NA ŻYWO

    Trump włączy się do wojny? Jego rzeczniczka przekazała oświadczenie [ZAPIS RELACJI NA ŻYWO]

    Rzeczniczkę Białego Domu Karoline Leavitt poinformowała o stanowisku Donalda Trumpa ws. ewentualnego ataku na Iran. - Biorąc pod uwagę fakt, że istnieje znacząca szansa na negocjacje z Iranem, które mogą lub nie mogą się odbyć w niedalekiej przyszłości, podejmę decyzję, czy wchodzić (do wojny przeciwko Iranowi), czy nie w ciągu najbliższych dwóch tygodni - przekazała Leavitt, cytując słowa przekazane jej przez prezydenta. Zapis relacji na żywo.

    Trump włączy się do wojny? Jego rzeczniczka przekazała oświadczenie
    Trump włączy się do wojny? Jego rzeczniczka przekazała oświadczenie
    Źródło zdjęć: © Getty Images
    Najważniejsze informacje
    • Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek swoim doradcom, że zatwierdził plany ataku na Iran. Wstrzymuje się jednak z wydaniem ostatecznego rozkazu, by sprawdzić, czy Teheran zrezygnuje ze swojego programu nuklearnego - informuje "The Wall Street Journal".
    Relacja na żywo

    Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną na Bliskim Wschodzie. Nowe informacje możecie śledzić TUTAJ.

    Iran przeprowadził w piątek rano kolejny atak rakietowy na Izrael - poinformowała izraelska armia, dodając, że obrona przeciwlotnicza podjęła działania w celu przechwycenia pocisków.

    W kilku rejonach kraju ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Wcześniej izraelskie wojsko informowało o przechwyceniu w nocy kilku irańskich dronów.

    To kolejny w ciągu ostatnich dni atak rakietowy Iranu na Izrael. Naloty są odwetem za trwającą operację Izraela, której deklarowanym celem jest zlikwidowanie zagrożenia ze strony irańskiego programu nuklearnego i rakietowego.

    Władze Iranu spodziewały się wojny i już wcześniej zabezpieczyły wysoko wzbogacony uran i inne materiały przed izraelskim atakiem – powiedział w czwartek były dowódca irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, emerytowany generał Mohsen Rezai w wywiadzie telewizyjnym.

    - Wszystkie materiały są teraz w naszych rękach - podkreślił. - Po drugie, naukowcy są w naszych rękach. Po trzecie, fabryki, w których produkowaliśmy urządzenia nuklearne – te fabryki nadal istnieją - zapewnił.

    Według byłego dowódcy Gwardii Rewolucyjnej, najpotężniejszej formacji zbrojnej w Iranie, władze w Teheranie spodziewały się wojny już w marcu.

    Rezai odrzucił również myśl o zawieszeniu broni z "odwiecznym wrogiem Izraelem". Irańskie wojsko musi ukarać wroga tak surowo i odstraszająco, że nie będzie już rozważać pomysłu kontrataku – powiedział. - Jeśli to (zawieszenie broni) zostanie nam narzucone, z pewnością odczujemy wielki żal - przyznał emerytowany generał.

    Prezydent USA Donald Trump z rezerwą podchodzi do kwestii zbombardowania Iranu po części dlatego, że obawia się, iż po obaleniu władz w Teheranie Iran mógłby przekształcić się w "nową Libię" - napisał w czwartek "New York Post", powołując się na źródła.

    W minionych dniach prezydent zaczął wspominać o sytuacji w Libii, w której zapanował chaos po obaleniu i zabiciu w 2011 r. dyktatora Muammara Kadafiego - przekazały trzy źródła zbliżone do administracji.

    Trump "nie chce, by (Iran) zamienił się w Libię" - powiedział jeden z rozmówców tabloidu, zaznajomiony z przebiegiem rozmów w administracji na temat potencjalnego dołączenia USA do izraelskich ataków na irański program nuklearny. Według jednego ze źródeł Trump miał wspominać też w tym kontekście o sytuacji w Afganistanie i Iraku.

    Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva podczas szczytu krajów G7, zakończonego w czwartek w Kanadzie, ostro skrytykował w swym wystąpieniu zbrojne ataki Izraela na Iran, zdecydowanie odcinając się w ten sposób od komunikatu końcowego tej grupy państw, podkreślającego prawo Izraela do obrony przed zagrożeniem ze strony Teheranu.

    - Ostatnie ataki Izraela na Iran mogą uczynić Bliski Wschód jednym wielkim polem bitwy, co miałoby globalne konsekwencje nie do przewidzenia - ostrzegał Lula da Silva w przemówieniu wygłoszonym podczas szczytu, wskazując w pierwszym rzędzie na groźbę "światowej katastrofy energetycznej w skłóconym świecie".

    Lewicowy brazylijski szef państwa wystąpił zdecydowanie w obronie ludności Strefy Gazy rządzonej przez Hamas, twierdząc, że "nic nie usprawiedliwia masowych zabójstw kobiet i dzieci oraz posługiwania się (przez Izrael) głodem jako narzędziem wojny".

    Siły Obronne Izraela poinformowały o syrenach alarmowych w rejonie Morza Martwego.

    "Izraelskie siły powietrzne przechwyciły bezzałogowy statek powietrzny wystrzelony z Iranu" - podało IDF w mediach społecznościowych.

    Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Lammy oświadczył w czwartek w Waszyngtonie, że "istnieje szansa na osiągnięcie dyplomatycznego rozwiązania z Iranem" w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

    "Podczas naszego spotkania z sekretarzem stanu (Markiem) Rubio i specjalnym wysłannikiem USA na Bliski Wschód Steve'em Witkoffem w Białym Domu omawialiśmy potrzebę osiągnięcia porozumienia w celu uniknięcia dalszej eskalacji konfliktu. Teraz istnieje okno na osiągnięcie rozwiązania dyplomatycznego w ciągu najbliższych dwóch tygodni" - podkreślił Lammy w oświadczeniu przekazanym przez ambasadę Wielkiej Brytanii w Waszyngtonie.

    Brytyjskie MSZ potwierdziło, że w piątek David Lammy uda się do Genewy na rozmowy z ministrami spraw zagranicznych Niemiec i Francji, a także szefową dyplomacji UE i szefem resortu spraw zagranicznych Iranu. Celem rozmów jest przekonanie strony irańskiej do stanowczego zagwarantowania, że Teheran będzie wykorzystywać swój program nuklearny wyłącznie do celów cywilnych.

    Dla prezydenta USA Donalda Trumpa "dwa tygodnie" mogą znaczyć "później" albo "nigdy" - napisał w czwartek dziennik "New York Times", komentując wypowiedź przywódcy, który zapowiedział, że podejmie decyzję o ewentualnym ataku na Iran w ciągu dwóch tygodni.

    "Prawie wszyscy w Waszyngtonie już wiedzą, że 'dwa tygodnie' to jedna z ulubionych jednostek czasu Trumpa" - podkreślił "NYT".

    Pod koniec maja, gdy zapytano go, czy według niego Władimir Putin naprawdę chce zakończyć wojnę, odpowiedział, że udzieli odpowiedzi za dwa tygodnie.

    "Plany podatkowe, polityka dotycząca ochrony zdrowia, dowody potwierdzające teorie spiskowe, które według niego są prawdziwe, walka z Państwem Islamskim, otwarcie niektórych kopalni węgla, plany infrastrukturalne - wszystko to w tym czy innym momencie prezydent obiecał rozwiązać w ciągu dwóch tygodni" - wyliczała gazeta.

    Dziennik ocenił jednocześnie, że dwa tygodnie dla Trumpa równie dobrze może coś oznaczać, jak i nie mieć żadnego znaczenia. "To jednocześnie tak i nie. To opóźnianie i jednoczesne planowanie. (...) To subiektywna jednostka czasu. Jest oderwana od wszelkiej chronologii. Po prostu oznacza - później. Ale później może też oznaczać nigdy" - czytamy.

