"Putin wyczuwa krew". Zełenski straszy sojuszników [RELACJA NA ŻYWO]
Wtorek to 678. dzień rosyjskiej inwazji. Wołodymyr Zełenski jest wściekły z powodu chwiejności swoich sojuszników z Zachodu. - Putin czuje słabość jak zwierzę, bo jest zwierzęciem. Wyczuwa krew, wyczuwa swoją siłę. I pożre was na kolację z całą waszą Unią Europejską, NATO, wolnością i demokracją - grzmiał w rozmowie z "The Economist" prezydent Ukrainy. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- "W powietrzu znajduje się łącznie 16 bombowców strategicznych Tu-95MS" - przekazała we wtorek nad ranem ukraińska armia. W powietrzu wykryto też rosyjskie drony. W związku z zagrożeniem w całej Ukrainie wprowadzono alarm powietrzny. Eksplozje było słychać m.in. w Kijowie i Charkowie. Są zabici i ranni.
- Czy rosyjska rakieta, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną, na pewno opuściła teren naszego kraju? Wiceszef MON, Paweł Zalewski, nie ma wątpliwości. Świadczyć o tym mają potwierdzenia z radarów i poszukiwania prowadzone przez żołnierzy WOT.
- Krym i związana z nim bitwa na Morzu Czarnym staną się w 2024 roku środkiem ciężkości wojny - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla tygodnika "The Economist". Wskazał także najważniejsze zadania w wojnie lądowej.
- Rosyjskie władze ogłosiły, że w ukraińskim ataku na Biełgorod zginęło 21 osób, a 111 zostało rannych - przekazała agencja AFP. Źródła w ukraińskiej służbie bezpieczeństwa potwierdziły, że "przeprowadzono atak dronami na cele wojskowe". Na miasto spadło 70 dronów.
Śledź dalej relację Wirtualnej Polski z wojny w Ukrainie TUTAJ.
Kolejne nagranie z Biełgorodu.
"W Biełgorodzie uruchomiono alarm przeciwrakietowy. Jeśli jesteś w domu, nie zbliżaj się do okien. Chroń się w pomieszczeniu bez okien o solidnych ścianach (korytarz, łazienka, toaleta, spiżarnia). Jeśli jesteś na zewnątrz, udaj się do schronu lub innego bezpiecznego miejsca" - napisał na Telegramie Wiaczesław Gładkow, gubernator obwodu biełgorodzkiego.
W Biełgorodzie znów słychać eksplozje.
Ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła rosyjskiego drona rekonesansowego.
Tokmakiem, okupowanym miastem w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy, wstrząsnęły wieczorem trzy eksplozje - poinformował na Telegramie Iwan Fedorow, wierny Kijowowi mer okupowanego Melitopola. Póki co bliższe szczegóły zdarzenia nie są znane.
Bilans ofiar dzisiejszego ataku rakietowego Rosji na Ukrainę wzrósł do 5 zabitych i 130 rannych.
Władze Turcji oświadczyły we wtorek, że nie zezwolą dwóm trałowcom przekazanym Ukrainie przez Wielką Brytanię na przepłynięcie przez jej wody w drodze na Morze Czarne, ponieważ naruszyłoby to międzynarodową konwencję dotyczącą ruchu jednostek przez tureckie cieśniny w czasie wojny - poinformowała agencja Reutera.
Wielka Brytania oświadczyła w grudniu ub. roku, że przekaże ukraińskiej marynarce wojennej dwa trałowce z zasobów Marynarki Królewskiej. Turcja, będąca członkiem NATO, poinformowała we wtorek sojuszników, że nie zezwoli statkom na korzystanie z cieśnin Bosfor i Dardanele, dopóki trwa wojna na Ukrainie.
"Twierdzenia niektórych mediów, że 'okręty służące do oczyszczania z min przekazane Ukrainie przez Wielką Brytanię będą mogły przepływać przez tureckie cieśniny wiodące na Morze Czarne' jest nieprawdziwe. Turcja od samego początku uważa 'specjalną operację wojskową' Rosji przeciwko Ukrainie za wojnę i zgodnie z art. 19 Konwencji z Montreux, dotyczącej prawa przepływania przez cieśniny, zamknęła je dla okrętów wojennych obu walczących stron (Rosji i Ukrainy). Turcja, która od 1936 r. bezstronnie i sumiennie przestrzega konwencji z Montreux, (...) stara się zapobiegać eskalacji napięcia na Morzu Czarnym. Nasi najważniejsi sojusznicy zostali należycie poinformowani, że trałowce przekazane Ukrainie przez Wielką Brytanię nie będą mogły przepłynąć przez Morze Czarne" - poinformowało centrum informacyjne kancelarii prezydenta Turcji.
Konwencja z Montreux
Konwencja z Montreux, zawarta w 1936 r., to porozumienie regulujące prawo morza w cieśninach czarnomorskich Bosfor i Dardanele. Dotyczy prawa i zasad przepływania przez cieśniny czarnomorskie statków i okrętów nienależących do Turcji, na której wodach terytorialnych znajdują się cieśniny. Jej sygnatariuszami były Australia, Bułgaria, Francja, Grecja, Japonia, Rumunia, Turcja, Wielka Brytania i ZSRR. Obowiązuje do dziś. Zgodnie z jej postanowieniami okręty wojenne krajów będących w stanie wojny nie mogą przepływać w czasie jej trwania przez tureckie cieśniny. Okręty innych państw mogą, jednak w myśl porozumienia to władze w Ankarze mają ostateczny głos w tej sprawie - jeśli Turcja uznaje, że przejście takiej jednostki grozi wciągnięciem jej w wojnę, zgody nie wyraża.
