Tego byli premierzy Polski się nie spodziewali
Na listach wyborczych SLD zabraknie byłych premierów Józefa Oleksego i Leszka Millera, a także szefa Stowarzyszenia Ordynacka Włodzimierza Czarzastego - przynajmniej na razie. Taką decyzję podjął Grzegorz Napieralski, który zalecił regionalnym liderom partii, by nie umieszczali weteranów lewicy na listach - dowiedział się tygodnik "Wprost". O starcie całej trójki ma decydować zarząd krajowy
- Przewodniczący dał nam wytyczne, by pominąć ich nazwiska. O ich starcie mają decydować władze partii - ujawnia rozmówca "Wprost" z mazowieckiej rady ugrupowania, która jako pierwsza ma przedstawić swoje rekomendacje na listy wyborcze.
Napieralski chce, by Oleksy i Miller kandydowali z drugich miejsc. Do uzgodnienia pozostają jeszcze tylko okręgi. Według informacji tygodnika, w przypadku Oleksego chodzi o Siedlce, Nowy Sącz lub Świętokrzyskie a w przypadku Millera - o Sieradz lub Lubuskie. Jednak byłych premierów taka oferta jednak nie zadowala, którzy chcą "jedynek".
- W grę wchodzą tylko pierwsze miejsca. To nie jest kwestia mojego ambicjonerstwa, tu chodzi o to, że przez 14 lat przysparzałem tej partii głosów. W imię czego miałby teraz startować z drugiej pozycji? W imię przyznawania prymatu młodzikom? To chore - mówi gazecie Oleksy.
Według "Wprost", najciekawiej wygląda jednak sprawa Czarzastego. Jego otoczenie zabiega dla niego o drugie miejsce na płockiej liście ("jedynkę" ma tam zająć wojewódzki radny Krzysztof Gawkowski)
. - Z tego okręgu ma startować Julia Pitera. Starcie jej z Włodkiem dałoby niesamowite show - twierdzi jeden z rozmówców gazety.
Sam Czarzasty przyznaje, że rekomendację do starty wystawiły mu warszawskie struktury partii, ale pozostają jeszcze rozmowy z zarządem krajowym. Jednak perspektywa wymiany poglądów z Julią Piterą nie wzbudza w nim entuzjazmu. - Parafrazując Kisiela, mógłbym na tej wymianie tylko stracić - ironizował w rozmowie z "Wprost".