PolskaZaatakował sprzedawczynię z warzywniaka. Nożownik z Wrocławia zatrzymany

Zaatakował sprzedawczynię z warzywniaka. Nożownik z Wrocławia zatrzymany

Zaatakował sprzedawczynię z warzywniaka. Nożownik z Wrocławia zatrzymany
Źródło zdjęć: © Policja
Katarzyna Bogdańska
20.09.2018 13:06, aktualizacja: 20.09.2018 13:52

Podejrzany o poniedziałkowy napad na sprzedawczynię z warzywniaka został zatrzymany przez policję kilka minut po godzinie 12.00. Ujęcie podejrzanego potwierdziła Prokuratura Rejonowa Wrocław Śródmieście.

Atak na 59-letnią ekspedientkę pawilonu z warzywami miał miejsce w poniedziałek ok. godz. 17 na skrzyżowaniu ulic jedności Narodowej i Daszyńskiego we Wrocławiu. Napastnik nagle wszedł do środka, zadał kobiecie kilka ran nożem i uciekł. Ofiara przeżyła, dzięki szybkiej pomocy udzielonej przez nastolatka z pobliskiego budynku. Jej stan jest bardzo ciężki.

Wrocławska policja opublikowała wizerunek mężczyzny. Funkcjonariusze wyznaczyli takżę nagrodę w wysokości 6 tysięcy złotych za pomoc w znalezieniu nożownika.

Napastnik z warzywniaka został zatrzymany przez policję dziś kilka minut po godzinie 12.00 - informuje "Gazeta Wrocławska".

- Policjanci otoczyli łysego mężczyznę, podobnego do tego, który miał być nożownikiem. On nie widział policjantów, ale ci ewidentnie obserwowali go już wcześniej. Wylegiwał się po prostu na drewnianym podeście przy Wałach Trzebnickich, na terenie jednej z miejskich plaż - relacjonuje świadek zdarzenia.

Uratował jej życie

Mieszkańcy dzielnicy, w której doszło do dramatu, są wstrząśnięci, bo sprzedawczyni była znana i lubiana w okolicy. - Jakiś psychopata. Nic nie zginęło, ani pieniądze, ani biżuteria - mówi reporterom "Gazety Wrocławskiej" jeden z lokatorów pobliskich bloków.

Wszyscy zgodnie podkreślają, że przed przyjazdem karetki, najbardziej pomogła pomoc 17-letniego Dawida. To on uciskał rany i nie pozwolił kobiecie się wykrwawić.

- Tłum stał nad nią, ale nikt nie pomagał. To była chwila i zacząłem działać. Miała ranę na barku, ręce, na przedramieniu i na udzie. Wiadomo, że wszystkich bym nie zatamował, więc tą największą tamowałem - relacjonuje w rozmowie z TVN24. Świadkowie mówią jednak, że to 17-latek uratował życie kobiecie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (195)
Zobacz także