NA ŻYWO

Spięcie na komisji. "To pani jest bezczelna" [RELACJA NA ŻYWO]

We wtorek na godzinę 10:00 został wezwany przed komisję ds. tzw. afery wizowej Daniel Obajtek. Były prezes Orlenu ma być pytany o zatrudnianie obcokrajowców przy inwestycji spółki, Olefiny III. Do tej pory Obajtek trzykrotnie nie stawił się na przesłuchanie, tłumacząc to prowadzeniem kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Dziś rano zadeklarował, że się stawi, ponieważ "to jego obowiązek". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Kamila Gurgul

Najważniejsze informacje
  • - Oczywiście, że się stawię, mam nawet taki obowiązek - stwierdził Daniel Obajtek we wtorek rano w kontekście zaplanowanego na godz. 10 przesłuchania przed komisją śledczą ds. tzw. afery wizowej. O wcześniejszych przypadkach, kiedy nie pojawiał się przed nią, mówił że "ma prawo przyjść, ale też może nie przyjść".
Relacja na żywo

Komisja śledcza zakończyła przesłuchanie Daniela Obajtka. Dziękujemy bardzo za śledzenie naszej relacji.

Komisja ogłosiła 10-minutową przerwę.

Bartosz Kownacki z PiS zapytał Obajtka, czy wie, po co tu przyszedł.

- Nie, nie wiem. Tak naprawdę szczerze, nie wiem, po co przyszedłem i może odpowiem panu na to pytanie. Proszę państwa, uważam, że i to jest naprawdę rolą komisji, bo jest bezpieczeństwo państwa, jak pan tu pan przewodniczący powiedział i przez wzywanie ludzi, którzy nie mają z pewnymi rzeczami nic wspólnego, dzieje się jedna podstawowa rzecz. Żaden z menadżerów spółek skarbu państwa nie będzie podejmował decyzji. Żadnych decyzji. - stwierdził Obajtek.

- To jeszcze proszę o czujność pana Marka, mówię do pana Marka, żeby był aktywny, żeby mi wyłączył mikrofon lub uchylił pytanie - zwrócił się do przewodniczącego Kaleta, a Obajtka zapytał, czy pytania zadawane przez tamtą część komisji mogą szkodzić w tej chwili Orlenowi.

- Żaden poważny inwestor międzynarodowy nie będzie chciał inwestować z Orlenem z jednej prostej przyczyny. Jeżeli w sprawie inwestycji zaprasza się prezesa Orlenu, jak koncerny bardzo mocno dbają o tę stronę wizerunkową, wiec robienie czegoś takiego osłabia wiarygodność - stwierdził Obajtek.

- Czy w pana ocenie inwestycja Orlenu Olefiny III mogła zagrażać interesom niemieckim? - zwrócił się do Obajtka Kaleta. - Oczywiście - odparł Przewodniczący Sowa ponownie uchylił to pytanie.

- Na to czekaliśmy, czyli się dałeś podejść Marek, tak jest - powiedział Kaleta.

- Sam pan widzi, że tu trochę śmiechu na sali jest. Tak już jest na tej komisji - zwrócił do Obajtka Kaleta.

- Czy miał wrażenie, że jego obecność na komisji, pilność, bo teraz nikt na to mocno nie nalegał, była związana z kampanią wyborczą - zapytał Kaleta. Przewodniczący komisji uchylił pytanie. - Oczywiście, że to było związane z kampanią - powiedział Obajtek.

Następnie Kaleta zadał serię pytań, które Sowa uchylił: jaką zupę jadł Obajtek i jaki proszek do prania używali pracownicy Orlenu.

Kaleta zapytał Obajtka, o co pani poseł chodziło z tymi zębami. - Nie wiem, o co chodziło ...- odparł Obajtek, jednak nie dokończył, ponieważ Sowa uchylił to pytanie i wyłączył mu mikrofon.. - To ważne pytanie, bo to może nowy tygrys - dworował Kaleta i podkreślił, że "skoro się wygłupiamy, to się wygłupiamy".

Piotr Kaleta z PiS-u zapytał ile procent zadawanych pytań dotyczyło prac komisji według Obajtka. Przewodniczący Sowa uchylił to pytanie. - Pan nie jest od oceniania pytań zadawanych przez członków komisji - powiedział przewodniczący.

