Trwa ładowanie...

Zakaz palenia tylko na papierze? "To jest jakaś tragedia"

Kluby i puby. Choć zakaz palenia w lokalach gastronomicznych, rozrywkowych i zakładach pracy obowiązuje od pięciu lat to nadal często jest nieprzestrzegany. Dlaczego?

Zakaz palenia tylko na papierze? "To jest jakaś tragedia"Źródło: WP.PL, fot: Łukasz Szełemej
d1lmvi0
d1lmvi0

- Nie znoszę, gdy ludzie palą w klubach. A robią to mimo obowiązującego zakazu. W pomieszczeniach jest pełno duszącego dymu, od którego po chwili zaczyna boleć głowa. Co gorsze, wszystkie ubrania okropnie śmierdzą, zresztą nie tylko ubrania, ale też włosy, a nawet skóra! Jeśli ludzie chcą się truć i śmierdzieć niech robią to w domu, ale niech nie zmuszają do znoszenia ich nałogu innych - żali się w rozmowie z Wirtualną Polską Ewelina z Warszawy.

Ewelina nie jest sama z tym problemem. Część klubów w Warszawie, Trójmieście, czy Wrocławiu nadal dość swobodnie podchodzi do palenia papierosów na parkiecie. Jednak jeszcze gorzej jest w niewielkich miejscowościach, gdzie właścicieli po prostu nie stać na wydzielenie odrębnej, spełniające ustawowe wymogi palarni. Nikt palaczy nie zmusza do zaciągania się na parkiecie. Dlaczego nadal tak wielu ludzi łączy papierosy z alkoholem?

- Amerykańskie badania jednoznacznie pokazują, że najprawdopodobniej istnieje zależność pomiędzy spożywaniem alkoholu oraz paleniem papierosów. Z jednej strony takie krzyżowe podawanie środków prowadzi do wzrostu tolerancji na obie substancje - więcej można wypalić i wypić. Z drugiej zaś strony alkohol może niwelować objawy palenia, np. uspokajać, co ułatwia sięgnięcie po kolejnego papierosa - zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Mróz, psycholog.

Jednym z promotorów wprowadzonej ustawy antynikotynowej jest krakowskie Stowarzyszenie Manko, które od lat zajmuje się problematyką zdrowia. Według badań organizacji prawie 74 proc. osób pracujących w gastronomii popiera wprowadzone regulacje. Dodatkowo 49 proc. z nich zauważa związek pomiędzy paleniem i jakością życia.

d1lmvi0

- To jest jakaś tragedia. Chciałam potańczyć, ale bałam się, że ktoś mnie poparzy. Pijani ludzie bawili się na parkiecie z papierosem w ręku. Machali nim w każdą stronę - widziałam jak jakiś chłopak przypalił dziewczynie sukienkę, podeszłam do nich i powiedziałam, żeby uważali, bo następnym razem może trafić w czyjeś oko, ale nic sobie z moich rad nie robili, zresztą dziewczyna dziurą w sukience się też nie przejęła - pewnie dlatego, że była pod wpływem alkoholu - opowiada WP Karolina z Krakowa. - Wszędzie ten dym. Bez przesady, ludzie, przecież to nie jest wielki problem, żeby na te pięć minut wyjść na zewnątrz zapalić. Chyba nigdy tego nie zrozumiem. Jak już wracałam do domu, to czułam, że śmierdzę jak popielniczka. Takie kluby powinno się zamykać, przecież oni trują ludzi! - dodaje.

Dlaczego takie sytuacja mają cały czas miejsce? Winna jest ekonomia a dokładniej bilans strat i zysków. Restauratorzy wolą pozwolić swoim klientom na łamanie prawa, narażając się tym samym na grzywnę, niż utracić stałych klientów. Im więcej gości, tym większy zysk. Taka postawa odstrasza jednak część klientów.

- Sam jestem osobą palącą, ale na "dymka" wychodzę na zewnątrz - oprócz tego, że zapach papierosów dla osób niepalących jest bardzo niekomfortowy, to w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie bawi się wiele osób, smród jest nie do zniesienia nawet dla nałogowego palacza - mówi Wirtualnej Polsce Sebastian, mieszkaniec Trójmiasta. - Nie tylko przechodzi przez ubrania i ciężko się go później pozbyć, to następnego dnia, nawet mimo niewielkiej ilości alkoholu na imprezie, samopoczucie jest fatalne. Szczypią oczy, człowieka dopadają jeszcze większe bóle głowy i nudności, a przy tym sama atmosfera zadymionego klubu nie zachęcają do kolejnych odwiedzin. A wystarczyłoby przejść się kilka kroków przed budynek. W ten sposób właściciele lokali odstraszają ludzi. Moim zdaniem w związku z zakazem powinno się przeprowadzać cykliczne kontrole i nakładać surowe mandaty na właścicieli nieprzestrzegających przepisów - dodaje.

Szacuje się, że od nikotyny uzależnionych jest prawie 9 mln Polaków. Oznacza to, że regularnie po papierosa sięga co trzeci mężczyzna i co piąta kobieta. Zgodnie z wyliczeniami WHO co roku na świecie w związku z chorobami wywoływanymi przez palenie umiera ok. 6 mln osób, z czego aż 600 tys. w wyniku biernego palenia. Dym tytoniowy przyczynia się m.in. do rozwoju wielu nowotworów oraz chorób układu krążenia.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

d1lmvi0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lmvi0
Więcej tematów