RELACJA ZAKOŃCZONA

"Osobo wezwana". Kaczyński się zdenerwował, zaczął grozić [RELACJA NA ŻYWO]

Magdalena Filiks
Magdalena Filiks
Źródło zdjęć: © East News | Filip Naumienko/REPORTER
Adam ZygielJustyna Lasota-Krawczyk

24.05.2024 | aktual.: 24.05.2024 18:37

Jarosław Kaczyński zeznawał przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych. W trakcie przesłuchania doszło do licznych spięć. Prezes PiS nie chciał, by nazywano go "świadkiem". - Osobo wezwana... - mówiła Anita Kucharska-Dziedzic. Kaczyński stwierdził, że posłanka Lewicy jest "złośliwa. - Jeżeli pan będzie to tolerował, to ja uznam to za zakończenie mojego udziału w tej komisji - powiedział Kaczyński do Jońskiego. Przewodniczący komisji zarzucił prezesowi PiS, że jest "prymitywny". - Jak pana słucham, to wstyd, że był pan premierem - mówił Joński. Zapraszamy do śledzenia RELACJI NA ŻYWO Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
  • Jarosław Kaczyński został wezwany jako ostatni świadek przed komisję śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Prezes PiS składa wyjaśnienia w postępowaniu dotyczącym legalności, prawidłowości i celowości nieprzeprowadzonego głosowania w 2020 roku.
  • Raport komisji mamy poznać jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
  • Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć.
Relacja zakończona
Przypięty wpis

Przewodniczący komisji Dariusz Joński zakończył posiedzenie komisji.

Karnowski złożył wniosek o ukaranie Kaczyńskiego i skierowanie sprawy do Komisji Etyki Poselskiej. Wniosek został przyjęty.

Ważne

Dariusz Joński po serii zadawania pytań stwierdził, że świadek był człowiekiem, "który nie pełnił żadnej funkcji, ale podejmował decyzje.

- Działał jak ojciec chrzestny. Dzisiaj bez szacunku dla posłów, bez szacunku dla obywateli myśli, że stoi ponad prawem. Otóż nie stoi - mówił Joński. Kaczyński wyszedł z sali.

Michał Wójcik z Suwerennej Polski w trakcie komisji przez megafon i zaczął krzyczeć.

- Chciałbym zakończyć, informując pana, że musieliśmy stanąć na wysokości zadania, a ja w szczególności, żeby żadnej emocji, ani mojej oceny pana osoby nie wplatać między zadawanie merytoryczne pytań, za to pan uważa, że panu osobiście wolno wszystko - mówiła Filiks.

Buda poprosił, by zadawała pytania. - Nie mam więcej pytań - mówiła. Zaatakowała następnie Kaczyńskiego.

- Uważam, że pan, nie wiem, z racji wieku, choć wiek nie powinien być dla mnie czynnikiem dyskryminującym, czy z racji innych problemów, nie wiedział kompletnie, co się w tym kraju dzieje. A po drugie przyszedł pan na komisję i kłamie na komisji korzystając, że ma pan tyle lat, by nie pamiętać - mówiła Filiks, aż w końcu Joński jej przerwał.

- Zwrócę uwagę panu przewodniczącego, że posłanka bez żadnego powodu tutaj wybucha. Pani w ogóle nie wiedziała, co ja mam zamiar powiedzieć - mówił Kaczyński.

Joński poprosił, by Filiks przeszła do pytań, na co ta się obruszyła, że jej wyłączono mikrofon. Ponownie zaatakowała Kaczyńskiego.

- W ogóle sobie nie życzę, by pan się posuwał w swoich wypowiedziach, do takich... - mówiła. Kaczyński próbował się wytłumaczyć, ale Filiks mu przerwała. - To nie jest śmieszne. Może se pan rechotać na Nowogrodzkiej - mówiła.

- Proszę pohamować ten mowotok, niech pani pyta - mówił Waldemar Buda.

- Bo co? - spytała Filiks.

- Pani dostała szału - odpowiedział Buda.

- Nie będziecie mnie obrażać. Chce pan, żeby pana też wykluczyć? - zwróciła się do Budy.

- PWPW wydrukowała karty, ale poczta ich nie rozprowadziła. Pani jest w tej chwili w sytuacji bardzo podobnej do tych, którzy 10 maja chodzili z kamerami... - zaczął Jarosław Kaczyński do Magdaleny Filiks.

- Ja bym radziła panu hamować piętami, bo ja sobie nie pozwolę, by pan mnie obrażał. To, co pan mówi tu do ludzi, do dziennikarzy. Ja pana na tej komisji nie obraziłam ani razu. Wszystko, co o panu myślę, zatrzymałam sobie dla siebie, bo musiałby pan mieć kilka przerw na higienę, gdybym ja powiedziała, co myślę - mówiła.