    "Czy USA zbombardują Iran? Nie wiemy. Czy rzeczywiście poznamy odpowiedź na to pytanie w ciągu dwóch tygodni? Tego też nie wiemy" - podsumował autor.

    Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt w czwartek podczas briefingu zacytowała słowa prezydenta, który zapowiedział, że "biorąc pod uwagę fakt, że istnieje znacząca szansa na negocjacje z Iranem, które mogą lub nie mogą się odbyć w niedalekiej przyszłości", podejmie decyzję, czy wchodzić do wojny przeciwko Iranowi, czy nie w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

    Władze Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny zdecydowały o ewakuacji personelu ambasad z Izraela i Iranu ze względu na obecną sytuację w regionie Bliskiego Wschodu. Rządy Serbii i Macedonii Północnej z kolei pracują nad ściągnięciem do kraju swoich obywateli.

    Premier Serbii Djuro Macut rozmawiał w czwartek w Kairze z ministrem spraw zagranicznych, emigracji i diaspory Egiptu, Badrem Abdelatim, o pilnej ewakuacji obywateli serbskich przebywających obecnie w Izraelu, których liczba przekracza 2500.

    Macut podziękował egipskiemu ministrowi za "bezwarunkowe wsparcie w momencie kryzysu, ponieważ kraj ten pomógł we wszystkich niezbędnych krokach, aby zapewnić bezpieczną ewakuację obywateli serbskich, którzy znajdują się na terytorium Izraela" - przekazano w komunikacie serbskiego rządu.

    Dodał, że dzięki temu wsparciu ambasada Serbii w Egipcie "przyjmuje naszych obywateli, którym zapewniony zostanie bezpieczny powrót do Serbii".

    Minister spraw zagranicznych i europejskich Chorwacji Gordan Grlić Radman przyznał z kolei w środę, że władze podjęły już decyzję o ewakuacji pracowników swoich ambasad w Teheranie i Tel Awiwie. Podkreślił, że Zagrzeb pracuje również nad wydostaniem z Izraela i Iranu swoich obywateli.

    Również Prezydium Bośni i Hercegowiny - kolegialna głowa państwa tego kraju - podjęło decyzję o tymczasowym zamknięciu ambasad w Iranie i Izraelu.

    Macedonia Północna ewakuowała natomiast pierwszą grupę ośmiu swoich obywateli z terytorium Izraela, którzy przylecieli samolotem do Skopje we wtorek wieczorem.

    Siły Obronne Izraela zamieściły w mediach społecznościowych komunikat w języku perskim z pilnym ostrzeżeniem dla obywateli Iranu mieszkających w pobliżu parku przemysłowego Sepidrood w Kolesh Taleshan w północno-zachodnim Iranie, nakazując im ewakuację ze względów bezpieczeństwa - podaje portal The Jerusalem Post. Dodano, że Siły Obronne Izraela zamierzają przeprowadzić operacje w tym rejonie.

    "Krąg ewakuacyjny koncentruje się niemal dokładnie wokół wartego 500 milionów dolarów irańskiego zakładu produkującego włókna węglowe, otwartego w 2015 roku przez irańskiego ministra obrony. Jest to prawdopodobnie kluczowy zakład w irańskiej produkcji rakiet" - podaje portal OSINTtechnical.

    Papież Leon XIV w pierwszym wywiadzie telewizyjnym oświadczył w czwartek: "Zjednoczmy się, by szukać rozwiązania" konfliktów na świecie. Jak podkreślił w rozmowie z włoską telewizją RAI, "umiera tak wiele niewinnych osób".

    Sytuację międzynarodową papież określił jako "naprawdę niepokojącą".

    - Dzień i noc staram się śledzić to, co dzieje się w tylu częściach świata. Mówi się przede wszystkim dzisiaj o Bliskim Wschodzie, ale to nie tylko tam - zaznaczył.

    Wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys powiedziała w czwartek, że jeszcze kilkudziesięciu polskich obywateli sygnalizuje gotowość wyjazdu z Izraela. Dodała, że w piątek zostanie podjęta decyzja, czy zostanie zorganizowana kolejna akcja ewakuacyjna.

    W czwartek późnym wieczorem 65 polskich obywateli ewakuowanych z Izraela przez Jordanię wylądowało w Warszawie na pokładzie wojskowego samolotu. Na lotnisku obecna była wiceszefowa polskiej dyplomacji, która opowiedziała dziennikarzom, jak wyglądał wyjazd z Izraela do stolicy Jordanii Ammanu.

    Mościcka-Dendys wyjaśniła, że wyjazd opóźnił się, ponieważ w czwartek rano w Tel-Awiwie ogłoszono alarm i wszyscy musieli zejść do schronów. Dodała, że konwój spędził też dość dużo czasu na przejściu granicznym z Jordanią.

    Dziennikarze pytali, czy będzie kolejna ewakuacja polskich obywateli z Izraela. Wiceszefowa MSZ powiedziała, że decyzja w tym zakresie zostanie podjęta w piątek, po porannym posiedzeniu zespołu kryzysowego.

    - W tym momencie mamy jeszcze grupę osób, które sygnalizują gotowość wyjazdu; to jest kilkadziesiąt osób - dodała Mościcka-Dendys.

    Zaznaczyła, że nie wszystkie osoby zawsze korzystają z możliwości ewakuacji, a MSZ stale odbiera telefony od polskich obywateli. - Postaramy dopasować zarówno okienko bezpieczeństwo, jak i nasze możliwości logistyczne do tego, żeby ci, którzy będą chcieli wyjechać uzyskali taką możliwość - zapewniła wiceszefowa MSZ.

    "Kolejny samolot przewożący 65 naszych rodaków z Izraela wylądował na Okęciu. Dziękujemy za wsparcie MON, pilotom, służbom organizującym konwój na trasie Tel Awiw - Amman, Straży Granicznej oraz wszystkim zaangażowanym w bezpieczny powrót obywateli" - poinformowało polskie MSZ.

    "Samolot rządowy lecący z Ammanu z 65 osobami ewakuowanymi z Izraela wylądował godzinę temu w Warszawie. Wszyscy są już bezpieczni" - napisał premier Donald Tusk.

    "251 osób bezpiecznie wróciło do domu. Kolejny samolot wylądował właśnie w Polsce" - napisał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

    "Nasi rodacy ewakuowani z Izraela przez Jordanię już w Polsce. Gratuluję żołnierzom sprawnej i bezpiecznej operacji! Siły Zbrojne RP we współpracy z MSZ przeprowadziły ewakuację 65 polskich obywateli. Samolot naszych sił powietrznych B-737 przetransportował rodaków z Ammanu. W operacji pomagali żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego stacjonujący w Jordanii. Wojsko Polskie pozostaje gotowości do realizacji kolejnych zadań" - napisał minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

    Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział atak na wszystkie nuklearne instalacje Iranu, podkreślając, że Izrael ma takie możliwości. Zastrzegł, że trwa wojna i w tej sytuacji nie powie, czy istnieje przewidywany termin zakończenia operacji militarnych.

    Wojsko Polskie wraz z Ministerstwem Spraw Zagranicznych przeprowadziło akcje ewakuacji Polaków z Izraela.

    "Przelot z Ammanu odbył się samolotem B-737 Sił Powietrznych RP, przy wsparciu żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego stacjonujących w Jordanii" - czyutamy.

    Pojawiają się informacje, że Iran wydał Izraelowi nakaz ewakuacji budynku izraelskiej telewizji Channel 14.

    Izraelska telewizja państwowa Press.TV publikuje nagrania z Teheranu. Widać na nich jak obrona powietrzna przechwytuje izraelskie pociski.