RELACJA ZAKOŃCZONA

Scysja na komisji. Joński zakpił z Budy [RELACJA NA ŻYWO]

Kolejne posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Trwa przesłuchanie Tomasza Grodzkiego. W pewnej chwili doszło do ostrej wymiany zdań między szefem komisji Dariuszem Jońskim i posłem PiS Waldemarem Budą. - Użył pan po raz kolejny zwrotu "zabójcze koperty". Na ostatnim posiedzeniu insynuował pan, że ja takie słowa powiedziałem. Czy pan to znalazł, czy teraz pan mnie za to przeprosi? - powiedział Joński. - Widzę, że jest pan na fali medialnej, ale nie wiem, czy te dwa, trzy występy panu wystarczą - oznajmił. - Nie jest pan śmieszny - odpowiedział Buda. - Pan za to jest bardzo śmieszny - odparł przedstawiciel KO. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Scysja na komisji. Joński zakpił z Budy
Scysja na komisji. Joński zakpił z Budy
Źródło zdjęć: © East News, PAP
Karina Strzelińska

Najważniejsze informacje
  • Przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych stawił się były marszałek Senatu, Tomasz Grodzki.
  • W czwartek odbędzie się przesłuchanie b. premiera Mateusza Morawieckiego.
  • Przesłuchiwanie świadków komisja zakończy 24 maja, jako ostatni zeznawać będzie Jarosław Kaczyński. Przewodniczący Dariusz Joński powiedział w rozmowie z PAP, że raport końcowy komisja przedstawi do końca maja.
Relacja zakończona
Przypięty wpis

Pytania zadaje Mariusz Krystian. - Panie marszałku, nie wiem, czy pan wie, ale jest pan pierwszym i ostatnim świadkiem z tych, których proponowali przedstawiciele PiS - zaczął.

- Miałem wrażenie, że PiS chciało jak najszybciej przeprowadzić wybory, by zapewnić zwycięstwo prezydentowi Andrzejowi Dudzie w pierwszej turze - oznajmił Grodzki.

Grodzki powiedział, że "wybory 10 maja nie powinny się odbyć, bo niosły niepotrzebne ryzyko".

Pytania zadaje Anita Kucharska-Dziedzic.

Czarnek zarzucił politykom ówczesnej opozycji, że "ryzykowali wybory w sposób tradycyjny, chociaż wiedzieli, że w okresie pandemii były one bardziej ryzykowne". - Będę polemizował, bo to Sejm przygotował ustawę o wyborach korespondencyjnych i tradycyjnych. I pan, o ile pamiętam, głosował za tą ustawą - powiedział Grodzki.

Głos zabrał Przemysław Czarnek z PiS.

Witold Tumanowicz zapytał Grodzkiego, czy "zbiórka podpisów przez nowych kandydatów była bezpieczna pod kątem epidemiologicznym". - Generalnie Senat apelował o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Ryzyko kontaktów międzyludzkich w ostrej fazie pandemii, gdzie nie mieliśmy szczepionek, było wysokie - odparł świadek.

"Były marszałek Senatu Tomasz Grodzki mówi wprost - ustawa o wyborach kopertowych z kwietnia 2020 była zagrożeniem dla zdrowia i życia Polaków, a także łamała porządek konstytucyjny" - napisał w serwisie X szef komisji Dariusz Joński.

Joński zwrócił się do posła PiS Budy. - Użył pan po raz kolejny zwrotu "zabójcze koperty". Na ostatnim posiedzeniu insynuował pan, że ja takie słowa powiedziałem. Czy pan to znalazł, czy teraz pan mnie za to przeprosi? Dałem panu 14 dni - powiedział. W zdanie wtrącił mu się Buda, ale szef komisji kontynuował. - Wystarczy, że przeprosi pan teraz za to, co powiedział ostatnio - stwierdził. - Proszę mi nie przerywać w zadawaniu pytań... - odpowiedział Buda.

- Słowo przepraszam jest dla pana obce. Następnym razem, gdy rzuca pan takie słowa w kierunku posłów z komisji, niech się pan trzy razy się zastanowi. Widzę, że jest pan na fali medialnej, ale nie wiem, czy te dwa, trzy występy panu wystarczą - oznajmił Joński. - Nie jest pan śmieszny - zaczął polityk PiS. - Pan za to jest bardzo śmieszny - odparł przedstawiciel KO.

- Podtrzymuję swoją opinię, że kontakty międzyludzkie w czasie pandemii powinny być ograniczone do minimum - wskazał Grodzki.

Buda zapytał, czy Grodzki uczestniczył w posiedzeniach władz KO podczas procedowania ustawy.

- Uczestniczyłem w jednym posiedzeniu, dużo wcześniej, gdy wyłaniano kandydata na prezydenta KO. (...) Później nie uczestniczyłem w żadnym posiedzeniu - zaznaczył.

- Pragmatyka i doktryna Senatu była jasna. Wszystkie ustawy covidowe, które miały uratować chociaż jedno życie (...), procedowaliśmy jak najszybciej - powiedział Grodzki.

- Ustawa o wyborach prezydenta RP, to była ustawa przeciwna. I dlatego w tym przypadku ten tryb nie obowiązywał - stwierdził.

- Przyświecały nam (Senatowi - przyp. red.) trzy fundamenty - aby wybory były bezpieczne dla zdrowia i życia Polaków, aby były zgodne z Konstytucją, aby przeprowadziła je PKW - wskazał Grodzki.

Pytania zadaje Waldemar Buda z PiS. Zapytał, czy w ocenie Grodzkiego możliwa była zmiana kandydata KO w ówczesnych wyborach prezydenckich. - Senat kompletnie się tym nie zajmował - odpowiedział Grodzki.

Grodzki oświadczył, że "z punktu widzenia lekarza uważał, że 10 maja te wybory nie powinny się odbyć".

Polityk KO powiedział, że pandemia "to był bardzo dramatyczny czas". - Wszyscy myśleliśmy o tym czy przeżyjemy, a nie o wyborach - ocenił.

Pytania zadaje Bartosz Romowicz z Trzeciej Drogi.

© sejm.gov.pl

Karnowski zapytał, czy PiS zwracał się do marszałka Senatu, informował o "trudnej sytuacji" przed przyjęciem ustawy. - Ze mną w tym czasie ani później formalnie nikt się nie kontaktował - oznajmił.

Grodzki wskazał, że nie rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą i b. premierem Mateuszem Morawieckim nt. procedowania ustawy dot. wyborów korespondencyjnych.