Rosyjski moździerz samobieżny 2S4 Tulipan został trafiony w obwodzie donieckim. Doszło do spektakularnej eksplozji.
Zełenski jest świadom, że w obecnej wojnie kluczową sprawą dla Ukrainy jest mobilizacja zasobów. A to jest możliwe jedynie wtedy, gdy sojusznicy Kijowa nie popadną w fatalizm - uznając, że jego zwycięstwo w walce z Moskwą jest niemożliwe - i dalej będą słać szerokim strumieniem pieniądze i broń.
Ponownie argumentował, że wspierając Ukrainę, Europa chroni się przed rosyjską agresją. - Dając nam pieniądze lub broń, wspierasz siebie. Ratujesz swoje dzieci, nie nasze - ostrzegł.
Dodał, że jeśli Ukraina przegra, Putin zbliży swoje działania wojenne do Zachodu. - Putin odczuwa słabość jak zwierzę, ponieważ jest zwierzęciem. Wyczuwa krew, wyczuwa swoją siłę. I zje was na obiad z całą waszą UE, NATO, wolnością i demokracją - przestrzegł ukraiński przywódca.
Apelował, by Europejczycy lobbowali za odblokowaniem funduszy na pomoc Ukrainie w Waszyngtonie "dla własnego dobra". - Służby wywiadowcze kilku krajów europejskich zaczęły (przygotowywać się na - red.) możliwość ataku na ich terytorium ze strony Rosji.... Nawet te kraje, które nie należały do ZSRR - stwierdził.
W opublikowanym w Nowy Rok wywiadzie z "The Economist" Zełenski podkreślił, że Zachód "zatracił poczucie pilności udzielania pomocy Kijowowi", a Ukraińcy "poczucie egzystencjalnego zagrożenia". Polityk stwierdził, że jego celem jest ożywienie i jednego, i drugiego.
- Może nie powiodło nam się (w 2023 r. - red.) tak, jak chciał tego świat. Może nie wszystko jest tak szybkie, jak ktoś sobie wyobrażał - mówił. Dodał, że przekonanie niektórych ludzi, iż to Putin wygrywa, to "nic więcej niż tylko przekonanie".
- Rzeczywistość jest taka, że siły rosyjskie są nadal mordowane w miejscach takich jak Awdijiwka (obwód doniecki - red.). (…) Tysiące, tysiące zabitych rosyjskich żołnierzy, których nikt nawet nie zabrał - stwierdził prezydent.
Zaznaczył, że nie jest to jedyny sukces Sił Zbrojnych Ukrainy w tym roku. Wskazał, że armii Putina nie udało się zająć ani jednego dużego miasta w 2023 r., podczas gdy Ukraina zdołała przełamać rosyjską blokadę Morza Czarnego i obecnie wysyła miliony ton zboża nową trasą, która otacza południowe wybrzeże Ukrainy.
We wschodniej i środkowej Ukrainie ogłoszono alarm powietrzny w związku z zagrożeniem atakiem rakietowym.
Rosyjski artyleryjski wóz rozpoznawczy 1K148 unieszkodliwiony przez ukraińską artylerię. Nagranie z obwodu chersońskiego.
Większość z 18 dostarczonych przez Niemców nowoczesnych czołgów Leopard 2A6 znajduje się obecnie poza strefą walk, ponieważ naprawy zajmują więcej czasu niż szacowano z powodu braku części zamiennych.
- Tylko niewielka liczba dostarczonych czołgów może być nadal używana przez Ukrainę - powiedział poseł do Bundestagu Sebastian Schäfer, cytowany przez serwis t-online.de.
Bilans ofiar rosyjskiego ataku rakietowego na Ukrainę wzrósł do 5 zabitych i 127 rannych.
Obwód doniecki. Ukraiński dron-kamikadze trafił rosyjski czołg T-72.
Pociski czy drony spadły dziś również na Biełgorod w Rosji.
Eksplozje w Krzywm Rogu. Władze nie podają, jaki obiekt został trafiony przez Rosjan, ale zapewniają, że nie było ofiar.
Rosja jest obecnie w stanie sformować wystarczający kontyngent w ciągu tygodnia lub trzech, aby ponownie zaatakować terytorium obwodu czernihowskiego - ostrzegł Wiaczesław Czaus, szef czernihowskiej obwodowej Administracji Wojskowej, na konferencji prasowej we wtorek.
Według niego rosyjskie wojska są rzeczywiście zdolne do mobilizacji w krótkim czasie, ale pytanie brzmi, czy dowództwo armii Putina zdecyduje się na ten ruch.
- To, czy to zrobią, zależy od tego, jak przygotujemy nasze fortyfikacje. (Rosjanie – red.) Widzą wszystko, latają (dronami – red.) gdzie mogą, przemieszczają się, nie wykluczamy tego. Rozumieją sytuację. Fortyfikacje z 2023 roku w porównaniu do fortyfikacji z 2022 roku to zupełnie inny poziom. Będziemy nadal wzmacniać ten aspekt. Im lepiej to zrobimy, tym mniejsze będzie prawdopodobieństwo, że wróg ponownie wejdzie na terytorium obwodu czernihowskiego - powiedział Czaus.
Według Czausa, na budowę obiektów wojskowych, inżynieryjnych i fortyfikacyjnych w 2023 r. przeznaczono 363 mln hrywien (około 38 mln zł) z funduszu rezerwowego budżetu państwa. Wykorzystano ponad 217 mln hrywien (około 23 mln zł).
Obwód czernihowski znajduje się na północy Ukrainy, przy granicy z rosyjskim obwodem briańskim.
Rosjanie ostrzelali Nikopol w obwodzie dniepropietrowskim. Dwie osoby zostały ranne.