Krzysztof Mulawa z Konfederacji pytał Obajtka, czy ma wiedzę, ilu pracowników wróciło po okresie obowiązywania kontraktu, na który przyjechali.

- Nie mam takiej wiedzy, bo trudno, żeby miał taką wiedzę. Proszę pytać organy państwa - powiedział były prezes Orlenu.

- To była niestandardowa inwestycja, bo była największa w Europie. Z tych danych, które tu państwo cytowali, to 6 tys. ludzi nigdy nie przyjechało do Polski, bo w największym piku było do tej pory 3 tys. Firma założyła 6 tys., bo nie wiedziała jak rynek pracy się zmieni - powiedział Daniel Obajtek.

Obajtek powiedział, że bardzo zależało mu na tej inwestycji i pojawiał się na miejscu bardzo często. Stwierdził, że gdyby nie ta inwestycja "to zaoralibyśmy Płock i Orlen".

Teraz pytania zadaje Mirosław Orliński.

- Dla mnie zagadką jest, że taka osoba bez żadnych kompetencji, bez żadnej kultury kierowała Orlenem. Cieszmy się, że pan nie używał tych wulgaryzmów, które wszyscy znamy z "taśm pana Obajtka" - zwróciła się ponownie Leo do Obajtka.

- Pan chojraczy w mediach społecznościowych, błaznuje tutaj na komisji... - mówiła Aleksandra Leo.

- Tak jak pani - odpowiedział wtrąceniem Daniel Obajtek.

- ... Może pan dowolnie sobie szczerzyć, te słynne sztuczne zęby... - kontynuowała połanka Polski 2050.

- A pani swój botoks! - stwierdził z uśmiechem na twarzy były prezes Orlenu.

- ... Nie, to pan ma botoks za publiczne pieniądze. Ale wie pan co? Na pana miejscu przeklinałabym dzień, w którym opuściłam Pcim - skwitowała Leo.

W tym momencie przewodniczący Marek Sowa przerwał wymianę zdań między świadkiem a członkinią komisji i zwrócił uwagę Obajtkowi, że obraża i stosuje "wycieczki personalne".

Między Obajtkiem a Leo doszło do przepychanki słownej. B. prezes Orlenu zwrócił się do posłanki "proszę panią", na co ta odparła: proszę pani. - Mogę sobie mówić dialektem jakim proszę panią chcę. Wprowadziliście gwarę Śląską może być gwara małopolska - powiedział Obajtek.

Leo pytała o doniesienia ws. kobiet i dzieci ściąganych do inwestycji. Obajtek stwierdził, że komisja mówi o "jakichś fikcjach". - Nie powiecie mi, ile tych osób było konkretnie. Opowiadacie o doniesieniach prasowych dwóch mediów, które nie są sprawdzone - odparł Obajtek.

Pytanie zadaje posłanka Aleksandra Leo.

- W przypadku Orlenu również musi działać dyplomacja. Niejednokrotnie dziwiłem się wypowiedziom, że Orlen jest polityczny. Musi być w pewnej części kontakt z władzą, która zarządza krajem, z jednej prostej przyczyny - bo to bezpieczeństwo i dyplomacja. I z MSZ, z MSW i premierem. Jeśli tego kontaktu nie ma, to nie ma przepływu informacji o gospodarce europejskiej. Nawet jeśli taki kontakt był, to on powinien być, ale nikt nie zmuszał nikogo do tego, by wizę dawać nielegalnie - stwierdził Daniel Obajtek.

Obajtek powiedział, że rozmawiał z ministrem Rauem na temat lietwski, ponieważ tam znajduje się jedna z większych inwestycji. Dodal także, że Rau kierował go do różnych ambasadorów, w czasie, gdy odbywał różne miedzynarodowe podróże. - Nie wyobrażałem sobie wyjazdu za granice, żeby robić biznesy jeśli nie kontaktuje się z polskimi ambasadorami - odparł.

- Z panem ministrem Rauem na pewno nie rozmawiałem o kwestii zatrudnienia pracowników przy inwestycji Olefiny III - dodał.

Pytania zadaje Przemysław Witek.