RELACJA ZAKOŃCZONA

Afganistan. Talibowie ostrzelali demonstrację. Są ofiary [RELACJA NA ŻYWO]

Afganistan. Talibowie ostrzelali demonstrację. Są ofiary [RELACJA NA ŻYWO]
Afganistan. Talibowie ostrzelali demonstrację. Są ofiary [RELACJA NA ŻYWO]
Źródło zdjęć: © EPA | Spanish Ministry of Defense

19.08.2021 | aktual.: 19.08.2021 22:05

W czwartek w mieście Asadabad zorganizowano demonstrację z okazji dnia niepodległości. Wiec został ostrzelany przez talibów, zginęło kilka osób. Wciąż trwa też akcja ewakuacyjna. Do Polski w czwartek przyleciał drugi samolot z kolejną grupą Polaków i współpracowników z Kabulu. - Na ten moment wszyscy Polacy, o których wiedzieliśmy, wylecieli z Afganistanu i są już w większości bezpieczni - poinformował wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

Najważniejsze informacje
Relacja zakończona

Na dzisiaj to już koniec. Dziękujemy, że byliście państwo z nami i zapraszamy na kolejne relacje. Dobrej nocy! 

Na lotnisku w Kabulu jest 6 tys. osób, które zostały "w pełni zweryfikowane przez nasz zespół konsularny i wkrótce wejdą oni na pokład samolotów" - powiedział w czwartek podczas briefingu prasowego rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.

Swoich żołnierzy do Afganistanu wyśle także Finlandia. Podczas czwartkowej konferencji prasowej ministrowie spraw zagranicznych i obrony potwierdzili, że do Kabulu trafi kilkudziesięciu wojskowych. 


- Zapewniam, że wysłany tam zostanie doświadczony, wyszkolony i wykwalifikowany zespół - zapowiedział fiński minister obrony Antti Kaikkonen.

Zadaniem oddziału będzie ochrona fińskich pracowników na lotnisku, a także pomóc w ewakuacji ludzi. 

Niemiec stacja Deutsche Welle poinformowała, że talibowie poszukujący na zachodzie Afganistanu dziennikarza DW zabili jednego z członków jego rodziny. Drugi został ciężko ranny. 


"Zabicie przez talibów bliskiego członka rodziny jednego z naszych redaktorów jest niewyobrażalnie tragiczne i pokazuje, w jak wielkim niebezpieczeństwie znajdują się wszyscy nasi pracownicy i ich rodziny w Afganistanie. Talibowie najwyraźniej prowadzą już zorganizowane poszukiwania dziennikarzy w Kabulu, a także na prowincji. Kończy nam się czas!" - przekazała dyrektor generalny Deutsche Welle Peter Limbourg, apelując o interwencję niemieckiego rządu.

- Moją przepustką był paszport i twarz. Pokazywałam, że nie jestem stąd, tu jest mój paszport i czeka samolot. Dzięki temu się udało - powiedziała na antenie TVN 24 Monika Szczygielska, Polka ewakuowana z Afganistanu.

Chiny mogą przyczynić się do rozwoju Afganistanu - stwierdził rzecznik talibów Suhail Szahin w wywiadzie udzielonym chińskiej telewizji państwowej CGTN. Agencja Reutera pisze, że Pekin może wznowić porzucone projekty, w tym m.in. wydobycie miedzi.


Wartość zasobów surowcowych Afganistanu wyceniana jest na blisko 1 bln dolarów. W kraju są ogromne złoża żelaza, złota oraz metali ziem rzadkich - głównie litu, wykorzystywanego chociażby do produkcji ładowanych baterii. 

Prezenterka afgańskiej telewizji publicznej RTA Szabnam Dawran zamieściła nagranie, na którym opowiada, że przejęciu kontroli nad krajem przez talibów nie pozwolono jej wrócić do pracy. 


