Ktoś doniósł Rosjanom? "Atak był precyzyjny" [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie trwa. Piątek to 590. dzień rosyjskiej inwazji. - Byłoby lepiej, gdybym umarł - mówi mieszkaniec ukraińskiej wsi Hroza, na którą w czwartek spadł rosyjski pocisk. Tragedia określana jest mianem "najbardziej śmiercionośnego ataku" w ciągu 20 miesięcy wojny. Spośród 300 mieszkańców wsi, zginęło 51 osób, a cztery wciąż są zaginione.- Ktoś nas zdradził. Atak był precyzyjny - mówią wstrząśnięci. We wsi trwały uroczystości pogrzebowe. Szef MSW Ukrainy zasugerował, że jeden z mieszkańców mógł dać wskazówkę rosyjskiemu wojsku. Tak samo uważa szef policji. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Liczba ofiar śmiertelnych ataku rakietowego, który miał miejsce w czwartek w wiosce Hroza w obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy, wzrosła do 51. Wszystkie ofiary to cywile, w tym jedno dziecko. W związku z tą tragiczną sytuacją, władze obwodowe zdecydowały się ogłosić trzydniową żałobę.
- Sąd w Dnieprze w Ukrainie wydał wyrok skazujący na 15 lat pozbawienia wolności z konfiskatą majątku ukraińskiego policjanta. Mężczyzna ten zdezerterował na terenie okupowanej Ukrainy i zdecydował się walczyć po stronie Rosjan.
- Władimir Putin znów zabrał głos ws. śmierci Jewgienija Prigożyna. Rosyjski dyktator powiedział, że do katastrofy samolotu, którym podróżował szef Grupy Wagnera, nie doprowadziło uderzenie z zewnątrz. - W ciałach znaleziono fragmenty granatów ręcznych - stwierdził.
- Korea Północna zaczęła wysyłać artylerię do atakującej Ukrainę Rosji - podała w czwartek CBS News, powołując się na anonimowe źródło rządowe w USA. Amerykańska stacja wiąże to z niedawnym spotkaniem Kim Dzong Una i Władimira Putina.
W Sewastopolu ponownie ogłoszono alarm przeciwlotniczy.
Kolejny dziś alarm powietrzny na Krymie.
Minionej doby ukraińskie siły przesunęły się na różnych odcinkach na południowej flance Bachmutu na odległość do 400 metrów - poinformował w piątek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Ilja Jewłasz.
"Na południowej flance minionej doby zdołaliśmy przesunąć się na różnych odcinkach do 400 metrów. Nie mogę podać szczegółów, bo przeciwnik wykorzystuje te dane" - powiedział Radiu Swoboda rzecznik. Zapewnił, że ukraińskie siły na tym kierunku odnoszą sukcesy.
Jewłasz poinformował o zaciętych walkach w pobliżu kolei w miejscowości Kliszczijiwka pod Bachmutem.
"Jest tam bardzo trudna, bardzo napięta sytuacja, przeciwnik wykorzystuje codziennie setki, jeśli nie tysiące pocisków artyleryjskich, ale mimo tego trzymamy front" - podkreślił.
Jak powiadomił w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, ukraińskie wojska prowadzą operację ofensywną na kierunku melitopolskim i działania szturmowe na odcinku bachmuckim.
W czwartkowym ataku na miejscowość Hroza w obwodzie charkowskim na Ukrainie zginęła nasza pracowniczka - poinformowała w piątek Polska Akcja Humanitarna (PAH).
"Z wielkim bólem zawiadamiamy, że 5 października w wyniku ostrzału miejscowości Hroza (Groza) w obwodzie charkowskim w Ukrainie zginęła pracowniczka naszego centrum pomocy psychospołecznej, która uczestniczyła w tym czasie w uroczystości rodzinnej" - powiadomiła organizacja na Facebooku.
Jak dodała, kobieta była zatrudniona w centrum PAH w miejscowości Szewczenkowe w obwodzie charkowskim. Do jej głównych zadań należało wspieranie osób starszych, do których kierowane są działania centrum - przekazała.
"Jej śmierć jest wielką stratą dla rodziny, znajomych i całego zespołu Polskiej Akcji Humanitarnej" - czytamy w komunikacie.
W czwartek rosyjskie wojska zaatakowały miejscowość Hroza w rejonie (powiecie) kupiańskim obwodu charkowskiego, położoną w odległości 86 km na wschód od stolicy regionu. Pocisk trafił w sklep i kawiarnię, w której lokalni cywile zgromadzili się na stypie po pogrzebie jednego z mieszkańców wsi. Według najnowszych doniesień zginęło 51 osób, a co najmniej sześć zostało rannych. Los trzech osób pozostaje nieznany.
Polska Akcja Humanitarna to organizacja pozarządowa, której celem jest udzielanie pomocy humanitarnej i rozwojowej osobom dotkniętym skutkami klęsk żywiołowych i konfliktów zbrojnych. Istnieje od 1992 roku.
Władze twierdzą, że wybuchy w Sewastopolu są spowodowane ćwiczeniami.
Wybuchy w Sewastopolu. Na Krymie nie ma alarmu powietrznego.
Na stacji kolejowej Aziaryszcza (znanej również jako Ozieryszcze), położonej w pobliżu Mińska, doszło do eksplozji. Uszkodzone zostały nie tylko tory, ale również rozjazd, który łączy tory z rampami załadunkowymi. Białoruskie media rządowe starają się zatuszować sprawę.
Po alarmie na Krymie i wstrzymaniu ruchu na moście Krymskim po stronie Tamanu przed punktem kontrolnym w kolejce stoi 100 pojazdów. Od strony Kerczu w kolejce stoi 200 pojazdów. "Czas oczekiwania to około godziny" - podają służby prasowe mostu.
