Sikorski zwrócił się do PiS. "Europa nie jest problemem" [RELACJA NA ŻYWO]
Premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie przemówienie dotyczące sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski. Zapowiedział m.in. wdrożenie powszechnych szkoleń wojskowych. Nie tylko dla mężczyzn. - To nie jest powrót do zasadniczej, obowiązkowej służby wojskowej. To jest możliwość, ale również bardzo wymierna zachęta do przeszkolenia zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn - tłumaczył wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef MSZ Radosław Sikorski z kolei podkreślał ważność Unii Europejskiej dla polskiego bezpieczeństwa. - Dlatego dlatego mam nadzieję, że przestaniecie na każdym kroku mówić źle o Unii Europejskiej - zwrócił się do opozycji. Śledź relację w Wirtualnej Polsce.
- Premier Donald Tusk przedstawił w piątek w Sejmie informację w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski. - Rosja szykuje się na wojnę przeciwko komuś większemu niż Ukraina - ostrzegł, powołując się na dane wywiadu.
- Prezydent Andrzej Duda przekazał Marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni projekt ustawy o zmianie Konstytucji RP. Projekt zakłada wpisanie do konstytucji zabezpieczenie w ustawie budżetowej wydatków na obronność nie niższe niż 4 proc. rocznego PKB.
- Marszałek Hołownia wnioskował do premiera o przedstawienie informacji ws. bezpieczeństwa we wtorek. "Uprzejmie oczekuje obecności pana premiera w Sejmie (...) celem przedstawienia Wysokiej Izbie informacji o stanowisku Rzeczypospolitej Polskiej wobec międzynarodowej sytuacji bezpieczeństwa oraz wyniku rozmów pana premiera z przywódcami państw sojuszniczych na szczycie w Londynie oraz na posiedzeniu Rady Europejskiej" - napisał. Na ten punkt przewidziano trzy godziny - od 13 do 16.
- Funkcjonariusze ABW zatrzymali rano posła PiS Dariusza Mateckiego - potwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. Jeszcze dziś podejrzany ma usłyszeć zarzuty. Wyjaśniamy, o co dokładnie chodzi w tej sprawie.
30. posiedzenie Sejmu - dzień trzeci. 7 marca 2025 r. [NA ŻYWO]
Dziękujemy za śledzenie relacji z Sejmu.
- Chciałbym zakończyć akcentem pozytywnym. W czasie naszej debaty pan prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump opublikował informację o tym, że jeżeli Rosja nie zakończy swoich ataków powietrznych na Ukrainie, to rozważy to sankcję na Rosję. Bardzo dobrze, że rozważa, czy przynajmniej zapowiada możliwość wywarcia nacisku na agresora, a nie na ofiarę. Mam nadzieję, że takich oświadczeń będzie więcej - powiedział Radosław Sikorski i zakończył wystąpienie.
Sikorski odniósł się też do oskarżeń Marcina Przydacza o prowadzenie polityki resetu z Rosją za poprzedniego rzadu Donalda Tuska.
- Informuję, że reset jest terminem amerykańskim, a nie polskim. Reset był terminem amerykańskiej, żeby nie wiem ile propagandowych paszkwili byście wyprodukowali. To reset był terminem administracji Baracka Obamy. I znowu jest terminem administracji doradców pana prezydenta Donalda Trumpa. Więc pytanie: czy się zgadzaliście z pierwszym resetem i czy się zgadzacie z drugim resetem? - pytał.
- Proszę wiceministra Przydacza, żeby mnie nie uczył sceptycyzmu do Putina, bo ja byłem na wojnie z Rosją, jak pan jeszcze robił w pieluchy - powiedział.
- Jeżeli mówimy o tym, że dla polskich środków na obronność możliwe są inne źródła finansowania sprzeciwu wobec agresji Putina, to policzcie sobie, skąd te pieniądze mogą przyjść. Te pieniądze mogą przyjść ze zwiększonych składek państw członkowskich. Oczywiście mogą przyjść z niewydanych środków Unii Europejskiej na inne sprawy, w tym KPO, które płynie, ale które jest opóźnione przez was. Te środki mogą przyjść z emisji nowego długu. Te środki mogą przyjść z zamrożonych aktywów rosyjskich i te środki mogą przyjść z europejskiego banku na rzecz na rzecz dozbrojenia. A więc prawie wszystkie gigantyczne środki, którymi Europa może się wzmocnić wobec Putina, to są środki europejskie. Więc przestańcie Europę na każdym kroku postponować - zaapelował minister do PiS.