- Jeśli świat mnie słyszy, proszę pomóżcie nam, bo nasze życie jest zagrożone - powiedziała dziennikarka. Dodała, że jej kolegom mężczyznom zezwolono na powrót do redakcji. - Poszłam do mojego biura, ale niestety nie wpuszczono mnie (...). Powiedziano mi, że nie mogę pozostać na moim stanowisku, bo zmienił się system - mówi na nagraniu Dawran.

Wiceszef MSZ Marcin Przydacz powiedział, że uchodźcy koczujący na granicy polsko-białoruskiej powinni być traktowani w jak najlepszy sposób. - Natomiast nie może być zgody na to, by wykorzystywać tych ludzi bezwzględnie jako żywe tarcze, jako instrument polityczny nacisku na Polskę. To są migranci wysłani tu przez Aleksandra Łukaszenkę, który próbuje tym samym wywołać kryzys - stwierdził wiceminister.


 Podkreślił, że "Polska jest państwem prawa, obowiązuje tutaj prawo". - Żeby móc przekroczyć granicę trzeba to zrobić w sposób legalny, przez przejście graniczne, z odpowiednimi dokumentami. Jeżeli osoby przekraczają granicę bez dokumentów - bez względu z jakiej to jest granicy, czy to z ukraińskiej, białoruskiej czy rosyjskiej, straż graniczna musi takie w sposób naturalny takie osoby powstrzymywać - wyjaśnił Przydacz.

Obraz
© PAP

Protesty przeciwko rządom talibów mają miejsce nie tylko w Kabulu. Demonstracje zorganizowano również m.in. w prowincji Nangarhar. W prowincji Chost w czwartek talibowie zarządzili całodobową godzinę policyjną.


- Setki ludzi wyszły na ulice. Na początku bałem się i nie chciałem iść, ale kiedy zobaczyłem, że jeden z moich sąsiadów dołączył, wyjąłem flagę, którą mam w domu - powiedział Reuterowi Mohammed Salim.

Przedstawiciel Talibanu w rozmowie z Reutersem oświadczył, że rozpoczęto dyskusję na temat przyszłości członków afgańskich sił bezpieczeństwa.


Poinformował też, że dowódcy Talibanu rozpoczęli rejestrację całej broni i sprzętu, jaki pozostawili po sobie w Afganistanie siły USA oraz pozostałe państwa NATO.


Jego zdaniem nie można winić talibów za chaos i śmierć ludzi, którzy zginęli na lotnisku w Kabulu, gdy ludzie w panice rzucili się do opuszczenia kraju.

Straż Graniczna skomentowała kryzys na granicy z Białorusią. Od 11 dni w lesie w Usnarzu Górnym koczuje 32 obywateli Afganistanu. - My jako Straż Graniczna jesteśmy od obrony integralności granic naszego kraju - przekazała w rozmowie z PAP podpor. Anna Michalska, rzecznik SG.


- Zwróciliśmy się do strony białoruskiej o reakcję na tę sytuację. Białorusini zareagowali i wieczorem widzieliśmy, jak zabrali część osób, w tym kobiety i dzieci. Nikt nie możemy przekroczyć granicy, bo byłoby to naruszenie prawa - powiedziała rzeczniczka.

Myśliwce Stanów Zjednoczonych odbyły lot nad Kabulem, aby nadzorować bezpieczeństwo akcji ewakuowania ludzi z Afganistanu. Rzecznik resortu obrony John Kirby wyjaśnił, że przelot F-18 nad miastem miało być także zapewnienie możliwości bezpośredniego wsparcia lotniczego w razie potrzeby. 

Wielu Afgańczyków ma problem z dotarciem na lotnisko w Kabulu. CNN donosi, że powodem są talibskie punkty kontrolne, które nie chcą przepuszczać nadjeżdżających mieszkańców. 


W środę prezydent USA Joe Biden przekazał, że z Afganistanu wciąż próbuje wydostać się od 50 do nawet 65 tys. współpracowników (w tym ich rodzin - red.) sił amerykańskich. 

