Kanibale, terroryści. "Białe Łabędzie" chcą jechać na wojnę [RELACJA NA ŻYWO]
NA ŻYWO

Kanibale, terroryści. "Białe Łabędzie" chcą jechać na wojnę [RELACJA NA ŻYWO]

Kanibale, terroryści. "Białe Łabędzie" chcą jechać na wojnę
Kanibale, terroryści. "Białe Łabędzie" chcą jechać na wojnę
Źródło zdjęć: © Astra, Lenta.ru
Mateusz CzmielVioletta Baran
26.09.2023 21:25, aktualizacja: 27.09.2023 21:47

Wojna w Ukrainie trwa. Środa to 581. dzień rosyjskiej inwazji. Od społeczeństwa dzieli ich 15 linii bezpieczeństwa i 500 strażników z 50 psami służbowymi. Próba ucieczki kończy się śmiercią. "Większość pozostanie w Białym Łabędziu - najsurowszej kolonii karnej w Rosji - do końca swoich dni, a na grobach zamiast imienia będzie numer z więziennego munduru" - opisuje portal lenta.ru. To w tym miejscu karę odbywają kanibale, mordercy i terroryści. Teraz "łabędzie" chcą chwycić za karabin i jechać na wojnę z Ukrainą - poprosili o to rzecznika praw człowieka na Terytorium Permskim w Rosji Igora Sapko, który poinformował o tym na Telegramie. W kolonii karnej przebywa ok. 2,5 tys. więźniów. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Mapa alarmów powietrznych w Ukrainie.

.
.© TG

Możliwość konstruktywnych negocjacji z Polską Kaczka nazwał "dużą zmianą" i "pierwszym niedużym krokiem naprzód". "Jeśli wszystko się uda (uzgodnić mechanizm kontroli eksportu) to za kilka tygodni dojdziemy do konstruktywnej decyzji" – mówił.

Urzędnik podkreślał, że dla Ukrainy pryncypialnie ważne jest uruchomienie mechanizmu uzgodnień i weryfikacji. Dodał, że proponowany przez Ukrainę schemat kontroli opiera się na licencjach, które będą wydawane wyłącznie na eksport czterech rodzajów zbóż do pięciu krajów UE - Polski, Węgier, Rumunii, Słowacji i Bułgarii. Tranzyt przez te kraje nie jest dla Ukrainy ograniczony.

Kaczka podkreślał, że Ukraina nie nalega na możliwość dostępu do rynków sąsiednich krajów, w tym Polski, kosztem miejscowych rolników, a proponowane rozwiązanie uwzględnia ich interesy.

Jednocześnie Kaczka pozytywnie ocenił środowe rozmowy pomiędzy ministrami rolnictwa Polski i Ukrainy, zaznaczając, że Warszawa uznała propozycje Kijowa za "konstruktywne".

"Ukraina złożyła propozycję licencjonowania towarów rolnych; jeżeli Polska powie, że do końca roku nie potrzebuje czterech zbóż, to nie będą wydawane licencje. Jest to kwestia do rozważenia, ale wydaje się, że jest to dobra propozycja" – mówił w środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.

Szef polskiego resortu rolnictwa rozmawiał w środę online z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim. Po spotkaniu Telus przekazał, że rozmowa dotyczyła kwestii transportu oraz sprzedaży zboża i nowych procedur, które proponuje Ukraina, jeśli chodzi o wwóz produktów rolnych do Unii Europejskiej lub poza Wspólnotę.

Jeśli Polska, Węgry i Słowacja zagwarantują niestosowanie jednostronnych środków ograniczających w przyszłości dostawy naszych towarów, to Ukraina będzie mogła uznać spór za wyczerpany i wycofać skargę ze Światowej Organizacji Handlu (WTO) – powiedział w środę ukraiński wiceminister gospodarki i handlu Taras Kaczka.

"Dopiero kiedy otrzymamy takie gwarancje, formalnie ogłosimy całemu światu, że ten spór jest wyczerpany" – oświadczył Kaczka na antenie ukraińskiej telewizji, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. Dodał, że kwestia wycofania skargi będzie rozpatrywana jako ostatnia.

Urzędnik powtórzył również stanowisko Ukrainy, że wskazane trzy kraje UE "nie miały prawa wprowadzać jednostronnych ograniczeń ani w kwietniu, ani obecnie". "Uprzedzaliśmy o potencjalnej skardze jeszcze przed kwietniem i teraz zrobiliśmy to, o czym uprzedzaliśmy od samego początku" – powiedział.

Eksplozje w Chersoniu.

Ruch na moście Krymskim został wznowiony - podaje służba prasowa.

Przebywający w kolonii karnej rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny będzie przeniesiony do celi o najostrzejszym rygorze - poinformowali w środę jego prawnicy w mediach społecznościowych. Ma tam przebywać przez 12 miesięcy.

Nawalny ma być przeniesiony do tzw. celi EPKT. To karcer o najsurowszych warunkach w całym rosyjskim więziennictwie. Zdaniem opozycjonisty jest to kara za złożenie przez niego odwołania od wyroku 19 lat kolonii karnej, który wymierzono mu 4 sierpnia. Apelacja została odrzucona we wtorek przez sąd w Moskwie.

"Wczoraj, zaraz po złożeniu apelacji w mojej sprawie, zaprowadzili mnie przed specjalną komisję i poinformowali, że w związku z moją niepoprawnością zostanę przeniesiony do EPKT na 12 miesięcy" – poinformował Nawalny przez swoich prawników.

Alarm powietrzny na Krymie został odwołany.

Od społeczeństwa dzieli ich 15 linii bezpieczeństwa i 500 strażników z 50 psami służbowymi. Próba ucieczki kończy się śmiercią. "Większość pozostanie w Białym Łabędziu - najsurowszej kolonii karnej w Rosji - do końca swoich dni, a na grobach zamiast imienia będzie numer z więziennego munduru" - opisuje portal lenta.ru.