Zarzuciła Kaczyńskiemu, że "pozwala sobie" na obrażanie członków komisji.

Jacek Karnowski zarzucił PiS, że nie słuchało się PKW, jednak miało doświadczenie z podsłuchiwaniem ludzi. Przypomniał, że sam był inwigilowany Pegasusem.

- Nie wiem, kto był podsłuchiwany Pegasusem, ale jestem przekonany, że pan, jeśli chodzi o swoją rolę, przesadza pan - mówił Kaczyński.

- Pana śmieszą te podsłuchy Pegasusem? - zapytał Joński.

- Mnie to nie śmieszy, tylko uważam, że każde państwo tego rodzaju urządzenie musi mieć. Ono było w ogromnej większości przypadków było wykorzystywane wobec ludzi, którzy działali na szkodę państwa, ale też wobec kilku skrajnie skompromitowanych polityków - powiedział Kaczyński.

Joński przypomniał, że inwigilowany był też Marek Suski.

- Nie wiem, czy pan Suski był podsłuchiwany - mówił Kaczyński. - Nie wiem, skąd państwo to wiedzą - dodał.

Joński przypomniał wypowiedź Lecha Kaczyńskiego, który stwierdził, że na pół roku przed wyborami nie powinno się zmieniać przepisów. Jarosław Kaczyński powiedział, że się z tym zgadza, jednak w 2020 roku - ze względu na pandemią koronawirusa - sytuacja była nieco inna.

Joński zapytał, czy Kaczyński rozmawiał ze Zbigniewem Ziobrą o "niesubordynacji Jarosława Gowina". Prezes PiS stwierdził, że nie przypomina sobie takiej rozmowy.

- Czyli nie sugerował pan, żeby uruchomił Ziobro prokuraturę przeciwko Gowinowi? - spytał.

- Całkowita bzdura - odpowiedział Kaczyński.

Czarnek zapytał, czy zdaniem Kaczyńskiego do przeprowadzenia wyborów kopertowych jest potrzebna PKW, czy wystarczy Poczta Polska.

- W oczywisty sposób potrzebna jest Poczta Polska. Przypominam, że to uzyskało poparcie Platformy Obywatelskiej, gdy wyniki pani Kidawy-Błońskiej były lepsze - mówił prezes PiS.

Kaczyński stwierdził, że komisja śledcza jest "konwencją wyborczą" przewodniczącego Jońskiego. - Uczestniczę, bo mam bardzo dobre serce nawet dla ludzi, którym cokolwiek... - powiedział prezes PiS.

Joński przerwał mu i powiedział, że jest na komisji, bo rządził Polską "z tylnego siedzenia".

Przemysław Czarnek zapytał Kaczyńskiego, czemu jego zdaniem członkowie komisji kłamią. Joński uchylił to pytanie.

Przemysław Czarnek złożył wniosek o wykluczenie Jacka Karnowskiego z obrad. Dariusz Joński przywołał polityków PiS do porządku i zarzucił im zakłócanie posiedzenia.

- Próbuje pan sabotować pracę komisji - powiedział Joński do Mariusza Krystiana z PiS.

Przewodniczący zdecydował o wykluczeniu Krystiana. Odwołanie polityka jest jednak bezskuteczne i poseł musi opuścić salę.

Przed powrotem na salę obrad Jarosława Kaczyńskiego dziennikarze pytali o taśmy dotyczące Funduszu Sprawiedliwości.

- Czy sądzi pan, że to jest zorganizowana grupa przestępcza? - zapytała dziennikarka TVN.

Prezes PiS popukał w kostkę mikrofonu stacji TVN. - Sądzę, że tu jest zorganizowana grupa przestępcza - powiedział.

- To jest brak szacunku z pana strony. Pytałem się, mówiłem, że 5 minut ogłaszam. Świadek mógł powiedzieć, że potrzebuje więcej czasu - mówił Dariusz Joński.

Przewodniczący zarzucił Kaczyńskiemu także, że stację telewizyjną jednej z dziennikarek nazwał "zorganizowaną grupą przestępczą".

Ważne

Komisja wznawia obrady. Na sali obecny jest Jarosław Kaczyński.

Przerwę przedłużono do godz. 15.30.

Jarosław Kaczyński przekazał, że na komisji pojawi się o godz. 15.30.

Ważne

Joński wznowił posiedzenie. Aczkolwiek na sali nie ma Jarosława Kaczyńskiego.

- Poprosiłem przedstawicieli sekretariatu, by sprawdzili, czy świadek oddalił się i czy wróci na posiedzenie - mówił Dariusz Joński.

Przewodniczący komisji ogłosił przerwę na wniosek Jarosława Kaczyńskiego.