek szef ukraińskich obwodowych władz wojskowych Ołeh Syniehubow.
"Wróg rozpoczął nową falę ofensywy na północy obwodu charkowskiego. Są to miejscowości rejonu (powiatu) charkowskiego i czuhujewskiego. Nasze brygady bojowe powitały przeciwnika ogniem. Wszystkie ataki zostały odparte. W tej chwili nie ma żadnych strat terytorialnych" - powiedział w ukraińskiej telewizji.
Wcześniej ministerstwo obrony Ukrainy poinformowało, że w piątek o godz. 5. (4. czasu polskiego) Rosjanie podjęli próbę przerwania pierwszej linii obrony w obwodzie charkowskim. Oświadczyło także, że ataki zostały odparte, a na miejsce skierowano oddziały rezerwowe wojska.
Syniehubow przekazał późnym popołudniem, że przeciwnik atakuje punkty znajdujące się w odległości 1-2 kilometrów od granicy z Rosją. "W związku z tym, że wróg uderza wyłącznie w infrastrukturę cywilną, apelujemy do ludzi o ewakuację" – ogłosił.
Urzędnik zaznaczył, że Charków nie jest w tej chwili zagrożony.
Kolejny atak na obwód charkowski. Rosjanie wystrzelili bomby kierowane.
Prezydent od dawna stoi na stanowisku, że kwestia zagrożenia rosyjskimi wpływami powinna zostać zbadana i obejmować okres nawet dwóch dekad; dobrze, że obecny rząd zaczyna podzielać to stanowisko. Prezydent deklaruje, jak i oczekuje współpracy w tej sprawie - przekazał szef BBN Jacek Siewiera.
Do sprawy ew. powołania komisji badającej rosyjskie wpływy szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odniósł się we wpisie na portalu X (Twitterze). "Prezydent od dawna stoi na stanowisku, że kwestia zagrożenia rosyjskimi wpływami powinna zostać zbadana i obejmować okres nawet dwóch dekad. Co więcej, taka komisja powinna powstać od razu po wybuchu wojny na Ukrainie tak jak miało to miejsce także w innych krajach; dziś wszelkie działania są wręcz spóźnione. Prezydent podnosił to kilkukrotnie" - napisał Siewiera.
- Mieszkańcy mówią, że nigdy nie widzieli takiego ostrzału - powiedział szef władz hromady wołczańskiej Tamaz Hambaraszwili. Dodał, że obecnie trwa masowa ewakuacja, która ma związek z rozpoczęciem rosyjskiej ofensywy w obwodzie charkowskim. Wojska rosyjskie wkroczyły od strony miasta Wołczańsk. Trwają ciężkie walki. Zginęły co najmniej 2 osoby, a 5 zostało rannych.