- Europa jest częścią rozwiązania naszego dylematu strategicznego, a nie częścią problemu. Problemem jest to, że by instytucje, do których należymy, w tym Unia Europejska, stanęły na wysokości zadania, trzeba naszych partnerów europejskich, inne państwa członkowskie do tego mobilizować, a nie rzucać kłody pod nogi, kłody pod nogi, językiem nacjonalizmu - mówił Sikorski.
Sikorski dodał, że Unia Europejska jest kluczową instytucją dla bezpieczeństwa Polski.
- Dlatego dlatego mam nadzieję, że przestaniecie na każdym kroku mówić źle o Unii Europejskiej - zwrócił się do opozycji.
- Że przestaniecie mówić o redukowaniu Unii Europejskiej do strefy wolnego handlu. Informuję państwa posłów: strefy wolnego handlu nie mają polityki obronnej - mówił Sikorski.
- Niezależnie od tego, w którym miejscu na sali siedzimy, uważamy, że to dobrze, że Polska jest przy stole, przy których, przy którym są podejmowane ważne decyzje. Ktoś może powiedzieć to tylko gadanie. Spytajcie Ukraińców, czy to jest tylko gadanie, żeby być przy stole, przy którym są podejmowane decyzje dotyczące własnego kraju - mówił Sikorski.
Podkreślił, że posłowie powinni się zgodzić co do kilku kwestii: że fundamentem bezpieczeństwa jest Sojusz Północnoatlantycki i sojusz ze Stanami Zjednoczonymi oraz, że agresorem i zagrożeniem jest Władimir Putin.
- Po trzecie mam nadzieję, że się zgodzimy, że Europa i nasze sąsiedztwo jest lepsze, gdy w nim funkcjonuje niepodległa i samodzielna, demokratyczna i dążąca ku Zachodowi Ukraina. Zgoda? - pytał Sikorski.
- Wszyscy czujemy dramatyzm chwili. Chyba wszyscy czujemy, że ostatnie 35 lat były dla Polski dobre, że powróciliśmy do Zachodu, poczuliśmy się w nich jak w domu i że to był czas, w którym najszybciej w naszej historii doganialiśmy zamożniejsze od nas kraje Europy Zachodniej - mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
- I dziś ten świat, w którym się zadomowiliśmy, nagle trzęsie się w posadach, nagle stał się rozedrgany. Padają oświadczenia, podejmowane są decyzje, które poddają w wątpliwość niektóre instytucje, do których należymy - mówił.
Minister obrony narodowej zapewnił, że kraj skupia się na kwestii ochrony przesmyku suwalskiego.
- 10 miliardów współfinansowania z Unii Europejskiej, system fortyfikacji, system dronowy, antydronowy, ułatwiający przemieszczanie się wojsk własnych i utrudniający poruszanie się wojskom adwersarza. To jest ochrona ludności i wsparcie dla wojska. Cały system odstraszania i obrony wspólnie z Bałtycką Linią Obrony oraz umocnieniami na granicy tworzy prawdziwą ochronę wschodniej flanki NATO - mówił Kosiniak-Kamysz.
Przypomniał, że trwa akcja pod kryptonimem Bezpieczne Podlasie. - Do tej operacji wyznaczonych jest 17 tysięcy żołnierzy. To jest wielka operacja, bo porównując na przykład do Stanów Zjednoczonych, gdzie jedną z pierwszych decyzji było wysłanie przez prezydenta Trumpa na granicę meksykańsko-amerykańską 1500 żołnierzy na granicę, która ma 3000 kilometrów - mówił.
Kosiniak-Kamysz zapowiedział przedstawienie ustawy infrastrukturalnej.
- Po to, żeby te decyzje związane z łatwością inwestycji w bezpieczeństwo, z szybkością podejmowania decyzji środowiskowych, skróceniem terminów tym zakresie, łatwości udzielania pozwoleń z góry zarówno dla wojska, ale jak również dla przemysłu zbrojeniowego - mówił.