Rosyjski pocisk uderzył w kawiarnię i sklep spożywczy we wsi Hroza. Wśród ofiar jest sześcioletni chłopczyk. - Teraz jest tam jedna wielka dziura. Taki wybuch wyrzuca wszystkich ze środka na zewnątrz. Budynek został zmieciony - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Sławomir Wysocki, który przebywa w Ukrainie.
Ruch na moście Krymskim został wznowiony.
We wsi Hroza pojawili się reporterzy agencji Reutera. "Był to jeden z najbardziej śmiercionośnych ataków w ciągu 20 miesięcy walk, który zdewastował maleńką, zwartą społeczność" - opisują dziennikarze. Wśród zabitych była 36-letnia Olya, która pozostawiła trójkę dzieci. Jej mąż też zginął. Jej ojciec Walerij Kozyr był na cmentarzu i przygotowywał się do pochówku jej i zięcia.
- Byłoby lepiej, gdybym umarł - powiedział cicho, płacząc. Ocierając łzy z twarzy, 61-latek wyjaśnił, że musi teraz zastanowić się, jak zaopiekować się trójką wnucząt w wieku 10, 15 i 17 lat. Kozyr chce pochować Olię i jej męża obok siebie. Nie był wczoraj w kawiarni, bo pracował na nocną zmianę. Dzięki temu przeżył.
- Straciliśmy 18 osób na jednej ulicy, przy której mieszkali nasi rodzice - powiedział 41-letni Jewhen Pyrożok. - Z jednej strony nie ma sąsiadów, z drugiej nie ma kobiety.
Gdy w czwartek zapadł zmrok, oszołomione ekipy ratunkowe wniosły ciała umieszczone w białych workach na tył pickupa. Miejscowy mężczyzna uklęknął i zapłakał, kładąc rękę na szczątkach ukochanej osoby, zanim one również zostały zabrane.
Mieszkaniec Oleksandr Mukhovatyi powiedział, że stracił matkę, brata i szwagierkę. - Ktoś nas zdradził. Atak był precyzyjny - mówi.
"The New York Times" odnotowuje, że celem ataku rakietowego była wioska, w pobliżu której nie ma wyraźnych celów wojskowych ani przemysłowych. Co więcej, pocisk spadł bezpośrednio na kawiarnię, w której przebywało około 60 z 300 mieszkańców Grozy. Szef MSW Ukrainy zasugerował, że jeden z mieszkańców mógł dać wskazówkę rosyjskiemu wojsku do ataku.
Dym w rejonie Zatoki Sewastopolskiej – "wojsko używa standardowych środków kamuflażu" - piszą media.
Ruch na moście Krymskim wstrzymany.
Syreny wyją w Sewastopolu na Krymie.
Krym - alarm powietrzny.
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka złożył roboczą wizytę w obwodzie brzeskim. Tam odwiedził ośrodek szkoleniowy jednostki oporu ministerstwa obrony narodowej. Łukaszenka w wojskowym mundurze odpowiadał na pytania dziennikarzy - w tym te o wybory parlamentarne w Polsce.
Opozycyjne Stowarzyszenie Kolejarzy Białorusi poinformowało, że na stacji Aziaryszcza (Ozieryszcze) pod Mińskiem w nocy z czwartku na piątek doszło do eksplozji. Według organizacji uszkodzony został odcinek torów i rozjazd łączący je z rampami załadunkowymi.
Aziaryszcza to główna stacja załadunku sprzętu wojskowego w okolicy Mińska - podkreśliło stowarzyszenie. W jej pobliżu stacjonują siły białoruskiej armii.
Według Radia Swoboda przedstawiciele struktur siłowych przesłuchują świadków zdarzenia. Okoliczni mieszkańcy mówią, że podczas eksplozji drżały szyby w oknach - pisze Zerkalo.io.
Przedstawiciele ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych i obrony powiedzieli dziennikarce serwisu, podającej się za zaniepokojoną obywatelkę, że wszystko jest w porządku, trwają ćwiczenia i możliwe, że był to wybuch petard. Zaś koleje białoruskie stwierdziły, że nie wiedzą niczego o incydencie.
Oficjalnie władze białoruskie nie komentowały doniesień o eksplozji.
Ukraińskie wojsko przygotowuje się do tego, że nadejście jesieni wpłynie na przebieg walk - przekazał w piątek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Ilja Jewłasz, cytowany przez RBK-Ukraina.
Wojsko przygotowuje do zimnej aury sprzęt oraz miejsca zakwaterowania żołnierzy: wymieniane są smary, dostarczane są piecyki i opał, trwa ocieplanie okopów.
Jewłasz zaznaczył, że zmiana warunków pogodowych wpłynie na przebieg działań bojowych. "Jeśli będą deszcze, to jest to jeden scenariusz, a jeśli od razu uderzą mrozy, to będzie inny scenariusz. W związku z tym, że grunt będzie zamarznięty, będzie mógł po nim jeździć ciężki sprzęt" - dodał.
Jak podkreślił, mgły i deszcze uniemożliwiać będą wykorzystanie dronów. W taką pogodę również trudniej będzie wykorzystywać lotnictwo i znacznie ciężej będzie prowadzić działania bojowe. Dlatego - jak wskazał rzecznik - wojskowi będą obserwować warunki pogodowe i reagować odpowiednio do sytuacji w danym miejscu.
Wybuch miał zniszczyć rozjazd kolejowy łączący biegnącą przez stację Aziaryszcza linię Mińsk-Orsza z bocznicami przy rampach załadowczych - donosi niezależna Wspólnota Kolejarzy. A co na to reżimowe media? Nabrały wody w usta.