Wybory 2020. Rafał Trzaskowski o akcji z plakatami krytykującymi Łukasza Szumowskiego. "To przesada"
- Ja się sprzeciwiam jakiejkolwiek formie nienawiści - zapewnił Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy stwierdził, że osoby, które nielegalnie rozkleiły w stolicy plakaty krytykujące Łukasza Szumowskiego, poniosą konsekwencje. Odniósł się też do pytań o udział Donalda Tuska w podjęciu przez niego decyzji o starcie w wyborach.
- Ktoś się włamał i nielegalnie powiesił plakaty na przystankach - przyznał w rozmowie z Radiem ZET Rafał Trzaskowski. Kandydat w wyborach prezydenckich i prezydent Warszawy dodał, że jego zdaniem akcja wymierzona w ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego to "przesada". - Ja się sprzeciwiam jakiejkolwiek formie nienawiści - dodał. Zapowiedział, że jej organizatorzy powinni "ponieść konsekwencje”.
Mimo to Trzaskowski uważa, że wokół szefa resortu narosło "mnóstwo wątpliwości". Prezydent stolicy zarzucił Szumowskiemu mówienie nieprawdy w kwestii przyznawania grantów przez NCBiR. - Dobrze wiem jako naukowiec, jak trudno jest zdobyć grant - zaznaczył.
Trzaskowski przyznał też, że start w wyborach prezydenckich zaproponowano mu 6 dni przed podjęciem decyzji. Zapewnił, że propozycję złożył mu Borys Budka, a nie Donald Tusk. I powiedział, że jeśli wygra wybory, być może zgodzi się na podpisanie ustawy podnoszącej "dobre" podatki, np. związane z papierosami.
Rafał Trzaskowski o przekopie Mierzei Wiślanej: odłóżmy to
Trzaskowski w trakcie rozmowy odpierał zarzuty związane z odwołaniem turnusów rehabilitacyjnych dla niepełnosprawnych dzieci. - Kolejny cynizm, który przekracza wszelkie granice - ocenił. I zaznaczył, że pieniądze z turnusów rehabilitacyjnych „przesunięto” na inne potrzeby osób z niepełnosprawnościami ze względu na brak możliwości wyjazdu przez COVID-19.
W podobnie mocnych słowach Trzaskowski skrytykował słowa PiS o tym, że Warszawa z opóźnieniem przyznaje mikropożyczki przedsiębiorcom. Trzaskowski zaznaczył, że miasto mimo wszystko wzięło na siebie "przerzuconą odpowiedzialność” i ma zbyt mało pracowników, by wszystkiemu sprostać.
Zdaniem kandydata w wyborach prezydenckich przekop Mierzei Wiślanej powinien poczekać na inny moment. - Opóźnijmy tę inwestycję o 2,3 lata, gdy się skończy COVID i przekażmy tę pieniądze na specjalną poduszkę dla ludzi - uznał. Jego zdaniem tego typu projekty nie napędzają gospodarki i należy je odłożyć w czasie.
Zobacz też: Jacek Ozdoba z PiS oskarża Cezarego Tomczyka z PO. "Oczyśćcie się z zarzutów"
Źródło: Radio ZET