- Jeżeli tego nie zrobimy, to będziemy pogrążeni w wielokrotnych odwołaniach, analizach i braku decyzyjności - powiedział.
Kosiniak-Kamysz dodał, że razem z ministrem finansów Andrzejem Domańskim będzie chciał, by wydatki na zbrojenia nie wliczały się do deficytu państwa.
- Żeby ten gorset dla Polski - który jest uciążliwy, ale jeszcze bardziej uciążliwy jest dla Włoch, które nie osiągnęły nawet poziomu 2 proc. wydatków na zbrojenia - rozluźnić. To pomoże wszystkim państwom europejskim. To jest bardzo dobra decyzja i bardzo dobry kierunek, który był niemożliwy przez wiele lat, a teraz staje się realny - powiedział wicepremier.
- Dzisiaj podpisałem kolejną umowę na roboty, na drony, na samobieżne pojazdy bezzałogowe, na Tarantule. Będziemy kontynuować rozwój wojsk lądowych. Od 1 stycznia powstał Inspektorat Wojsk Lądowych - mówił Kosiniak-Kamysz.
- Modernizacja przemysłu zbrojeniowego, który będzie oparty na część państwową, ale jesteśmy bardzo otwarci też na część prywatną. Nie da się jednym wielkim nawet koncernem zaspokoić wszystkich potrzeb Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej - powiedział wicepremier.
Wskazał, że szansę dla prywatnych przedsiębiorstw widzi w opracowywaniu dronów na użytek armii.
- Potrzebujemy też sztucznej inteligencji, dlatego w tym tygodniu ogłosiliśmy wspólnie z ministrem Tomczykiem, że dowództwie Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni powstanie centrum implementacji sztucznej Inteligencji. Przyjęliśmy strategię do roku 2030 roku - mówił.
- Tworzymy razem fabrykę sztucznej inteligencji, realizujemy te działania. Sztuczna inteligencja jest konieczna do zarządzania na polu walki - przekonywał.
- Po przejęciu władzy zwiększamy uposażenia żołnierzy. Miało być 12,5 proc. podwyżki dla żołnierzy. Było 20 proc., w sumie będzie 25 proc. po dwóch latach naszych rządów - mówił Kosiniak-Kamysz.
Stwierdził, że od 2023 roku budżet wojska wzrósł o 60 proc. Chwalił się też, że wykonanie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych jest dużo większe, niż za czasów PiS.
- Więc jeżeli ktoś może mieć zarzut, to w czasie Wielkiego Postu najpierw niech belkę u siebie zobaczy, a nie drzazgę u kogoś innego - mówił.
- My musimy dbać i zachęcać do przystępowania armii. Stąd propozycja dzisiaj zgłoszona pana premiera o powszechnym przeszkoleniu. To nie jest powrót do zasadniczej, obowiązkowej służby wojskowej. To jest możliwość, ale również bardzo wymierna zachęta do przeszkolenia zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn - powiedział Kosiniak-Kamysz.
- Oczywiście mężczyzn w polskiej armii jest więcej i więcej pewnie skorzysta z tej oferty, ale dla każdego, kto jest sprawny, zdolny do takiego przeszkolenia, będzie to możliwe - mówił.
Nie będzie to uniemożliwiało mu, nie będzie utrudniało to realizacji ambicji zawodowych czy rodzinnych. Musi być z odpowiednią rekompensatą poświęconego czasu na przeszkolenie. To jest zachęta, której potrzebujemy, bo zmiany demograficzne nie są dla nas korzystne. I to niezależnie, kto będzie rządził - powiedział wicepremier.
- My mamy swoje przykłady z historii. Przed nawałą bolszewicką nie obronilibyśmy się w roku 1920, gdyby nie zjednoczenie polityczne ludzi z różnych stron - mówił Kosiniak-Kamysz. - Nie obronilibyśmy Warszawy, Europy i świata, gdyby nie pełne zjednoczenie Polaków i wszystkich zaangażowanych - powiedział.
