Zachodnia broń nie pomaga. Rosjanie znaleźli sposób [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie trwa. Niedziela to 823. dzień rosyjskiej inwazji. Braki w amunicji to niejedyny problem Ukrainy na froncie. Jak się okazało, część amerykańskiej broni precyzyjnie naprowadzanej stała się nieskuteczna, a jej celność znacznie spadła - pisze pisze "Washington Post". Wszystko w wyniku działania rosyjskich systemów walki elektronicznej. Dziennik wyjaśnia, że rosyjska armia zakłóca systemy naprowadzania stosowane w nowoczesnej zachodniej broni. "Tym samym ukraińska armia zrezygnowała ze stosowania pocisków Excalibur, ponieważ ich skuteczność trafień w cel w ciągu kilku miesięcy spadła do mniej niż 10 proc." - pisze "Washington Post". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- - Rosja gromadzi nową grupę żołnierzy w pobliżu granic obwodu charkowskiego - alarmuje prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przemówieniu do światowych przywódców.
- Formacją, która prawdopodobnie szykuje się do ataku na nowym kierunku frontu wojny w Ukrainie, jest zgrupowanie "Północ" - ocenia analityk ppłk rez. Maciej Korowaj w rozmowie z Wirtualną Polską. Ukraińscy obrońcy obawiają się rozpoczęcia walk w okolicy miast Sumy i Czernichów, które były atakowane w pierwszych dniach wojny.
- Szef Wydziału Śledczego Służby Bezpieczeństwa Narodowego w obwodzie charkowskim Serhii Bolwinow, udostępnił nagranie z hipermarketu Epicenter. Na filmie widać moment tuż przed uderzeniem rosyjskich bomb. - Oczywiste jest, że ludzie byli zupełnie nieprzygotowani na taki atak - napisał szef ukraińskich służb.
- Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informuje, że w ciągu ostatnich 24 godzin Rosjanie stracili ponad 1000 żołnierzy. Oprócz tego utracili samolot i 12 czołgów.
Poniedziałek 27 maja będzie w Charkowie dniem żałoby. Biuro prasowe władz miejskich podało, że zarządzenie wydał mer Ihor Terechow.
Decyzja ma związek z sobotnim atakiem na hipermarket, w którym - według ukraińskich władz - zginęło 16 osób.
Od początku roku Rosja zrzuciła na Ukrainę prawie 10 tys. bomb kierowanych - poinformował w niedzielę ukraiński minister obrony Rustem Umierow. Zostały one też użyte do sobotniego ataku na hipermarket budowlany w Charkowie, zabijając co najmniej 16 osób i raniąc ponad 40.
Szef władz obwodu dniepropetrowskiego Serhij Łysak podał, że w niedzielę wojska rosyjskie dziesięciokrotnie ostrzeliwały rejon Nikopola.
Według tego źródła, jedna osoba została ranna, odnotowano uszkodzenia ponad 20 budynków mieszkalnych, kilkunastu gospodarczych oraz kilku samochodów.
Bułgarski dziennikarz śledczy Christo Grozew uważa, że rosyjski rząd skutecznie rozprzestrzenia fałszywe narracje o upadającym Zachodzie i wartościach demokratycznych. Nowe technologie są wykorzystywane nie na korzyść dobra, lecz zła - uważa Grozew. Jego zdaniem sztuczna inteligencja jest tak samo dobra w identyfikowaniu nieprawdziwych wiadomości jak i w ich tworzeniu. Budowa stabilnego i wiarygodnego mechanizmu zapobiegania dezinformacji jest inwestycją w przyszłość - podkreślił.
Rosja jest wewnętrznie podzielona a jedność, o której tam się mówi jest iluzoryczna - powiedział w niedzielę bułgarski dziennikarz śledczy Christo Grozew na sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Sofii. Jego zdaniem miliony ludzi w Rosji to praktycznie dysydenci, którzy jednak nie wyrażają głośno swej niezgody na panującą sytuację.
Grozew brał udział online w drugim dniu sesji, w której uczestniczą przedstawiciele państw członkowskich NATO oraz 25 krajów partnerskich. Według niego niezgodni z oficjalną polityką Kremla są w Rosji cichą mniejszością, a większość jest zdezorientowana, nie rozumie przyczyn i celów wojny przeciwko Ukrainie.
"Ukraina ma bogate (i nieudane) doświadczenie w negocjacjach z Rosją. Główny problem polega na tym, że Rosja nigdy nie negocjuje w dobrej wierze, chyba że jest do tego zmuszona" - pisze w mediach społecznościowych Dmytro Kuleba. "Efektem wszystkich 200 rund rozmów pokojowych w latach 2014–2022 było to, co widać na filmie prezydenta Zełenskiego, Rosja zniweczyła proces pokojowy i rozpoczęła totalną wojnę z Ukrainą" - dodał.
Podkreślił, jak ważny w tym kontekście będzie czerwcowy szczyt pokojowy w Szwajcarii. "Swój udział potwierdziło już ponad 80 przywódców i państw ze wszystkich kontynentów i części świata. Jednakże niezwykle istotne jest, aby uczestniczyli w nim wszyscy przywódcy" - przekonuje.
Ukraińskie dowództwo podało, że według stanu na godz. 16:00 w niedzielę na froncie doszło do 67 starć zbrojnych, w tym 27 na kierunku pokrowskim.
Ukraińskie służby opublikowały wideo, na którym widać jak zniszczony zostaje rosyjski transporter opancerzony. Z opisu wynika, że akcja została przeprowadzona w okolicach Bachmutu.