Obraz
© Getty Images

Szefowie ONZ i międzynarodowych grup pomocowych wydali oświadczenie, w którym zwrócili się z apelem o fundusze na pomoc humanitarną dla mieszkańców Afganistanu. Poinformowano, że brakuje co najmniej 800 mln dolarów. Stały Komitet Międzyagencyjny IASC zapewnił jednocześnie, że "to nie czas na porzucenie narodu afgańskiego". W potrzebie jest blisko 18 mln Afgańczyków.


"Potrzeby te gwałtownie wzrosły z powodu konfliktu, suszy i Covid-19. Od końca maja liczba osób wewnętrznie przesiedlonych z powodu konfliktu i potrzebujących natychmiastowej pomocy humanitarnej wzrosła ponaddwukrotnie, do 550 tys." - zaznaczył IASC.

Rosja oferuje pomoc w ewakuacji Afgańczyków do innych krajów. - Aby zapobiec zaostrzeniu się problemów humanitarnych w Afganistanie, jesteśmy gotowi zaoferować rosyjskie usługi lotnictwa cywilnego w celu przewiezienia dowolnej liczby obywateli afgańskich do wszystkich krajów, które wykażą zainteresowanie ich przyjęciem i przyjęciem - powiedziała w czwartek rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa.

Pentagon poinformował także, że wojsko USA stale komunikuje się z lokalnymi dowódcami  talibów, aby zapewnić zagrożonym Afgańczykom możliwość dotarcia na lotnisko w Kabulu. 


Sekretarz prasowy John Kirby oświadczył, że do tej pory "nie było żadnych wrogich interakcji między talibami a żołnierzami amerykańskimi lub obywatelami amerykańskimi przechodzącymi przez bramy lotniska".

Nie żyje Zaki Anwari, zawodnik afganistańskiej kadry narodowej w piłce nożnej. Afgańska agencja Ariana poinformowała, że 19-latek wypadł z samolotu amerykańskich sił powietrznych Boeing C-17 na lotnisku w Kabulu i zginął. Śmierć młodego sportowca potwierdził generalny dyrektoriat Afganistanu ds. sportu. 

Pentagon przekazał najnowsze informacje ws. trwającej ewakuacji. Potwierdzono, że od 14 sierpnia z Afganistanu wywieziono 7 tys. osób. Obecnie w Kabulu stacjonuje około 5200 amerykańskich żołnierzy - oświadczył w czwartek gen. dyw. Hank Taylor.


- Jesteśmy gotowi zwiększyć przepustowość i odpowiednio zaplanować odloty samolotów. Zamierzamy zmaksymalizować przepustowość każdego samolotu, priorytetowo ponad wszystko traktujemy ludzi - powiedział Taylor.

Na miejscu w Kabulu akcję ewakuacyjną prowadzą także Niemcy. Kierujący nią generał Bundeswehry Jens Arlt poinformował, że w okolicy lotniska "wszystko jest bardzo, bardzo burzliwe", a wśród zgromadzonych tam osób rozgrywają się "dramatyczne sceny".


Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez federalne ministerstwo obrony Arlt przekazał, że obecnie w stolicy Afganistanu dochodzi do licznych kradzieży samochodów i włamań. - Osoby, które chcą wejść do środka, czują, że czas dla nich ucieka - stwierdził wojskowy.

Pojawiają się coraz liczniejsze głosy, że talibowie nie przestrzegają ustalonych zasad dotyczących wspierania ewakuacji cudzoziemców z lotniska w Kabulu. Ich przedstawiciel zaprzeczył w czwartek doniesieniom.


- Zapobiegamy przemocy, kłótniom między Afgańczykami, cudzoziemcami i członkami ruchu talibów - przekonywał.


 Wcześniej Reuters informował, że talibowie kontrolujący dojazd do zajmowanego przez wojska USA lotniska w Kabulu, nie chcą przepuszczać uprawnionych do ewakuacji ludzi, biją ich i strzelają w powietrze.

Nie widzisz relacji? Kliknij TUTAJ.