Trwa ładowanie...
d2ibpjw
Był w rządzie Mateusza Morawieckiego. Teraz mówi bez ogródek. Mocne słowa

Był w rządzie Mateusza Morawieckiego. Teraz mówi bez ogródek. Mocne słowa

Profesor Wojciech Maksymowicz jeszcze niedawno był wiceministrem nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie Mateusza Morawieckiego. Poseł Porozumienia, które wchodzi w skład Zjednoczonej Prawicy, z zawodu jest lekarzem. Oceniał w programie WP "Newsroom", jakie największe błędy zostały popełnione podczas walki z pandemią koronawirusa, która niemal równo rok temu pojawiła się w Polsce. Wojciech Maksymowicz nie unikał mocnych sformułowań. - PR nas zabija. Zamiast o realnych problemach, najważniejszych dla ludzi, rozważa się, jaki będzie odbiór tego. A może nie powiedzieć do końca, że jest źle? A może jakoś inaczej zadziałać? To są błędy - podkreślił rozmówca Agnieszki Kopacz. Jak dodał prof. Maksymowicz, mógłby teraz mówić o rzeczach, z którymi niekoniecznie się zgadza. - Według instrukcji, briefów mówimy, że "jest okej", "tu zrobiliśmy maksymalnie dobrze", "dzięki temu możemy wygrywać". Co my wygrywamy? Nawet jeżeli wygrywamy wybory, a nie wygrywamy losów naszych obywateli, to nie jesteśmy godni szacunku - zaznaczył ekspert.

Panie profesorze, mija rok od ogłoRozwiń

Transkrypcja:

Panie profesorze, mija rok od ogłoszenia pierwszego potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem w naszym kraju. Gdyby pan mógł ocenić ten rok, co było największym błędem ze strony polskiej, ze strony rządowej w walce z epidemią koronawirusa? Wie pani, sam byłem w tamtym rządzie, ale to nie znaczy, że nie powinienem mówić o błędach, prawda. Znaczy uczestniczyłem też w pracach zespołu kryzysowego. Niewątpliwie należałem co prawda, sprawiedliwie mogę powiedzieć, do tych, którzy mówili, żeby nie zapominać o tym, że koronawirus jest bardzo niebezpieczną chorobą. Wtedy kiedy już wydawało się na początku sezonu wakacyjnego, że jest wyraźne zmniejszenie zachorowalności. Ja do tej pory, całkiem niedawno słyszałem, że jestem takim politykiem Cassandrą, prawda, pesymistą. Nie, ja jestem realistą po prostu. Dlatego wróciłem też do pracy bezpośrednio przy chorych, ponieważ tutaj nie ma w ogóle żadnych alternatyw. Po prostu trzeba służyć, być, pomagać, a nie zastanawiać się kiedy to robić. Czy już, czy nie? A może nie straszyć. PR nas zabija, PR zabija. Zresztą na całym świecie to widzimy. Zamiast o realnych problemach najważniejszych dla ludzi, rozważa się jaki będzie odbiór tego, a może nie powiedzieć do końca tego, że jest źle, a może jakoś inaczej zadziałać - to są błędy. To są błędy ogólnoświatowe. Jakaś taka epoka przyszła. Trump jest tego przykładem. Panie profesorze, czyli PR i odbiór ważniejszy od właściwej też komunikacji z ludźmi, od samych obywateli? Tak, takie oddziaływanie, wie pani. Jestem na antenie, jak więcej niż powiedzmy ci moi bliscy współpracownicy mnie widzi teraz, słucha, więc mógłbym wykorzystać i właśnie opowiadać jakieś rzeczy takie, które niekoniecznie bym się z nimi zgadzał, ale według instrukcji, bryków tak napisanych mówmy tak, że jest okej, zrobiliśmy maksymalnie dobrze, bo dzięki temu możemy wygrywać. Co my wygrywamy? A jeżeli nawet wybory wygrywamy, a nie wygrywamy losu naszych obywateli, to my nie jesteśmy godni szacunku. No i tak, po prostu trzeba to sobie ciągle powtarzać: po co my jesteśmy.
d2ibpjw
d2ibpjw
Więcej tematów