Jeśli chodzi o koszty, stwierdzono, że średni koszt produkcji pocisku 155 mm - typu produkowanego przez kraje NATO - wynosił ok. 4 tys. dolarów za sztukę, choć różnił się znacznie w zależności od kraju. Tymczasem koszt produkcji w Rosji pojedynczego pocisku 152 mm, którego używają siły zbrojne tego kraju, to ok. 1000 dolarów.
Jak zauważa Sky News, dane te podkreślają główne wyzwanie stojące przed ukraińskimi siłami zbrojnymi, które odpierając rosyjską inwazję, polegają na dostawach amunicji ze Stanów Zjednoczonych i Europy, a amunicja artyleryjska to tylko jeden z wielu niedoborów, z jakimi boryka się Ukraina.
Rosja produkuje pociski artyleryjskie około trzy razy szybciej niż zachodni sojusznicy Ukrainy i za około jedną czwartą ich kosztów - podała w niedzielę stacja Sky News, przywołując udostępnioną jej analizę firmy konsultingowej Bain & Company.
Według Bain & Company, która opiera się na publicznie dostępnych danych, przewiduje się, że rosyjskie fabryki wyprodukują lub odnowią w tym roku ok. 4,5 mln pocisków artyleryjskich, podczas gdy europejscy członkowie NATO i USA wyprodukują łącznie ok. 1,3 mln pocisków.
Dania, Niemcy i Holandia wysłały Ukrainie transzę czołgów Leopard 1, które nie nadawały się do użytku - poinformowali dziennikarze duńskiego DR.
We wszystkich pojazdach wykryto liczne usterki, które uniemożliwiły wykorzystanie ich na polu bitwy. W związku z tym strona ukraińska podjęła decyzję o zwróceniu ich.
Wśród ofiar ataku na hipermarket w Charkowie jest 12-letnia dziewczynka.
Do 16 wzrosła liczba osób zabitych w wyniku rosyjskiego ataku na hipermarket w Charkowie, do którego doszło 25 maja - przekazał w mediach społecznościowych Oleg Sinegubow.
Znaleziono także kolejne 43 osoby ranne.
"Agresywne reżimy, takie jak rosyjski, szybko zwiększają swój apetyt na agresję. Kiedy odniosą sukces w jednej części świata, stwarza to problemy w wielu innych miejscach; agresja rozprzestrzenia się, jeśli nie zostanie powstrzymana" - przestrzegł Wołodymyr Zełenski w najnowszym wpisie w mediach społecznościowych.
"Świat ma środki, aby przeciwstawić się rosyjskiemu terrorowi, a my na Ukrainie potrzebujemy tej pomocy. Terminowe i wystarczające wsparcie ze strony partnerów. Stałe i niezachwiane wsparcie dla naszych wojowników. Dodatkowe nowoczesne systemy obrony powietrznej, w szczególności Patriotów, oraz możliwość zniszczenia rosyjskich terrorystów tak, aby nie mogli zbliżyć się do naszych granic" - dodał ukraiński prezydent.
W obwodzie chmielnickim wczesnym rankiem ogłoszono alarm. Miejscowe służby przekazały, że udało się zestrzelić rosyjską rakietę, nie powodując żadnych uszkodzeń.
W sieci wciąż pojawiają się zdjęcia z sobotniej akcji gaśniczej w Chersoniu. "16 godzin piekła" - pisze agencja Ukrinform.
Rosyjskie siły okupacyjne nie osiągnęły założonego przez władcę Kremla Władimira Putina celu, jakim było utworzenie "strefy buforowej" na północy obwodu charkowskiego.
Brytyjski wywiad odnotowuje, że w obwodzie charkowskim armia okupacyjna Federacji Rosyjskiej w dalszym ciągu posuwa się na Wowczańsk, ale miasto pozostaje pod kontrolą sił ukraińskich, które odpierają większość rosyjskich ataków.
W Chersoniu słychać eksplozje, Rosjanie ponownie atakują z tymczasowo okupowanego lewego brzegu Dniepru.
W Chersoniu doszło do eksplozji! Wróg atakuje z chwilowo zajętego lewego brzegu. Nie przebywajcie na otwartej przestrzeni. Uważajcie na siebie i swoich bliskich!" – napisał szef MBA w Chersoniu Roman Mrochko.
W niedzielne popołudnie wojska ukraińskie wystrzeliły pięć natowskich pocisków kalibru 155 mm w rejony Pietrowski i Kirowski w Doniecku, podaje przedstawicielstwo DPR we Wspólnym Centrum Kontroli i Koordynacji Spraw Związanych ze Zbrodniami Wojennymi Ukrainy (JCCC).
"Odnotowano ostrzał ze strony Ukraińskich Sił Zbrojnych (Ukraińskich Sił Zbrojnych – przyp. red.) w kierunku: 13.15 – osada Żelanne 2. – miasto Donieck (obwód pietrowski): padły trzy pociski kalibru 155 milimetrów wystrzelono… 13.35 – osada Galicyniwka – miasto Donieck (obwód kirowski): wystrzelono dwa pociski kalibru 155 mm" – czytamy w komunikacie opublikowanym na kanale Telegram departamentu.
Rosyjskie siły zbrojne kontynuują ataki na Wowczańsk w ramach zaczętej 10 maja ofensywy na północną część obwodu charkowskiego, miejscowość pozostaje obiektem walk, a ukraińskie siły odpierają większość rosyjskich ataków - przekazało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że ponieważ wieś Buhruwatka, na zachodnio-południowy zachód od Wowczańska, prawdopodobnie znajduje się pod kontrolą rosyjskich wojsk, próbują one zdobyć fizyczną kontrolę nad pobliskim przejściem przez rzekę Siewierski Doniec, zagrażając w ten sposób siłom ukraińskim, które na flankach i na tyłach bronią samego Wowczańska.