- Dziś jest wezwanie do budowy silnej obrony cywilnej, w każdym miasteczku i najmniejszej wsi. Do budowy i ochrony ludności, do współdziałania i do akceptacji priorytetów. I tą akceptację ze strony społeczeństwa. Ponad 80 proc. Polaków popiera wielkie wydatki na zbrojenia. To nie jest powszechne w Europie - powiedział.
-To są historyczne chwile, kiedy szukamy jedności w polskiej historii. Znajdziemy takie momenty, kiedy potrafiliśmy się pomimo różnic zjednoczyć. I to jest taki moment, kiedy tego zjednoczenia trzeba nie ślepego zgadzania się w każdej sprawie, prowadzenia debaty, dyskusji, sporu, ale posiadania racji stanu, która jest wspólna dla wszystkich - mówił wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.
- My w tych wysiłkach, żeby wszystkie środowiska polityczne i wszystkich naszych rodaków przekonywać, że tylko współpraca, porozumienie, współdziałanie na rzecz bezpieczeństwa, kontynuacja tego, co dobre, naprawianie tego, co jest niedociągnięciem, stanowi szansę na bezpieczną przyszłość Polski. Ta debata ma temu służyć - mówił.
- Pan premier zaproponował bardzo spokojną, wyważoną, merytoryczną, bez emocji, bez agresji. Część to przyjęła, część odrzuciła, ale wierzę, że możemy się wszyscy podpisać pod tymi trzema filarami naszego bezpieczeństwa, które my proponujemy od samego początku: silnego społeczeństwa, silnej armii i silnych sojuszy - powiedział Kosniak-Kamysz.
Marcin Horała z PiS nazwał polską prezydencję w UE "bezobjawową".
- I nie jest prawdą, co mówią złośliwe języki, że jedynym sukcesem jest rozdanie pączków w Brukseli. Jest również drugi sukces, otóż w wyniku kontuzji nogi nie kazali panu premierowi wchodzić po schodach i załapał się na pierwszy rząd z europejskimi liderami - mówił.
- W monarchii, kiedy król rezygnował z rządzenia, nazywało się to abdykacją. Dziś król Europy, jak kiedyś niektórzy nazywali Donalda Tuska, po prostu abdykował, a jego bierność skazała nasz kraj na rolę biernego obserwatora działań dyplomatycznych realizowanych w Paryżu czy w Londynie - mówił poseł PiS Mariusz Krystian.
- Pan premier powiedział, że kwestia bezpieczeństwa jest w Polsce od wielu lat przedmiotem konsensusu politycznego. Pan premier się myli. Za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości Donald Tusk i jego formacja polityczna wypisała się z tego konsensusu w imię zdobycia władzy - powiedział.
- Przesmyk suwalski, czyli to jest taki wąski pas ziemi pomiędzy Białorusią a rosyjskim obwodem królewieckim, uznawany jest za jedno z najbardziej strategicznych i potencjalnie zagrożonych miejsc w Europie - mówiła Anna Wojciechowska z PO.
- To jedyny lądowy korytarz łączący państwa bałtyckie z resztą NATO i w przypadku konfliktu Rosja mogłaby próbować zająć ten teren, aby odciąć Bałtów od sojuszników. Rosja i Białoruś prowadzą tam też intensywne ćwiczenia wojskowe w pobliżu, na przykład Zapad-2021 - powiedziała.
- Społeczeństwo naszego regionu, a więc północno-wschodniej Polski, województwo warmińsko mazurskie i podlaskie, zdaje sobie sprawę z tego zagrożenia i jest zaniepokojone, czy nasz region jest w jakiś szczególny sposób zabezpieczony, czy są działania wdrażane i czy mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie - mówiła.
- Gdzie i kiedy był ten polski konsensus? - pytał premiera Łukasz Schreiber z PiS. - Czy może w roku 2008, kiedy rozpoczynał reset z Rosją i nawet słowa prezydenta Kaczyńskiego w Tbilisi nic go nie nauczyły? Czy w roku 2010, kiedy Jarosław Kaczyński przestrzegał przed polityką Rosji, a obecny i ówczesny szef MSZ u pytał, czy jest na proszkach? - dopytywał.
- Byliście ślepi, bezmyślni i naiwni. Panie premierze, czas przeprosić - powiedział Schreiber.