.
.© lenta.ru

To w tym miejscu karę odbywają kanibale, mordercy i terroryści. Teraz "łabędzie" chcą chwycić za karabin i jechać na wojnę z Ukrainą - poprosili o to rzecznika praw człowieka na Terytorium Permskim w Rosji Igora Sapko, który poinformował o tym na Telegramie. W kolonii karnej przebywa ok. 2,5 tys. więźniów.

Uwaga: kremlowska propaganda

Krymskie kanały monitorujące: zarejestrowano, jak bombowce frontowe Su-24M Sił Powietrznych Ukrainy z rakietami manewrującymi Storm Shadow/SCALP EG docierają do stanowisk startowych.

Krymskie kanały monitorujące: część rakiet przeleci nad Morzem Czarnym, część przejdzie przez północ Krymu.

Z ostatniej chwili

Krym: wstrzymano ruch transportu lądowego i morskiego.

Rosyjskie kanały propagandowe donoszą, że w kierunku Krymu lecą brytyjskie rakiety Storm Shadow.

Syreny wyją w Kerczu, Sewastopolu i Symferopolu na okupowanym Krymie. Telewizje nadają komunikaty ostrzegawcze.

Pilne

Alarm powietrzny na Krymie.

Z ostatniej chwili

Służba prasowa mostu Krymskiego: Ruch pojazdów na moście Krymskim jest chwilowo zablokowany. Osoby znajdujące się na moście i w rejonie kontroli proszone są o zachowanie spokoju i stosowanie się do poleceń funkcjonariuszy ochrony transportu.

Około 130 ukraińskich kobiet przebywających w ośrodku dla uchodźców Tegel napisało w liście do departamentu spraw społecznych Senatu (rządu) Berlina i Niemieckiego Czerwonego Krzyża (DRK), że pracownicy firmy ochroniarskiej przeszukują ich rzeczy osobiste. Ośrodek jest prowadzony przez DRK.

Kobiety skarżą się, że "pracownicy firmy ochroniarskiej przeszukiwali rzeczy osobiste", chociaż wszystkie ich torby były już sprawdzone przy wejściu na teren obiektu. Na początku września ochroniarze przeszukali też torby kobiet "wychodzących z kabin prysznicowych i bardzo dokładnie przyjrzeli się damskiej bieliźnie w torbach" - pisze w środę portal dziennika "Tagesspiegel".

W swoim liście, który został opublikowany przez berlińską radę ds. uchodźców, kobiety skarżą się również na nowe zasady panujące w ich domach. Na przykład, nie wolno już "wnosić jedzenia i napojów (nawet w hermetycznych opakowaniach)". Hermetycznie zapakowana żywność jest konfiskowane i natychmiast wyrzucana do kosza na śmieci - relacjonuje portal. Pracownik ochrony zaatakował też dziecko, które chciało zabrać banana do namiotu, gdzie mieszkają uchodźcy. Ochroniarze mieli atakować uchodźców i grozić im wyrzuceniem z ośrodka.

Do konfliktów między mieszkańcami ośrodka a ochroną dochodzi "głównie dlatego, że jako uchodźcy nie mówimy, ani nie rozumiemy po niemiecku czy arabsku" - napisano w liście. Uchodźcy proszą o zmianę służb bezpieczeństwa.

Senator (minister) ds. socjalnych Cansel Kiziltepe traktuje oskarżenia bardzo poważnie i zleciła ich zbadanie - powiedział gazecie "Tagesspiegel" Stefan Strauss, rzecznik administracji socjalnej. "Dyskryminacja nie jest tolerowana" - podkreślił.

Sytuacja w ośrodku dla uchodźców jest trudna. Został on utworzony w 2022 roku, aby można było w nim rejestrować uchodźców z zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Ze względu na brak wystarczającej liczby miejsc w domach mieszkalnych, obecnie mieszka w ośrodku około 4000 osób, wiele z nich od kilku miesięcy.

Kilka dni temu przedstawiciel Ukrainy Anton Korynewycz argumentował przed MTS, iż Rosja prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie w imię straszliwego kłamstwa, że Ukraina dokonuje ludobójstwa na własnym narodzie.

"To kłamstwo jest dla Rosji pretekstem do agresji i podboju. Rosja nie przedstawiła żadnych wiarygodnych dowodów. W rzeczywistości Rosja wywróciła do góry nogami Konwencję o ludobójstwie. Społeczność międzynarodowa przyjęła Konwencję o ludobójstwie w celu ochrony. Rosja powołuje się na Konwencję o ludobójstwie, aby niszczyć" – przekonywał Korynewycz.

Niezależnie od orzeczenia MTS jest mało prawdopodobne, aby Rosja się do niego zastosowała. Moskwa całkowicie zignorowała wstępną decyzję MTS z marca 2022 roku nakazującą wstrzymanie inwazji na Ukrainę. Przedstawiciele Rosji nie pojawiali się również na rozprawach w Hadze.

"Trybunał uznał, iż nie ma wystarczających dowodów na ludobójstwo i jednocześnie Rosja nie miała prawa do zbrojnej interwencji, która kosztuje życie osób cywilnych oraz spowodowała kryzys uchodźczy" – informowała wówczas sędzia Donoghue.

Moskwa nie wycofuje się jednak z zarzutów i jednocześnie domaga się odrzucenia skargi Kijowa z lutego 2022 r. Podczas przesłuchań przed MTS, które trwają od 18 września bieżącego roku, występują nie tylko przedstawiciele Ukrainy, ale także 32 państw, popierających wniosek zaatakowanego państwa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także