"Źle to wygląda". Tusk komentuje weto Nawrockiego
"Powiedzieć, że weto prezydenta w sprawie kryptowalut jest dwuznaczne, to nic nie powiedzieć" - napisał w mediach społecznościowych Donald Tusk. Premier zareagował w ten sposób na poniedziałkowe weto prezydenta.
Karol Nawrocki zawetował ustawę o rynku kryptoaktywów. W ocenie głowy państwa przepisy zagrażają wolnościom Polaków, ich majątkowi i stabilności państwa.
"Powiedzieć, że weto prezydenta w sprawie kryptowalut jest dwuznaczne, to nic nie powiedzieć. W tle wielkie pieniądze, afery i śledztwa, tajemnicze zaginięcie 'króla kryptowalut', wspieranie kampanii radykalnej prawicy z udziałem prezydentów Dudy i Nawrockiego. Źle to wygląda" - stwierdził w mediach społecznościowych Donald Tusk.
Polską od lat rządzą historycy. "Powinniśmy wyciągać wnioski"
To kolejne weto, które dokłada się do sporu na linii rząd - prezydent. Prezydenckie weto skrytykował już także minister finansów. - Prezydenckie weto jest wbrew klientom i inwestorom rynku kryptoaktywów - ocenił minister finansów i gospodarki Andrzej Domański
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ocenili pracę Nawrockiego. Jest najnowszy sondaż
Tłumaczenia prezydenckiego weta
"Polska musi być miejscem, gdzie powstają innowacje, a nie regulacje. Jako prezydent będę gwarantem tego, że nie wejdą w życie zamordystyczne przepisy, które ograniczą waszą wolność. Zadbam też o to, aby polskie firmy nie musiały uciekać do Czech czy do Niemiec tylko dlatego, że polskie przepisy krępują ich rozwój" - powiedział prezydent Nawrocki w filmie zamieszczonym na platformie X przez rzecznika prasowego prezydenta, ministra w prezydenckiej kancelarii Rafała Leśkiewicza.
Ustawa o rynku kryptoaktywów - jak uzasadniono w komunikacie kancelarii prezydenta - przewiduje możliwość wyłączania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptowalut jednym kliknięciem. Ponadto przepisy dotyczące blokowania domen są nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć.
Jak podano, drugim problemem, który zadecydował o wecie, jest rozmiar tej regulacji, a tym samym brak przejrzystości w przyjętych rozwiązaniach. Podczas gdy Czechy, Słowacja czy Węgry wdrożyły przepisy liczące kilka lub kilkanaście stron, polska ustawa ma ich ponad sto. Nadregulacja to prosta droga do wypychania firm za granicę – do Czech, na Litwę czy na Maltę – zamiast tworzenia warunków, by zarabiały i płaciły podatki w Polsce - podkreślono.
Kolejną kwestią, na którą zwrócono uwagę, jest wysokość opłat nadzorczych. W komunikacie oceniono, że zostały one ustalone na poziomie, który uniemożliwi rozwój małym firmom i startupom, a faworyzować będzie zagraniczne korporacje i banki. To odwrócenie logiki, zabicie konkurencyjnego rynku i poważne zagrożenie dla innowacji - stwierdza komunikat.
"Rynek kryptoaktywów wymaga regulacji, ale rozsądnych, proporcjonalnych i bezpiecznych dla użytkowników. Rząd miał dwa lata, aby przygotować ustawę zgodną z europejskim rozporządzeniem MiCA dotyczącym rynku kryptoaktywów w Unii Europejskiej" - napisał Leśkiewicz na platformie X.
Jego zdaniem powstał bubel prawny, który uderza w Polaków i polskie firmy.